eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawopracoholizm czy naiwność
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 25

  • 21. Data: 2014-12-23 13:50:54
    Temat: Re: pracoholizm czy naiwność
    Od: Shrek <...@w...pl>

    On 2014-12-22 10:16, Budzik wrote:

    > Juz widze te komentarze - patrz, patrz, jeden dzien to kazdy potrafi tak
    > pracować.
    >
    > A prawda jest troche bardziej bolesna - płacacąc minimum, nie stosując
    > premii motywacyjnych trudno oczekiwać od pracowników, zeby sami z siebie
    > chcieli zwiekszac wydajnosc. Po co?

    Ja bym powiedział, że obydwa powyższe akapity są prawdą.

    Shrek.


  • 22. Data: 2014-12-25 23:09:21
    Temat: Re: pracoholizm czy naiwność
    Od: Antonio Pasquall <a...@g...com>

    wiele mogłem się tu jak i na drugiej grupie tj psychologia dowiedzieć o sobie i
    Waszych ocenach, spotkałem się z wieloma interesującymi opiniami i nie w każdym
    przypadku choć i za te dziękuje bezpośrednimi odpowiedziami.
    Temat z głębsza starałem się przedstawić choć ocena mojej osoby pozostaje daleka od
    rzeczywistej w opisach które znalazłem, ze względu na fakt jak napisałem że szukałem
    pracy aby "wyjść z domu" pracy na okres "zimy" nie sezonowej etc.... z tego wniosek
    że z czegoś muszę żyć i coś robić skoro zatrudniłem się za taką pensję a otrzymane
    "zadanie" jest efektem moich kompetencji i doświadczenia ale nie adekwatne do
    wynagrodzenia to fakt tym bardziej że szedłem z inną myślą o pracy i założeniami że
    ide "odpocząć w pracy" czyli fizycznie się zmęczyć a nie brać się za analizy etc.
    Zadanie jest o tyle proste że dane są wyliczalne na podstawie zebranych danych z
    urządzeń jednakże kłopot jest że wychodząc dalej tj poza ramy zadania aby "ogarnąć
    temat" z szerszej perspektywy i zgłębić wiedze doszedłem do wniosku że w firmie
    takiej jak ta która ma swoje obroty nie ma co "szarżować" jednak pokazanie
    prawdziwego oblicza firmy związane jest z tym że czasem gdy ktoś coś ma swojego (ja)
    i dopiero zaczynam też chciałbym żeby mi ktoś powiedział co robie źle a z drugiej
    strony wg danych ktore są dostępne w necie tj cen produktów usłów kosztów utrzymania
    pracownika prądu etc itp itd doszedłem w liczbach do wniosków że w całości nie jest
    dobrze - firma zatrudnia bo potrzebuje pracowników-ale tam gdzie wiele ludzi tam
    wiele zdań i przy braku kompetentnych ludzi słucha się "niepiśmiennych" przez co z
    czasem odchodzi się od celu.
    Chce też się sprawdzić czy idąc tym tropem u siebie na dłuższą mete będzie to miało
    ale w małej skali racje bytu.
    Ale nie ja jestem ważny tylko praccownicy-skoro wychodzi z moich obliczen ze teraz
    przy 50 pracownikach firma ma bardzo słaby dochód zapowiedziano brak podwyżek czy to
    nie może świadczyc o tym że dyrektor chwyta się każdego sposobu nawet pytając o
    zdanie "niepiśmiennego" aby znaleźć wyjście z kryzysu-pewnie dlatego dostałem to
    zadanie choć jego przydział mógłbym sobie tłumaczyć jeszcze na wiele wiele innych
    powodów.
    dziękuje za komentarze te miłe i te które odbiegały od tematu


  • 23. Data: 2014-12-26 13:35:22
    Temat: Re: pracoholizm czy naiwność
    Od: "re" <r...@r...invalid>



    Użytkownik "Antonio Pasquall"

    wiele mogłem się tu jak i na drugiej grupie tj psychologia...
    ---
    To p...rawo


  • 24. Data: 2014-12-29 09:19:31
    Temat: Re: pracoholizm czy naiwność
    Od: n...@t...net.pl

    W dniu czwartek, 25 grudnia 2014 23:09:22 UTC+1 użytkownik Antonio Pasquall napisał:
    > wiele mogłem się tu jak i na drugiej grupie tj psychologia dowiedzieć o sobie i
    Waszych ocenach, spotkałem się z wieloma interesującymi opiniami i nie w każdym
    przypadku choć i za te dziękuje bezpośrednimi odpowiedziami.
    > Temat z głębsza starałem się przedstawić choć ocena mojej osoby pozostaje daleka od
    rzeczywistej w opisach które znalazłem, ze względu na fakt jak napisałem że szukałem
    pracy aby "wyjść z domu" pracy na okres "zimy" nie sezonowej etc.... z tego wniosek
    że z czegoś muszę żyć i coś robić skoro zatrudniłem się za taką pensję a otrzymane
    "zadanie" jest efektem moich kompetencji i doświadczenia ale nie adekwatne do
    wynagrodzenia to fakt tym bardziej że szedłem z inną myślą o pracy i założeniami że
    ide "odpocząć w pracy" czyli fizycznie się zmęczyć a nie brać się za analizy etc.
    > Zadanie jest o tyle proste że dane są wyliczalne na podstawie zebranych danych z
    urządzeń jednakże kłopot jest że wychodząc dalej tj poza ramy zadania aby "ogarnąć
    temat" z szerszej perspektywy i zgłębić wiedze doszedłem do wniosku że w firmie
    takiej jak ta która ma swoje obroty nie ma co "szarżować" jednak pokazanie
    prawdziwego oblicza firmy związane jest z tym że czasem gdy ktoś coś ma swojego (ja)
    i dopiero zaczynam też chciałbym żeby mi ktoś powiedział co robie źle a z drugiej
    strony wg danych ktore są dostępne w necie tj cen produktów usłów kosztów utrzymania
    pracownika prądu etc itp itd doszedłem w liczbach do wniosków że w całości nie jest
    dobrze - firma zatrudnia bo potrzebuje pracowników-ale tam gdzie wiele ludzi tam
    wiele zdań i przy braku kompetentnych ludzi słucha się "niepiśmiennych" przez co z
    czasem odchodzi się od celu.
    > Chce też się sprawdzić czy idąc tym tropem u siebie na dłuższą mete będzie to miało
    ale w małej skali racje bytu.
    > Ale nie ja jestem ważny tylko praccownicy-skoro wychodzi z moich obliczen ze teraz
    przy 50 pracownikach firma ma bardzo słaby dochód zapowiedziano brak podwyżek czy to
    nie może świadczyc o tym że dyrektor chwyta się każdego sposobu nawet pytając o
    zdanie "niepiśmiennego" aby znaleźć wyjście z kryzysu-pewnie dlatego dostałem to
    zadanie choć jego przydział mógłbym sobie tłumaczyć jeszcze na wiele wiele innych
    powodów.
    > dziękuje za komentarze te miłe i te które odbiegały od tematu

    Wiesz, ten cały dyrektor/właściciel do złudzenia psypomina mi
    nasego premiera bardzo "kometentnego" Tadeusa Mazowieckiego.
    On tes miał program jak ze swoich obywateli zrobić nędzazy
    a jego zdolny misister Balcerowic zrealizował to w 200%
    i całą kasę psejęła dawna grupa z PZPR plus ONI.
    Restę spsedano zagranicy za tyle ile dawali.

    Weź idź do tego zleceniodawcy i złóż mu propozycję poprawy
    sytuacji w zamian za zadowalający cię procent.

    Andrzej.


  • 25. Data: 2014-12-30 09:10:43
    Temat: Re: pracoholizm czy naiwność
    Od: Miroo <m...@R...o2.pl>

    W dniu 2014-12-21 o 01:13, a...@g...com pisze:
    > hejka nieśpiący o tej porze :) i każdej innej :D
    [...]

    1. opcja
    Idź do właściciela (nie dyrektora) i powiedz mu, że jak Ci da stanowisko
    dyrektora to zwiększysz zyski zakładu o 50% :)
    Wydajność zwiększysz o 100%, z czego połowa zysków pójdzie na premie.
    Będą Cię nosić na rękach.
    2. opcja
    Idź do właściciela (nie dyrektora) i powiedz mu, że jak Ci da stanowisko
    dyrektora to zmniejszysz koszty zakładu o 30% :)
    Wywalisz połowę pracowników, dasz premię, wydajność pozostanie na
    obecnym poziomie.
    Zwolnieni pracownicy spalą Ci samochód i wybiją szyby w oknach.
    3. opcja
    G* można zrobić, bo obecny dyrektor jest szwagrem właściciela, wisi mu
    wydajność zakładu - bo istnieje on tylko po to, żeby szwagier miał gdzie
    zarobić. Ewentualnie jest jakiś inny układ, który wszystkim pasuje i
    lepiej go nie tykać. Są tam związki zawodowe? :)

    Pozdrawiam

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1