-
1. Data: 2005-08-11 12:13:08
Temat: prawo autorskie - tlmaczenie tekstu
Od: reiro <r...@n...email.com>
Nie jestem tlumaczem, ale z tego co widze w tlumaczeniach ksiazek zadaniem
tlumacza jest przelozenie ksiazki na dany jezyk tak, by jaknajmniej
ingerowac w
tresc i nie dodawac wlasnych interpretacji, i nie poprawiac autora. (moge
sie
mylic)
Jak mozna stwierdzic i czy mozna oraz czy w ogole cos takiego jest
naruszeniem
prawa, gdy dana osoba pisze jakas prace na podstawie innej pracy,
powiedzmy ze
jest to praca nie majaca spojnosci loginczej poza uszeregowaniem
alfabetycznym np.
slowniczek przeklenstw, phrasal verbs czy czegokolwiek innego.
Jesli osoba taka wzoruje sie na jakiejs ksiazce a tlumaczy ja na jezyk
polski
zmieniajac przyklady, zmieniajac definicje slow, ale tak by zachowywaly w
miare
poprzednie znaczenie, jednoczesnie uzupelniajac je oraz wprowadzajac slowa
(gdy
mowa o slowniku) , ktorych definicje w slowniku byly nie zawarte, to czy
mozna
powiedziec, ze naruszone zostalo prawo autorskie?
Chodzi o to ze niedawno staralem sie przetlumaczyc pewien tekst na
potrzeby firmy
mojego taty, taki informator dla pracownikow. Kupilem go w internecie i
przetlumaczylem (znaczy staralem sie jak moglem). Tlumaczenie sprawilo ze
broszurka majaca 20 stron zamienila sie w publikacje majaca stron 80, gdyz
nie
tylko pisze wylewnie, ale dodalem sporo od siebie a i wykreslilem to co nie
podobalo mi sie w pomyslach autora. Czy mozna tu mowic o tym ze naruszylem
prawa
autorskie? A co gdybym to swoje tlumaczenie zaczal sprzedawac?
-
2. Data: 2005-08-11 13:58:34
Temat: Re: prawo autorskie - tlmaczenie tekstu
Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>
In article <op.svcev6c72ys0k8@mazon-31aucytot>, reiro wrote:
> Chodzi o to ze niedawno staralem sie przetlumaczyc pewien tekst na
> potrzeby firmy
> mojego taty, taki informator dla pracownikow. Kupilem go w internecie i
> przetlumaczylem (znaczy staralem sie jak moglem). Tlumaczenie sprawilo ze
> broszurka majaca 20 stron zamienila sie w publikacje majaca stron 80, gdyz
> nie
> tylko pisze wylewnie, ale dodalem sporo od siebie a i wykreslilem to co nie
> podobalo mi sie w pomyslach autora. Czy mozna tu mowic o tym ze naruszylem
> prawa
Nie, o ile nie rozpowszechniłeś swojego dzieła.
> autorskie? A co gdybym to swoje tlumaczenie zaczal sprzedawac?
To musiałbyś mieć na to zgodę autora oryginału.
--
Marcin
-
3. Data: 2005-08-11 21:43:26
Temat: Re: prawo autorskie - tlmaczenie tekstu
Od: reiro <r...@n...email.com>
Dnia Thu, 11 Aug 2005 15:58:34 +0200, Marcin Debowski
<a...@I...ml1.net> napisał:
> In article <op.svcev6c72ys0k8@mazon-31aucytot>, reiro wrote:
>> Chodzi o to ze niedawno staralem sie przetlumaczyc pewien tekst na
>> potrzeby firmy
>> mojego taty, taki informator dla pracownikow. Kupilem go w internecie i
>> przetlumaczylem (znaczy staralem sie jak moglem). Tlumaczenie sprawilo
>> ze
>> broszurka majaca 20 stron zamienila sie w publikacje majaca stron 80,
>> gdyz
>> nie
>> tylko pisze wylewnie, ale dodalem sporo od siebie a i wykreslilem to co
>> nie
>> podobalo mi sie w pomyslach autora. Czy mozna tu mowic o tym ze
>> naruszylem
>> prawa
>
> Nie, o ile nie rozpowszechniłeś swojego dzieła.
>
>> autorskie? A co gdybym to swoje tlumaczenie zaczal sprzedawac?
>
> To musiałbyś mieć na to zgodę autora oryginału.
Nawet, gdy roznice miedzy oryginalem a tlumaczeniem sa takie, ze nie da
sie poznac, iz jest to tlumaczenie? Chodzilo mi wlasnie o to, ze moje
tlumaczenie jest tak odlegle od oryginalu, ze jest to praktycznie nowy
tekst z nowymi pomyslami itd, oczywiscie czesc szkieletu jest z tekstu
oryginalnego.
-
4. Data: 2005-08-11 22:23:39
Temat: Re: prawo autorskie - tlmaczenie tekstu
Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>
In article <op.svc5aonj2ys0k8@mazon-31aucytot>, reiro wrote:
> Dnia Thu, 11 Aug 2005 15:58:34 +0200, Marcin Debowski
><a...@I...ml1.net> napisał:
>> In article <op.svcev6c72ys0k8@mazon-31aucytot>, reiro wrote:
>>> Chodzi o to ze niedawno staralem sie przetlumaczyc pewien tekst na
>>> potrzeby firmy
>>> mojego taty, taki informator dla pracownikow. Kupilem go w internecie i
>>> przetlumaczylem (znaczy staralem sie jak moglem). Tlumaczenie sprawilo
>>> ze
>>> broszurka majaca 20 stron zamienila sie w publikacje majaca stron 80,
[..]
>>> autorskie? A co gdybym to swoje tlumaczenie zaczal sprzedawac?
>> To musiałbyś mieć na to zgodę autora oryginału.
>
> Nawet, gdy roznice miedzy oryginalem a tlumaczeniem sa takie, ze nie da
> sie poznac, iz jest to tlumaczenie? Chodzilo mi wlasnie o to, ze moje
> tlumaczenie jest tak odlegle od oryginalu, ze jest to praktycznie nowy
> tekst z nowymi pomyslami itd, oczywiscie czesc szkieletu jest z tekstu
> oryginalnego.
Tłumaczenie, to według Prawa Autorskiego coś co się nazywa opracowaniem.
Jak możesz sie domyślać ze znaczenia tego słowa, granice opracowania mogą
być dosyć szerokie. W skrajnym przypadku moze to być odrębny utwór jedynie
inspirowany oryginałem. Obawiam się, że nikt Ci tu nie oceni jak to jest w
Twoim przypadku bo takie rzeczy z pogranicza są zawsze kłopotliwe (tym
bardziej bez znajomości obu tekstów).
--
Marcin
-
5. Data: 2005-08-12 08:35:44
Temat: Re: prawo autorskie - tlmaczenie tekstu
Od: reiro <r...@n...email.com>
Dnia Fri, 12 Aug 2005 00:23:39 +0200, Marcin Debowski
<a...@I...ml1.net> napisał:
> Tłumaczenie, to według Prawa Autorskiego coś co się nazywa opracowaniem.
> Jak możesz sie domyślać ze znaczenia tego słowa, granice opracowania mogą
> być dosyć szerokie. W skrajnym przypadku moze to być odrębny utwór
> jedynie
> inspirowany oryginałem. Obawiam się, że nikt Ci tu nie oceni jak to jest
> w
> Twoim przypadku bo takie rzeczy z pogranicza są zawsze kłopotliwe (tym
> bardziej bez znajomości obu tekstów).
Dziekuje za wyjasnienie. Szkoda tylko, ze tak trudno okreslic kiedy
przekroczylo sie te granice.
-
6. Data: 2005-08-14 13:40:49
Temat: Re: prawo autorskie - tlmaczenie tekstu
Od: porto <e...@p...net>
Marcin Debowski wrote:
> In article <op.svcev6c72ys0k8@mazon-31aucytot>, reiro wrote:
>
>>Chodzi o to ze niedawno staralem sie przetlumaczyc pewien tekst na
>>potrzeby firmy
>>mojego taty, taki informator dla pracownikow. Kupilem go w internecie i
>>przetlumaczylem (znaczy staralem sie jak moglem). Tlumaczenie sprawilo ze
>>broszurka majaca 20 stron zamienila sie w publikacje majaca stron 80, gdyz
>>nie
>>tylko pisze wylewnie, ale dodalem sporo od siebie a i wykreslilem to co nie
>>podobalo mi sie w pomyslach autora. Czy mozna tu mowic o tym ze naruszylem
>>prawa
>
>
> Nie, o ile nie rozpowszechniłeś swojego dzieła.
>
>
>>autorskie? A co gdybym to swoje tlumaczenie zaczal sprzedawac?
>
>
> To musiałbyś mieć na to zgodę autora oryginału.
>
ROTFL
100% depesz PAPu narusza w ten sposob "prawo". Taki scenariusz zabrania
tez zwyklej parodii.
Wlascicielem praw autorskich tlumaczenia jest tlumacz.
-
7. Data: 2005-08-14 13:42:59
Temat: Re: prawo autorskie - tlmaczenie tekstu
Od: porto <e...@p...net>
Marcin Debowski wrote:
>>>To musiałbyś mieć na to zgodę autora oryginału.
>>
>>Nawet, gdy roznice miedzy oryginalem a tlumaczeniem sa takie, ze nie da
>>sie poznac, iz jest to tlumaczenie? Chodzilo mi wlasnie o to, ze moje
>>tlumaczenie jest tak odlegle od oryginalu, ze jest to praktycznie nowy
>>tekst z nowymi pomyslami itd, oczywiscie czesc szkieletu jest z tekstu
>>oryginalnego.
>
>
> Tłumaczenie, to według Prawa Autorskiego coś co się nazywa opracowaniem.
i dlatego jest niewazne. Co widac po fakcie ze 100% depesz PAPu jest
takim "opracowaniem" bez zgody wlascicieli praw autorskich oryginalu.
> Jak możesz sie domyślać ze znaczenia tego słowa, granice opracowania mogą
> być dosyć szerokie. W skrajnym przypadku moze to być odrębny utwór jedynie
> inspirowany oryginałem. Obawiam się, że nikt Ci tu nie oceni jak to jest w
> Twoim przypadku bo takie rzeczy z pogranicza są zawsze kłopotliwe (tym
> bardziej bez znajomości obu tekstów).
>