-
71. Data: 2010-09-05 13:25:45
Temat: Re: producent i info na produkcie
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 2010-09-05 13:30, Krzysztof pisze:
> A co by Cię wówczas przekonało?
Prywatyzacja i ochrona dawnych majątków, a nie ich rozdawnictwo w części
nadającej się do wyniesienia oraz rozburzanie w części, która popadła w
ruinę.
--
Przemysław Adam Śmiejek
-
72. Data: 2010-09-05 13:38:02
Temat: Re: producent i info na produkcie
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 2010-09-05 13:29, spp pisze:
> W dniu 2010-09-05 13:18, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>
>>> są zrozumiałe równie jasno jak 'termin przydatności do spożycia'. :)
>>
>> No nie do końca. Pomijając durny zapis gramatyczny, to sugerują, że po
>> tym terminie jest przydatne do spożycia, tylko już nie ,,najlepsze''.
>> Jak ktoś pisze ,,najlepiej spożyć przed: 1 lipca 2010'' to w zasadzie
>> dzisiaj też se mogę zjeść, tyle że już nie będzie to ,,najlepiej''.
>
> No widzisz - rozumiesz ten zapis. :)
> Taki jest właśnie sens tych zdań I taka różnica między nimi.
Tylko, że ja wychowałem się w PRL i tam nie było ,,poprawnych
politycznie sformułowań''. Do tego jestem przeciętnie inteligentnym
obywatelem z wyższym wykształceniem i sporym doświadczeniem życiowym.
Takie sformułowanie grozi, że:
a) jakiś mądry inaczej zje to i się zatruje
b) jakiś mądry inaczej młody sprzedawca nie przyjmie mi reklamacji, bo
powie, że ten serek jest co prawda 5 dni po terminie, ale to był tylko
termin najlepszości.
Dodatkowo nie widzę powodu do zmiany rozsądnych zapisów typu ,,data
ważności'' czy ,,data przydatności do spożycia'' na takie zidiociałe.
W dniu 2010-09-05 13:38, Krzysztof pisze:
> "Przemysław Adam Śmiejek" <n...@s...pl> napisał
>> No nie do końca. Pomijając durny zapis gramatyczny, to sugerują, że po
>> tym terminie jest przydatne do spożycia, tylko już nie ,,najlepsze''.
>
> Co akurat jest w pewnym sensie prawdą.
W pewnym sensie.
> Chyba nie sądziłeś, że termin przydatności do spożycia jest "na styk" i
> słodka śmietanka zaraz na drugi dzień kwaśnieje i pokrywa się pleśnią.
A co, nie zdarzyło ci się? Ja i owszem, miałem do czynienia z serkiem,
który był dzień po terminie i rosło na nim futerko. Albo z mlekiem,
które następnego dnia już się zwarzyło. Ba! Nawet jednodniowe mleko źle
przechowywane się zwarzy. Oczywiście mówię o mleku, a nie chemicznym
napoju mlekopodobnym sprzedawanym w sklepach, ale przyznać trzeba, że
wśród produktów spożywczych można znaleźć zarówno głęboko impregnowane
chemiczne związki udające pożywienie, jak i jedynie częściowo chemicznie
zakonserwowane powiedzmy półpłody rolne. Więc czasami i owszem, termin
jest prawie na styk.
W każdym razie, istnienie ew. tolerancji jest nie dla jaj, a dla
określonego powodu, jakim jest brak możliwości dokładnego ustalenia tej
daty. A skoro tak, to i nie można niefrasobliwie zakładać, że akurat mam
szczęście i tolerancja mi zwisa.
> Byłoby to cokolwiek nierozważne ze strony producentów.
Dlaczego? Gdyby dało się idealnie określić datę, to i by tak robili. A
skoro się nie da, to uśredniają tolerancję, ale jej ignorowanie jest
głupotą.
> W przypadku
> produkcji leków są jeszcze większe restrykcje, bo podany na opakowaniu
> termin ważności bywa nawet do pół roku krótszy, niż ten realny,
> wynikający z przeprowadzonych testów.
Żeby uwzględnić błąd testów. I jakoś nie jest napisane ,,Najlepiej zjeść
przed'' tylko normalnie ,,Data ważności'' o ile się nie mylę.
>> Jak ktoś pisze ,,najlepiej spożyć przed: 1 lipca 2010'' to w zasadzie
>> dzisiaj też se mogę zjeść, tyle że już nie będzie to ,,najlepiej''.
> Widzę, że zaczynasz łapać.
Nie, nie zaczynam. To było wykazanie absurdu.
> Swoją drogą nadawałbyś się do USA, gdzie na kubkach z kawą w
> shit-foodach piszą, że "uwaga, może poparzyć!" ;-)
A nie może? Może. Przykład bez związku.
Data ważności na produktach musi być podana, bo inaczej skąd klient ma
wiedzieć do kiedy może bezpiecznie jeść? A skoro ma być podana, to może
być podana po ludzku, a nie durnym niegramatycznym zdaniem, które w
dodatku sugeruje coś nieco innego niż wszyscy wiemy, że znaczy.
--
Przemysław Adam Śmiejek
--
Przemysław Adam Śmiejek
-
73. Data: 2010-09-05 15:06:29
Temat: Re: producent i info na produkcie
Od: mvoicem <m...@g...com>
(09/05/2010 03:24 PM), Przemysław Adam Śmiejek wrote:
> W dniu 2010-09-05 13:28, Krzysztof pisze:
>> "Przemysław Adam Śmiejek"<n...@s...pl> napisał
>
>>> A co za różnica czy to serek, maślanka czy pieczony kurczak?
>>> Napisane na nim było że jakiś serek.
>> Z kaszą i ziemniakami w składzie?
>
> A jakie to ma znaczenie? Może być i z mięsem z krokodyla.
>
>>> Już nie mam, bo oddałem go, bo był przeterminowany.
>> ^^^^^^^^^^^^^^^^
>> "Zresztą właśnie mam w rękach serek, na którym data jest na opakowaniu,
>> ale napis POD DATĄ. I wychodzi coś takiego:
>> 12.09.2010
>> ^^^^^^^^^^^^"
>> Zdumiewające ...
>
>
> Co cię znów zdumiewa? Że pisząc przykład odnośnie sformułowania
> napisałem dowolną datę i skład z powietrza, bo serek już odniosłem do
> sklepu?
>
Wcześniej napisałeś że masz go właśnie w rękach. Zaraz po tym napisałeś
że pisałeś z powietrza bo serek oddałeś do sklepu.
p. m.
-
74. Data: 2010-09-05 15:34:25
Temat: Re: producent i info na produkcie
Od: animka <a...@t...nie.ja.wp.pl>
W dniu 2010-09-05 17:06, mvoicem pisze:
> (09/05/2010 03:24 PM), Przemysław Adam Śmiejek wrote:
>> W dniu 2010-09-05 13:28, Krzysztof pisze:
>>> "Przemysław Adam Śmiejek"<n...@s...pl> napisał
>>
>>>> A co za różnica czy to serek, maślanka czy pieczony kurczak?
>>>> Napisane na nim było że jakiś serek.
>>> Z kaszą i ziemniakami w składzie?
>>
>> A jakie to ma znaczenie? Może być i z mięsem z krokodyla.
>>
>>>> Już nie mam, bo oddałem go, bo był przeterminowany.
>>> ^^^^^^^^^^^^^^^^
>>> "Zresztą właśnie mam w rękach serek, na którym data jest na opakowaniu,
>>> ale napis POD DATĄ. I wychodzi coś takiego:
>>> 12.09.2010
>>> ^^^^^^^^^^^^"
>>> Zdumiewające ...
>>
>>
>> Co cię znów zdumiewa? Że pisząc przykład odnośnie sformułowania
>> napisałem dowolną datę i skład z powietrza, bo serek już odniosłem do
>> sklepu?
>>
> Wcześniej napisałeś że masz go właśnie w rękach. Zaraz po tym napisałeś
> że pisałeś z powietrza bo serek oddałeś do sklepu.
Ja zawsze najpierw sprawdzam termin przydatności do spożycia i
ewentualnie potem wrzucam do koszyka.
--
animka
-
75. Data: 2010-09-05 15:47:26
Temat: Re: producent i info na produkcie [końsko długie]
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:i5vcc3$lv4$1@news.onet.pl Alek
<alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> pisze:
> Mam propozycję - zrób mi uprzejmość i nie nazywaj zbrodniarzem człowieka,
> któremu zawdzięczamy więcej niż większości innych polityków ostatniego
> półwiecza, OK?
Nie, nie OK.
I nie popisuj się, ze przeżyłeś PRL, stan wojenny itd., bo są miliony, które
też przeżyły. Ale są tacy, co przeżywszy wojnę, stalinizm, komunę, planu
zbrodniarza Balcerowicza jednak nie przeżyli.
Zresztą nie wystarczy jakiejś epoki tylko przeżyć, trzeba ją jeszcze
rozumieć, czego szczerze ci życzę
Oto nieco opinii, na początek:
<cit>
Jednym z ważnych elementów ,,planu Balcerowicza" była ustawa o uporządkowaniu
stosunków kredytowych. Wprowadzała ona tzw. ,,zmienną stopę oprocentowania"
kredytów. Jeśli na przykład umowa z bankiem opiewała na 4 procent rocznie,
to zmienna stopa oprocentowania sięgała 40 procent miesięcznie. Stawiało to
kredytobiorców w bardzo trudnej sytuacji, często na granicy bankructwa. Ale
na tym nie koniec, bo jednocześnie, dla symetrii, Leszek Balcerowicz
wprowadził wysokie oprocentowanie lokat terminowych w bankach komercyjnych.
Sięgały one nawet 100 procent. Trzecim elementem tej operacji było
zamrożenie kursu walutowego; za dolara płacono 9 500 złotych.
W ten sposób uruchomiony został osobliwy przepływ pieniędzy. Kredytobiorcy -
a warto pamiętać, że w tamtym okresie kredyty brali bogatsi chłopi i drobni
przedsiębiorcy, a więc zalążek przyszłej polskiej klasy średniej - więc ci
kredytobiorcy byli bezlitośnie drenowani przez banki przy pomocy opisanej
już zmiennej stopy oprocentowania. A co się dalej działo z wydrenowanymi w
ten sposób pieniędzmi? Otóż finansiści, głównie ze wschodniego wybrzeża
Stanów Zjednoczonych, przyjeżdżali do Polski z dolarami, wymieniali je po 9
500 złotych za sztukę, pieniądze umieszczali na lokatach, a po upływie
roku - odbierali je w ilości dwukrotnie powiększonej, wymieniali je na
dolary po tym samym kursie 9,5 tysiąca i zadowoleni wracali do domu.
</cit>
Kto to pisze? Niejaki St. Michalkiewicz, publicysta współpracujący m.in. z
Radiem Maryja, a chyba nikt nie może mnie podejrzewać o jakąkolwiek sympatię
do tej wszawej rozgłośni.
No to teraz coś z innej strony barykady:
<cit>
Procesy denacjonalizacji i wprowadzanie zasad
gospodarki rynkowej, Plan Balcerowicza były w rezultacie
mniej ,,szokową" i bardziej skuteczną formą
transformacji niż przedsięwzięte w innych krajach. Pociągnęło
to za sobą określone koszty społeczne (pauperyzacja,
bezrobocie, dezadaptacja, pogłębiające się stany frustracyjne)
ze wszystkimi tego konsekwencjami. Autorka
sądzi jednak, że koszty ponoszone przez społeczeństwo w
innych postkomunistycznych krajach, w warunkach zaszłości
innych niż w Polsce, były wyższe. Przynajmniej, jeśli
za miernik kosztów społecznych przyjąć ten wskaźnik
dezintegracji społeczeństwa, jakim są samobójstwa.
Wszystko to świadczy jednak o relatywnie lepszej, nie
zaś dobrej sytuacji Polski, o niższych - lecz nie o niskich
- wskaźnikach śmierci samobójczej.
</cit>
Wychodzi na to, że trzeba zbrodniarza pochwalić, bo doprowadził mniej ludzi
do samobójczej śmierci, niż to zaszło w innych krajach.
Aha - tekst autorstwa prof. zw. dr hab. Marii Janosz z Instytutu Studiów
Politycznych PAN
Popatrzmy dla odmiany po różnych forach, swobodne wypowiedzi:
<cit>
ten autor "reform"doprowadził kiedyś do bankructwa miliony Polaków,
odcinająz swobonie "zera"(niby likwidował inflacje).Wiele tysiecy rodzin do
dzisiaj przez jego reformu zyje w skrajnej nedzy a tysiące innych popełniło
samobójstwa...czy ten człowiek nadal uważa, ze ma czyste sumienie???
</cit>
Albo:
<cit>
Co wy tak chwalicie tego Balcerowicza? On doprowadził do upadku wiele
polskich przedsiębiorstw. Bezrobocie, bieda wśród obywateli, problemy
gospodarcze nie są dziełem niewidzialnej ręki rynku, ale widzialnych rąk
polskich polityków pokroju Balcerowicza. Łatwo jest coś zniszczyć, a
trudniej odbudować. Polskie przedsiębiorstwa zamiast niszczyć można było
sprywatyzować, zmodernizować i zrestrukturyzować lub wspomóc finansowo do
czasu, aż staną się konkurencyjne i dobrze prosperujące. Prawdą jest, że
niektórzy poszkodowani przez plan Balcerowicza popełnili samobójstwa, a to
klasyfikuje Leszka Balcerowicza jako kogoś kto przyczynił się do
ludobójstwa, za to grożą trybunały stanu.
</cit>
Jest tego dużo więcej, tylko nie chce mi się wklejać.
Ale sqrwysyn bez honoru dalej ślini się swoimi pomysłami, dotrzymywanie
słowa dla tego łajdaka nie istnieje. Oto jego pomysły na obecne problemy
budżetu państwa:
<cit>
Balcerowicz: Podatki i tak mamy wysokie, tnijmy wydatki
(...)
- Polska miała być krajem cudu gospodarczego, tymczasem rząd zaczyna reformę
finansów od podnoszenia podatków - ubolewa Leszek Balcerowicz. Te same
pieniądze trafiłyby do budżetu, gdyby obniżono zasiłek pogrzebowy,
zrezygnowano z podwyżek dla nauczycieli, a PKO BP wycofał się z kupna BZ WBK
(...)
W kraju, gdzie podatki i tak już są wysokie, należy ograniczać wydatki -
krytykuje zręby planu finansowego rządu na następne cztery lata były szef
NBP i minister finansów Leszek Balcerowicz.
(...)
Podczas środowej debaty w Sejmie premier Donald Tusk ogłosił, że jego rząd
nie zdecyduje się na żadne radykalne reformy, zwłaszcza takie, których
koszty musieliby ponosić "ci, co mają najgorzej". Zapowiedział, że nie
będzie słuchał "pseudoekspertyz" ekonomistów. - Przyjmujemy drogę
bezpieczną, zdroworozsądkową, a nie drogę ideologów, eksperymentatorów,
radykałów, wariatów - mówił Tusk.
- To dyskusja w kategorii epitetów i etykietek - odpowiedział mu wczoraj
Balcerowicz na konferencji prasowej Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Jego zdaniem rząd mógłby zapewnić budżetowi brakujące środki bez uciekania
się do podnoszenia płaconych przez nas danin. Gdyby wydatki publiczne w tym
roku rosły realnie o 1 proc. (tę regułę rząd chce stosować dla części
wydatków od 2011 r.), a nie o 6,2 proc., to deficyt sektora finansów
publicznych wyniósłby w tym roku 3,5 proc. i byłby niższy aż o 54 mld zł!
Takie ograniczenie trudno byłoby jednak wprowadzić, gdyż trzy czwarte
wydatków to wydatki sztywne i by je hamować, trzeba by zmieniać ustawy.
Zamiast tego FOR proponuje, by:
- radykalnie zmniejszyć zasiłek pogrzebowy do 30 proc. średniego
wynagrodzenia (dziś wynosi dwie średnie pensje, prawie 7 tys. zł) i
uzależnić jego otrzymywanie od sytuacji dochodowej - oszczędność 2 mld zł
- zrezygnować z podwyżek dla nauczycieli, tym bardziej że podwyżki nie wiążą
się z poprawą efektywności nauczania, nie promują najlepszych nauczycieli -
oszczędność 2 mld zł
- zlikwidować dotacje do kopalń i ograniczyć je w przypadku innych firm -
oszczędność 0,5 mld zł
- znieść becikowe dla wszystkich i dotacje do kredytów hipotecznych -
oszczędność 0,7 mld zł
- obniżyć zasiłki dla bezrobotnych do poziomu z 2009 r. - oszczędność 0,3
mld zł.
Balcerowicz jest też zdania, że PKO BP powinien zrezygnować z zakupu BZ WBK.
Wtedy mógłby dać 2,5 mld zł z dywidendy do kasy państwa.
Były szef NBP wytknął rządowi nie tylko, że podniósł VAT, ale też że
podwyżka ta odbywa się bez uproszczenia jego skali. Do tego najważniejsze
dla gospodarki reformy są odkładane na trudną do przewidzenia przyszłość, a
rząd nie robi nic, by wpłynąć na lawinowo rosnące zatrudnienie i płace dla
administracji samorządowej.
</cit>
<cit>
Przewodniczący Forum Obywatelskiego Rozwoju Leszek Balcerowicz podkreśla, że
zdecydowane reformy finansów są konieczne, bo w porównaniu z innymi krajami
naszej części Europy, polska gospodarka wypada słabo. Odnosząc się do
zaproponowanej przez rząd podwyżki VATu były minister finansów wskazuje, że
kraje, których reformy opierają się na podnoszeniu podatków, ponoszą klęskę.
Wśród propozycji Forum Obywatelskiego Rozwoju znalazły się też: rezygnacja z
podwyżek dla nauczycieli w tym i przyszłym roku, obniżenie zasiłku dla
bezrobotnych do poziomu z 2009 roku oraz likwidacja dotacji dla kopalni i
ograniczenie pomocy dla innych przedsiębiorstw państwowych.
</cit>
Jeśli ktoś chce, może mnie za tego końskiego posta zjebać od ostatnich, mam
to w dupie. A te cytaty nie są potrzebne mnie, wrzuciłem je dla
nieświadomych i otumanionych.
Ja osobiście dobrze znałem człowieka, który się przez tego gnoja na B.
zabił, bo już nie miał jak żyć straciwszy wszystko. A z opowieści naocznego
świadka o jeszcze jednym podobnym wypadku. Więcej mi nie trzeba, wielbicielu
zwyrodnialca.
Przydałby się jakiś Eligiusz Niewiadomski czy inny Lee Harvey Oswald...
--
Jotte
-
76. Data: 2010-09-05 16:13:04
Temat: Re: producent i info na produkcie
Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>
Użytkownik "spp" <s...@o...pl> napisał
> Bo sprawdziłem w ustawie z 95 r. :)
To trzeba było tak od razu :)
[faktycznie sprawdzałeś, czy blefujesz? ;-]
K.
-
77. Data: 2010-09-05 16:21:10
Temat: Re: producent i info na produkcie
Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>
"Przemysław Adam Śmiejek" <n...@s...pl> napisał
> Prywatyzacja i ochrona dawnych majątków, a nie ich rozdawnictwo w części
> nadającej się do wyniesienia oraz rozburzanie w części, która popadła w
> ruinę.
A co *konkretnie* wg Ciebie zostało wówczas *rozdane* lub *popadło w
ruinę*?
K.
-
78. Data: 2010-09-05 17:15:55
Temat: Re: producent i info na produkcie
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "mvoicem" <m...@g...com> napisał
>>
>> Co cię znów zdumiewa? Że pisząc przykład odnośnie sformułowania
>> napisałem dowolną datę i skład z powietrza, bo serek już odniosłem
>> do
>> sklepu?
>
> Wcześniej napisałeś że masz go właśnie w rękach.
I to ustawia właściwą perspektywę dla lektury jego postów.
-
79. Data: 2010-09-05 17:23:16
Temat: Re: producent i info na produkcie
Od: Maseł <m...@p...onet.pl>
On 2010-09-05 09:33, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
> No i jak zwykle nie zrozumiałeś. Nie przeszkadza mi, że data jest na
> zgrzewie, ale że napisano:
>
> Najlepiej spożyć przed: data na zgrzewie
> zamiast po polsku, na przykład tak:
> Najlepiej spożyć przed datą podaną na zgrzewie.
Jak juz to; "najlepiej spozyc przed: datą podaną na zgrzewie" - czesc
tego tekstu jest wymuszona ustawa i nie moze byc modyfikowana. Zreszta -
tekst ze swojego przy pomocy dorysowania dwoch ogonkow dlugopisem bez
problemu doprowadzisz do postaci dajacej ci pelnie zadowolenia.
> Zresztą właśnie mam w rękach serek, na którym data jest na opakowaniu,
> ale napis POD DATĄ. I wychodzi coś takiego:
> 12.09.2010
> Najlepiej spożyć przed:
> Skład: Mleko, kasza, mąka, ziemniaki.
> Więc nie mów, że grafik, co projektował opakowanie nie mógł dać napisu
> NAD datą. Jest białe pole do stemplowania daty i napis POD tym polem.
Grafik sobie, a produkcja sobie. Moze nie znal mozliwosci maszyny, moze
maszyna pakujaca w miedzyczasie zostala wymieniona, moze przesunela sie
glowoca drukarki, albo papier wzgledem glowicy, ... Nadrukowanie daty to
nie jakis high-endoey druk offsetowy, wiec nikt na skraju etykieety nie
nadrukuje ci wyciagu barwnego i markerow pozycjonujacych....
Pozdro
Maseł
-
80. Data: 2010-09-05 17:34:40
Temat: Re: producent i info na produkcie
Od: spp <s...@o...pl>
W dniu 2010-09-05 18:13, Krzysztof pisze:
>> Bo sprawdziłem w ustawie z 95 r. :)
>
> To trzeba było tak od razu :)
> [faktycznie sprawdzałeś, czy blefujesz? ;-]
Sprawdziłem. :)
http://www.prawo.net/dzienniki-ustaw/1994/86/402
Byłem przekonany że to trochę wcześniejszy pomysł, tak z okolic Wilczka,
ale ustawa z 95 znosi właśnie tę z 1970. Były co prawda jej nowelizacje
(np. w 1985 r.) ale wszystkie linki wskazują że dotyczyło to zmian
kompetencji w nietórych sprawach. Ustawy z 70 nie znalazłem w necie ale
pamiętam ten nieszczęsny termin przydatności do spożycia. :)
--
spp