eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoprawo jazdy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 19

  • 11. Data: 2004-04-19 20:37:42
    Temat: Re: prawo jazdy
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Nixe" <n...@i...peel> napisał w wiadomości
    news:c6170i$d0a$1@news.mm.pl...
    > > Obowiązują jednak przepisy prawa o ruchu drogowym.
    >
    > Nie na terenie prywatnym.
    > Ustawa o ruchu drogowym ma zastosowanie tylko na drogach publicznych.

    USTAWA z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym - DZIAŁ I Przepisy
    ogólne:
    Art. 1. 1. Ustawa reguluje zasady ruchu na drogach publicznych oraz w
    strefach zamieszkania, warunki dopuszczenia pojazdów do tego ruchu,
    wymagania w stosunku do osób kierujących pojazdami i innych uczestników
    ruchu oraz zasady kontroli ruchu drogowego.
    2. Przepisy ustawy stosuje się również do ruchu odbywającego się POZA
    drogami publicznymi, jeżeli jest to konieczne dla uniknięcia zagrożenia
    bezpieczeństwa uczestników tego ruchu.

    I może już nie będę komentował.

    > Niedawno brałam udział w dyskusji, czy po prywatnym
    podwórku/ogrodzie/sadzie
    > może jeździć osoba bez prawa jazdy i (po telefonie do naczelnika
    > Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Gdańsku) wyszło na to, że jak
    > najbardziej może i nikt nie ma prawa żądać od niej dokumentów.

    Bo uprawnienia do kierowania są potrzebne na drodze publicznej. Ale to
    wcale nie oznacza, że poza nimi nie stosuje się innych przepisów o ruchu
    drogowym. Na przykąłd zasady pierwszeństwa przejazdu pojazdu
    nadjeżdżającego z prawej strony.


  • 12. Data: 2004-04-20 08:29:23
    Temat: Re: prawo jazdy
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 19 Apr 2004, Nixe wrote:

    >+ Robert Tomasik pisze:
    >+ > Jak zostanie
    >+ > zamknięty i właściciel terenu zezwoli Ci na jazdę, to możesz jeździć.
    >+ > Obowiązują jednak przepisy prawa o ruchu drogowym.
    >+
    >+ Nie na terenie prywatnym.

    Co "nie" ? Jeździć NIE może czy przepisy NIE obowiązują ?

    >+ Ustawa o ruchu drogowym ma zastosowanie tylko na drogach publicznych.

    Ustawa stanowi że *w miarę potrzeby* *jej przepisy dotyczące ruchu*
    mogą być stosowane również *w innych miejscach*. Po polsku: jak
    na prywatnym zamkniętym terenie stoi znak ograniczenia prędkości
    zgodny ze wzorem określonym w rozporządzeniu wydanym na podstawie
    delegacji ustawy - to ozn znaczy to co znaczy. I jeśli nie ma
    innych wskazań/opisów to obowiązuje ruch prawostronny.

    >+ Niedawno brałam udział w dyskusji, czy po prywatnym podwórku/ogrodzie/sadzie
    >+ może jeździć osoba bez prawa jazdy i (po telefonie do naczelnika
    >+ Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Gdańsku) wyszło na to, że jak
    >+ najbardziej może i nikt nie ma prawa żądać od niej dokumentów.

    Przepraszam, ale co Robert napisał ?
    Czytam, czytam i nie wiem co podważasz... !

    pozdrowienia, Gotfryd


  • 13. Data: 2004-04-20 14:00:59
    Temat: Re: prawo jazdy
    Od: "Nixe" <n...@i...peel>

    Gotfryd Smolik news pisze:
    > On Mon, 19 Apr 2004, Nixe wrote:
    >
    >> + Robert Tomasik pisze:
    >> + > Jak zostanie
    >> + > zamknięty i właściciel terenu zezwoli Ci na jazdę, to możesz
    >> jeździć. + > Obowiązują jednak przepisy prawa o ruchu drogowym.
    >> +
    >> + Nie na terenie prywatnym.

    > Co "nie" ? Jeździć NIE może czy przepisy NIE obowiązują ?

    To chyba oczywiste, że moja odpowiedź dotyczyła ostatniego cytowanego zdania.
    Inaczej wycięłabym je i odpisała pod poprzednim.
    Żeby było jasne - na terenie prywatnym nie obowiązuje ustawa o ruchu
    drogowym.

    > Ustawa stanowi że *w miarę potrzeby* *jej przepisy dotyczące ruchu*
    > mogą być stosowane również *w innych miejscach*. Po polsku: jak
    > na prywatnym zamkniętym terenie stoi znak ograniczenia prędkości

    Obawiam się, że trudno byłoby spotkać się ze znakiem ograniczenia prędkości
    np. w czyimś ogrodzie ;-)
    Tu poza tym chodzi o coś innego.
    Art. 1. 1. Ustawa reguluje zasady ruchu na drogach publicznych oraz w
    strefach zamieszkania, warunki dopuszczenia pojazdów do tego ruchu, wymagania
    w stosunku do osób kierujących pojazdami i innych uczestników ruchu oraz
    zasady kontroli ruchu drogowego.
    2. Przepisy ustawy stosuje się również do ruchu odbywającego się poza drogami
    publicznymi, jeżeli jest to konieczne dla uniknięcia zagrożenia
    bezpieczeństwa uczestników tego ruchu.

    Innymi słowy - jeśli nie stwarza się żadnego ryzyka niebezpieczeństwa
    poruszając się pojazdem po terenie prywatnym, to ustawa ta nie ma żadnego
    zastosowania. Jeśli takie ryzyko może zaistnieć (po terenie poruszają się
    inne pojazdy, chodzą piesi i właściciel terenu nie jest w stanie w konkretnym
    momencie tego ograniczyć itp.) wówczas jak najbardziej ma zastosowanie.
    Więcej wyjaśnienia wątpliwości co do znaczenia 'drogi prywatne' a 'publiczne'
    tutaj:
    http://www.bpj.pl/z10/z10.html
    np.:
    "Z przepisów tych wynika jednoznacznie, że poza drogami publicznymi, a więc
    na drogach wewnętrznych i prywatnych (np. w dużych zakładach przemysłowych)
    zasady ruchu określone w tej ustawie stosuje się wówczas, gdy może dojść do
    zagrożenia poruszających się tam uczestników ruchu. Zagrożenia takie
    występują w tzw. sytuacjach kolizyjnych - pomiędzy pojazdami a pieszymi, albo
    pojazdami między sobą, a więc przy przecinaniu się kierunków ruchu,
    wymijaniu, wyprzedzaniu, cofaniu i innych manewrach, w których może dojść do
    kolizji. Natomiast, gdy kierujący sam znajduje się na drodze, nie obowiązuje
    go, np. nakaz jazdy możliwie blisko prawej krawędzi jezdni; może wręcz jechać
    po lewej jej stronie"

    > zgodny ze wzorem określonym w rozporządzeniu wydanym na podstawie
    > delegacji ustawy - to ozn znaczy to co znaczy. I jeśli nie ma
    > innych wskazań/opisów to obowiązuje ruch prawostronny.

    :-) Znaczy się, jeśli pojadę po swojej drodze do sadu lewą stroną, to policja
    może wlepić mi mandat? Wydaje mi się, że źle interpretujesz tę ustawę.

    > Przepraszam, ale co Robert napisał ?

    Napisał, że na terenie prywatnym obowiązuje ustawa o ruchu drogowym, a nie
    jest to prawdą. Gdyby tak było, to nie można byłoby jeździć po zamkniętym
    podwórku bez prawka, gdyż wedle tej ustawy pojazd może prowadzić tylko i
    wyłącznie osoba uprawniona do tego. I policjant miałby prawo wylegitymować z
    prawa jazdy każdego, kto porusza się np. samochodem po swoim podwórku. A tak
    nie jest.

    > Czytam, czytam i nie wiem co podważasz... !

    Właśnie to, co powyżej.

    --
    PozdrawiaM


  • 14. Data: 2004-04-20 16:22:10
    Temat: Re: prawo jazdy
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Nixe" <n...@i...peel> napisał w wiadomości
    news:c63adn$jk4$1@news.mm.pl...

    > To chyba oczywiste, że moja odpowiedź dotyczyła ostatniego cytowanego
    zdania.
    > Inaczej wycięłabym je i odpisała pod poprzednim.
    > Żeby było jasne - na terenie prywatnym nie obowiązuje ustawa o ruchu
    > drogowym.

    Bądź uprzejmy przeczytać art. 1 Ustawy Prawo o ruchu drogowym. Zresztą
    zacytowałem ją w tym wątku. Bo niestety nie masz racji.
    >
    > Obawiam się, że trudno byłoby spotkać się ze znakiem ograniczenia
    prędkości
    > np. w czyimś ogrodzie ;-)

    W ogrodzie pewnie tak. Ale na terenie jakiegoś zakładu pracy, to już
    podejmuję się z głowy wylinieć wiele takich miejsc. Miejsc nie będących
    drogami publicznymi poza ogrodami jest wiele.

    > Tu poza tym chodzi o coś innego.
    > Art. 1. 1. Ustawa reguluje zasady ruchu na drogach publicznych oraz w
    > strefach zamieszkania, warunki dopuszczenia pojazdów do tego ruchu,
    wymagania
    > w stosunku do osób kierujących pojazdami i innych uczestników ruchu oraz
    > zasady kontroli ruchu drogowego.
    > 2. Przepisy ustawy stosuje się również do ruchu odbywającego się poza
    drogami
    > publicznymi, jeżeli jest to konieczne dla uniknięcia zagrożenia
    > bezpieczeństwa uczestników tego ruchu.
    >
    > Innymi słowy - jeśli nie stwarza się żadnego ryzyka niebezpieczeństwa
    > poruszając się pojazdem po terenie prywatnym, to ustawa ta nie ma
    żadnego
    > zastosowania. Jeśli takie ryzyko może zaistnieć (po terenie poruszają
    się
    > inne pojazdy, chodzą piesi i właściciel terenu nie jest w stanie w
    konkretnym
    > momencie tego ograniczyć itp.) wówczas jak najbardziej ma zastosowanie.
    (...)
    Bardzo kontrowersyjny pogląd. Ustawę tę stosuje sie zawsze. tylko, że
    jeżeli w ogrodzie jeździ jeden pojazd, to trudno, byś się zastanawiał, kto
    ma pierwszeństwo. Ale i tak nie wolno Ci nim przewozić na przykład ludzi
    na dachu.
    >
    > :-) Znaczy się, jeśli pojadę po swojej drodze do sadu lewą stroną, to
    policja
    > może wlepić mi mandat? Wydaje mi się, że źle interpretujesz tę ustawę.

    Nie jest ważne do kogo należy droga. Jeśli jadąc lewą strona spowodujesz
    zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu, to wówczas możesz dostać mandat. Z
    tym, że w praktyce mało kto kontroluje ruch drogowy na terenei prywatnym i
    problem dopier zaczyna się, gdy dojdzie do jakiegoś nieszczęścia.
    >
    > Napisał, że na terenie prywatnym obowiązuje ustawa o ruchu drogowym, a
    nie
    > jest to prawdą. Gdyby tak było, to nie można byłoby jeździć po
    zamkniętym
    > podwórku bez prawka, gdyż wedle tej ustawy pojazd może prowadzić tylko i
    > wyłącznie osoba uprawniona do tego. I policjant miałby prawo
    wylegitymować z
    > prawa jazdy każdego, kto porusza się np. samochodem po swoim podwórku. A
    tak
    > nie jest.
    >
    > > Czytam, czytam i nie wiem co podważasz... !
    >
    > Właśnie to, co powyżej.

    A znajdź i zacytuj przepis prawa o ruchu drogowym określający na jakich
    drogach jest wymagane prawo jazdy.


  • 15. Data: 2004-04-20 17:36:21
    Temat: Re: prawo jazdy
    Od: "Nixe" <n...@i...peel>

    Robert Tomasik pisze:

    > Bo uprawnienia do kierowania są potrzebne na drodze publicznej. Ale to
    > wcale nie oznacza, że poza nimi nie stosuje się innych przepisów o
    > ruchu drogowym. Na przykąłd zasady pierwszeństwa przejazdu pojazdu
    > nadjeżdżającego z prawej strony.

    Sęk w tym, że na terenie prywatnym powinieneś jechać po prawej
    stronie_tylko_wówczas, gdy (cytując ustawę) jest to konieczne dla uniknięcia
    zagrożenia bezpieczeństwa uczestników tego ruchu, czyli innymi słowy, gdy
    oprócz Ciebie znajdują się także inne pojadzy/piesi. Jeśli taka sytuacja nie
    ma miejsca, to_nie_musisz jechać po prawej stronie, nie musisz mieć
    włączonych świateł, nie musisz zapinać pasów, możesz sobie używać klaksonu,
    długich świateł w dzień itp.
    Natomiast na drogach publicznych_zawsze_należy poruszać się po prawej
    stronie, bez względu na to, czy droga jest pusta czy nie. To samo tyczy się
    innych przepisów.
    Dlatego nie można powiedzieć, że przepisy ustawy obowiązują poza drogami
    publicznymi, ponieważ nie jest to jednoznaczne stwierdzenie.
    Polecam:
    http://www.bpj.pl/z10/z10.html

    --
    PozdrawiaM


  • 16. Data: 2004-04-20 21:12:49
    Temat: Re: prawo jazdy
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Nixe" <n...@i...peel> napisał w wiadomości
    news:c63n3l$1kkm$1@news.mm.pl...

    > Sęk w tym, że na terenie prywatnym powinieneś jechać po prawej
    > stronie_tylko_wówczas, gdy (cytując ustawę) jest to konieczne dla
    uniknięcia
    > zagrożenia bezpieczeństwa uczestników tego ruchu, czyli innymi słowy,
    gdy
    > oprócz Ciebie znajdują się także inne pojadzy/piesi. (...)
    > Dlatego nie można powiedzieć, że przepisy ustawy obowiązują poza drogami
    > publicznymi, ponieważ nie jest to jednoznaczne stwierdzenie.

    Sęk, to jest w tym, że to co napisałeś wynika z art. 1 Ustawy Prawo o
    Ruchu Drogowym, więc nie można powiedzieć, ze ona nie obowiązuje w takim
    wypadku.


  • 17. Data: 2004-04-20 22:09:44
    Temat: Re: prawo jazdy
    Od: "Nixe" <n...@i...peel>

    Robert Tomasik pisze:

    > Bądź uprzejmy

    Uprzejma. Jestem kobietą :-)

    > przeczytać art. 1 Ustawy Prawo o ruchu drogowym. Zresztą
    > zacytowałem ją w tym wątku. Bo niestety nie masz racji.

    No cóż. Czy nie ma jej zatem także naczelnik WORD'u?
    Bo z nim właśnie rozstrzygałam tę kwestię. I to, co opisuję, to m.in. jego
    interpretacja przepisów z ustawy. Poza tym niemal dokładnie to samo poruszone
    jest na stronie, którą podałam, a którą zręcznie ominąłeś:
    http://www.bpj.pl/z10/z10.html

    >> Innymi słowy - jeśli nie stwarza się żadnego ryzyka niebezpieczeństwa
    >> poruszając się pojazdem po terenie prywatnym, to ustawa ta nie ma
    >> żadnego zastosowania. Jeśli takie ryzyko może zaistnieć (po terenie
    >> poruszają się inne pojazdy, chodzą piesi i właściciel terenu nie
    >> jest w stanie w konkretnym momencie tego ograniczyć itp.) wówczas
    >> jak najbardziej ma zastosowanie.
    > (...)
    > Bardzo kontrowersyjny pogląd.

    Ale nie ja go wymyśliłam ;-)

    > Ustawę tę stosuje sie zawsze.

    Przeczysz sam sobie i ustawie ;-)
    Ustawę stosuje się "jeżeli jest to konieczne dla uniknięcia zagrożenia
    bezpieczeństwa uczestników tego ruchu". Jeśli ryzyka takiego zagrożenia nie
    ma, to ustawy się nie stosuje. Przecież to logiczne. Natomiast na drogach
    publicznych ustawę stosuje się_zawsze_bez względu na to, czy to ryzyko jest
    czy go nie ma.
    I tym się właśnie różnią drogi publiczne od prywatnych pod względem
    stosowanie KD.

    > tylko, że jeżeli w ogrodzie jeździ jeden pojazd, to trudno, byś się
    > zastanawiał, kto ma pierwszeństwo.

    Owszem, ale ktoś mógłby się przecież zastanawiać, po której jechać stronie i
    czy trzeba zapinać pasy albo włączyć światła. A nie zawsze musi.

    > Ale i tak nie wolno Ci nim przewozić na przykład ludzi na dachu.

    A czy gdziekolwiek w ustawie jest przepis mówiący coś o przewożeniu ludzi na
    dachu? Na terenie prywatnym czy na drogach publicznych? Nie ma przecież
    czegoś takiego. Przewozić nie wolno nigdzie, bo jest to niebezpieczne, ale
    nie dlatego, ze tak mówi ustawa, tylko prawdopodobnie jakiś przepis w
    Kodeksie Wykroczeń czy Kodeksie Cywilnym

    > Nie jest ważne do kogo należy droga. Jeśli jadąc lewą strona
    > spowodujesz zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu, to wówczas możesz
    > dostać mandat.

    A czy ja piszę coś innego? ;-)

    > Z tym, że w praktyce mało kto kontroluje ruch drogowy
    > na terenei prywatnym i problem dopier zaczyna się, gdy dojdzie do
    > jakiegoś nieszczęścia.

    Toteż tłumaczę Ci, że jeśli nie ma takiego zagrożenia (nic nie jedzie), to
    nie musisz jechać prawą stroną i policja nie ma prawa wlepić Ci mandatu.
    Jeśli natomiast jedziesz lewą stroną po drodze publicznej, to nawet jeśli nic
    nie jedzie z naprzeciwka, policja ma pełne prawo wlepić Ci mandat za złamanie
    odpowiedniego przepisu ustawy o ruchu drogowym. Nawet jeśli nie spowodowałeś
    wypadku.

    > A znajdź i zacytuj przepis prawa o ruchu drogowym określający na
    > jakich drogach jest wymagane prawo jazdy.

    Nie ma takiego dosłownego przepisu. Wszystko właśnie opiera się na ustawie o
    ruchu drogowym i warunkach, w jakich ma zastosowanie. Jeśli w ustawie jest
    mowa, kto ma uprawnienia do kierowania pojazdem, a ustawa ma zastosowanie
    przede wszystkim na drogach publicznych (+ ten wyjątek, gdy dotyczy także
    terenów prywatnych, ale pod odpowiednim warunkiem), to logiczne jest, że poza
    drogami publicznymi i gdy nie ma zagrożenia dla bezpieczeństwa uczestników
    ruchu, prawo jazdy nie jest wymagane od kierującego.
    Jeszcze raz podkreślę, że sama tego nie wymyśliłam, ale znalazłam takie
    interpretacje w sieci oraz to samo usłyszałam od wspomnianego wyżej
    naczelnika WORD'u.

    --
    PozdrawiaM


  • 18. Data: 2004-04-21 19:03:51
    Temat: Re: prawo jazdy
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Nixe" <n...@i...peel> napisał w wiadomości
    news:c64749$1uj6$1@news.mm.pl...

    > Uprzejma. Jestem kobietą :-)

    Po podpisie trudno poznać.
    >
    > > przeczytać art. 1 Ustawy Prawo o ruchu drogowym. Zresztą
    > > zacytowałem ją w tym wątku. Bo niestety nie masz racji.
    >
    > No cóż. Czy nie ma jej zatem także naczelnik WORD'u? (...)

    A tego nie wiem. Zresztą samo jej posiadanie jutrzenki nie czyni. Znam
    wielu ludzi, którzy mają pokaźne biblioteki, w których nie wiedzą co mają.
    po prostu to ładnie się prezentuje w salonie.

    A co do meritum sprawy, to dyskusja się zrobiła cokolwiek akademicka.
    Postaraj się rozróżnić znaczenia zwrotów "nie stosuje się" i "nie
    obowiązuje". Bo to są zupełnie różne znaczenia. Zrozum, że ustawa ta
    wszędzie obowiązuje, a jedynie z przyczyn oczywistych poza drogami
    publicznymi stosuje się ją wówczas, gdy to konieczne. Gdyby ustawa ta nei
    obowiązywała na drogach ne publicznych, to nie mozna by było stosować jej
    przepisów. I to nigdy!, nawet w celu uniknięcia zagrozenia.

    Przemawiają za tym wzgledy parktyczne. Nie ma większego sensu, byś
    koniecznie objeżdżała klomb przed domem odwrotnie do wskazówek zegara,
    skoro i tak nikt inny tam nie jeździ. Jaki byłby sens wymagania od Ciebie,
    byś podjazdem chodziła koneicznie lewą stroną? Ale to właśnie wynika z tej
    ustawy.




  • 19. Data: 2004-04-21 21:07:50
    Temat: Re: prawo jazdy
    Od: "Nixe" <n...@i...peel>

    Robert Tomasik pisze:

    > Po podpisie trudno poznać.

    Ale po nicku można ;-) Rzeczowniki zakończone na "e" to rzeczowniki rodzaju
    żeńskiego (w przeważającej większości).
    Ale to tak na marginesie - nie ma przecież najmniejszego problemu :-)

    >>> przeczytać art. 1 Ustawy Prawo o ruchu drogowym. Zresztą
    >>> zacytowałem ją w tym wątku. Bo niestety nie masz racji.

    >> No cóż. Czy nie ma jej zatem także naczelnik WORD'u? (...)

    > A tego nie wiem. Zresztą samo jej posiadanie jutrzenki nie czyni.

    Posiadanie racji? Nie bardzo rozumiem. Zatem, co czyni tę jutrzenkę?

    > Znam
    > wielu ludzi, którzy mają pokaźne biblioteki, w których nie wiedzą co
    > mają. po prostu to ładnie się prezentuje w salonie.

    A jak to się ma do posiadana racji w danej kwestii?

    > A co do meritum sprawy, to dyskusja się zrobiła cokolwiek akademicka.
    > Postaraj się rozróżnić znaczenia zwrotów "nie stosuje się" i "nie
    > obowiązuje". Bo to są zupełnie różne znaczenia. Zrozum, że ustawa ta
    > wszędzie obowiązuje,
    > a jedynie z przyczyn oczywistych poza drogami
    > publicznymi stosuje się ją wówczas, gdy to konieczne. Gdyby ustawa ta
    > nei obowiązywała na drogach ne publicznych, to nie mozna by było
    > stosować jej przepisów. I to nigdy!, nawet w celu uniknięcia
    > zagrozenia.

    OK - tu masz rację. Faktycznie potraktowałam te dwa wyrażenia jako synonimy.
    Jeśli chodzi o "obowiązywanie" to jasne, że musi ona obowiązywać wszędzie, by
    mogła (lub nie) mieć zastosowanie. Mnie chodziło natomiast własnie o
    "stosowanie" ustawy i sądziłam, że Ty również tę kwestię poruszasz i masz na
    myśli to, że ustawę stosuje się zawsze na terenach prywatnych.
    Tak więc chyba z grubsza doszliśmy do jakiegoś konsensusu.

    --
    PozdrawiaM

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1