eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawopotrąciłam pieszego
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 83

  • 31. Data: 2003-03-03 12:46:38
    Temat: Re: potrąciłam pieszego
    Od: "Boguslaw Szostak" <a...@u...agh.edu.pl>


    "scream" <s...@...pl> wrote in message news:b3tcpg$37m$2@news.onet.pl...
    > Użytkownik Leszek napisał:
    > >>wina jest bezapelacyjnie po jej stronie,
    > > Jaki wyrok proponujesz;)))
    > > Nie znając szczegółów i relacji obu stron byłbym ostrożny w osądzaniu.
    >
    > racja, ale z tego co napisala wynika, że jednak niezbyt uważała.. było
    > ciemno, oślepiały ją światła - powinna bardziej uważać dojeżdżając do
    > przejścia, zwolnić, rozglądać sie itp

    Zatrzymac csie przed przejsciem, wysaiac, rozgladnac...
    A najlepiej przodem puscic sluzacego z czerwona latarnia...

    Boguslaw



  • 32. Data: 2003-03-03 13:05:58
    Temat: Re: potrąciłam pieszego
    Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>

    In article <b3vilv$a48$1@galaxy.uci.agh.edu.pl>, Boguslaw Szostak wrote:

    > wg mnie jesli owe samochody jechaly w przeciwnym kierunku i z za spomiedzy
    > samochodow
    > wyskoczyl chlopak wprost pod kola
    > jadacego samochodu to bylo to wtargniecie..

    A co na to kodeks? Bo myśle, że on jest tu istotniejszy niż "wg mnie".
    Kierowca "jest zobowiązany (...) ustąpić pierszeństwa pieszemu
    znajdującemu się na przejściu dla pieszych" i nie jest istotne w którą
    stronę jadą samochody na wysokości miejsca na pasach, w którym akurat
    znajduje się pieszy.

    Renata


  • 33. Data: 2003-03-03 13:13:34
    Temat: Re: potrąciłam pieszego
    Od: "Leszek" <l...@p...fm>


    Użytkownik "Stan_Z" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:b3vilq$rf1$1@news.supermedia.pl...
    >
    > Musisz się jednak douczyć przepisów sam żeby pouczać innych.
    >
    >
    >
    > USTAWA
    >
    > z dnia 20 czerwca 1997 r.
    >
    > Prawo o ruchu drogowym.

    Po co to cytujesz? Przecież na tej grupie wszyscy to znają.
    Znalazłeś tam pojęcie:uprawnienie do przejścia przez jezdnie lub regulacja
    ruchem z bocznej drogi?
    Czy sam to wymyśliłeś?
    Wtargnięcie na jezdnię trzeba będzie udowodnić za to potrącenie pieszego na
    przejsćiu jest faktem.
    To nie ja pisałem tu w tym wątku bzdury o kierowaniu ruchem jak również ani
    o "wtargnięciu na pasy".Jak również nie ja pisałem o mandacie z art.177KK .
    Sprawdź cały wątek kto to taki pisałem takie głupoty.


    --
    Pozdrawiam
    Leszek

    GG 1631219
    "Zdrowy rozsądek zostaw w szatni przed
    wejściem na salę sądową"


  • 34. Data: 2003-03-03 13:51:32
    Temat: Re: potrąciłam pieszego
    Od: "Boguslaw Szostak" <a...@u...agh.edu.pl>


    "Renata Gołębiowska" <R...@a...waw.pl> wrote in message
    news:slrnb66kpm.831.Renata.Golebiowska@154-moo-7.acn
    .waw.pl...
    > In article <b3vilv$a48$1@galaxy.uci.agh.edu.pl>, Boguslaw Szostak wrote:
    >
    > > wg mnie jesli owe samochody jechaly w przeciwnym kierunku i z za
    spomiedzy
    > > samochodow
    > > wyskoczyl chlopak wprost pod kola
    > > jadacego samochodu to bylo to wtargniecie..
    >
    > A co na to kodeks?

    Prosze bardzo:

    Art. 14. Zabrania się:
    1) wchodzenia na jezdnię:
    a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla
    pieszych,

    > Bo myśle, że on jest tu istotniejszy niż "wg mnie".

    Ale zawsze trzeba to jakos interpretowac...

    > Kierowca "jest zobowiązany (...) ustąpić pierszeństwa pieszemu
    > znajdującemu się na przejściu dla pieszych" i nie jest istotne w którą
    > stronę jadą samochody na wysokości miejsca na pasach, w którym akurat
    > znajduje się pieszy.

    Wlasnie...

    b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi..

    Wiec mysle, ze tak czy inaczej jesli dobrze nam to opisano bylo to
    "wtargniecie"...

    Jesli samochody jechalyby w tym samym kierunku byloby
    "wyprzedaane na przejsciu". A jesli w przeciwnym to nie byloby..

    > Renata

    A tak poza tym to mysle, ze wiele osob uratowaloby zycie,
    gdyby pieszy "z mlekiem matki" wyssal ze pieszy na jezdni
    "jest do zabicia" niezaleznie czy ma pierwszenstwo, czy nie..

    NIEZALEZNIE od tego trzeba karac tych, ktorzy pierwszenstwa nie
    ustepuja i to bardziej pieszych...

    Wmawianie pieszemu ze ma "byc bezpieczny" na pasach prowadzi do sytuacji
    jaka mialem...

    Dwie mile pnie w wieku ok 19 lat przechodza przez jezdnie
    (oczywiscei napasach), a ja sobie chce przez te pasy przejechac pojazdem...
    Wiec daje delikatnie sygnal klaksonem.. one majestatycznie
    spogladja na sygnalizator...
    gdzie dostrzegaja czerwone swiatlo...
    DOPIRO w tym momencie sie wystraszyly.. a ja do tego czasu spokojnie
    "toczylem sie"

    Boguslaw



  • 35. Data: 2003-03-03 15:23:22
    Temat: Re: potrąciłam pieszego
    Od: "Stan_Z" <s...@g...pl>

    >Po co to cytujesz? Przecież na tej grupie wszyscy to znają

    A z kąd ta Twoja pewność że wszyscy na tej grupie znają. Czy uważasz że
    wszyscy postujący na tej grupie posiedli prawo jazdy lub znają prawo jak
    własną kieszeń w starych spodniach
    Ja tam raczej jestem zdania że większość tu piszących ma jakieś braki i
    dlatego szukają tu pomocy i objaśnień

    >Jak również nie ja pisałem o mandacie z art.177KK .

    Powiem tak: >Sprawdź cały wątek< a zobaczysz że art 177, sobie sam
    wypisałeś w tym wątku, ferując jednoznacznie wyrok bez dogłębnego
    zaznajomienia się z sytuacją. Tak na marginesie za to powinieneś zostać
    zignorowany na wieki.
    W każdym wypadku policjaniery mogły panią ukarać mandatem za przekroczenie
    przepisów drogowych co by jednoznacznie wskazywało na ich spojrzenie na
    sprawę. Dlatego, co by sprowokować postującego, zadałem takowe pytanie.
    Jestem najzwyczajniej dociekliwy w przeciwieństwie do Ciebie.
    Lubię też zadawać dużo pytań zanim wyrobie sobie opinie na jakiś temat.
    Oj chyba nie wiesz co oznacza znak zapytania na końcu zdania.

    A chłopiec mimo, że mi go żal nie zachował się prawidłowo i niestety bez
    zatrzymania i sprawdzenia sytuacji tak jak nakazują przepisy i zdrowy
    rozsądek zszedł z wysepki prosto pod pojazd, który opuszczał skrzyżowanie.
    Do takiego zachowania nie był uprawniony czy jak wolisz nie powinien tak
    zrobić

    Mam również wrażenie, iż jeśli przez cały czas mówisz i rozumujesz wyłącznie
    "językiem prawa" (jeżeli takowy istnieje) lub używa kodeksowych zwrotów do
    wyrażania opinii wobec ludzi którzy rozumieją głównie język urzędowy naszego
    kraju, to należysz zaliczyć Ciebie do mniejszości narodowej prawniczych
    paplaczy co dużo mielą jęzorkiem mając mało do przekazania i TAK CIEBIE
    NALEŻY TRAKTOWAĆ.

    A poniżej cytacie ze słownika naszej narodowej mowy

    uprawniać ndk I, ~am, ~asz, ~ają, ~aj, ~ał, ~any - uprawnić dk VIa, ~nię,
    ~nisz, ~nij, ~nił, ~niony
    1. <nadawać komuś prawo do działania, wykonywania określonych czynności,
    upoważniać do czegoś>
    Karta wstępu uprawnia do wejścia na salę koncertową.
    Ukończenie szkoły zawodowej nie uprawnia do wstąpienia na uniwersytet.
    2. rzad. <nadawać czemuś moc prawną, czynić coś prawomocnym; legalizować
    coś>

    Stan_Z



  • 36. Data: 2003-03-03 15:45:12
    Temat: Re: potrąciłam pieszego
    Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>

    In article <b3vmhp$1c6$1@galaxy.uci.agh.edu.pl>, Boguslaw Szostak wrote:
    >
    > "Renata Gołębiowska" <R...@a...waw.pl> wrote in message
    > news:slrnb66kpm.831.Renata.Golebiowska@154-moo-7.acn
    .waw.pl...
    >> In article <b3vilv$a48$1@galaxy.uci.agh.edu.pl>, Boguslaw Szostak wrote:
    >>
    >> > wg mnie jesli owe samochody jechaly w przeciwnym kierunku i z za
    > spomiedzy
    >> > samochodow
    >> > wyskoczyl chlopak wprost pod kola
    >> > jadacego samochodu to bylo to wtargniecie..
    >>
    >> A co na to kodeks?
    >
    > Prosze bardzo:
    >
    > Art. 14. Zabrania się:
    > 1) wchodzenia na jezdnię:

    No właśnie, "wchodzenia na jezdnię", tylko, że on na tej jezdni już
    był (tak wynika z opisu; szkoda, że Beata się nie odzywa, może
    by to sprostowała lub potwierdziła).

    >> Kierowca "jest zobowiązany (...) ustąpić pierszeństwa pieszemu
    >> znajdującemu się na przejściu dla pieszych" i nie jest istotne w którą
    >> stronę jadą samochody na wysokości miejsca na pasach, w którym akurat
    >> znajduje się pieszy.
    >
    > Wlasnie...

    No to się zgadzamy.

    > Jesli samochody jechalyby w tym samym kierunku byloby
    > "wyprzedaane na przejsciu". A jesli w przeciwnym to nie byloby..

    Terminologia jest tu nieistotna, istotne jest to czy pieszy był już na
    przejściu (ja rozumiem, że był i udało mu się już przejść co najmniej
    jeden pas), gdy nadjechała Beata.

    > NIEZALEZNIE od tego trzeba karac tych, ktorzy pierwszenstwa nie
    > ustepuja i to bardziej pieszych...
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    Z powyższego o widać wyraźnie, że Twoje
    nasatwienie do problemu jest bardzo stronnicze, co
    najwyraźniej przeszkadza Ci w obiektywnej ocenie opisanego przypadku.

    Renata


  • 37. Data: 2003-03-03 15:59:05
    Temat: Re: potrąciłam pieszego
    Od: "Leszek" <l...@p...fm>


    Użytkownik "Stan_Z" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:b3vs1n$716$1@news.supermedia.pl...
    > >Po co to cytujesz? Przecież na tej grupie wszyscy to znają
    >
    > A z kąd ta Twoja pewność że wszyscy na tej grupie znają.

    Bo uczą tego od jakiegoś czasu w szkole podstawowej.

    >Czy uważasz że wszyscy postujący na tej grupie posiedli prawo jazdy lub
    znają prawo jak
    > własną kieszeń w starych spodniach

    Interesujący się prawem na pewno.A jeśli nie to cały kodeks drogowy jest do
    przejrzenia w necie.Tak wiec szkoda go tu cytować.


    > Powiem tak: >Sprawdź cały wątek< a zobaczysz że art 177, sobie sam
    > wypisałeś w tym wątku,


    Bo "każdy" to wie że jeśli poszkodowany w wypadku drogowym ma obrażenia
    pow.7 dni(a takowymi jest złamanie ręki o którym pisała Beata) to stanowi to
    przestępstwo z art.177 KK właśnie.

    >ferując jednoznacznie wyrok bez dogłębnego zaznajomienia się z sytuacją.

    Zauważ "manipulatorze" że to właśnie ja napisałem:
    "Jaki wyrok proponujesz;)))
    Nie znając szczegółów i relacji obu stron byłbym ostrożny w osądzaniu."
    wczoraj o godz.17.39.



    > W każdym wypadku policjaniery mogły panią ukarać mandatem za przekroczenie
    > przepisów drogowych

    Nie mogli "znawco prawa" , nie mogli. Właśnie z uwagi na obrażenia ciała
    pieszego.I zwracałem Ci na to uwagę nie raz ale jesteś twardy jak beton.

    > Jestem najzwyczajniej dociekliwy w przeciwieństwie do Ciebie.

    Ale podstawowa znajomość prawa byłaby wskazana coby dyskusja nie
    przypominała dyskusji ze ślepym o kolorach.


    > A chłopiec mimo, że mi go żal nie zachował się prawidłowo i niestety bez
    > zatrzymania i sprawdzenia sytuacji tak jak nakazują przepisy i zdrowy
    > rozsądek zszedł z wysepki prosto pod pojazd, który opuszczał skrzyżowanie.


    Osądziłeś go tylko na podstawie relacji (niejasnej) jednej ze stron?


    > Mam również wrażenie, iż jeśli przez cały czas mówisz i rozumujesz
    wyłącznie
    > "językiem prawa" (jeżeli takowy istnieje) lub używa kodeksowych zwrotów

    Bo takim językiem będzie rozmawiał sąd z Beatą



    --
    Pozdrawiam
    Leszek

    GG 1631219
    "Zdrowy rozsądek zostaw w szatni przed
    wejściem na salę sądową"


  • 38. Data: 2003-03-03 15:59:58
    Temat: Re: potrąciłam pieszego
    Od: "Stan_Z" <s...@g...pl>

    Droga grupowiczko w miejscu gdzie było zdarzenie jezdnia zwężała się do
    jednego pasa. Poczekaj aż to przerysuje czcionkami to wtedy zrozumiesz że
    nie było to takie jednoznaczne jak ci się wydaje.
    A co do ustępowania pierwszeństwa to chyba twój przedmówca żartował bo
    inaczej tego nie mogę zrozumieć jego wypowiedzi.

    Stan_Z



  • 39. Data: 2003-03-03 16:11:56
    Temat: Re: potrąciłam pieszego
    Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>

    In article <b3vu6h$9vf$1@news.supermedia.pl>, Stan_Z wrote:
    > Droga grupowiczko w miejscu gdzie było zdarzenie jezdnia zwężała się do
    > jednego pasa. Poczekaj aż to przerysuje czcionkami to wtedy zrozumiesz że
    > nie było to takie jednoznaczne jak ci się wydaje.

    Jeśli o mnie chodzi, to cały czas podkreślam, że opieram się na opisie
    Beaty. Jeśli opisała coś źle czy niedokładnie, to nie jest to moja
    wina.

    > A co do ustępowania pierwszeństwa to chyba twój przedmówca żartował bo
    > inaczej tego nie mogę zrozumieć jego wypowiedzi.

    Może przedmówca sam wyjaśni.

    Renata


  • 40. Data: 2003-03-03 21:15:38
    Temat: Re: potrąciłam pieszego
    Od: "Stan_Z" <s...@g...pl>

    > > Mam również wrażenie, iż jeśli przez cały czas mówisz i rozumujesz
    > wyłącznie
    > > "językiem prawa" (jeżeli takowy istnieje) lub używa kodeksowych zwrotów
    >
    > Bo takim językiem będzie rozmawiał sąd z Beatą
    >

    a to ciekawa interpretacja zapisu z Konstytucji RP. Wyobraź sobie, że bywam
    w Sądzie i niestety, dla Ciebie oczywiście, zawsze słyszę z ust prowadzącego
    wypowiedzi kierowane w moim języku ojczystym. Do świadków i rzeczoznawców
    również nawet zawodowe papugi w kontaktach z klientem i Sądem też używają
    języka polskiego.
    Do podsądnych i to szczególnie gdy nie mają papugi wszyscy zwracają się
    wyraźnie i zrozumiale formułując zdania w moim ojczystym języku a prowadzący
    (sędzia) cały czas dba by podsądny zrozumiał wypowiedzi do niego kierowane.

    A zatem jesteś mniejszością narodową jeśli nie rozumiesz mowy polskiej tylko
    prawniczą i do tego żądasz od większości by się dostosowała do twoich
    wymogów.

    > Bo "każdy" to wie że jeśli poszkodowany w wypadku drogowym ma obrażenia
    > pow.7 dni(a takowymi jest złamanie ręki o którym pisała Beata) to stanowi
    to
    > przestępstwo z art.177 KK właśnie

    Tym tonem wypowiedzi potwierdzasz swoje tezy z wcześniejszej pisaninki.
    A jak zapewne nie wiesz, nie stawia się tezy, o winie kogoś bez zbadania
    okoliczności, a przy wypadku drogowym podstawą jest plan sytuacyjny którego
    w przeciwieństwie do mnie nie posiadasz.
    Takie działanie jak Ty prowadzisz przypomina najczarniejsze okresy w
    historii wymiaru sprawiedliwości i w mowie potocznej nazywane jest procesami
    kapturowymi.
    Poczytaj więcej i wnikliwiej, pożyj też dłużej to może zrozumiesz, że
    błądzisz.

    Nie zapomnij, że na grupę napisała osoba, która prosiła o pomoc i pod tym
    kontem rozważam sytuację. A więc nie dziw się, że to jej relacje i plany
    sytuacyjne rozpatruje doszukując się ewentualnych nieścisłości, które mogą
    mieć znaczenie dla sprawy. Trudno też rozpatrywać to inaczej bo akta sprawy
    są zapewne jeszcze na policji i/lub w prokuraturze i jak się znam na
    tutejszej geografii jakiś czas będą niedostępne dla (jak się domyślam)
    jeszcze świadków.

    Stan_Z
    Na tutejszym forum - jak nazwa wskazuje - uprawia się dyskusje a nie
    dyktaturę poglądów. Każdy ma prawo mieć inny pogląd na otaczający świat.


strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1