-
1. Data: 2009-11-04 15:43:45
Temat: przejecie samochodu przez prokurature + szukam firmy prawnej
Od: "MiK^" <m...@t...pl>
Witam serdecznie,
Zwracam sie do grupowiczow z taka sprawa...
w 2006r mialem wypadek samochodowy. Auto zostalo odcholowane oraz
wstepnie (ustnie) zostalo przekazanie zlecenia jego naprawy. 2 dni po
wypadku otrzymalem wezwanie do prokuratury w sprawie samochodu na
podstawie watpliwosci dot. jego wlasnosci. Policja wraz ze mna byla u
mechanika na ogledzinach samochodu, ustnie zostalo zablokowane
zlecenie naprawy. Policja zrobila zjecia, ogledziny, oraz
poinformowala mechanika iz pojazd nie ma prawa wyjechac z warsztatu do
czasu zamkniecia sprawy.
Rok pozniej prokuratura uznaje iz samochod jest moja wlasnosnia.
Odtworzone zostaje zlecenie naprawy jednak kilka dni pozniej zostaje
zgloszona apelacja. Samochod znow zablokowany u mechanika.
Na dzien dzisiejszy po okresie 3ch lat, przechodzac przez wszystkie
mozliwe sady zostaje wlascicielem pojazdu. Jak sie okazuje mechanik
zdazyl sprzedac samochod. Nie powiedzial tego jednoznacznie, zaczal
sie jakac, unikac tematu grozba obliczajac kwote 17tys zlotych za
parkowanie. Ja jednak poinformowalem prokurature o fakcie iz samochod
znajduje sie na obcym terenie ktorego wlasciciel taka moze wystawic i
to oni ponosza wszystkie koszta. Samochodu jednak nie ma juz od 2lat
(znam dokladna date kiedy wyremontowane wyjezdzalo z warsztatu
sprzedane). Pytanie brzmi:
1)czy prokuratura pokryje koszty parkowania
2)czy mechanik stwierdzajac wysokosc faktury parkowania za
rownoznaczna z wartoscia samochodu mogl je sprzedac
3)czy znaja panstwo jakas firme ktora za % moze zajac sie sprawa
(najlepiej na terenie slaska) badz pod jakim haslem szukac jej u wojka
google ;) Kiedys czesto dzwonila do mnie jedna z firm z katowic jednak
dlugo sie nie odzywali pytajac czy cos sie dla nich znajdzie a ja nie
znam ich numeru (sam nie mam czasu zajac sie sprawa)
pozdrawiam i z gory thx za odpowiedz
Michal
-
2. Data: 2009-11-04 18:07:48
Temat: Re: przejecie samochodu przez prokurature + szukam firmy prawnej
Od: piotrl <p...@g...com>
Nie rozumiem za bardzo jak mechaniku mógł sprzedać Twój samochód ?
Ktoś podpisał umowę z nim wiedząc, że nie jest właścicielem
samochodu ?
Mechanik miał dowód rejestracyjny samochodu, czy samochód poszedł na
części ?
Ja bym zgłosił na policję, że mechanik ukradł mi samochód.
On 4 Lis, 16:43, "MiK^" <m...@t...pl> wrote:
> Witam serdecznie,
>
> Zwracam sie do grupowiczow z taka sprawa...
> w 2006r mialem wypadek samochodowy. Auto zostalo odcholowane oraz
> wstepnie (ustnie) zostalo przekazanie zlecenia jego naprawy. 2 dni po
> wypadku otrzymalem wezwanie do prokuratury w sprawie samochodu na
> podstawie watpliwosci dot. jego wlasnosci. Policja wraz ze mna byla u
> mechanika na ogledzinach samochodu, ustnie zostalo zablokowane
> zlecenie naprawy. Policja zrobila zjecia, ogledziny, oraz
> poinformowala mechanika iz pojazd nie ma prawa wyjechac z warsztatu do
> czasu zamkniecia sprawy.
>
> Rok pozniej prokuratura uznaje iz samochod jest moja wlasnosnia.
> Odtworzone zostaje zlecenie naprawy jednak kilka dni pozniej zostaje
> zgloszona apelacja. Samochod znow zablokowany u mechanika.
>
> Na dzien dzisiejszy po okresie 3ch lat, przechodzac przez wszystkie
> mozliwe sady zostaje wlascicielem pojazdu. Jak sie okazuje mechanik
> zdazyl sprzedac samochod. Nie powiedzial tego jednoznacznie, zaczal
> sie jakac, unikac tematu grozba obliczajac kwote 17tys zlotych za
> parkowanie. Ja jednak poinformowalem prokurature o fakcie iz samochod
> znajduje sie na obcym terenie ktorego wlasciciel taka moze wystawic i
> to oni ponosza wszystkie koszta. Samochodu jednak nie ma juz od 2lat
> (znam dokladna date kiedy wyremontowane wyjezdzalo z warsztatu
> sprzedane). Pytanie brzmi:
> 1)czy prokuratura pokryje koszty parkowania
> 2)czy mechanik stwierdzajac wysokosc faktury parkowania za
> rownoznaczna z wartoscia samochodu mogl je sprzedac
> 3)czy znaja panstwo jakas firme ktora za % moze zajac sie sprawa
> (najlepiej na terenie slaska) badz pod jakim haslem szukac jej u wojka
> google ;) Kiedys czesto dzwonila do mnie jedna z firm z katowic jednak
> dlugo sie nie odzywali pytajac czy cos sie dla nich znajdzie a ja nie
> znam ich numeru (sam nie mam czasu zajac sie sprawa)
>
> pozdrawiam i z gory thx za odpowiedz
> Michal
-
3. Data: 2009-11-04 22:34:25
Temat: Re: przejecie samochodu przez prokurature + szukam firmy prawnej
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "piotrl" <p...@g...com> napisał w wiadomości
news:aefa3ab1-374f-413f-a3d4-32d6bd4738b4@37g2000yqm
.googlegroups.com...
> Nie rozumiem za bardzo jak mechaniku mógł sprzedać Twój samochód ?
> Ktoś podpisał umowę z nim wiedząc, że nie jest właścicielem
> samochodu ?
> Mechanik miał dowód rejestracyjny samochodu, czy samochód poszedł na
> części ?
Jak kolwiek by sie to nie stało, to samochód sobie przywłaszczył, bo jego
właścicielem nie był i sprzedać go nie mógł.
>
> Ja bym zgłosił na policję, że mechanik ukradł mi samochód.
Raczej przywłaszczył.
Tylko ja czegoś tu nie rozumiem. Nie ma czegoś takiego, ze Prokuratura czy
Policja sobie idzie do mechanika i mówi mu, że samochód nie ma prawa
wyjechać z warsztatu. nie ma takiej czynności procesowej. Samochód powinien
zostać zatrzymany i oddany na przechowanie warsztatowi. Dwa protokoły.
Teraz, po ustaleniu, ze samochód jest pytającego, to organ procesowy ma muz
wrócić pojazd, a nie warsztat. i to sprawa organu procesowego by za parking
zapłacić i wydać samochód. Właściciel warsztatu nie ma prawa go wydać
pytającemu.
-
4. Data: 2009-11-05 01:47:00
Temat: Re: przejecie samochodu przez prokurature + szukam firmy prawnej
Od: "MiK^" <m...@t...pl>
> > Nie rozumiem za bardzo jak mechaniku mógł sprzedać Twój samochód ?
> > Ktoś podpisał umowę z nim wiedząc, że nie jest właścicielem
> > samochodu ?
> > Mechanik miał dowód rejestracyjny samochodu, czy samochód poszedł na
> > części ?
Jak wspomnialem w lutym '06 samochodem spowodowalem wypadek.
Uszkodzona zostala 'szupa' orzez co Policja zabrala mi dowod
rejestracyjny. Nie wiem czy ma go policja, czy tez odeslala go
prokuraturze. Co do samochodu powiem szczerze ze nie mam pojecia. W
momecie kiedy w gre wchodzilo zlecenie naprawy stwierdzone zostalo
przez warsztat iz 'wnetrznosci' auta sa w idealnym stanie (silnik
itp). Naprawa miala polegac na wymianie calej karoserii (zostal
wgnieciony bok oraz fragmet dachu tj szyby, drzwi boczne przesuwne,
oraz fragmet dachu). Z tego co mi wiadomo na dzien dzisiejszy przy
sprzedazy samochodu licza sie numery karoserii nie zas jak kiedys
numery silnika i podzespolow (sa czesciami) wiec wydaje mi sie ze
poprostu zostala wymieniona 'szupa' i sprzedany na papierach
'szupy' ;)
> Jak kolwiek by sie to nie stało, to samochód sobie przywłaszczył, bo jego
> właścicielem nie był i sprzedać go nie mógł.
Zwal jak zwal, dla mnie wazne ze sie go pozbyl czerpiac z tego korzysc
materialna nie bedac jednak jego wlascicielem.
> > Ja bym zgłosił na policję, że mechanik ukradł mi samochód.
>
> Raczej przywłaszczył.
>
> Tylko ja czegoś tu nie rozumiem. Nie ma czegoś takiego, ze Prokuratura czy
> Policja sobie idzie do mechanika i mówi mu, że samochód nie ma prawa
> wyjechać z warsztatu. nie ma takiej czynności procesowej. Samochód powinien
> zostać zatrzymany i oddany na przechowanie warsztatowi. Dwa protokoły.
> Teraz, po ustaleniu, ze samochód jest pytającego, to organ procesowy ma muz
> wrócić pojazd, a nie warsztat. i to sprawa organu procesowego by za parking
> zapłacić i wydać samochód. Właściciel warsztatu nie ma prawa go wydać
> pytającemu.
Policja wraz ze mna wybrala sie do warsztatu. Zrobila ogledziny,
zdjecia itp. Byla tez swiadkiem mojej rozmowy z mechanikiem gdzie
anulowalem zlecenie naprawy (nie bede placil za cos co moze sie nie
okazac moja wlasnoscia- sprawa jasna). Ci natomiast stwierdzili
mechanikowi iz pojazd z dniem dzisiejszym zostaje wpisany do rejestru
i nie moze poruszac sie w zaden sposob po drodze publicznej. Tyle.
Ja rozmawiajac kilka dni pozniej z warsztatem dostalem ostrzezenie ze
jesli sprawa ma tak wygladac to bede musial pokryc koszty parkowania
samochodu. W tej sprawie napisalem do prokuratury tez pismo (X.2007).
Prokuratura nie raczyla odpowiedziec co jest jednoznaczne dla mnie z
przyjeciem odpowiedzialnosci finansowej. Jednak czy jest szansa azeby
odmowila? (z drugiej strony ja nie podpisywalem zadnego papieru na
zlecenie naprawy, parkowanie itp. To policja zostawila samochod na
terenie warsztatu pod jego opieke) Dla mnie cala sprawa to cos z
rodzaju mydlanej opery pomieszanej z komedia. 3lata, zadnych
informacji, samochod znika, a mi pozostaje do zaplaty kwota 17tys
zlotych za parkowanie?! Absurd.
Pytanie kolejne- prokuratura ma prawo zalatwiac te sprawe przez okres
3lat, nie odpisywac na zadene informacje/monit w sprawie? Chore.
myslalem ze zyje w innych czasach nijezeli moi dziadkowie.