eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawopracownik staje się konkurencją
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 20

  • 11. Data: 2008-10-15 21:45:51
    Temat: Re: pracownik staje siękonkurencją
    Od: Tristan <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z środa 15 październik 2008 22:36
    (autor Marian
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <gd5k8g$bln$1@news.onet.pl>):

    > C'mon, chyba
    > zrobil ci ktos trepanacje czaszki.

    No to PLONK. Nie zauważyłem na początku, że rozmawiam z dresiarzem.

    > Wiedza nabyta przez pracownioka na szkoleniu sponsorowanym przez firme
    > to wiedza tego pracownika.

    Nigdzie nie mówiłem o wiedzy ze szkoleń. Mówiłem o bazie danych klientów
    (jak to miało w tym przypadku miejsce) oraz o technologiach
    wewnątrzfirmowych.


    --
    Tristan


  • 12. Data: 2008-10-16 06:11:07
    Temat: Re: pracownik staje się konkurencją
    Od: Paweł <b...@m...com>

    Użytkownik "zkruk [Lodz]" <z...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:gd4kqr$fru$1@inews.gazeta.pl...
    > pracownik zakłada swoją własną firmę o profilu w 100% zgodnym z firmą w
    > której pracował
    > zaczyna obecnie podbierać klientów (daje swój numer)
    > obecny pracodwaca przez jakiś dłuższy czas wysyłał pracownika na
    > szkolenia itp...
    > oczywiście dał ciała, bo nie ma żadnej lojalki... da się coś zrobić?

    Nic.


    --
    Paweł
    wszytkie posty z hotmail.com yahoo.com, lycos.com, gmail.com i
    googlemail.com kasuję bez czytania


  • 13. Data: 2008-10-16 09:36:25
    Temat: Re: pracownik staje siękonkurencją
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 15 Oct 2008, Tomek wrote:

    >> On 15 Paź, 13:39, "zkruk [Lodz]" <z...@g...pl> wrote:
    >> http://isip.sejm.gov.pl/servlet/Search?todo=open&id=
    WDU19930470211
    >>
    >> Art. 11.
    >> 1. Czynem nieuczciwej konkurencji jest przekazanie, ujawnienie lub
    >> wykorzystanie cudzych informacji
    >> stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    >> albo ich nabycie od osoby nieuprawnionej,
    >> jeżeli zagraża lub narusza interes przedsiębiorcy.
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

    >> Pozdrawiam,
    >> Wojciech Malinowski
    > jak jesteś dobry w wyszukiwaniu paragrafów i artykułów to znajdź proszę taki co
    > w nim napisano że za zachowanie tajemnicy pracodawca musi płacić.

    Weź może i sprawdź ów przepis, co?
    Tamten przepis NIE MÓWI o "tajemnicy".
    Mówi o KONKURENCJI.
    Zwyczajnej konkurencji, nie nieucziwej.
    Tu zapisali:
    http://prawo-nieruchomosci.krn.pl/Kodeks-pracy--1_2_
    122.html
    Art.101[1] i dalsze.

    A jak nie widzisz różnicy między konkrencją "tak w ogóle" oraz
    konkurencją nieuczciwą, to weź sobie jakieś standardowo spotykane
    w sieci porównania, na przykład miedzy krzesłem a krzesłem
    elektrycznym :]

    > Bo jak nie płaci to i wymagać nie może.

    ...nie może wymagać, aby pracownik nie rozpoczął konkurencyjnej
    DG. Ale "namawianie klientów", których poznał podczas pracy,
    stanowi już konkurencję szczególną - nieucziwą.
    Może sobie zbierać swoich klientów, moze stosować reklamę publiczną,
    jak klienci byłego pracodawcy biorać dane z tej reklamy "przejdą"
    do niego to nie ma sprawy - jest jak piszesz.
    Ale jak on szuka klientów byłego pracodawcy, znając ich z okazji
    "tamtej" pracy, to narusza tajemnicę przedsiębiorstwa.
    No chyba że przedsiębiorstwo publikowało listę WSZYSTKICH klientów :P
    (jak publikowało w celach reklamowych listę NIEKTÓRYCH klientów, to
    do nich, tych opublikowanych, IMVHO można uderzać - ta informacja
    nie była tajemicą).

    > Proste jak budowa cepa.

    Ale jak takim cepem za bardzo się macha, to można sobie krzywdę
    wyrządzić, nie wiem czy zauważyłeś ;)
    Na paru grupach modne jest ostrzeganie przed nisko przelatującymi
    kwantyfikatorami - właśnie brak rozróżnienia między "wszystkimi
    konkurencjami" a "szczególnym przypadkiem konkurencji" dał się
    we znaki w tej dyskusji.

    pzdr, Gotfryd


  • 14. Data: 2008-10-16 09:56:25
    Temat: Re: pracownik staje siękonkurencją
    Od: Marian <m...@a...pl>

    Gotfryd Smolik news wrote:

    > ...nie może wymagać, aby pracownik nie rozpoczął konkurencyjnej
    > DG. Ale "namawianie klientów", których poznał podczas pracy,
    > stanowi już konkurencję szczególną - nieucziwą.
    > Może sobie zbierać swoich klientów, moze stosować reklamę publiczną,
    > jak klienci byłego pracodawcy biorać dane z tej reklamy "przejdą"
    > do niego to nie ma sprawy - jest jak piszesz.

    Zalozmy, ze byly pracodawca obsluguje zaklady fryzjerskie w
    zachodniopomorskim. Pracownik bierze i zaklada konkurencyjna firme. A
    zamiast wywieszac bilboardy robi mailing lub tele"dzwoning" ;) kolejno
    po zakladach fryzjerskich. Wiec...

    > Ale jak on szuka klientów byłego pracodawcy, znając ich z okazji
    > "tamtej" pracy, to narusza tajemnicę przedsiębiorstwa.

    ... trudno, zeby nie znal tych klientow bylego pracodawcy. Trudno tez,
    zeby oni go traktowali inaczej. W wielu przypadkach biznesy robi sie "z
    osobami" a nie z "firmami". Jesli nie daj boze byly pracownik byl
    odpowiedzialny za kontakty z klientami - to co on ma zrobic? On zna
    zarowno klientow firmy bylego pracodawcy, jak i jego potencjalnych
    klientow.

    Do tego moze sie okazac, ze oferuje to samo lepiej, bo np. u bylego
    pracodawcy, w zwiazku jakas polityka wewnetrzna, nie mozna bylo oferowac
    tym fryzjerom produktow XXX a tylko YYY i ZZZ. A klienci chcieli tez XXX
    a najlepiej to chcieli XXX+yyy+zzz. I teraz moga to dostac od jednego
    czlowieka, ktorego darza zaufaniem.

    > No chyba że przedsiębiorstwo publikowało listę WSZYSTKICH klientów :P
    > (jak publikowało w celach reklamowych listę NIEKTÓRYCH klientów, to
    > do nich, tych opublikowanych, IMVHO można uderzać - ta informacja
    > nie była tajemicą).

    No w ksiazce tel sa wszyscy :)



  • 15. Data: 2008-10-16 10:02:31
    Temat: Re: pracownik staje siękonkurencją
    Od: Paweł <b...@m...com>

    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
    wiadomości news:Pine.WNT.4.64.0810161124060.3252@quad...

    > Może sobie zbierać swoich klientów, moze stosować reklamę publiczną,
    > jak klienci byłego pracodawcy biorać dane z tej reklamy "przejdą"
    > do niego to nie ma sprawy - jest jak piszesz.
    > Ale jak on szuka klientów byłego pracodawcy, znając ich z okazji
    > "tamtej" pracy, to narusza tajemnicę przedsiębiorstwa.

    Żadna firma nie ma monopolu na obsługę klientów, których pozyskała.
    Nie jest nieuczciwą konkurencją szukanie klientów wśród tych, których
    obsługuje ktoś inny.
    Nie wiemy w jakiej branży działa wątkotwórca, ale rzadko bywa tak, że
    znajomość klientów narusza czyjekolwiek tajemnice. To są rzeczy publikowane
    w książkach telefonicznych


    --
    Paweł
    wszytkie posty z hotmail.com yahoo.com, lycos.com, gmail.com i
    googlemail.com kasuję bez czytania


  • 16. Data: 2008-10-17 07:44:55
    Temat: Re: pracownik staje siękonkurencją
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 16 Oct 2008, Paweł wrote:

    > Nie wiemy w jakiej branży działa wątkotwórca, ale rzadko bywa tak, że
    > znajomość klientów narusza czyjekolwiek tajemnice. To są rzeczy publikowane
    > w książkach telefonicznych

    No, jak ilość klientów byłego pracodawcy wśród klientów w ogóle (tego kto
    założył nową DG) będzie proporcjonalna do udziału tych klientów w grubości
    książki telefonicznej, to myślę że nikt się nie przyczepi (znaczy nie
    da rady przyczepic).
    Jak przypadkiem 80% albo więcej klientów "nowego" będzie byłymi klientami
    jego byłego pracodawcy, to mi się wydaje mało prawdopodobne, żeby ktoś
    uwierzył że pozyskał ich metodą "wyczytałem ich z książki telefonicznej".

    Czegoś nie zauważasz: w książce tel. nie ma informacji że to są AKURAT
    klienci skłonni współpracować z konkretnym podmiotem.
    Jak weźmiesz książkę i będziesz dzwonił wg dowolnego algorytmu, to
    jest śladowo mało prawdopodobne, że trafisz AKURAT na "właściwych"!

    pzdr, Gotfryd


  • 17. Data: 2008-10-17 08:16:11
    Temat: Re: pracownik staje siękonkurencją
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 16 Oct 2008, Marian wrote:

    > Zalozmy, ze byly pracodawca obsluguje zaklady fryzjerskie w
    > zachodniopomorskim. Pracownik bierze i zaklada konkurencyjna firme. A zamiast
    > wywieszac bilboardy robi mailing lub tele"dzwoning" ;)
    > kolejno po zakladach
    ^^^^^^^
    ^^^^^^^
    > fryzjerskich. Wiec...

    To nie ma problemu.
    Naprawdę :)
    Problem bierze się jedynie z wykorzystania informacji, ktorych w K.T.
    *nie ma*, w tym tego, czego niektórzy nie chcą widzieć: wśród tysięcy
    wpisów w K.T. nie ma informacji "do kogo warto zadzwonić".

    >> Ale jak on szuka klientów byłego pracodawcy, znając ich z okazji
    >> "tamtej" pracy, to narusza tajemnicę przedsiębiorstwa.
    >
    > ... trudno, zeby nie znal tych klientow bylego pracodawcy. Trudno tez, zeby
    > oni go traktowali inaczej. W wielu przypadkach biznesy robi sie "z osobami" a
    > nie z "firmami". Jesli nie daj boze byly pracownik byl odpowiedzialny za
    > kontakty z klientami - to co on ma zrobic?

    To on ma problem.
    Nic nie ma zrobić - niech zmieni branżę albo się przeprowadzi :D
    Albo PRZYNAJMNIEJ zadba, aby miał dowód, że SZUKAŁ SAM, nie korzystając
    z posiadanych informacji. Bądź że to klienci "sami przyszli".

    > On zna zarowno klientow firmy
    > bylego pracodawcy, jak i jego potencjalnych klientow.

    No i to JEST problem.
    Tak jest z każdą tajemnicą.

    Może anegdotka: przed końcem II wojny światowej, krótko przed atakiem
    jądrowym na Japonię, jakiś satyryk w USA walnął do gazety rysunek
    mapki zarysów Japonii z wielką dziurą w którejś wyspie.
    CIA go wezwało na dywanik (oczywiście fakt posiadania bomby atomomej
    stanowił tajemnicę państwową najwyższej wagi) i maglowało dłuższy czas.
    Problem w tym, że nie mogli mu powiedzieć, że to co narysował narusza
    tajemnicę państwową :> więc czuł się całkiem jak w szpitalu
    psychiatrycznym, nie wiedząc czago od niego chcą :P
    Dlaczego sądzisz, że konieczność zachowania tajemnicy przedsiębiorstwa
    nie może prowadzić do absurdów (w rozumieniu "szarego człowieka")
    o podobnej skali?

    Niestety pracownik w tym zakresie ma podobny problem :(
    Faktyczne "szychy", jeśli były pracodawca popełni taki
    kiks że nie zawrze umowy o zakazie konkurencji, AFAIR rozwiązują
    problem "zgodnie z prawem" - czyli tak, aby byli klienci
    dowiedzieli się o ich firmie SKĄDKOLWIEK, ale NIE OD NICH.

    > Do tego moze sie okazac, ze oferuje to samo lepiej, bo np. u bylego
    > pracodawcy, w zwiazku jakas polityka wewnetrzna, nie mozna bylo oferowac tym
    > fryzjerom produktow XXX a tylko YYY i ZZZ. A klienci chcieli tez XXX a
    > najlepiej to chcieli XXX+yyy+zzz. I teraz moga to dostac od jednego
    > czlowieka, ktorego darza zaufaniem.

    Ale problemem nie jest to, że "dobrze robi klientom".
    Może "dobrze robić" - jak klienci SAMI PRZYJDĄ, to oczywiscie biedny
    były pracownik nic na to nie poradzi ;)

    Ale ma (niestety) wiedzę, której inni nie mają - KTO jest tym co to
    "mógłby przyjść". I (zgodnie z prawem) tej, stanowiącej tajemnicę,
    wiedzy wykorzystać nie może.

    > No w ksiazce tel sa wszyscy :)

    Są :)
    Wiec "po książce telefonicznej" może "polecieć".
    Widzę, że K.T. stanowi pierwszą linię oporu ;) - ale tajemnicę
    stanowi nie to, że jest 23834 "pasownych" adresów i telefonów, lecz
    to, że wiadomo do których 85 spośród nich warto zadzwonić.
    Jak udowodni że zadzwonił do 1726 firm ze stron od 1 do 50 to na
    to, że było tam 4 klientów byłego pracodawcy nikt nie ma wpływu.
    Być może, jak ktoś chwilę pomyśli, to właśnie tak zrobi :P
    Byleby nie wpadł na pomysł "to poproszę z panią Beatą z zamówien" :>
    (no chyba że wszędzie dzwoni do konkretnego działu i w ksiażce
    tel. podano, że w tamtej firmie dział zamówień to p. Beata Nowak).

    Wiedza, że CI klienci mają KONKRETNE potrzeby, w książce
    tel. zawarta nie jest. Ma ją "z pracy" - wykorzystanie tej wiedzy
    do SELEKCJI klientów (czyli wybrania do kogo zadzwonić SPOŚRÓD
    wszystkich wypisanych w książce) narusza właśnie "wykorzystanie
    tajemnicy".

    Rzecz jasna, sprawa wygląda inaczej, jeśli klientów których
    "obsługiwał" było aż ze dwu - jest wysoce prawdopodobne, że mają
    jakieś "indywidualne" namiary na niego i sami zadzwonią a pytaniem
    "panie Włodku, co się stało, że Pan już tam nie pracuje" - a wtedy
    to rzecz jasna pech, że przy okazji pan Włodek wyjaśni, ze teraz
    sam prowadzi konkurencyjną DG, żadnej tajemnicy nie narusza :D

    pzdr, Gotfryd


  • 18. Data: 2008-10-17 14:59:39
    Temat: Re: pracownik staje siękonkurencją
    Od: Marian <m...@a...pl>

    Gotfryd Smolik news wrote:
    > On Thu, 16 Oct 2008, Marian wrote:
    >
    >> Zalozmy, ze byly pracodawca obsluguje zaklady fryzjerskie w
    >> zachodniopomorskim. Pracownik bierze i zaklada konkurencyjna firme. A
    >> zamiast wywieszac bilboardy robi mailing lub tele"dzwoning" ;)
    >> kolejno po zakladach
    > ^^^^^^^
    > ^^^^^^^
    >> fryzjerskich. Wiec...
    >
    > To nie ma problemu.
    > Naprawdę :)
    > Problem bierze się jedynie z wykorzystania informacji, ktorych w K.T.
    > *nie ma*, w tym tego, czego niektórzy nie chcą widzieć: wśród tysięcy
    > wpisów w K.T. nie ma informacji "do kogo warto zadzwonić".

    Dobry handlowiec moze miec niebanalne przeczucie do kogo warto uderzyc :)

    >
    >>> Ale jak on szuka klientów byłego pracodawcy, znając ich z okazji
    >>> "tamtej" pracy, to narusza tajemnicę przedsiębiorstwa.
    >>
    >> ... trudno, zeby nie znal tych klientow bylego pracodawcy. Trudno tez,
    >> zeby oni go traktowali inaczej. W wielu przypadkach biznesy robi sie
    >> "z osobami" a nie z "firmami". Jesli nie daj boze byly pracownik byl
    >> odpowiedzialny za kontakty z klientami - to co on ma zrobic?
    >
    > To on ma problem.
    > Nic nie ma zrobić - niech zmieni branżę albo się przeprowadzi :D
    > Albo PRZYNAJMNIEJ zadba, aby miał dowód, że SZUKAŁ SAM, nie korzystając
    > z posiadanych informacji. Bądź że to klienci "sami przyszli".

    No pewnie, ze sami przyszli :) Dzwonili do pana Marka Kowalskiego i go
    szukali, i jak nie znalezli w firmie FFF to znalezli w innej :)


    > Wiec "po książce telefonicznej" może "polecieć".
    > Widzę, że K.T. stanowi pierwszą linię oporu ;) - ale tajemnicę
    > stanowi nie to, że jest 23834 "pasownych" adresów i telefonów, lecz
    > to, że wiadomo do których 85 spośród nich warto zadzwonić.
    > Jak udowodni że zadzwonił do 1726 firm ze stron od 1 do 50 to na
    > to, że było tam 4 klientów byłego pracodawcy nikt nie ma wpływu.

    Hmmm, to wystarczy wziac jakiegos telemarketera, z zadaniem
    "przedzwonienia" wszystkich po kolei, zeby slad w billingu zostal ;)

    Wykupic usluge reklamowa zeby zadzwonic do kazdego wlascicielaq z
    informacja "Janek Kowalski teraz otworzyl zajebvista firme. Zapraszamy
    po szczegoly do nas numer 011223344" :) To nawet Moze
    Marcinkienkowicz-fon robic przez cala n oc ;)

    > Rzecz jasna, sprawa wygląda inaczej, jeśli klientów których
    > "obsługiwał" było aż ze dwu - jest wysoce prawdopodobne, że mają
    > jakieś "indywidualne" namiary na niego i sami zadzwonią a pytaniem
    > "panie Włodku, co się stało, że Pan już tam nie pracuje" - a wtedy
    > to rzecz jasna pech, że przy okazji pan Włodek wyjaśni, ze teraz
    > sam prowadzi konkurencyjną DG, żadnej tajemnicy nie narusza :D

    :)


  • 19. Data: 2008-10-17 15:57:15
    Temat: Re: pracownik staje siękonkurencją
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 17 Oct 2008, Marian wrote:

    >> *nie ma*, w tym tego, czego niektórzy nie chcą widzieć: wśród tysięcy
    >> wpisów w K.T. nie ma informacji "do kogo warto zadzwonić".
    >
    > Dobry handlowiec moze miec niebanalne przeczucie do kogo warto uderzyc :)

    To poczucie może napotkać na "doświadczenie życiowe" u sędziego" ;)

    >> z posiadanych informacji. Bądź że to klienci "sami przyszli".
    >
    > No pewnie, ze sami przyszli :) Dzwonili do pana Marka Kowalskiego i go
    > szukali, i jak nie znalezli w firmie FFF to znalezli w innej :)

    A na to nie ma obrony.
    O ile nie znajdą się dowody, że było inaczej.
    W końcu kto do kogo dzwonił może wyniknąć z bilingu :)

    >> Jak udowodni że zadzwonił do 1726 firm ze stron od 1 do 50 to na
    >> to, że było tam 4 klientów byłego pracodawcy nikt nie ma wpływu.
    >
    > Hmmm, to wystarczy wziac jakiegos telemarketera, z zadaniem "przedzwonienia"
    > wszystkich po kolei, zeby slad w billingu zostal ;)

    Sądzę, że jak kogoś stać, to właśnie tak robi.
    Oczywiście jeśli zdaje sobie sprawę z istnienie "nieuczciwej konkurencji"
    i realnie bierze pod uwagę zarówno desperację byłego pracodawcy jak
    i jego świadomość prawną (np. to czy ma prawników i czy grupy czyta ;)).

    pzdr, Gotfryd


  • 20. Data: 2008-10-17 16:57:32
    Temat: Re: pracownik staje siękonkurencją
    Od: Marian <m...@a...pl>

    Gotfryd Smolik news wrote:
    > On Fri, 17 Oct 2008, Marian wrote:
    >
    >>> *nie ma*, w tym tego, czego niektórzy nie chcą widzieć: wśród tysięcy
    >>> wpisów w K.T. nie ma informacji "do kogo warto zadzwonić".
    >>
    >> Dobry handlowiec moze miec niebanalne przeczucie do kogo warto uderzyc :)
    >
    > To poczucie może napotkać na "doświadczenie życiowe" u sędziego" ;)

    coz, takie jest zycie ;)
    >
    >>> z posiadanych informacji. Bądź że to klienci "sami przyszli".
    >>
    >> No pewnie, ze sami przyszli :) Dzwonili do pana Marka Kowalskiego i go
    >> szukali, i jak nie znalezli w firmie FFF to znalezli w innej :)
    >
    > A na to nie ma obrony.
    > O ile nie znajdą się dowody, że było inaczej.
    > W końcu kto do kogo dzwonił może wyniknąć z bilingu :)
    >
    >>> Jak udowodni że zadzwonił do 1726 firm ze stron od 1 do 50 to na
    >>> to, że było tam 4 klientów byłego pracodawcy nikt nie ma wpływu.
    >>
    >> Hmmm, to wystarczy wziac jakiegos telemarketera, z zadaniem
    >> "przedzwonienia" wszystkich po kolei, zeby slad w billingu zostal ;)
    >
    > Sądzę, że jak kogoś stać, to właśnie tak robi.

    Zamawia sie usluge i sie robi. To duzo taniej niz samemu obdzwaniac. A
    si ei obdzwoni i ma sie kwit i sie jest czystym - rzeczy bezcenne :)

    > Oczywiście jeśli zdaje sobie sprawę z istnienie "nieuczciwej konkurencji"
    > i realnie bierze pod uwagę zarówno desperację byłego pracodawcy jak
    > i jego świadomość prawną (np. to czy ma prawników i czy grupy czyta ;)).

    :)

    Swoja droga co to za firma, gdzi eodejscie pracownik ai podebranie kilku
    klientow sypie powoduje "rozpad firmy matki". :)

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1