eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoproblem
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 16

  • 1. Data: 2004-05-02 08:47:05
    Temat: problem
    Od: ".::Plazma City::." <p...@w...pl>

    Witam,
    zwracam sie z uprzejma prosba o porade i rozwiklanie zagadki z ktora sie
    borykam...

    Oto w skrocie cala historia:
    -19 listopada 2003roku mialem wypadek samochodowy,prowadzilem auto bedace
    wlasnosca mojej matki
    po wypadku na miejscu zdarzenia pojawila sie pomoc drogowa i cholowala
    samochod do warsztatu na ul. Plowiecka
    w Warszawie. Na miejsce przyjechala rowniez moja narzeczona. W warsztacie
    ustalilismy, ze samochod pozostanie
    tam do czasu wykonania przez PZU (ubezpieczyciela pojazdu) ogledzin oraz
    kosztorysu naprawy, po czym podjeta
    zostanie decyzja co do dalszych losow pojazdu. Juz po kilku dniach pojawil
    sie przedstawiciel PZU ktory dokonal
    ogledzin samochodu. Po kilku tygodniach PZU przyslalo oficjalne pismo w
    ktorym wyliczono wartosc samochodu
    na 15.000 z czego szkoda wyniosla 8300 a pozostalosc 6700. Skontaktowalem
    sie wowczas z warsztatem aby rozwazyc
    dalsze mozliwosci. poniewaz koszt naprawy przewyzszylby wartosc ustalonej
    przez PZU szkody, zdecydowalem sie
    na kasacje samochodu a pieniadze otrzymane od ubezpieczyciela powedrowaly
    bezposrednio na konto banku-
    wspolwlasciciela samochodu, poniewaz auto zostalo kupione na kredyt. na moja
    decyzje mial rowniez wplyw fakt,
    ze wlasciciele warsztatu, w ktorym sta samochod zadeklarowali sie, ze po
    ustaleniu przez PZU wysokosci szkody i
    pozostalosci odkupia ode mnie wrak auta wedlug stawki wyliczonej przez PZU.
    Juz po otrzymaniu pisma z PZU
    kontaktowalem sie z warsztatem, zeby potwierdzic czy rzeczywiscie sa
    zainteresowani odkupieniem wraku
    za 6700. Przystali na to i zobowiazali sie odkupic wrak jak tylko pieniadze
    z odszkodowania zostana przelane na konto
    banku. Kwota 8300 potracona o rate ubezpieczenia AC/OC/NW zostala przelana
    na konto banku w styczniu 2004. Do dzisiaj
    tj 30.04.2004 warsztat nie odkupil ode mnie wraku. malo tego, wlasciciele
    warsztatu unikaja kontaktu ze mna
    oraz z moja matka, ktora jest wlascicielem auta. Nie odbieraja telefonow,
    badz odbieraja i obiecuja, ze
    oddzwonia w ciagu kilku dni, czego naturalnie nie robia.
    jednoczesnie bank w ktorym zostal zaciagniety kredyt na samochod
    przysyla upomnienia poniewaz ciagle
    pozostaje niesplacona czesc kredytu. Zaleglosc te chcialem uregulowac
    wlasnie z pieniedzy uzyskanych
    za wrak. Wielokrotnie tlumaczylem wlascicielom warsztatu, ze zalezy mi na
    jak najszybszym pozbyciu sie samochodu
    i uregulowaniu dlugu w banku. proponowalem nawet aby pieniadze za wrak
    przelali oni bezposrednio na konto
    banku. jednak wlasciciele warsztatu nie wywiazali sie ze swojej obietnicy
    odkupienia wraku a na dodatek caly czas
    zmieniaja wersje. na poczatku obiecali, ze wrak kupia placac gotowka, w tej
    chwili twierdza, ze musza znalezc klienta.
    W ubiegly piatek doszedlem do wniosku, ze dalsze oczekiwanie nie ma sensu.
    Zaczalem szukac klienta na samochod
    na wlasna reke, co jak sie okazalo, wcale nie bylo trudne. jeszcze tego
    samego dnia skontaktowal sie ze mna
    chetny do kupienia wraku. Umowilismy sie na spotkanie bezposrednio w
    warsztacie we wtorek 26.04.2004 o godz. 14.
    W warsztacie klient dokonal ogledzin samochodu i dobilismy targu. trudnosci
    zaczely sie, kiedy chcialem odebrac
    dowod rejestracyjny u wlasciwiela warsztatu. Dowiedzialem sie, ze moge
    dostac dowod i zabrac samochod, ale dopiero
    wtedy, kiedy ureguluje oplate postojowa. Zdziwilem sie, poniewaz o zadnej
    oplacie nie bylo mowy ani tez nie z moojej
    winy samochod stal w warsztacie przez mcy. Ale zapytalem ile dokladnie mam
    zaplacic. odpowiedz brzmiala 3100.
    W pierwszej chwili zaniemowilem z wrazenia ale postanowilem wyjasnic cala
    sprawe. klienta odeslalem chwilowo z
    kwitkiem i obiecalem, ze skontaktuje sie z nim kiedy wyjasnie sprawe z
    wlascicielami warsztatu. Wrocilem do warsztatu
    i zaczalem rozmawiac z jego wlascicielami, poprosilem o oficjalny kosztorys
    oraz dokladne wyliczenie, na jakiej
    podstawie mam zaplacic 3100. otrzymalem jedynie mala pogieta kartke z
    nabazgranymi cyframi,z ktorych nic nie mozna
    bylo zrozumiec. Na mooje zadanie o kosztorys otrzymalem jedynie fakture vat.
    Odmowilem jej przyjecia i powiedzialem,
    ze nie zaplace ani faktury ani rachunku dopoki nie otrzymam oficjalnego
    kosztorysu, ktory bede mogl pokazac adwokatowi
    i poprosic go o pomoc. W tym momencie zostalem obrzucony stekiem wyzwisk
    oraz najzwyczajniej w swiecie
    wyrzucony z warsztatu przez 3 znajdujace sie w nim osoby i zatrzasnieto mi
    przed nosem drzwi. Postanowilem wezwac
    na pomoc policje i udalem sie do komisariatu dzielnicowego aby zglosic
    probe pobicia. Przyjechalem do warsztatu z
    zaloga policyjna aby wyjasnic cale zdarzenie. na miejscu wlasciciele
    warsztatu tlumaczyli sie, ze to nie oni a ja zachowywalem
    sie wulgarnie oraz agresywnie. jednoczesnie pomachali policji przed nosem
    kartka na ktorej rzekomo zobowiazalem sie
    do uiszczenia wyzej wymienionych oplat. W zwiazku z tym ekipa interwencyjna
    policji udzielila pouczenia kazdej ze stron
    i odjechalismy z niczym.
    I tak sprawa wyglada na dzien dzisiejszy. Moje pytanie brzmi: co robic,
    do kogo sie zwrocic, jakie srodki przedsiewziac,
    zeby nie placic tym zlodziejom i oszustom 3100 za postoj wraka na ktory sie
    przeciez nie zgodzilem. Jeszcze kilka technicznych
    informacji:
    - jestem tylko uzytkownikiem samochodu, wlascicielem jest moja matka
    - kartka, ktora rzekomo podpisalem jest moim zdaniem nieprawomocna
    poniewaz jest to umowa zlecenie na naprawe samochodu, poza tym oprocz
    podpisu nie ma tam drugiej ze stron umowy wiec nie wiadomo miedzy kim a kim
    zostala zawarta, nie ma rowniez na niej
    zadnej pieczatki ani innych informacji skad ta umowa pochodzi. Nie mam
    rowniez w swoich dokumentach kopii tej umowy. jest taka mozliwosc, ze w dniu
    wypadku w warsztacie bedac w glebokim szoku podpisalem taka umowe, ale w
    takim razie dlaczego nie dostalem kopii.
    -dzwine jest rowniez to ze bank w ktorym moja matka zaciagnela kredyt na
    auto-a raczej towarzystwo finasowe TFT-nie jest w stanie jednoznacznie
    okreslic ile jeszcze mam do splaty w kwestii zadluzenia...raz mowia ze jest
    nadplata innym razem ze niedoplata,natomiast z moch wyliczen wynika ze
    kapital zostal juz splacony a odsetki powinny byc anulowane z powodu
    wczesniejszej splaty.Nie moge rowniez sie doprosci harmonogramu splat na
    dzien dzisiejszy!

    Bardzo uprzejmie prosze o pomoc poniewaz jestem bezsilny i zupelnie nie wiem
    jak dalej wyjsc z tej patowej sytuacji-czy naprawde musze zaplacic 3100pln
    jezeli chce odzyskac wrak auta?przeciez nie z mojej winy stoi w warsztacie
    6miesiecy-teraz domyslam sie ze nikt z tych oszustow nie kiwnal nawet palcem
    aby znalzezc klienta na to auto,nie mowiac juz o tym ze obiecali kupic je
    ode mnie od reki i nie bylo mowy o zadnym szukaniu klientow!

    BTW:warsztat miesci sie na ul.Plowieckiej w Warszawie...

    Bardzo dziekuje za ewentualna pomoc
    Pozdrawiam



  • 2. Data: 2004-05-02 09:48:21
    Temat: Re: problem
    Od: k...@n...op.pl

    > przed nosem drzwi. Postanowilem wezwac
    > na pomoc policje i udalem sie do komisariatu dzielnicowego aby zglosic
    > probe pobicia. Przyjechalem do warsztatu z
    > zaloga policyjna aby wyjasnic cale zdarzenie. na miejscu wlasciciele
    > warsztatu tlumaczyli sie, ze to nie oni a ja zachowywalem
    > sie wulgarnie oraz agresywnie. jednoczesnie pomachali policji przed nosem
    > kartka na ktorej rzekomo zobowiazalem sie
    > do uiszczenia wyzej wymienionych oplat. W zwiazku z tym ekipa interwencyjna
    > policji udzielila pouczenia kazdej ze stron
    > i odjechalismy z niczym.


    Wiesz, ja w ten piatek prawie w identycznuy sposob usilowalem odzyskac
    swoj samochod. Tez byla policja i nic nie pomogli. Jedyne co teraz mozesz
    zrobic, to zglosic przestepstwo polegajace na zagarnieciu twojego
    mienia. Jedz po prostu na komende policji i zloz zawiadomienie.


    --
    Krzysiek, Krakow


  • 3. Data: 2004-05-02 19:18:27
    Temat: Re: problem
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik <k...@n...op.pl> napisał w wiadomości
    news:c72g55$pul$1@druid.ceti.pl...

    > Wiesz, ja w ten piatek prawie w identycznuy sposob usilowalem odzyskac
    > swoj samochod. Tez byla policja i nic nie pomogli. Jedyne co teraz
    mozesz
    > zrobic, to zglosic przestepstwo polegajace na zagarnieciu twojego
    > mienia. Jedz po prostu na komende policji i zloz zawiadomienie.

    Oj, chyba nie w tę stronę. Skoro doszło do umowy odsprzedania pojazdu, to
    sprzedający ma roszczenie o zapłatę, a kupujący może zatrzymać samochód. I
    Policja tu na nic, bo to sprawa cywilna.

    Przestępstwo może powstać w tej sytuacji w dwóch wypadkach. Albo jeśli
    warsztat nie zawarł umowy odkupienia samochodu i nie chce go wydać - i
    będzie to przywłaszczenie z tym zastrzeżeniem, że jeśli na samochodzie
    ciążą jakieś zobowiązania (np. za holowanie), to wówczas warsztat ma
    ustawowe prawo zatrzymania rzeczy wywodzące się z prawa cywilnego i
    przywłaszczenia nie będzie. Albo też warsztat uchyla się od zawarcia
    przyrzeczonej umowy i wówczas mamy klasyczne doprowadzenie do
    niekorzystnego rozporządzenia mieniem, bo przecież właściciel pojazdu
    decydował się na takie, a nie inne rozwiązanie problemu wraku mając na
    uwadze ofertę warsztatu.

    We wszystkich przypadkach opisanych powyżej silne znaczenie ma kwestia
    dowodowa, ponieważ z reguły podobne uzgodnienia są zawierane na "gębę" i
    nikt nie ma niczego na piśmie.


  • 4. Data: 2004-05-03 06:06:17
    Temat: Re: problem
    Od: ".::Plazma City::." <p...@w...pl>

    > Wiesz, ja w ten piatek prawie w identycznuy sposob usilowalem odzyskac
    > swoj samochod. Tez byla policja i nic nie pomogli. Jedyne co teraz mozesz
    > zrobic, to zglosic przestepstwo polegajace na zagarnieciu twojego
    > mienia. Jedz po prostu na komende policji i zloz zawiadomienie.

    Dzieki za odpowiedz,ale to nie takie proste:-(
    Rzecz w tym ze oni bardzo chca mi go oddac,ale mam zaplacic 3100pln,na ktore
    z kolei ja sie nie godze bo nie taka byla umowa...i kolko sie zamyka,pytanie
    tylko czy jest na nich jakis haczyk???
    Pozdrawiam



  • 5. Data: 2004-05-03 06:08:40
    Temat: Re: problem
    Od: ".::Plazma City::." <p...@w...pl>

    > Oj, chyba nie w tę stronę. Skoro doszło do umowy odsprzedania pojazdu, to
    > sprzedający ma roszczenie o zapłatę, a kupujący może zatrzymać samochód. I
    > Policja tu na nic, bo to sprawa cywilna.

    Wlasnie.
    Tylko ze ja nie mam umowy odsprzedania wraku komisowi:-(
    Oni jedynie OBIECALI go sprzedac a ja bedac naiwnym UWIERZYLEM na slowo:-(
    Teraz miesiace plyna,ja nie mam ani gotowki ani nie moge uwolnic wraku z ich
    rak...
    Kazdy dzien dziala na ich korzysc-kosztuje mnie w/g nich 20pln netto...
    Czy to jest oficjalna stawka parkingowa????
    Pozdrawiam



  • 6. Data: 2004-05-03 09:17:30
    Temat: Re: problem
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik ".::Plazma City::." <p...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:c73o5n$8j3$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Tylko ze ja nie mam umowy odsprzedania wraku komisowi:-(
    > Oni jedynie OBIECALI go sprzedac a ja bedac naiwnym UWIERZYLEM na
    slowo:-(
    > Teraz miesiace plyna,ja nie mam ani gotowki ani nie moge uwolnic wraku z
    ich
    > rak...

    No skoro Ty nie masz umowy, to nie mają jej również oni. Wrak możesz w
    każdej chwili wziąć.

    > Kazdy dzien dziala na ich korzysc-kosztuje mnie w/g nich 20pln netto...
    > Czy to jest oficjalna stawka parkingowa????

    Trochę dużo, ale to rzecz umowy. A mają jakąś z Tobą?


  • 7. Data: 2004-05-03 13:50:16
    Temat: Re: problem
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 3 May 2004, Robert Tomasik wrote:

    >+ Użytkownik ".::Plazma City::." <p...@w...pl> napisał
    >+ > Kazdy dzien dziala na ich korzysc-kosztuje mnie w/g nich 20pln netto...
    >+ > Czy to jest oficjalna stawka parkingowa????
    >+
    >+ Trochę dużo, ale to rzecz umowy. A mają jakąś z Tobą?

    Dywagacja: a jeśliby nie mieli, za to mieli wywieszony
    cennik ze tyle sobie liczą ("oferta publiczna") ?
    Jak są przezorni to "ta oferta tu zawsze wisiała, Pan może
    na początku nie był zainteresowany i nie czytał" ;)

    pozdrowienia, Gotfryd


  • 8. Data: 2004-05-03 15:34:52
    Temat: Re: problem
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    .::Plazma City::. wrote:

    > Po pierwsze,musze sprawdzic czy maja w dzialalnosci gospodarczej
    > zarejestrowany parking...
    > Bo jezeli nie,to moga sobie naliczac....wiecie co;-)

    Niestety - i bez tego mają w zasadzie prawo naliczenia opłaty za to, że
    się tym 'opiekowali'.

    Może nie w takiej wysokości (to zapewnie usaliłby sąd) ale owszem.

    Niemniej jednak do zaboru mienia IMHO nie mieli żadnego prawa.


  • 9. Data: 2004-05-03 18:59:08
    Temat: Re: problem
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik ".::Plazma City::." <p...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:c75mc3$41k$1@atlantis.news.tpi.pl...

    > Policji pokazali jakis swistek ktorego kopie dostalem tego dnia i ja -
    > podobno podpisalem go tuz po wypadku ale oryginalu nie mam - jest to
    UMOWA
    > ZLECENIE naprawy auta i napisane jest ze w przypadku odstapienia przeze
    mnie
    > od naprawy obowiazuje mnie uiszczenie oplaty 20pln/doba netto...jednak
    umowa
    > ta chyba nie jest prawomocna,bo nie ma na niej drugiej strony - tylko
    moj
    > podpis,nie wiadomo wiec miedzy kim a kim zostala zawarta,poza tym,o
    zadnej
    > naprawie mowy nie bylo bo auto poszlo do kasacji...
    >
    > PYTANIE:
    > Czy ten swistek jest prawomocny???

    Skoro jest na nim Twój podpis, to tak. Mają prawo zatrzymania pojazdu do
    czasu zapłaty za parking.


  • 10. Data: 2004-05-03 19:00:55
    Temat: Re: problem
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik ".::Plazma City::." <p...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:c75meh$49l$1@atlantis.news.tpi.pl...

    > Po pierwsze,musze sprawdzić czy maja w działalności gospodarczej
    > zarejestrowany parking...
    > Bo jeżeli nie,to mogą sobie naliczać....wiecie co;-)

    A ja nie mam w ogóle wpisu do działalności. To znaczy, że umów nie mogę
    zawierać? Istnienie lub nie wpisu o odpowiedniej treści, to już sprawa
    administracyjna i nie ma nic wspólnego z ważnością lub nie zawartej umowy
    cywilnoprawnej.


strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1