-
1. Data: 2008-03-01 08:03:43
Temat: problem z granicami działki
Od: "KS" <o...@o...pl>
Witam wszstkich,
Co zrobić w przypadku gdy geodeta robiac mapki do celów projektowych
stwierdza że jeden z płotów jest przesuniety o około 2 metrów na moja
korzyść w jednym końcu, a w drugim około 1 metra na korzyśc sasiada. Ogólnie
to ja powinienem oddac sasiadowi średnio około 1 metra.
Działke kupilismy w jednym czasie (ponad 20 lat temu) od tego samego
własciciela, płot stawiał sasiad.
W czasie posiadania działki przeciwległa do opisanej granica działki również
uległa przesunieciu (na mapach) prawdopodobnie na skutek zasypania rowu i
nowych pomiarów.
Czyli w momencie kupna teren dawnego rowu był gminy a sporny obecnie płot
stał na tamten czas poprawnie.
Obecnie działka została jakby przesunięta, czyli rów (zasypana rura) jest
moja a z drugiej strony jestem "nie na swoim" średnio 1 m. Wszystko byłoby
ok działka jest niezabudowana więc moge się przesunąć tyle że w wyniku
przesuniecia działka nasuwa się na rurę (lub rura wchodzi w głab działki) a
rura ogranicza mozliwośc zabudowy.
Czy mogę zrobic cos aby uznać przebieg granicy zgodnie z obecnym połozeniem
płotu (postawionego ponad 20 lat temu).
Nie wiem co powie na to sąsiad, może się nie zgodzić albo żądac zapłaty, ale
z drugiej strony to ja sie nie prosiłem przesuniecie mojej działki.
Pozdrawiam
K.S.
-
2. Data: 2008-03-01 09:02:20
Temat: Re: problem z granicami działki
Od: "PYTON" <p...@r...wroc.pl>
Proponuję wznowić granice działek, trochę to kosztuje ale będziesz miał
problem z głowy. Jeśli masz normalnego sąsiada to przesuniecie płot i po
sprawie. Problemy mogą być jeśli sąsiad to np. gmina i będą robić remont
drogi czy chodnika a twój płot stoi na działce gminy. W większości
przypadków musisz przestawić płot na swoją działkę i na własny koszt, ale
jak ktoś będzie wredny mogą cię posądzić o nieprawne zajęcie gruntu.
Użytkownik "KS" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:fqb2ks$cfo$1@news.dialog.net.pl...
> Witam wszstkich,
>
> Co zrobić w przypadku gdy geodeta robiac mapki do celów projektowych
> stwierdza że jeden z płotów jest przesuniety o około 2 metrów na moja
> korzyść w jednym końcu, a w drugim około 1 metra na korzyśc sasiada.
> Ogólnie to ja powinienem oddac sasiadowi średnio około 1 metra.
> Działke kupilismy w jednym czasie (ponad 20 lat temu) od tego samego
> własciciela, płot stawiał sasiad.
> W czasie posiadania działki przeciwległa do opisanej granica działki
> również uległa przesunieciu (na mapach) prawdopodobnie na skutek zasypania
> rowu i nowych pomiarów.
> Czyli w momencie kupna teren dawnego rowu był gminy a sporny obecnie płot
> stał na tamten czas poprawnie.
> Obecnie działka została jakby przesunięta, czyli rów (zasypana rura) jest
> moja a z drugiej strony jestem "nie na swoim" średnio 1 m. Wszystko byłoby
> ok działka jest niezabudowana więc moge się przesunąć tyle że w wyniku
> przesuniecia działka nasuwa się na rurę (lub rura wchodzi w głab działki)
> a rura ogranicza mozliwośc zabudowy.
> Czy mogę zrobic cos aby uznać przebieg granicy zgodnie z obecnym
> połozeniem płotu (postawionego ponad 20 lat temu).
> Nie wiem co powie na to sąsiad, może się nie zgodzić albo żądac zapłaty,
> ale z drugiej strony to ja sie nie prosiłem przesuniecie mojej działki.
>
> Pozdrawiam
> K.S.
>
>
>
>
-
3. Data: 2008-03-01 10:14:45
Temat: Re: problem z granicami działki
Od: "KS" <o...@o...pl>
Użytkownik "PYTON" <p...@r...wroc.pl> napisał w wiadomości
news:fqb62q$s36$1@news.onet.pl...
>
> Proponuję wznowić granice działek, trochę to kosztuje ale będziesz miał
> problem z głowy. Jeśli masz normalnego sąsiada to przesuniecie płot i po
> sprawie. Problemy mogą być jeśli sąsiad to np. gmina i będą robić remont
> drogi czy chodnika a twój płot stoi na działce gminy. W większości
> przypadków musisz przestawić płot na swoją działkę i na własny koszt, ale
> jak ktoś będzie wredny mogą cię posądzić o nieprawne zajęcie gruntu.
>
Tyle że jeśli sie okaże że to co wymierzył geodeta to prawda to:
Po pierwsze nie bardzo chciałbym przestawiać około 70m podmurowanego płotu.
Po drugie moja działka nasunie sie na rurę która ogranicza mozliwośc
zabudowy.
Czy istnieje jakas mozliwośc zalegalizowania obecnego stanu?
Albo czy mozliwe że geodeta się myli? Podobno mierzą to GPS-em.
-
4. Data: 2008-03-01 11:29:12
Temat: Re: problem z granicami działki
Od: "Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl>
KS <o...@o...pl> wrote:
> Czy istnieje jakas mozliwośc zalegalizowania obecnego stanu?
Jeśli to tylko kwestia międzysąsiedzka, to możecie to zostawić
tak, jak jest (oczywiście za obopólną zgodą), moi rodzice mają
identyczną sytuację i po chwilowych niesnaskach wspólnie z
sąsiadem ustalili, że przesuwanie ponad 100m płotu o niecały metr
nie jest warte zachodu. Oficjalnie tego w żaden sposób nie
poprawiali.
> Albo czy mozliwe że geodeta się myli?
Obecnie - mało prawdopodobne. Znajomy geodeta twierdzi, że
pomyłka może być najwyżej rzędu centymetrów. Oczywiście to jest
teoria, praktyka wygląda tak, że mierząc punkty w terenie
wychodzą od jakiegoś położonego w terenie oficjalnego repera,
jeśli całe okolice są źle obmierzone, w dalszych pomiarach mogą
wyjść cuda.
J.
-
5. Data: 2008-03-01 11:54:41
Temat: Re: problem z granicami działki
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
"Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl> writes:
> sytuację i po chwilowych niesnaskach wspólnie z sąsiadem ustalili, że
> przesuwanie ponad 100m płotu o niecały metr nie jest warte zachodu.
> Oficjalnie tego w żaden sposób nie poprawiali.
Oficjalnie tez to mozna jakos przeprowadzic. Ale jak, to sie nie znam.
MJ
-
6. Data: 2008-03-01 13:28:33
Temat: Re: problem z granicami działki
Od: "Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl>
Michal Jankowski <m...@f...edu.pl> wrote:
> Oficjalnie tez to mozna jakos przeprowadzic. Ale jak, to sie
> nie znam.
Oficjalnie zapewne musiałaby jedna strona sprzedać drugiej
stronie sporny kawałek gruntu za symboliczną cenę (np. 1zł) i
niestety już wcale nie symboliczną cenę zapłacić za umowę
notarialną, mapkę geodezyjną itp.
J.
-
7. Data: 2008-03-01 17:12:27
Temat: Re: problem z granicami działki
Od: "Radosław Smyk" <r...@o...pl>
KS napisał:
> Co zrobić w przypadku gdy geodeta robiac mapki do celów projektowych
> stwierdza że jeden z płotów jest przesuniety o około 2 metrów na moja
> korzyść w jednym końcu, a w drugim około 1 metra na korzyśc sasiada.
> Ogólnie to ja powinienem oddac sasiadowi średnio około 1 metra.
> Działke kupilismy w jednym czasie (ponad 20 lat temu) od tego samego
> własciciela, płot stawiał sasiad.
> W czasie posiadania działki przeciwległa do opisanej granica działki
> również uległa przesunieciu (na mapach) prawdopodobnie na skutek
> zasypania rowu i nowych pomiarów.
> Czyli w momencie kupna teren dawnego rowu był gminy a sporny obecnie
> płot stał na tamten czas poprawnie.
> Obecnie działka została jakby przesunięta, czyli rów (zasypana rura)
> jest moja a z drugiej strony jestem "nie na swoim" średnio 1 m.
> Wszystko byłoby ok działka jest niezabudowana więc moge się przesunąć
> tyle że w wyniku przesuniecia działka nasuwa się na rurę (lub rura
> wchodzi w głab działki) a rura ogranicza mozliwośc zabudowy.
> Czy mogę zrobic cos aby uznać przebieg granicy zgodnie z obecnym
> połozeniem płotu (postawionego ponad 20 lat temu).
> Nie wiem co powie na to sąsiad, może się nie zgodzić albo żądac
> zapłaty, ale z drugiej strony to ja sie nie prosiłem przesuniecie
> mojej działki.
Trudno mi się wypowiadać atutorytatywnie nie znając okoliczności.
Podejrzewam że jeśli kupowaliście działki od tego samego właściciela to
powstały one z jednej działki, w drodze podziału geodezyjnego, w czasie
którego została sporządzona dokumentacja zawierająca między innymi
określenie szczegółowego przebiegu nowych granic. Jeśli działki posiadają
numery w postaci ułamka zwykłego i licznik jest taki sam to tak zapewne
jest. Po podziale powstała dokumentacja w postaci operatu technicznego oraz
powinny być osadzone w terenie znaki graniczne (słupki betonowe, kamienne
lub paliki). Między dokumentami a znakami powinna być zgodność a Ty i sąsiad
kupując działki powinniście mieć okazane te znaki. Coś tu nie zagrało i nie
wiem co? Może pomiędzy wykonaniem podziału a sprzedażą znaki uległy
zniszczeniu a sprzedający błędnie wskazał Wam granice. Może juz na etapie
podzialu był jakiś błąd który spowodował że to co wytyczono w terenie od
początku nie zgadzało się z tym co w operacie technicznym. A może też dane
na podstawie których geodeta robiący mapę do celów projektowych wykazał
granice są błedne ponieważ zostały wadliwie przeniesione do operatu
ewidencji gruntów z operatu technicznego z podziału. A może jeszcze coś
innego. Analizując całość materiałów można by poszukać przyczyny, jest
szansa że się znajdzie ale też może być tak że nie da się tego stwierdzić.
Teraz co można z tym fantem zrobić. Po pierwsze, jeśli jest tak jak piszesz,
że ustabilizowany stan posiadania Twój i Twoich sąsiadów trwa od ponad 20
lat, jeśli użytkowaliście działki ze świadomością że teren który jest przez
Was posiadany jest Waszą własnością to, nawet jeśli w momencie przejmowania
działek stan wynikający z dokumentów był inny niż ten który faktycznie
objęliście w posiadanie, obecnie prawo własności obejmuje całość gruntów
przez Was posiadanych ponieważ nabyliście prawo własności spornych pasów
gruntu w drodze zasiedzenia. Jeśli stan który opisałem jest zgodny z
rzeczywistością to prędzej czy później jesteś, czy jesteście, w stanie
uzyskać takie rozstrzygnięcie dla swoich gruntów. Tylko że może to trochę
potrwać i trochę kosztować. I tutaj też.. czy da sie to załatwić szybko i
bezboleśnie, czy długo i w bólach, zależy od okoliczności.
Nie wiem jak wygląda tam gdzie masz działkę ewidencja gruntów. Jak określone
jest położenie punktów graniczny, na podstawie jakich materiałów źródłowych
itp. Ale jeśli geodeta robiący mapę do celów projektowych wykazał granicę w
sposób jaki opisujesz to należy przyjąć że taki przebieg uznaje też
ewidencja gruntów. Za prowadzenie ewidencji gruntów odpowiedzialny jest
starosta (na podstawie ustawy prawo geodezyjne i kartograficzne). On
odpowiada za jej aktualność i zgodność ze stanem faktycznym. Ewidencja
gruntów nie jest rejestrem posiadającym rękojmie wiary ksiąg publicznych i
sam wpis do niej nie przesądza o stanie faktycznym. Na tym etapie sprawy
możemy przyjąć że istnieje niezgodność pomiędzy stanem wykazanym w ewidencji
gruntów a stanem faktycznym. Możesz zwrócić się do starosty o poprawienie
błędu w ewidencji gruntów poprzez doprowadzenie opisu granic do zgodności ze
stanem prawnym i faktycznym czyli zgodnym z aktualnym posiadaniem. Jeśli
sprawa wygląda tak jak domniemywam a w starostwie pracują ludzie kompetentni
i rozumiejący swoje obowiązki to może uda Ci się załatwić tą sprawę w ten
sposób. Ale byłbyś chyba dużym szczęściarzem. Jest możliwe że starostwo po
zbadaniu sprawy stwierdzi że ewidencja gruntów jest w porządku i zasugeruje
Ci przeprowadzenie rozgraniczenia na podstawie którego oni mogę dopiero
dokonać poprawki. Wtedy, biorąc pod uwagę ich argumentację i inne
okoliczności, trzeba będzie podjąć decyzję co dalej. Ale z mojego miejsca
nie ma sensu dalej gdybać.
Proponuję, powołując się na ustalenia geodety robiącego mapę do celów
projektowych, zwrócić się do starosty o dokonanie poprawki w ewidencji
gruntów poprzez doprowadzenie jej do zgodności ze stanem prawnym i
faktycznym. Dalsze czynności będą wynikały ze stanowiska starosty w tej
sprawie.
Natomiast jeśli chodzi o sasiada to uświadom mu że stan samoistnego
posiadania trwający ponad 20 lat staje się stanem prawnym i że jedyne o co
jest sens walczyć to solidarnie domagać się ujawnienia tego stanu przez
ewidencje gruntów. Aha.. koszty rozgraniczenia w postępowaniu sądowym
ponoszone są solidarnie przez obu sąsiadów.
No i jeszcze jedno. W sprawach o rozgraniczenie wśród ludzi ale i wśród
urzędników zajmujących się tematem pokutuje wiele błędnych przekonań
wynikających z tak zwanego "chłopskiego rozumu" a nie ze znajomości prawa.
Także z dużą rezerwą podchodź do tego co usłyszysz czy nawet dostaniesz na
piśmie.
Uff.. rozpisałem się ale rozgraniczenia to coś co lubię i nie mogłem się
powstrzymać. ;-))
Życzę powodzenia.
Radek
-
8. Data: 2008-03-01 19:26:19
Temat: Re: problem z granicami działki
Od: "KS" <o...@o...pl>
Użytkownik "Radosław Smyk" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:fqc2s9$hca$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> KS napisał:
>> Co zrobić w przypadku gdy geodeta robiac mapki do celów projektowych
>> stwierdza że jeden z płotów jest przesuniety o około 2 metrów na moja
>> korzyść w jednym końcu, a w drugim około 1 metra na korzyśc sasiada.
>> Ogólnie to ja powinienem oddac sasiadowi średnio około 1 metra.
>> Działke kupilismy w jednym czasie (ponad 20 lat temu) od tego samego
>> własciciela, płot stawiał sasiad.
>> W czasie posiadania działki przeciwległa do opisanej granica działki
>> również uległa przesunieciu (na mapach) prawdopodobnie na skutek
>> zasypania rowu i nowych pomiarów.
>> Czyli w momencie kupna teren dawnego rowu był gminy a sporny obecnie
>> płot stał na tamten czas poprawnie.
>> Obecnie działka została jakby przesunięta, czyli rów (zasypana rura)
>> jest moja a z drugiej strony jestem "nie na swoim" średnio 1 m.
>> Wszystko byłoby ok działka jest niezabudowana więc moge się przesunąć
>> tyle że w wyniku przesuniecia działka nasuwa się na rurę (lub rura
>> wchodzi w głab działki) a rura ogranicza mozliwośc zabudowy.
>> Czy mogę zrobic cos aby uznać przebieg granicy zgodnie z obecnym
>> połozeniem płotu (postawionego ponad 20 lat temu).
>> Nie wiem co powie na to sąsiad, może się nie zgodzić albo żądac
>> zapłaty, ale z drugiej strony to ja sie nie prosiłem przesuniecie
>> mojej działki.
> Trudno mi się wypowiadać atutorytatywnie nie znając okoliczności.
> Podejrzewam że jeśli kupowaliście działki od tego samego właściciela to
> powstały one z jednej działki, w drodze podziału geodezyjnego, w czasie
> którego została sporządzona dokumentacja zawierająca między innymi
> określenie szczegółowego przebiegu nowych granic. Jeśli działki posiadają
> numery w postaci ułamka zwykłego i licznik jest taki sam to tak zapewne
> jest. Po podziale powstała dokumentacja w postaci operatu technicznego
> oraz powinny być osadzone w terenie znaki graniczne (słupki betonowe,
> kamienne lub paliki). Między dokumentami a znakami powinna być zgodność a
> Ty i sąsiad kupując działki powinniście mieć okazane te znaki. Coś tu nie
> zagrało i nie wiem co? Może pomiędzy wykonaniem podziału a sprzedażą znaki
> uległy zniszczeniu a sprzedający błędnie wskazał Wam granice. Może juz na
> etapie podzialu był jakiś błąd który spowodował że to co wytyczono w
> terenie od początku nie zgadzało się z tym co w operacie technicznym. A
> może też dane na podstawie których geodeta robiący mapę do celów
> projektowych wykazał granice są błedne ponieważ zostały wadliwie
> przeniesione do operatu ewidencji gruntów z operatu technicznego z
> podziału. A może jeszcze coś innego. Analizując całość materiałów można by
> poszukać przyczyny, jest szansa że się znajdzie ale też może być tak że
> nie da się tego stwierdzić.
> Teraz co można z tym fantem zrobić. Po pierwsze, jeśli jest tak jak
> piszesz, że ustabilizowany stan posiadania Twój i Twoich sąsiadów trwa od
> ponad 20 lat, jeśli użytkowaliście działki ze świadomością że teren który
> jest przez Was posiadany jest Waszą własnością to, nawet jeśli w momencie
> przejmowania działek stan wynikający z dokumentów był inny niż ten który
> faktycznie objęliście w posiadanie, obecnie prawo własności obejmuje
> całość gruntów przez Was posiadanych ponieważ nabyliście prawo własności
> spornych pasów gruntu w drodze zasiedzenia. Jeśli stan który opisałem
> jest zgodny z rzeczywistością to prędzej czy później jesteś, czy
> jesteście, w stanie uzyskać takie rozstrzygnięcie dla swoich gruntów.
> Tylko że może to trochę potrwać i trochę kosztować. I tutaj też.. czy da
> sie to załatwić szybko i bezboleśnie, czy długo i w bólach, zależy od
> okoliczności.
> Nie wiem jak wygląda tam gdzie masz działkę ewidencja gruntów. Jak
> określone jest położenie punktów graniczny, na podstawie jakich materiałów
> źródłowych itp. Ale jeśli geodeta robiący mapę do celów projektowych
> wykazał granicę w sposób jaki opisujesz to należy przyjąć że taki przebieg
> uznaje też ewidencja gruntów. Za prowadzenie ewidencji gruntów
> odpowiedzialny jest starosta (na podstawie ustawy prawo geodezyjne i
> kartograficzne). On odpowiada za jej aktualność i zgodność ze stanem
> faktycznym. Ewidencja gruntów nie jest rejestrem posiadającym rękojmie
> wiary ksiąg publicznych i sam wpis do niej nie przesądza o stanie
> faktycznym. Na tym etapie sprawy możemy przyjąć że istnieje niezgodność
> pomiędzy stanem wykazanym w ewidencji gruntów a stanem faktycznym. Możesz
> zwrócić się do starosty o poprawienie błędu w ewidencji gruntów poprzez
> doprowadzenie opisu granic do zgodności ze stanem prawnym i faktycznym
> czyli zgodnym z aktualnym posiadaniem. Jeśli sprawa wygląda tak jak
> domniemywam a w starostwie pracują ludzie kompetentni i rozumiejący swoje
> obowiązki to może uda Ci się załatwić tą sprawę w ten sposób. Ale byłbyś
> chyba dużym szczęściarzem. Jest możliwe że starostwo po zbadaniu sprawy
> stwierdzi że ewidencja gruntów jest w porządku i zasugeruje Ci
> przeprowadzenie rozgraniczenia na podstawie którego oni mogę dopiero
> dokonać poprawki. Wtedy, biorąc pod uwagę ich argumentację i inne
> okoliczności, trzeba będzie podjąć decyzję co dalej. Ale z mojego miejsca
> nie ma sensu dalej gdybać.
> Proponuję, powołując się na ustalenia geodety robiącego mapę do celów
> projektowych, zwrócić się do starosty o dokonanie poprawki w ewidencji
> gruntów poprzez doprowadzenie jej do zgodności ze stanem prawnym i
> faktycznym. Dalsze czynności będą wynikały ze stanowiska starosty w tej
> sprawie.
> Natomiast jeśli chodzi o sasiada to uświadom mu że stan samoistnego
> posiadania trwający ponad 20 lat staje się stanem prawnym i że jedyne o co
> jest sens walczyć to solidarnie domagać się ujawnienia tego stanu przez
> ewidencje gruntów. Aha.. koszty rozgraniczenia w postępowaniu sądowym
> ponoszone są solidarnie przez obu sąsiadów.
> No i jeszcze jedno. W sprawach o rozgraniczenie wśród ludzi ale i wśród
> urzędników zajmujących się tematem pokutuje wiele błędnych przekonań
> wynikających z tak zwanego "chłopskiego rozumu" a nie ze znajomości
> prawa. Także z dużą rezerwą podchodź do tego co usłyszysz czy nawet
> dostaniesz na piśmie.
> Uff.. rozpisałem się ale rozgraniczenia to coś co lubię i nie mogłem się
> powstrzymać. ;-))
> Życzę powodzenia.
> Radek
Bardzo dziekuje za szczegółowe wyjaśnienie.
Odniosę się do przedstawionych watpliwości.
Kiedyś działki miały numery 60/1 i 60/2 dzis maja juz inne numery.
Podział polegał na ustaleniu lini łamanej wzdłóż której ustalono granicę.
W miedzyczasie jednak gmina robiła jakies pomiary po których zmieniła sie
powierzchnia działki w opłatach. (odnowienie osnowy czy jakos tak to się
chyba nazywa), prawdopodobnie w wyniku tej operacji nastąpiło ustalenie
nowych granic w dokumentacji.
Obecnie wynika że granice te odbiegły nawet o ponad 2 metry od stanu jaki
wynikał i wynika z takich znaków jak np stare ale masywne płoty.
Na pytanie skad zmiana powierzchni (bo wtedy nikt nie wiedział że granice
uległy przesunięciu) powiedzieli że to tylko dokładniejsze pomiary. (nic nie
mam na pismie)
Starostwo obecnie twierdzi że rodzice musieli się podpisać pod nowo
ustalonymi granicami i teraz nic juz nie mozna zrobić. (rodzice twierdzą że
nic nie podpisywali i nikt ich nie wzywał w tej sprawie).
Zaznaczam że nie chce zabrać sąsiadowi jego działki, ale jest niekorzystne
dla mnie to że moja działka zostaje przesunieta na rurę (dawny rów).
Jęśli urząd nie zgodzi sie poprawic ewidencji do stanu faktycznego, to ile
kosztuje i trwa rozgraniczenie?
Czy sąsiad może sie na nie nie zgodzić?
Pozdrawiam
I jeszcze raz dziękuje.
K.S.
-
9. Data: 2008-03-01 21:11:48
Temat: Re: problem z granicami działki
Od: "Radosław Smyk" <r...@o...pl>
KS napisał:
> W miedzyczasie jednak gmina robiła jakies pomiary po których zmieniła
> sie powierzchnia działki w opłatach. (odnowienie osnowy czy jakos tak
> to się chyba nazywa), prawdopodobnie w wyniku tej operacji nastąpiło
> ustalenie nowych granic w dokumentacji.
> Obecnie wynika że granice te odbiegły nawet o ponad 2 metry od stanu
> jaki wynikał i wynika z takich znaków jak np stare ale masywne płoty.
> Na pytanie skad zmiana powierzchni (bo wtedy nikt nie wiedział że
> granice uległy przesunięciu) powiedzieli że to tylko dokładniejsze
> pomiary. (nic nie mam na pismie)
> Starostwo obecnie twierdzi że rodzice musieli się podpisać pod nowo
> ustalonymi granicami i teraz nic juz nie mozna zrobić. (rodzice
> twierdzą że nic nie podpisywali i nikt ich nie wzywał w tej sprawie).
Czyli jest duża szansa że błąd tkwi w ewidencji gruntów i nie będzie trzeba
wnikać w kwestie zasiedzenia. Oczywiście to bzdura że nie można nic zrobić.
Ponieważ istnieją tak duże rozbieżności stanu faktycznego ze stanem
wykazanym w ewidencji gruntów, stanu faktycznego który ma charakter
długotrwały, prowadzący do zasiedzenia to jest wystarczająca przesłanka do
żądania zbadania tej sytuacji. Trzeba zaprzestać rozmów ze starostwem i
wystąpić z pisemnym żądaniem sprostowania błędu w ewidencji gruntów. To
zmusi urząd do zbadania sprawy ponieważ w odpowiedzi będą zmuszeni podać
argumenty merytoryczne a nie zasłaniać sie ogólnikami. Jeśli tego nie zrobią
nie ma innego wyjścia jak skarżyć, odwoływać się itp. Nie ulega wątpliwości
że starstwo będzie próbowało zbyć właścicieli w każdy dostępny sposób
ponieważ załatwienie takiej sprawy wymaga sporo pracy i odpowiednich
kompetencji. Jeśli odpowiedzą podając jakieś konkrety trzeba będzie
prawdopodobnie walczyć dalej udowadniając że to do nich należy obowiązek
dokonania sprostowania (z góry zakładam że tak sformułują odpowiedź żeby móc
odmówić wszczęcia postępowania). Dobrze jest po otrzymaniu odpowiedzi
spróbować rozmów z samym starostą bo w niektórych przypadkach dają się oni
przekonać i wydają odpowiednie polecenie podległemu urzędnikowi. Na poziomie
wydziału będą do końca starali się pozbyć sprawy bez rozpatrywania. Na pewno
nie należy sugerować się interpretacjami prawnymi przedstawianymi przez
urzędników odpowiedzialnych za prowadzenie ewidencji bo będą one nakierowane
na pozbycie się klienta a nie załatwienie sprawy. Zresztą.. w większości
przypadków brak im po prostu wystarczających kompetencji. No.. chyba się
powtarzam ale tak z mojego doświadczenia tak to po prostu wygląda. Powtórzę
zresztą jeszcze jedno stwierdzenie z wcześniejszego postu - ewidencja
gruntów jest od rejestrowania granic a nie od ich ustalania. Jeśli brak jest
dokumentów geodezyjno-prawnych JEDNOZNACZNIE przesądzających o przebiegu
granicy między działkami w ewidencji gruntów powinien być zawsze pokazany
faktyczny stan posiadania. Par. 37 rozporządzenia w sprawie ewidencji
gruntów i budynków "W razie braku dokumentacji wymienionej w § 36 lub jeżeli
zawarte w niej dane nie są wiarygodne, lub nie odpowiadają obowiązującym
standardom technicznym, dane dotyczące przebiegu granic działek
ewidencyjnych pozyskuje się w wyniku terenowych pomiarów geodezyjnych lub
fotogrametrycznych poprzedzonych ustaleniem przebiegu tych granic na
gruncie". Dla mnie osobiście niezgodność wieloletniego stanu faktycznego z
danymi geodezyjnymi powoduje utratę wiarygodności tych drugich i wymaga
ponownego pomiaru.
> Zaznaczam że nie chce zabrać sąsiadowi jego działki, ale jest
> niekorzystne dla mnie to że moja działka zostaje przesunieta na rurę
> (dawny rów).
Jeśli posiadałeś grunt samoistnie, w dobrej wierze, ponad 20 lat, to z mocy
prawa jesteś jego właścicielem. I nikomu nic nie zabierasz bo w tym momencie
to Ty jesteś jego posiadaczem. Wywodzenie zasięgu prawa własności z kresek
na mapie, pochodzących nie wiadomo z jakiego źródła, nie znajdujących
odniesienia w stanie faktycznym i prawnym jest po prostu nieporozumieniem i
dowodem na nieznajomość prawa.
> Jęśli urząd nie zgodzi sie poprawic ewidencji do stanu faktycznego,
> to ile kosztuje i trwa rozgraniczenie?
Uff.. rozgraniczenie to ostateczność. Wykonuje je wójt gminy (przeprowadza
postępowanie formalne) ale Ty musisz zapłacić geodecie który przeprowadza
badanie materiałów archiwalnych, rozprawę graniczną i sporządza opinię.
Jeśli nie uda się rozstrzygnąć kwestii granicy w tym postępowaniu wójt
umarza je i przekazuje sprawę do sądu cywilnego. Tam sprawa zaczyna się
praktycznie od nowa. Może trwać od dwu, trzech miesięcy do 10-15 lat (nie
żartuję).A koszować od kilkuset złotych (dla geodety) do kilku tysięcy
złotych. Wszytko zależy od okoliczności.
> Czy sąsiad może sie na nie nie zgodzić?
Nie.
Pozdrawiam
Radek
-
10. Data: 2008-03-02 06:06:46
Temat: Re: problem z granicami działki
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Jarek P. pisze:
> Michal Jankowski <m...@f...edu.pl> wrote:
>
>> Oficjalnie tez to mozna jakos przeprowadzic. Ale jak, to sie nie znam.
>
> Oficjalnie zapewne musiałaby jedna strona sprzedać drugiej stronie
> sporny kawałek gruntu za symboliczną cenę (np. 1zł) i niestety już wcale
> nie symboliczną cenę zapłacić za umowę notarialną, mapkę geodezyjną itp.
IMHO lepszy pomysł to bezpośrednia wymiana "towar za towar" - bo jak
spróbujesz sprzedawać za "symboliczną cenę", to się zaraz fiskus
przyp*.*li, że się go podatków pozbawia.