-
41. Data: 2010-05-04 21:53:26
Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "RadoslawF" <r...@w...pl> napisał w wiadomości
news:hrq48c$9af$1@node1.news.atman.pl...
> Dnia 2010-05-04 23:14, Użytkownik Robert Tomasik napisał:
>>
>>>>> Żeby nie było niedomówień. Jadącemu z naprzeciwka miał obowiązek
>>>>> ustąpić. Ale jadącemu w tym samym kierunku i wyprzedzającemu go
>>>>> druga strona jezdni też ? Od kiedy ?
>>>>> Jakiś przepis na poparcie tej teorii można prosić ?
>>>>
>>>> Zlituj się. To oczywiste. Wjeżdża na jego pas ruchu. Pasy nie mają
>>>> kierunku.
>>>
>>> To jest chyba jakaś policyjna logika.
>>> Od kiedy to pas dla jadących z naprzeciwka jest pasem ruchu dla
>>> wyprzedzającego ?
>>
>> Moim zdaniem "od zarania dziejów". Już konni rycerze wyprzedzali po
>> pasie do jazdy z naprzeciwka, choć nie zdawali sobie z tego sprawy. Albo
>> Cię nie zrozumiałem, albo zadajesz cokolwiek dziwne pytania.
>
> Chyba faktycznie mnie nie zrozumiałeś.
To może spróbuj wyjaśnić przystępniej.
> I chyba zakładasz że wyprzedzający jako pierwszy rozpoczął
> swój manewr co nie wynika z opisu.
Nic nie zakładam.
-
42. Data: 2010-05-04 21:56:27
Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Big Jack" <a...@b...zz> napisał w wiadomości
news:4be0894c$1@news.home.net.pl...
>W wiadomości
> news://news-archive.icm.edu.pl/hrpu83$omp$5@inews.ga
zeta.pl
> *witek* napisał(-a):
>
>> A to coś zmienia?
>> Dostanie mandat za wyprzedadznie na podwójnej ciągłej.
>
> Wszystko. Jakby nie wyprzedzał, nie byłoby dzwonu. Spowodował kolizję.
Idąc tym tokiem rozumowania spokojnie możnaby dowieść, że powinien zostać
ukarany za wyjazd z garażu, bo jakby nie wyjechał tego dnia, to by do
kolizji nie doszło.
-
43. Data: 2010-05-05 01:38:01
Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
RadoslawF wrote:
> I chyba zakładasz że wyprzedzający jako pierwszy rozpoczął
> swój manewr co nie wynika z opisu.
>
ale z zeznan policjanta juz zapewne tak.
-
44. Data: 2010-05-05 01:38:42
Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Big Jack wrote:
> W wiadomości
> news://news-archive.icm.edu.pl/hrpu83$omp$5@inews.ga
zeta.pl
> *witek* napisał(-a):
>
>> A to coś zmienia?
>> Dostanie mandat za wyprzedadznie na podwójnej ciągłej.
>
> Wszystko. Jakby nie wyprzedzał, nie byłoby dzwonu. Spowodował kolizję.
>
jakby nie skrecal tez by nie bylo.
Niestety twoja logika tu nie ma zastosowania.
-
45. Data: 2010-05-05 01:45:15
Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Robert Tomasik wrote:
>
> Eee! To trochę bez sensu. To już prędzej by sie dało wydedukować to ze
> śladów na jezdni.
tez. ale teraz po nich zapewne nie ma śladu, dlatego wspomnialem o fotce.
> Ale zauważ, że i na środku mógł stać na awaryjnych. Co
> prawda takie ustawienie pojazdu w mojej ocenie zobowiazuje omijającego
> dos zczególnej ostrożności i uwagi - bo musiało się coś szczególnego
> stać - no ale wykluczyć tego nie sposób.
>>
>> Zależy jak szerokie były tam pasy.
>>
>> Ustawienie samochodu na jezdni po kolizji tez by wiele wyjaśniło kto
>> skąd startował. Tylko czy ktoś pstryknął fotkę.
>
> Moim zdaniem nie, bo samochód skręcający się przemieszczał od chwili
> podjecia decyzji o ominięciu/wyprzedzeniu przez policjanta.
>>
>> Ale zgadzam się, że przegranym będzie skręcający, chyba, że udowodni
>> drugiemu ewidentne kłamstwo i robienie sobie balona z sędziego.
>
> Niestety o ile mówi prawdę. Po prostu wersja policjanta jest sensowna i
> spójna. Nie można wykluczyć, że tak było. A zajechanie drogi oczywiste,
> niezależnie od tego, jak on na tej drodze stał.
wersja drugiej strony tez. Skręcał w lewo z wlaczonym kierunkowskazem,
ale jakis mlody gniewny, ktoremu wydaje sie ze mu wszystko wolno bo mu
pałę przypasali nagle wyskoczyl z tylu bo mu sie wydawalo, ze za dlugo
czeka az ta łajza przed nim wreszcie skreci.
-
46. Data: 2010-05-05 05:32:57
Temat: Re: kolizja, jak się bronić
Od: gr <j...@w...pl>
On 4 Maj, 19:39, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> po czym nam pokazano w policyjnym kompie nasze zdjęcia i wszelkie dane o
> rodzinie - żebyśmy zobaczyli, że znają...
To pwenie było dawno bo teraz w większości rdiowozów "już znają"
-
47. Data: 2010-05-05 06:31:51
Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
Od: "Big Jack" <a...@b...zz>
W wiadomości
news://news-archive.icm.edu.pl/hrqi5o$1re$2@inews.ga
zeta.pl
*witek* napisał(-a):
> jakby nie skrecal tez by nie bylo.
> Niestety twoja logika tu nie ma zastosowania.
Ale skręcanie w lewo w miejscu dozwolonym jest dozwolone :) Natomiast
wyprzedzanie (z lewej strony) na podwójnej ciągłej i to pojazdu
sygnalizującego zamiar skrętu w lewo nie jest dozwolone. Zastanów się,
czy wyprzedzasz z lewej strony pojazd z włączonym lewym kierunkowskazem.
--
Big Jack
////// GG: 660675
( o o) Wiadomość niesprawdzona przez ESET NOD32 Antivirus
--ooO-( )-Ooo- ani żaden inny antywirus :P
-
48. Data: 2010-05-05 06:31:53
Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
Od: "Big Jack" <a...@b...zz>
W wiadomości
news://news-archive.icm.edu.pl/yn0En.363496$1j3.1404
...@n...ams2
*pmlb* napisał(-a):
> W tym przypadku skrecajacy zmienil kierunek jazdy nie upewniajac sie,
> ze
> taki manewr wykona bezpiecznie.
Upewnił się, włączył kierunkek, a ślepy polucjant tego nie zobaczył i
zaczął wyprzedzać skutkiem czego przydzwonił. A ślepy, bo nie widział i
kierunkowskazu i podwójnej ciągłej.
> Ewidentna wina skrecajacego.
Wina policjanta
> Kazda zmiana kierunku jazdy wymaga upewnienia sie czy mozna ja
> wykonac.
> Wlaczony kierunkowzkaz jest jedynie informacja dla innych o zamiarze a
> nie o wykonaywaniu manewru.
Jasne. Ale skręt w lewo wykonuje się kiedy nie jedzie nic z przeciwka, a
nie wtedy kiedy wszyscy za skręcającym ominą go.
--
Big Jack
////// GG: 660675
( o o) Wiadomość niesprawdzona przez ESET NOD32 Antivirus
--ooO-( )-Ooo- ani żaden inny antywirus :P
-
49. Data: 2010-05-05 06:37:09
Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
Od: "Piotr A. (Aaapsik)" <a...@p...fm>
Witam
Jesli policjanta klamie, to jak mowi przyslowie klamstwo ma krotkie nogi.
Jesli masz na paierze oswiadczenia policjanta, ze wyminal samochod na swiatlach
awaryjnych to:
- wynika ze nie bylo trojkata ostrzegawczego
- stal na srodku jezdni samochod z swiatlami awaryjni, nie bylo ludzi i sie nie
zatrzymal?
Czyli cos co powinno wzbudzac podejrzenie, a policjant to zignorowal?
Nawet jak wygra sprawe, to ladny temat dla mediow: policjant nie zatrzymal sie, a
jakby w srodku
czlowiek umiaral na zawale serca ? Plus nagana za nie wypelnianie slubowania
policjanta :-)
- co z zasada ograniczoengo zaufania do kierowcy? wg mnie policjant ja tu zlamal. to
ze swiecily
swiatla awaryjne ... to nic nie znaczy. mogly sie wlaczyc przypadkowo. Jesli stuknal
i sa widoczne
mocne wgniecenia, to znaczy ze jechal szybko i zlamal w/w zasade.
zobacz: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zasada_ograniczonego_za
ufania
pord, rozdział 1, Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają
prawo liczyć,
że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że
okoliczności
wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.
(a tu wg slow policjanta byly okolicznosci wskazujace odmienne zachowanie, a nie
zachowal sie -
wyprzedzala z duza predkoscia co bylo powodem kolizji).
- jesli policjant lub Ty gdzies dzowniliscie, to pamietaj, ze wszystkie rozmowy
telefoniczne
wykonywane z telefonow komorkowych sa nagrywane i przetrzymywane przez dwa lata przez
frimy
telekomunikacyjne. Udostepniane tylko na wniosek policji/prokuratury. To dobry sposob
zabezpieczenia
sie - w razie wypadku dzownisz do znajomego, mowisz ze jest to kolizja z policjantem
i wtedy moze
sluzyc za dowod, ze dzialaes pod presja :-)
- jesli w kolizji uczestniczyl policjant, to sa okreslone zasady postepowania (trzeba
poszukac) i
jak to ludzie na pewno gdzies cos zrobiono nie tak :-)
- jak najszybciej skontaktowac sie z wydzialem spraw wenwtrznych urzedu
wojewodzkiego, zlozyc na
pismie informacje z swoja wersja wydarzen. moze to nie pierwsza wina tego policjanta.
- brakuje informacji, czy ta droga policjant jezdzil czesto, czy mogl znac osobe
wjezdzajaca do
bramy etc. - wtedy mozna wyjasniac, ze zawsze tedy jezdzil, znal ta osobe/samochod i
nie domyslil
sie, ze skrecal ?
- policjant - jak to w policji, sa tez tacy, ktorzy go na pewno nie lubia i pewnie
nie jest to jego
pierwsze przewinienie. Jesli wesprzesz sie wysoko lub uruchomisz media, moga wyjsc
inne rzeczy :-)
Ale wazne - prawda predzej czy pozniej wyjdzie na jaw. Budujac cos na kalmstwie nie
przewidzisz
wszystkiego i wystarczy zlapac 2-3 bledy, reszta rozpadnie sie jak z kart ;-)
> Witam
>
> Znajomy miał ostatnio stłuczkę. Twierdzi, że skręcał w lewo w bramę, ale w tym
> samym momencie został wyprzedzony. W tym miejscu jest podwójna linia ciągła (z
> przerywaną na wjazd do bramy). Do kolizji doszło na lewym pasie. Uszkodzenia
> niewielkie, lewe drzwi wgniecione.
> Problem w tym, że wyprzedzającym okazał się policjant. Na miejsce kolizji
> przyjechał policjant z tego samego komisariatu. Znajomy twierdzi, że został mu
> zaproponowany mandat na podstawie zeznań tego policjanta (twierdził że znajomy
> stał na jezdni na światłach awaryjnych), jego zeznań w ogóle nie przyjęli.
> Znajomy mandatu nie przyjął, na zeznania zaprosili go ze dwa dni później.
> Niedługo sprawa w sądzie. Ten policjant podobno znalazł sobie jakiegoś świadka.
> Macie jakieś pomysły, jak się bronić, co mówić?
>
> Pozdrawiam
> Szymon
>
-
50. Data: 2010-05-05 06:45:29
Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
pmlb pisze:
>> Żeby nie było niedomówień. Jadącemu z naprzeciwka miał obowiązek
>> ustąpić. Ale jadącemu w tym samym kierunku i wyprzedzającemu go
>> druga strona jezdni też ? Od kiedy ?
>> Jakiś przepis na poparcie tej teorii można prosić ?
>
> Jadac za jakims pojazdem i masz zamiar go wyprzedzic, czy musisz sie
> upewnic, ze juz tego ktos nie robi?
> Patrzac np. w lusterko.
> Uwazasz, ze skoro ty jestes o 1 metr do przpodu to ci wolno zajechac droge?
>
> ps.
> Problemem jest totalna nieznajomosc zasad poruszania sie na drogach.
> W Polsce pansuje przekonanie, ze to ja bylem pierwszy, ja jechalem
> prawidlowo on przecia pasy/jechal za szybko/nie wlaczyl kierunku.
> A cala logika przepisow o ruchu drogowym sprowadza sie do ustalenia czy
> mozesz wyknac dany manewr bezpiecznie... koniec.
> Mozesz, jak to piszesz jechac "druga strona jezdni" i bedzie to zgodne z
> przepisami do puty nie spowoduje to innego zagrozenia.
> W tym przypadku skrecajacy zmienil kierunek jazdy nie upewniajac sie, ze
> taki manewr wykona bezpiecznie.
> Ewidentna wina skrecajacego.
Nie - moim zdaniem przejechanie podwójnej ciągłej i wyprzedzanie na niej
jest spowodowaniem zagrożenia.
> To jest dokladnie to samo jak by ktos wyprzedzal pojazd i nie upewnil
> sie, ze juz ktos za nim wyprzedza.
Tam nie miał prawa wyprzedzać. To tak jakbym musiał się zastanawiać, czy
czasami marsjanie nie zaatakują... Polskie prawo właśnie powinno zmienić
się w tym kierunku, że jak ktoś wyprzedza w ten sposób, niezależnie od
całości jest winien kolizji. Jeśli ktoś zastawia bramę/garaż cokolwiek -
to jest on winien wypadkowi. I tyle. Gdyby tak zacząć interpretować
przepisy byłoby bezpieczniej.
> Kazda zmiana kierunku jazdy wymaga upewnienia sie czy mozna ja wykonac.
> Wlaczony kierunkowzkaz jest jedynie informacja dla innych o zamiarze a
> nie o wykonaywaniu manewru.
Czemu abstrahujesz od sytuacji, że samochodu tego policjanta tam być nie
powinno?
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl