-
51. Data: 2003-01-16 15:02:46
Temat: Re: prawo do kupna biletu :)
Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>
> > Ale kupisz je na dworcu w Katowicach. Przez całą dobę.
> jeżeli o tym wiesz...
No to jest chyba logiczne i oczywiste. Tak samo jak to, ze dokonasz tego na
dworcu w Poznaniu czy Częstochowie.
pdr
Olo
-
52. Data: 2003-01-16 15:05:46
Temat: Re: prawo do kupna biletu :)
Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>
> w dni powszednie nie, ale wyobraź sobie: niedziela wieczór. dzwoni do
ciebie
> znajomy, że może wpadłbyś do niego na 'kawkę'. mówisz mu że bardzo
chętnie,
> ale niestety nie planowałeś takiego wyjazdu, i nie zaopatrzyłeś się w
> bilety, a nie będziesz ryzykować że u kierowcy akurat są.
To idziesz do pierwszego lepszego automatu i tam kupujesz.
> czy to jest normalne?
Tak. Osoby dość regularnie korzystające z komunikacji miesięcznej posiadają
zwykle bilety okresowe, zaś jeśli robią to średnio rzadko (i bilet
miesięczny się nie opłaca) to powinny przynajmniej mieć jakiś zapas biletów
jednorazowych. Zaś jeśli ktoś w ogóle nie korzysta to do znajomego podjedzie
sobie samochodem, tak jak z resztą gdzie indziej.
> owszem, możesz powiedzieć że może zawsze mieć zapas itd....
> ale pamiętaj że są ludzie, którzy mają wybór, albo kupię bilet, albo
jeszcze
> jeden chleb, bo może nie starczyć.
Kogo konktretnie masz na mysli? Bo jesli chodzi Ci przykładowo o
bezrobotnych to zapewniam Cię, że oni tak czy inaczej nie skasują (o zapasie
juz nie mówiąc), za to doskonalą sie w kolekcjonowaniu wezwań...
pdr
Olo
-
53. Data: 2003-01-16 15:10:40
Temat: Re: prawo do kupna biletu :)
Od: Łukasz Mach <l...@m...com.pl>
Olo Kwasniak wrote:
[ciach]
> Zapewniam Cię ze w GOPie mamy bardzo wysoki poziom dostępności do
> wszelkiego rodzaju biletów.
>
>> jeżeli człowiek do wykonania prostej i codziennej czynności musi
>> przeprowadzić ciąg decyzyjny i przygotowawczy, to nie są to normalne
>> warunki.
>
> Jeśli podejście do kiosku jest dla Ciebie ciągiem decyzyjnym i
> przygotowawczym to współczuję...
>
w dni powszednie nie, ale wyobraź sobie: niedziela wieczór. dzwoni do ciebie
znajomy, że może wpadłbyś do niego na 'kawkę'. mówisz mu że bardzo chętnie,
ale niestety nie planowałeś takiego wyjazdu, i nie zaopatrzyłeś się w
bilety, a nie będziesz ryzykować że u kierowcy akurat są.
czy to jest normalne?
owszem, możesz powiedzieć że może zawsze mieć zapas itd....
ale pamiętaj że są ludzie, którzy mają wybór, albo kupię bilet, albo jeszcze
jeden chleb, bo może nie starczyć.
pozdrav
maHo
-
54. Data: 2003-01-16 15:13:31
Temat: Re: prawo do kupna biletu :)
Od: Łukasz Mach <l...@m...com.pl>
Olo Kwasniak wrote:
>> biorąc pod uwagę że pasażer powinien mieć odliczoną kwotę (co nie jest
>> wygodne, ale zrozumiałe i słuszne), nie widzę potrzeby opóźnień.
>> poza tym prywatni sobie jakoś radzą (bilet TYLKO u kierowcy), i
> jak
>> oś nie mają większych opóźnień.
>
> Nie mają opóźnien bo nie mają rozkładu jazdy....ich odjazdy wyznaczają
> odjazdy liniowych autobusów - tzn. odjeżdżają ok 1 minuty przed
> takowym....
w Lublinie mają rozkład. i trzymają się go z lepszą dokładnością niż MPK.
pozdrav
maHo
-
55. Data: 2003-01-16 15:35:27
Temat: Re: prawo do kupna biletu :)
Od: Łukasz Mach <l...@m...com.pl>
Olo Kwasniak wrote:
>> I nie wiem ile bym planowal przyjezdzajac z Warszawy na Slask do rodziny
> na
>> swieta to na Dworcu Centralnym na razie biletow KZK GOP nie kupie.
>
> Ale kupisz je na dworcu w Katowicach. Przez całą dobę.
jeżeli o tym wiesz...
>
>> I nawet wiecej - autobus nie jest tylko dla
>> tych, ktorzy jezdza "w bardzo waznych sprawach", ale takze dla tych,
> ktorzy
>> maja ochote pojechac do parku, bo akurat jest ladna pogoda.
>
> Zupełnie nie rozumiem w/w wypowiedzi. A kto powiedział że nie jest?
pośrednio Ty.
powiedziałeś:
<cytat>
Sprzedaż biletów przez kierującego jest jedynie rozszerzeniem stacjonarnej
sieci punktów sprzedaży nastawionym na jej uzupełnienie w wyjątkowych
sytuacjach. Kierowca / motorniczy oczywiście powinien posiadać bilety,
jednak w przypadku ich braku nie zwalnia to pasażera z odpowiedzialności z
tytułu przejazdu bez ważnego biletu.
</cytat>
z czego wynika, że pasażer nie powinien się broń boże nastawiać na bilet u
kierowcy( gdyż sytuacja może nie być wyjątkowa), a więc mimo ewentualnej
sprzedaży biletu u kierowcy, powinien zawsze mieć bilet, jeżeli nie chce
ryzykować.
a z tego wynika że powinien taką sytuację zaplanować wcześniej.
więc wg powyższego, autobus nie dla człowieka któremu w wieczór(dla
spotęgowania dramaturgii w sobotni lub niedzielny) wpadnie spontaniczny
pomysł żeby przejechać się do parku. bo nie zaplanował.
pozdrav
maHo
-
56. Data: 2003-01-16 20:07:23
Temat: Re: prawo do kupna biletu :)
Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>
> jeżeli taki automat masz akurat w okolicy. nie zawsze masz to
zapewnione.
Gwarantuję Ci że w pobliżu większych dworców zawsze są - nawet kilka.
> oczywiście, mogą także pójść na piechotę, coby komunikacji miejski
> ej nie sprawiać zbędnego zachodu. prezentujesz w imieniu komunikacji
postawę
> "jest jak jest, a jak się nie podoba to wyp....alać". i o ile taka pos
> tawa u prywatnego przedsiębiorcy jest mi obojętna(jego strata, pójdę do in
> nego), to o tyle w instytucji PUBLICZNEJ utrzymywanej za PUBLICZNE
pieniądze
> , jest ona niedopuszczalna. niestety jest powszechna....
Czyli sugerujesz ze nalezy spełniac wszelkie zachcianki i widzimisie
pasażera, który potem i tak pojedzie na gapę albo zdemoluje pojazd?
Powtórzę raz jeszcze: bilety są bardzo szeroko dostępne, co więcej występują
w szerokim asortymencie. I do prawdy nie rozumiem o co takie wielkie
halo....sprzedaż przez kierujacych jest na prawdę marginalna i z grubsza
rzecz biorąc niepotrzebna.
> nierzadko ja jestem w takiej sytuacji, w zależności od aktualnej
sy
> tuacji materialnej. nie jestem bezrobotny, wręcz przeciwnie, ale czasem
mój
> budżet pozwala na 10zł/łebka na wyżywieniem i przejazdy i inne codzienne
spr
> awy. w takiej sytuacji nadmiarowy wydatek w wysokości 1-2 zł jest zamro
> żeniem gotówki na które nie mogę sobie pozwolić.
Nie tragizuj...nawet w czasach gdy nie zarabiałem i dostawałem parę zł
kieszonkowego 1-2 zł nie było dla mnie problemem...
pdr
Olo
-
57. Data: 2003-01-16 20:41:22
Temat: Re: prawo do kupna biletu :)
Od: Łukasz Mach <l...@m...com.pl>
Olo Kwasniak wrote:
>> w dni powszednie nie, ale wyobraź sobie: niedziela wieczór. dzwoni do
> ciebie
>> znajomy, że może wpadłbyś do niego na 'kawkę'. mówisz mu że bardzo
> chętnie,
>> ale niestety nie planowałeś takiego wyjazdu, i nie zaopatrzyłeś się w
>> bilety, a nie będziesz ryzykować że u kierowcy akurat są.
>
> To idziesz do pierwszego lepszego automatu i tam kupujesz.
jeżeli taki automat masz akurat w okolicy. nie zawsze masz to zapewnione.
>> czy to jest normalne?
>
> Tak. Osoby dość regularnie korzystające z komunikacji miesięcznej
> posiadają zwykle bilety okresowe, zaś jeśli robią to średnio rzadko (i
> bilet miesięczny się nie opłaca) to powinny przynajmniej mieć jakiś zapas
> biletów jednorazowych. Zaś jeśli ktoś w ogóle nie korzysta to do znajomego
> podjedzie sobie samochodem, tak jak z resztą gdzie indziej.
oczywiście, mogą także pójść na piechotę, coby komunikacji miejski
ej nie sprawiać zbędnego zachodu. prezentujesz w imieniu komunikacji postawę
"jest jak jest, a jak się nie podoba to wyp....alać". i o ile taka pos
tawa u prywatnego przedsiębiorcy jest mi obojętna(jego strata, pójdę do in
nego), to o tyle w instytucji PUBLICZNEJ utrzymywanej za PUBLICZNE pieniądze
, jest ona niedopuszczalna. niestety jest powszechna....
>
>> owszem, możesz powiedzieć że może zawsze mieć zapas itd....
>> ale pamiętaj że są ludzie, którzy mają wybór, albo kupię bilet, albo
> jeszcze
>> jeden chleb, bo może nie starczyć.
>
> Kogo konktretnie masz na mysli?
nierzadko ja jestem w takiej sytuacji, w zależności od aktualnej sy
tuacji materialnej. nie jestem bezrobotny, wręcz przeciwnie, ale czasem mój
budżet pozwala na 10zł/łebka na wyżywieniem i przejazdy i inne codzienne spr
awy. w takiej sytuacji nadmiarowy wydatek w wysokości 1-2 zł jest zamro
żeniem gotówki na które nie mogę sobie pozwolić.
>Bo jesli chodzi Ci przykładowo o
> bezrobotnych to zapewniam Cię, że oni tak czy inaczej nie skasują (o
> zapasie juz nie mówiąc), za to doskonalą sie w kolekcjonowaniu wezwań...
zbyt pochopny jesteś w szufladkowaniu ludzi.
pozdrav
maHo
-
58. Data: 2003-01-16 22:55:31
Temat: Re: prawo do kupna biletu :)
Od: "Krzysztof" <k...@p...gazeta.pl>
Olo Kwasniak
> Ale kupisz je na dworcu w Katowicach. Przez całą dobę.
Tez to zazwyczaj probuje zrobic. Ale zdarzalo mi sie, ze w zadnym otwartym
kiosku biletow nie bylo. Pomijajac juz strate czasu na bieganie po kioskach,
w odroznieniu od kierowcow, kioskarzy zadna "kara regulaminowa" za brak
biletow ukarac nie moge.
> > I nawet wiecej - autobus nie jest tylko dla
> > tych, ktorzy jezdza "w bardzo waznych sprawach", ale takze dla tych,
> > ktorzy maja ochote pojechac do parku, bo akurat jest ladna pogoda.
>
> Zupełnie nie rozumiem w/w wypowiedzi. A kto powiedział że nie jest?
Ty i to wielokrotnie. Nie kazdy odjezdza z duzego dworca, nie kazdy z gory
przejazd planowal. Ty takim osoba chcesz odmowic prawa przejazdu autobusem.
Pozdrawiam
Krzysztof
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
59. Data: 2003-01-16 23:15:29
Temat: Re: prawo do kupna biletu :)
Od: "Krzysztof" <k...@p...gazeta.pl>
"Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl> napisal:
> A wyobraź sobie jak takiego kierowcę, który już ma odjazd, wkurza, że ktoś
u
> niego kupuje bilet na przystanku, na którym są dwa calodobowe automaty i
+/-
> 8 kiosków z biletami...
Jak juz napisalem, nie protestowalbym przeciwko przepisowi w reguulaminie,
ktory przewidywalby odmowe sprzedazy biletu przez kierowce na przystanku w
ktorego okolicach jest automat biletowy czy czynny kiosk z biletami. Ale nie
taka jest polityka KZK GOP. A dodatkowo - jak kierowce wkurzaja klienci (z
ktorych co wiecej osobiscie czerpie dodatkowy zarobek) - to powinien albo
zmienic sobie zawod, albo przynajmniej pojsc po porade do psychologa.
> W większości przypadków owa "niemoc" polega na zagadaniu się z
> kolegą/koleżanką a potem "o! patrz, autobus juz jedzie a ja nie zdążyłem
> kupic....no nic - kupi się u kierowcy"...
Jak rozumiem, Ty przeprowadziles badanie i doskonale wiesz jaki jest
prawdziwy powod kupowania biletow przez _wiekszosc_ kupujacych bilety u
kierowcy. Pomijajac juz fakt, ze nie ma nic specjalnie karygodnego w tym, ze
ktos sie zagadal i teraz jest gotowy ekstra zaplacic, pozostaja jeszcze
inni, ktorzy maja ku temu powazniejsze powody - przyjechali pozno pociagiem
i sie spiesza na ostatni odjezdzajacy autobus, ktos u kogo na osiedlu akurat
jest nieczynny kiosk, itp itd.
> Ale moralnie również - bilet należy mieć a jego brak jest zwykłym
> złodziejstwem.
Te osoby czesto chca zaplacic podwyzszona oplate za przejazd, tylko dotowany
z ich podatkow monopolista ma ich w nosie i ustala zasady, ktore nie z ich
winy moga ich postawic w sytuacji wyboru: albo pojade bez biletu, albo nie
pojade wcale. Tak wiec zastanow sie, zanim zaczniesz mowic o moralnosci i
zlodziejstwie. Moralnosc nie polega na tym, ze jak mam wladze, to moge sobie
dowolnie ustalic zasady i inni maja psi obowiazek zrobic wszystko, aby im
sprostac. Niemoralne jest przede wszystkim zas jeszcze raz podkreslam
skladanie pseudooferty: KZK GOP _pozwala_ kupic w pewnych warunkach bilet u
kierowcy, z tym ze wprowadza zasade, ze w zaleznosci od nieznanego przed
przyjeciem tej oferty warunku (zaleznego w zupelnosci od KZK GOP), cala
odpowiedzialnosc ponosi klient.
Pozdrawiam
Krzysztof
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
60. Data: 2003-01-16 23:42:56
Temat: Re: prawo do kupna biletu :)
Od: "Krzysztof" <k...@p...gazeta.pl>
Olo Kwasniak napisal:
> To idziesz do pierwszego lepszego automatu i tam kupujesz.
I jak juz napisalem, automaty wbrew Twoim zapewnieniom sa tylko
gdzieniegdzie. Sprawdzilem liste dostepna na stronie internetowej. Z
Giszowca czy Os. Tysiaclecia to jak juz ktos sobie ma taka zachcianke, to
niech idzie do centrum na piechote? Automaty sa praktycznie tylko w centrach
miast, wiekszosc bardziej peryferyjnych dzielnic jest ich zupelnie
pozbawiona.
> Zaś jeśli ktoś w ogóle nie korzysta to do znajomego podjedzie
> sobie samochodem, tak jak z resztą gdzie indziej.
I to jest wlasnie przyklad lekcewazenia, jakie okazujesz. Tak, oczywiscie
kazdy moze pojechac taksowka. I nie, nie jest prawda, ze gdzie indziej jest
tak samo. Na calym swiecie mozna kupic bilety u kierowcy, w Polsce takze sa
lepsze rozwiazania niz te stosowane w KZK GOP (jak chocby to stosowane w
Szczecinie, od ktorego ta dyskusja sie zaczela). _Wybierajac_ zamiast tych
innych rozwiazan to kuriozum w postaci loteryjnej mozliwosci zakupu u
kierowcy przy jednoczesnej nieobwarowanej zadnymi zasadami ze strony KZK GOP
jest moim zdaniem oznaka braku szacunku wobec klienta.
> Bo jesli chodzi Ci przykładowo o
> bezrobotnych to zapewniam Cię, że oni tak czy inaczej nie skasują (o
zapasie
> juz nie mówiąc), za to doskonalą sie w kolekcjonowaniu wezwań...
Jedni bezrobotni tak zrobia, inni z pokora podporzadkuja sie i zaplaca. Masz
zadziwiajaca umiejetnosc kategoryzowania ludzi i przypisywania im jakichs
zachowan i obciazania wszystkich odpowiedzialnoscia grupowa. Poniewaz czesc
osob nie kupuje biletow w kiosku z lenistwa, niech Ci, ktorzy nie kupuja z
innych powodow, za nich cierpia. Poniewaz mieszkancy centrum Katowic maja
automaty z biletami na kazdym rogu ulicy, jak sie nie podoba - niech Ci z
Giszowca przyjada moze mieszkac na dworzec PKP. Wszyscy sa winni, tylko KZK
GOP zawsze ma racje.
Pozdrawiam
Krzysztof
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/