-
91. Data: 2007-08-03 12:31:47
Temat: Re: praktyki kanarów. Jak to jest wg prawa?
Od: "Henry (k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Fri, 03 Aug 2007 11:37:58 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
> Czasami wsiadam WIEDZĄC, że nie mam biletu - ze świadomością, że
> kierowca POWINIEN mieć bilety w sprzedaży.
W PL czasami nie ma - należałoby wysiąść i poszukać kiosku. Na szczęście w
regulaminach często jest że jak zapomniałeś biletu to Ci opłatę anulują.
> A ty nie mów, że nigdy nie zdarzyło cię się nie zostawić w domu portfela
> z dokumentami.
Zdarzało nie raz. Najgłupiej jak człek sprawdza czy ma portfel w drodze do
kasy w sklepie ;-) Tyle że ja zawsze sprawdzam czy mam portfel zanim
podejdę do kasy i kasjer(ka) zacznie nabijać towar na kasę. Ale nie
zdarzyło mi się wsiąść do autobusu bez upewnienia się że mam bilet
okresowy. Mogę tego nie sprawdzić wychodząc z domu, ale na przystanku
zawsze.
Pozdrawiam,
Henry
-
92. Data: 2007-08-03 12:33:33
Temat: Re: praktyki kanarów. Jak to jest wg prawa?
Od: "Henry (k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Fri, 03 Aug 2007 12:22:43 +0200, Wrak Tristana napisał(a):
> W sumie sprzedaż przez kierowców powinna być zakazana, bo to tylko stwarza
> zagrożenie dla zdrowia i życia.
W Niemczech gdzie chwilowo jestem sprzedaż biletu u kierowcy to norma
- czy to zwykły czy miesięczny. Nie widzę w tym żadnego zagrożenia.
No chyba masz na myśli to że w PL kierowca najpierw rusza, a dopiero potem
zaczyna sprzedawać bilety - tu się zgadzam że to mądre nie jest.
Pozdrawiam,
Henry
-
93. Data: 2007-08-03 14:43:23
Temat: Re: praktyki kanarów. Jak to jest wg prawa?
Od: Sowiecki Agent <p...@t...gazeta.pl>
> A podwozisz go na podstawie umowy przewozowej czy nie? Zakładam że
> nie więc masz rację - nie możesz go zawieźć na komisariat.
> Kierowca autobusu może bo pozwala mu na to ustawa o prawie
> przewozowym ("zwrócenie się do Policji").
> Z tego co wiem ustawy są na tym samym poziomie hierarchii, więc
> nie można powiedzieć że PP nie może pozwalać na to czego
> KK zabrania.
zwrocenie sie do policji nie musi polegac na zaciagnieciu go sila
(to ze mozesz zlapac zlodzeiaj nie znaczy ze mozesz natrzaskac go po
ryju - czyli popelnic inne przestepstwa na jego szkode), po z atym umowa
cywilno prawna nie stoi wyzej ponad prawem karnym, jezeli pozwolilem
Tobie na mnie wykonac eksperyment ktory w normalnych okolicznosciach
bylby dzialaniem przestepczym to wykonujesz go legalnie do momentu gdy
wyraze swoj sprzeciw. Jezeli Ty w dalszym ciagu bedziesz go wykonywac
twoje dzialanie przestaje byc dzialaniem prawnym, i zadna wczesniejsza
podpisa zgoda na jakimkolwiek papierku tego nie zmienia.
> Druga sprawa - dlaczego oni mają posłuchać Twojego żądania i wezwać
> policję na przystanek? Jakie prawo ich do tego zmusza?
jakie prawo? znikaja przeslanki mowiace o zagrozeniu ucieczka lub
niemoznosci sprawdzenia danych (bo jezeli policja ma przyjechac to dane
personalne tak czy inaczej si wtedy ustali) a to jest wymagane by mozna
bylo mowic o prawnym ujeciu obywtaelskim. Jezeli np znany Ci jest
sprawca(wiesz kto to, gdzie mozna znalezc) to chocby nawet nie wyrazil
woli poczekania na policje nie wolno ci go ruszyc poniewaz nie ma
zagrozezenia ucieczki (to nie moze byc domniemane).
P.
--
>> http://wynagrodzenie.info <<
darmowe 'porady prawne' wolontariuszy w zakresie rozliczeń pracowników i
pracodawców, prowadzenia księgi oraz ewidencji, rozliczeń z fiskusem
oraz ZUSem.
-
94. Data: 2007-08-03 15:42:12
Temat: Re: praktyki kanarów. Jak to jest wg prawa?
Od: Sowiecki Agent <p...@t...gazeta.pl>
Sowiecki Agent napisał(a):
>
>> A podwozisz go na podstawie umowy przewozowej czy nie? Zakładam że
>> nie więc masz rację - nie możesz go zawieźć na komisariat.
>> Kierowca autobusu może bo pozwala mu na to ustawa o prawie przewozowym
>> ("zwrócenie się do Policji").
>> Z tego co wiem ustawy są na tym samym poziomie hierarchii, więc
>> nie można powiedzieć że PP nie może pozwalać na to czego KK zabrania.
>
>
> zwrocenie sie do policji nie musi polegac na zaciagnieciu go sila
> (to ze mozesz zlapac zlodzeiaj nie znaczy ze mozesz natrzaskac go po
> ryju - czyli popelnic inne przestepstwa na jego szkode), po z atym umowa
> cywilno prawna nie stoi wyzej ponad prawem karnym, jezeli pozwolilem
> Tobie na mnie wykonac eksperyment ktory w normalnych okolicznosciach
> bylby dzialaniem przestepczym to wykonujesz go legalnie do momentu gdy
> wyraze swoj sprzeciw. Jezeli Ty w dalszym ciagu bedziesz go wykonywac
> twoje dzialanie przestaje byc dzialaniem prawnym, i zadna wczesniejsza
> podpisa zgoda na jakimkolwiek papierku tego nie zmienia.
>
i zeby nie byc goloslownym, z podrecznika Gardockiego, rozdział o
kotratypach (okolicznosciach wylaczajacych bezprawnosc czynu)
podrozdział Zgoda pokrzywdzonego (zgoda dysponenta dobrem)
"(...)
Zgoda jest prawnie skuteczna, jeżeli spełnia okreslone warunki:
1. dotyczy dobra, którym osoba udzielająca zgody może swobodnie sydponowac
2. zgoda jest dobrowolna
3. >>zgoda istnieje w chwili czynu<< !!!
(...)"
--
>> http://wynagrodzenie.info <<
darmowe 'porady prawne' wolontariuszy w zakresie rozliczeń pracowników i
pracodawców, prowadzenia księgi oraz ewidencji, rozliczeń z fiskusem
oraz ZUSem.
-
95. Data: 2007-08-03 20:29:46
Temat: Re: praktyki kanarów. Jak to jest wg prawa?
Od: Wrak Tristana <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z piątek, 3 sierpnia 2007 14:33
(autor Henry (k)
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <2bc4dl0jzg9x$.17xue1ajfs2hy.dlg@40tude.net>):
> No chyba masz na myśli to że w PL kierowca najpierw rusza, a dopiero potem
> zaczyna sprzedawać bilety - tu się zgadzam że to mądre nie jest.
Ano to mam. W polsce w Pekałesach też jest ,,po niemiecku'' ale pekałesy
mają inaczej rozkład. A miejskie są i tak spóźnione i te bilety kierowcom
dorzucili jako dodatkową zabawę. Zresztą jeden zaprzyjaźniony kierowca
kiedyś mi się skarżył, że on musi kupować te bilety za swoją kasę i że on
to pierdoli i temu ma mało, bo kupuje symbolicznie....
--
Wrak Tristana
* Forum WO: http://forum.alrauna.org/
* Forum Linuksowe: http://forum.linux.org.pl/
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: p...@f...hu i...@h...pl n...@h...pl
s...@w...pl o...@z...katowice.pl i...@b...pl s...@o...pl
-
96. Data: 2007-08-04 14:24:14
Temat: Re: praktyki kanarów. Jak to jest wg prawa?
Od: "Henry (k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Fri, 03 Aug 2007 16:43:23 +0200, Sowiecki Agent napisał(a):
> zwrocenie sie do policji nie musi polegac na zaciagnieciu go sila
> (to ze mozesz zlapac zlodzeiaj nie znaczy ze mozesz natrzaskac go po
> ryju - czyli popelnic inne przestepstwa na jego szkode), po z atym umowa
> cywilno prawna nie stoi wyzej ponad prawem karnym, jezeli pozwolilem
> Tobie na mnie wykonac eksperyment ktory w normalnych okolicznosciach
> bylby dzialaniem przestepczym to wykonujesz go legalnie do momentu gdy
> wyraze swoj sprzeciw. Jezeli Ty w dalszym ciagu bedziesz go wykonywac
> twoje dzialanie przestaje byc dzialaniem prawnym, i zadna wczesniejsza
> podpisa zgoda na jakimkolwiek papierku tego nie zmienia.
Po pierwsze nie ma żadnego użycia siły. Po prostu jesteś w zamkniętym
autobusie i dlatego nie możesz wysiąść, a nie dlatego że ktoś
Cię trzyma.
Po drugie zgodnie z KC Art. 354. § 1 powinieneś bez protestu dać zawieźć
na komisariat skoro nie chcesz podać swoich danych kontrolerom.
Gdybyś jakoś mógł udowodnić że to porwanie, to faktycznie nie mogli
by tego zrobić bo KC Art. 353/1 nie pozwala na zawieranie umów
sprzecznych z innymi ustawami. Problem w tym jak udowodnisz że
to porwanie? Znajdowanie się w autobusie z którego nie możesz wysiąść
do tego się nie kwalifikuje z automatu.
>> Druga sprawa - dlaczego oni mają posłuchać Twojego żądania i wezwać
>> policję na przystanek? Jakie prawo ich do tego zmusza?
>
> jakie prawo? znikaja przeslanki mowiace o zagrozeniu ucieczka lub
> niemoznosci sprawdzenia danych (bo jezeli policja ma przyjechac to dane
> personalne tak czy inaczej si wtedy ustali) a to jest wymagane by mozna
> bylo mowic o prawnym ujeciu obywtaelskim. Jezeli np znany Ci jest
> sprawca(wiesz kto to, gdzie mozna znalezc) to chocby nawet nie wyrazil
> woli poczekania na policje nie wolno ci go ruszyc poniewaz nie ma
> zagrozezenia ucieczki (to nie moze byc domniemane).
No ale jeśli kanarki Cię znają to nie zawiozą na policję. Jak nie znają,
a Ty nie chcesz się wylegitymować, to wtedy nie mają powodu by Ci wierzyć
że rzeczywiście poczekasz grzecznie na przystanku na policję.
Pozdrawiam,
Henry