-
1. Data: 2010-05-27 09:02:50
Temat: reklamacja obuwia zmiana żądania z wymiany na naprawę
Od: l...@v...pl
10-05-2010 składam w pkt. sprzedaży wniosek o niezgodność (reklamacyjny),
przyjmująca określiła sposób rozstrzygnięcia samodzielnie, jako naprawa,
zażądałem zmiany na wymiana na nowe - korekta została naniesiona, następnie
przyjmująca wpisała, iż o rozstrzygnięciu zostanę powiadomiony telefonicznie,
poinformowałem, iż życzę sobie przekazania informacji w formie pisma poleconego
na mój adres, z uwagi na brak możliwości swobodnego rozmawiania w pracy, prośba
została uwzględniona, ale dopisano "list" i zostawiono "telefon".
25-05-2010 odbieram telefon, że obuwia mam NAPRAWIONE i gotowe do odbioru, w
dokumencie nie ma żadnych wyjaśnień nt. tego, czemu jednostronnie zmieniono moje
żądanie.
WADA:
Rozklejenie obuwia (spód od cholewki) jest to obuwie dziecięce, tak się składa,
iż prowadziłem kiedyś zakłąd szewski i wiem, iż można to podkleić, po prostu
wpuszczając klej w miejsce odklejone, jednak w mojej ocenie, aby wada byłą
usunięta, należy rozebrać obuwie tj. odkleić cały spód oczyścić z kleju
zeszlifować cholewkę i ponownie nabić na kopyto. W mojej ocenie jest to zbyt
duża ingerencja, aby przypuszczać, poza tym nie wydaje mi sięa aby firma Bartek
wysyłała do producenta obuwie !!!
CO ROBIĆ ... dziecko nie ma butów, nie ma w czym chodzić, obuwie leży w sklepie
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2010-05-27 17:12:54
Temat: Re: reklamacja obuwia zmiana żądania z wymiany na naprawę
Od: "Konrad" <k...@p...onet.pl>
Użytkownik <l...@v...pl> napisał w wiadomości
news:60b5.00000288.4bfe353a@newsgate.onet.pl...
> CO ROBIĆ ... dziecko nie ma butów, nie ma w czym chodzić, obuwie leży w
> sklepie
Zostały doprowadzone do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę -
możesz je odebrać albo jesli przestały ci się podobac po prostu kupić nowe.
Konrad
-
3. Data: 2010-05-28 08:22:15
Temat: Re: reklamacja obuwia zmiana żądania z wymiany na naprawę
Od: Herald <h...@o...eu>
Dnia Thu, 27 May 2010 19:12:54 +0200, Konrad napisał(a):
>> CO ROBIĆ ... dziecko nie ma butów, nie ma w czym chodzić, obuwie leży w
>> sklepie
>
> Zostały doprowadzone do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę -
> możesz je odebrać albo jesli przestały ci się podobac po prostu kupić nowe.
Drogi Konradku ;)
Racz łaskaw zwrócić uwagę na fakt że to było zgłoszone jako niezgodność
towaru z umową a nie reklamacja. To do klienta należy wybór formy "naprawy"
- czy to ma być wymiana czy naprawa.
-
4. Data: 2010-05-28 08:32:11
Temat: Re: reklamacja obuwia zmiana żądania z wymiany na naprawę
Od: "Konrad" <k...@p...onet.pl>
Użytkownik "Herald" <h...@o...eu> napisał w wiadomości
news:1r2f9q9vhqz6g.vn8ul0k8zcq7.dlg@40tude.net...
> Drogi Konradku ;)
> Racz łaskaw zwrócić uwagę na fakt że to było zgłoszone jako niezgodność
> towaru z umową a nie reklamacja. To do klienta należy wybór formy
> "naprawy"
> - czy to ma być wymiana czy naprawa.
Szanowny Heraldziku
Klient może przedstawic swoje życzenie, sprzedawca ma natomiast się wywiązać
ze swoich obowiązków (Art. 8 ust. 1) co zreszą uczynił.
Lektura orzecznictwa powinna ci ten temat naświetlić bliżej.
Dziekuję za uwagę.
K.
-
5. Data: 2010-05-29 14:12:24
Temat: Re: reklamacja obuwia zmiana żądania z wymiany na naprawę
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 27 May 2010, l...@v...pl wrote:
> (reklamacyjny), przyjmująca określiła sposób rozstrzygnięcia
> samodzielnie, jako naprawa, zażądałem zmiany na wymiana na nowe
> - korekta została naniesiona
To była korekta Twojego żądania, a nie deklaracja sklepu że je
uwzględnił. Do kwestii skuteczności wyboru klientu się nie wtykam,
sądzę że Herald z Konradem przeprowadzili poglądową wymianę opinii.
> następnie przyjmująca wpisała, iż o
> rozstrzygnięciu zostanę powiadomiony telefonicznie, poinformowałem, iż
> życzę sobie przekazania informacji w formie pisma poleconego na mój
> adres
Zostawiłeś pieniądze na znaczek?
Wybacz jeśli widzisz w tym pytaniu ironię, ale to NIE JEST ironia.
Kilka dni temu wetknąłem się do podobnego wątku i dziś widziałem że
pytający poczuł się hm... poruszony taką uwagą, ale moje pytanie
jest proste: kto upoważnił klienta do nakładania na sprzedawcę
obowiązków, których to obowiązków tenże sprzedawca nie ma nałożonych
ani z mocy ustawy, ani z mocy (dobrowolnej) umowy - nic takiego nie
zadeklarował?
Proszę oddzielić tę kwestię od "słuszności" reklamacji, tego czy
buty były naprawdę do kitu, czy to kupujący ma widzimisię - to nie
ma nic do rzeczy.
Na sprzedawcę ustawodawca nałożył obowiązek - ma w określonym terminie
*podjąć decyzję* w sprawie reklamacji.
Aż tyle i tylko tyle.
Popatrz na to tak: jakby było inaczej, kupujący mógłby uchylać się
od "powzięcia wiedzy" o stanie reklamacji.
Listów nie odbierze (a polecone odbierze po drugim awizie, 14 dnia
od *dojścia*, to może być 3 tygodnie od wysłania), telefony każe
odbierać dziecku ("brak zdolności prawnej", więc przekazanie mu
informacji jest nieskuteczne).
A sprzedawca zostałby związany deklaracją klienta, mimo, że decyzję
podjął przeciwną.
Byłaby to więc bzdura.
Od sprzedawcy żąda się więc *rozpatrzenia reklamacji*.
Ale IMO nijak *nie uprawnia* to klienta do wysuwania żądań a to
powiadomienia umyślnym, a to telegramu doręczanego kurierem (jest
taka usługa Poczty Polskiej!), a to listem poleconym.
Wnoszę, abyś ten element żalów na reklamację odpuścił.
IMO nie jest on nijak uzasadniony - sprzedawca ma PODJĄĆ DECYZJĘ,
ale SPYTAĆ go (o wynik) mogłeś sam!
IMO to że "zadzwoni" wydaje się być uzasadnionym wymogiem - koszt
żaden, ale z kolei nie do udowodnienia (ze strony sprzedawcy) że
zadzwonił, więc to czy zadzwonił czy nie można również pominąć.
> WADA:
> Rozklejenie obuwia (spód od cholewki) jest to obuwie dziecięce, tak się składa,
> iż prowadziłem kiedyś zakłąd szewski i wiem, iż można to podkleić, po prostu
> wpuszczając klej w miejsce odklejone, jednak w mojej ocenie, aby wada byłą
> usunięta, należy rozebrać obuwie tj. odkleić cały spód oczyścić z kleju
> zeszlifować cholewkę i ponownie nabić
A to inna sprawa, i *być może uzasadniona*. Nie będę oceniał.
Sugeruję co innego - niekiedy wyciąganie rzeczy które nam się nie
podobają, ale *nie są* uzasadnione, może się obrócić przeciw nam.
Przecież jak sprzedawcę zaatakujesz metodą z pierwszego posta, to
*zamiast* odpowiadać na pytanie dlaczego dokonał nieskutecznej
(zakładam taki zarzut) naprawy, będzie odpowiadał że "nie ma obowiązku
zapewnić wymarzonej przez klienta metody powiadomienia".
I z powodów j.w. IMO będzie miał rację.
A sprawa istotna utonie w szumie.
pzdr, Gotfryd