-
11. Data: 2002-08-11 14:07:48
Temat: Re: [prawo jazdy] jak podejsc egzaminatora?
Od: "Jacuo" <z...@p...onet.pl>
Użytkownik "Piotr C." <p...@i...pl> napisał w wiadomości
news:aj5lt4$uq$1@topaz.icpnet.pl...
> Użytkownik "Wozik" <w...@s...pl> napisał w wiadomości
> news:Xns9266ADB224786wozikstonepl@195.117.184.19...
> > Hej!
> >
> > Mam do Was pytanie odnośnie wielokrotnego zdawania egzaminu na prawo
> > jazdy.
> >
> > Sytuacja wygląda w ten sposób, że egzaminatorzy np. każą wjeżdżać w
> > ulice, gdzie jest znak zakazu, skręcać tam, gdzie nie wolno skręcać.
>
> I bardzo dobrze. Potem są na mieście różne cyrki, jadą dwie *&^%,
pasażerka
> nagle zauważa sklep z ciuchami: -Jedźmy tam! - a blondie wpada na jakiś
> inny samochód. To są sytuacje z życia wzięte. A kierowca który nie potrafi
> sam skontrolować co mu wolno a czego nie, nie powinien wyjeżdżać poza plac
> manewrowy. Z którym notabene też macie duże problemy, przez co nie ma
gdzie
> parkować na mieście.
Takie sprawdzanie samokontroli kierowcy ma taki sam sens, jak wyrabienie
dyscypliny w wojsku przez
czyszczenia kibla szczoteczka do zebow. Jedzie ktos zestresowany z osoba
ktorej ma sie sluchac - co to ma wspolnego z realnym zyciem?
--
Jacek
-
12. Data: 2002-08-11 14:21:03
Temat: Re: [prawo jazdy] jak podejsc egzaminatora?
Od: Tomasz Slaski <t...@s...pl.invalid>
Agent Piotr C. napisał:
> A kierowca który nie potrafi
> sam skontrolować co mu wolno a czego nie, nie powinien wyjeżdżać poza plac
> manewrowy. Z którym notabene też macie duże problemy, przez co nie ma gdzie
> parkować na mieście.
Taaa... a potem widuje się na mieście Seicenta, ktore zajmują *dwa*
miejsca parkingowe.
Nie zmienia to faktu, ze ujajenie delikwent(a|ki) przez egzaminatora w
opisywany sposób nie jest do końca w porzadku, a rzuca również
podejrzenie o wątpliwą jakość szkolenia...
Pozdrawiam :)
--
TOM @ HOME
GSM +48 607 81 83 30 GG 139980 TS635-RIPE
FAQ grupy pl.misc.telefonia: http://www.telefonia.skonet.pl
-
13. Data: 2002-08-11 14:40:05
Temat: Re: [prawo jazdy] jak podejsc egzaminatora?
Od: "Piotr C." <p...@i...pl>
Użytkownik "Jacuo" <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:aj5r2t$o15$1@news2.tpi.pl...
> Takie sprawdzanie samokontroli kierowcy ma taki sam sens, jak wyrabienie
> dyscypliny w wojsku przez
> czyszczenia kibla szczoteczka do zebow. Jedzie ktos zestresowany z osoba
> ktorej ma sie sluchac - co to ma wspolnego z realnym zyciem?
Ma duży. Też kilka razy jechałem 'zestresowany' i wysłuchiwałem porad
nie-kierowcy w stylu "skręć tutaj", "tu zaparkuj - będzie blisko do sklepu"
itd. Mój nauczyciel też tak robił. Dobrze mnie przygotował i zdałem za
pierwszym razem. Kumple szaleli godzinami po placyku bez opieki, cieszyli
sie, jaki zajebisty kurs, a potem zdawali po 3 razy.
pozdr.
-
14. Data: 2002-08-11 15:01:23
Temat: Re: [prawo jazdy] jak podejsc egzaminatora?
Od: "Marta Wieszczycka" <m...@p...onet.pl>
Użytkownik "Tomasz 'Merlin' Kolinko" <t...@p...qs.pl> napisał w wiadomości
news:aj5ggo$68a$1@news2.tpi.pl...
>W kazdym razie - egzaminatorzy sa bez winy, bo powinni
> byc ostrzy (choc rzecz jasna takze w granicach rozsadku, ale to co
opisales
> tych granic nie przekracza)
To, ze uwala kogos, kogo uwalic nie powinni to tylko jedna strona medalu.
Choc zdarza sie uwalanie na sile, zeby tylko wyciagnac kase (szerzac
przekonanie,
ze zdac sie po prostu nie da).
Druga jest przepuszczanie tych, ktorzy zaplacili, niewazne jak jezdza.
A skoro ktos juz ma zaplacic, to mu sie nie oplaca uczyc, bo to tez
kosztuje.
Zreszta Ci co dobrze jezdza sa mniej chetni do placenia.
Efekt jest taki, ze Ci egzaminatorzy wypuszczaja na nasze ulice smiertelne
zagrozenie.
Takze i tak nie sa bez winy. Zarowno dlatego, ze przepuszczaja nieumiejacych
jezdzic,
jak i dlatego, ze zniechecaja ludzi do nauki, przekonujac ich, ze i tak
zdanie zalezy
tylko od tego, czy zaplaca, czy nie.
Pozdrawiam,
MArta
-
15. Data: 2002-08-11 16:38:52
Temat: Re: [prawo jazdy] jak podejsc egzaminatora?
Od: Wozik <w...@s...pl>
"Piotr C." <p...@i...pl> dnia 11 sie 2002 napisał(a):
> A kierowca który nie potrafi sam skontrolować co mu
> wolno a czego nie, nie powinien wyjeżdżać poza plac manewrowy. Z
> którym notabene też macie duże problemy, przez co nie ma gdzie
> parkować na mieście.
_Macie_? Stary, ja mam prawo jazdy od 7 lat ;-)
--
w...@s...pl / Powered by Pentium 4 and Abit BD7 /
tHe sTaGe diVInG cLUb #####################################
UIN#21415190 Gadu-Gadu: 4766 ### Space for rent ###
tel.: 606 96 68 18 #####################################
-
16. Data: 2002-08-11 17:00:23
Temat: Re: [prawo jazdy] jak podejsc egzaminatora?
Od: z...@s...pl
Dnia 11 Aug 2002 18:38:52 +0200, Wozik
<w...@s...pl> napisaB:
> "Piotr C." <p...@i...pl> dnia 11 sie 2002
napisał(a):
>
> > A kierowca który nie potrafi sam skontrolować co
mu
> > wolno a czego nie, nie powinien wyjeżdżać poza
plac manewrowy. Z
> > którym notabene też macie duże problemy, przez co
nie ma gdzie
> > parkować na mieście.
>
> _Macie_? Stary, ja mam prawo jazdy od 7 lat ;-)
>
>
Na tym egzaminie to egzaminator pewnie powiedzial w
lewo (ale nie mowil pierwsza w lewo), a delikwent
teraz mowi, ze kazal mu pod zakaz wjechac.
Zygmunt Skalny z...@s...pl
-
17. Data: 2002-08-11 18:35:38
Temat: Re: [prawo jazdy] jak podejsc egzaminatora?
Od: "Piotr C." <p...@i...pl>
Użytkownik <z...@s...pl> napisał w wiadomości
news:1103_1029085223@news.dialog.net.pl...
> Na tym egzaminie to egzaminator pewnie powiedzial w
> lewo (ale nie mowil pierwsza w lewo), a delikwent
> teraz mowi, ze kazal mu pod zakaz wjechac.
A to już inna sprawa. Czekając 5 lat temu na moją kolej na zdawanie, byłem
świadkiem jak dziewczyna kompletnie pochrzaniła manewry, a potem sie
wypłakiwała przez komórke, że jej z linijką mierzył odstępy.
pozdr.
PS. A pisząc "macie problemy" miałem na myśli tych, którzy użalają się nad
oblanym egzaminem obwiniając wszystkich tylko nie siebie.
-
18. Data: 2002-08-11 19:10:39
Temat: Re: [prawo jazdy] jak podejsc egzaminatora?
Od: "Jacuo" <z...@p...onet.pl>
Użytkownik "Tomasz Slaski" <t...@s...pl.invalid> napisał w wiadomości
news:3D5672CF.1020405@skonet.pl.invalid...
> Agent Piotr C. napisał:
>
> > A kierowca który nie potrafi
> > sam skontrolować co mu wolno a czego nie, nie powinien wyjeżdżać poza
plac
> > manewrowy. Z którym notabene też macie duże problemy, przez co nie ma
gdzie
> > parkować na mieście.
>
> Taaa... a potem widuje się na mieście Seicenta, ktore zajmują *dwa*
> miejsca parkingowe.
> Nie zmienia to faktu, ze ujajenie delikwent(a|ki) przez egzaminatora w
> opisywany sposób nie jest do końca w porzadku, a rzuca również
> podejrzenie o wątpliwą jakość szkolenia...
Troche masz racji, ale
1. Czsami miejsca parkingowe sa projektowane, jakby wszys maluchami jezdzili
( szczegolnie przy supermarketach )
2. Lepiej juz miec te miejsca zajete, niz jak jakis taki fafum-rafum
wyprzedza 180 na trzeciego i .............
3. A co szkolenie ma wyniku egzaminu. Ono zalezy od
- wrodzonych zdolnosci + jezdzenia nielegalnie wczesniej
- dania lapowki
--
Jacek
-
19. Data: 2002-08-11 19:14:55
Temat: Re: [prawo jazdy] jak podejsc egzaminatora?
Od: "Jacuo" <z...@p...onet.pl>
Użytkownik "Piotr C." <p...@i...pl> napisał w wiadomości
news:aj5st9$4en$1@topaz.icpnet.pl...
> Użytkownik "Jacuo" <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:aj5r2t$o15$1@news2.tpi.pl...
> Ma duży. Też kilka razy jechałem 'zestresowany' i wysłuchiwałem porad
> nie-kierowcy w stylu "skręć tutaj", "tu zaparkuj - będzie blisko do
sklepu"
> itd. Mój nauczyciel też tak robił. Dobrze mnie przygotował i zdałem za
> pierwszym razem. Kumple szaleli godzinami po placyku bez opieki, cieszyli
> sie, jaki zajebisty kurs, a potem zdawali po 3 razy.
1. "Nie kierowcy" takie uwagi nalezy wyperswadowac ( "kieruj sama" ) i maja
sie nijak do sytacji na gezaminie
2. Zdales za pierwszym razem
- zdawales w "poprzednim systemie" egzaminowania
- jestes genialny
- dales w lape.
--
Jacek
-
20. Data: 2002-08-11 19:33:11
Temat: Re: [prawo jazdy] jak podejsc egzaminatora?
Od: "Piotr C." <p...@i...pl>
Użytkownik "Jacuo" <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:aj6d37$fes$1@news.tpi.pl...
> 2. Zdales za pierwszym razem
> - zdawales w "poprzednim systemie" egzaminowania
> - jestes genialny
> - dales w lape.
No tu sie troche obraziłem. Owszem, zdawałem w troche innym. Po pierwsze,
zdawałem CAŁY plac, bez jakiegoś losowania jednego manewru. Z pasem STOP na
początku i garażem "przodem" pod kątem 90st a nie 45 jak później, więc było
trudniej. Chyba coś jeszcze uprościli. Na teoretycznym nie miałem żadnego
błędu. Nie dałem w łape. Nie jestem genialny, pare głupich (choć
nieszkodliwych) sytuacji na drodze udało mi się w ciągu tych kilku lat
wywołać. Dodatkowo, nie wiem co mnie podkusiło, placyk robiłem nie żałując
'gazu', wycofując auto do pozycji startowej (ktoś oblał na końcu) zrobił się
delikatny pisk opon ;-)
W liceum, u mnie w klasie, była pewna jakby presja otoczenia, żeby zdać za
1. razem. Wszystkim zdającym ośmiu chłopakom się to udało. W Poznaniu, gdzie
trasy nie są łatwe - pełno 'kruczków', różnych dziwnych reguł które w innych
częściach miasta nie występują raczej.
pozdr.