eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › [pord] kolizja, jak się bronić
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 300

  • 211. Data: 2010-05-07 07:17:17
    Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
    Od: "szerszen" <s...@t...pl>



    Użytkownik "Big Jack" <a...@b...zz> napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:4...@n...home.net.pl...

    > cytuję "znajomy jechał bardzo powoli, wcześniej upewnił się, czy
    > nie jest wyprzedzany, wrzucił kierunek". "upewnił się" tzn, nabrał
    > pewności. Rozumiesz?

    bardzo fajnie manipulujesz cytatami ;)

    > "Z tego powodu znajomy jechał bardzo powoli, wcześniej upewnił się, czy
    > nie jest wyprzedzany, wrzucił kierunek i tak jechał kilka metrów.

    wnosze ze nie masz prawa jazdy, a jak masz, to wbij sobie do glowy, ze
    upewniasz sie bezposrednio przed wykonaniem manewru, a nie jakis czas
    wczesniej, jak widac z cytatu, nie upewnil sie

    kojenosc jest taka, jedziesz > miagasz > upewniasz sie > skrecasz,
    a nie upewniasz sie > migasz > jedziesz > skrecasz

    kumasz?





  • 212. Data: 2010-05-07 07:18:32
    Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
    Od: "szerszen" <s...@t...pl>



    Użytkownik "Big Jack" <a...@b...zz> napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:4be2d00c$...@n...home.net.pl...

    > Procedura jest taka:

    upewniasz sie bezposrednio przed wykonaniem manewru, a nie jakis czas
    wczesniej, wbij to sobie do glowy, bo cie ktos kiedys na pasach zabije


  • 213. Data: 2010-05-07 07:21:19
    Temat: Re: kolizja, jak sie broniae
    Od: "szerszen" <s...@t...pl>



    Użytkownik "Smok Eustachy" <s...@e...pl> napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:hrvhed$547$...@n...onet.pl...

    > Ale hamulec ma wiesz?

    a wiesz ze uzycie go pozostawia slady, wiesz ze wychamowanie z takiej
    predkosci to czas i miejsce, co oznacza tym bardziej ze manewrem zostal
    zaskoczony, ze tym bardzij dowodzi to tego ze juz musialbyc na pasie
    sasiednim itd


  • 214. Data: 2010-05-07 07:26:03
    Temat: Re: kolizja, jak sie broniae
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    szerszen pisze:
    >
    >
    > Użytkownik "Smok Eustachy" <s...@e...pl> napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:hrvhed$547$...@n...onet.pl...
    >
    >> Ale hamulec ma wiesz?
    >
    > a wiesz ze uzycie go pozostawia slady, wiesz ze wychamowanie z takiej
    > predkosci to czas i miejsce, co oznacza tym bardziej ze manewrem zostal
    > zaskoczony, ze tym bardzij dowodzi to tego ze juz musialbyc na pasie
    > sasiednim itd

    Ale po czym wnosisz, że został zaskoczony manewrem, a nie tym, że źle
    ocenił sytuację i "myślał", że się zmieści? Policjantowi przypisujesz
    znamiona przewidywania, praworządności i wielkich umiejętności (a
    przecież przejeżdżając podwójną ciągłą zaprzeczył już temu), za to
    odmawiasz tego wszystkiego poszkodowanemu?

    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl


  • 215. Data: 2010-05-07 08:43:27
    Temat: Re: kolizja, jak sie broniae
    Od: "szerszen" <s...@t...pl>



    Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> napisał w
    wiadomości grup dyskusyjnych:hs0fa8$4qu$...@n...onet.pl...

    > Ale po czym wnosisz, że został zaskoczony manewrem, a nie tym, że źle
    > ocenił sytuację i "myślał", że się zmieści?

    zacznijmy od poczatku, jada dwa auta jedno za drugim, to z tylu jedzie
    szybciej, chce wyprzedzic to z przodu, jesli to skrecajacy wykonuje manewr
    pierwszy, to tezn za nim bedzie raczej staral sie pozostac na swoim pasie i
    hamowac, a nie kontynuowac jego zmiane, bo tam sie nie zmiesci napewno, co
    oznacza, ze nawet jesli by sie nie wyrobil z predkoscia, walilby bardziej w
    tyl auta, lub nawet zmiescil sie za juz skrecajacym

    > Policjantowi przypisujesz znamiona przewidywania, praworządności i
    > wielkich umiejętności (a przecież przejeżdżając podwójną ciągłą zaprzeczył
    > już temu), za to odmawiasz tego wszystkiego poszkodowanemu?

    nikmomu niczego nie przypisuje i nie odmawiam, wznioskuje jedynie na
    podstawie pelnoletniego doswiadczenia za kierownica oraz przepisow


  • 216. Data: 2010-05-07 08:51:41
    Temat: Re: kolizja, jak sie broniae
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    szerszen pisze:
    >
    >
    > Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
    > napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:hs0fa8$4qu$...@n...onet.pl...
    >
    >> Ale po czym wnosisz, że został zaskoczony manewrem, a nie tym, że źle
    >> ocenił sytuację i "myślał", że się zmieści?
    >
    > zacznijmy od poczatku, jada dwa auta jedno za drugim, to z tylu jedzie
    > szybciej, chce wyprzedzic to z przodu, jesli to skrecajacy wykonuje
    > manewr pierwszy, to tezn za nim bedzie raczej staral sie pozostac na
    > swoim pasie i hamowac, a nie kontynuowac jego zmiane, bo tam sie nie
    > zmiesci napewno, co oznacza, ze nawet jesli by sie nie wyrobil z
    > predkoscia, walilby bardziej w tyl auta, lub nawet zmiescil sie za juz
    > skrecajacym
    >
    >> Policjantowi przypisujesz znamiona przewidywania, praworządności i
    >> wielkich umiejętności (a przecież przejeżdżając podwójną ciągłą
    >> zaprzeczył już temu), za to odmawiasz tego wszystkiego poszkodowanemu?
    >
    > nikmomu niczego nie przypisuje i nie odmawiam, wznioskuje jedynie na
    > podstawie pelnoletniego doswiadczenia za kierownica oraz przepisow


    Radzę zatem jeszcze poczynic obserwacje, bo to, że Ty tak jeździsz, nie
    znaczy, że wszyscy tak jeżdżą.... Wyprzedzanie "na trzeciego", bądź też
    wtedy gdy nie ma takiej możliwości (w ostatniej chwili zjeżdża taki i
    pędzi po chodniku) nie jest niczym dziwnym. Widziałem takie manewry
    niejednokrotnie.


    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl


  • 217. Data: 2010-05-07 09:55:51
    Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
    Od: "Gray" <n...@a...com>


    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał w wiadomości
    news:Pine.WNT.4.64.1005061136410.1688@quad...
    > On Wed, 5 May 2010, Gray wrote:
    >
    >> Użytkownik "szerszen" napisał
    >>>
    >>> jak najbardziej w temacie, nie skrecisz w lewo na drodze dwukierunkowej
    >>> nie zmieniajac/przecinajac przy okazji pasa ruchu
    >>
    >> Czyli zmieniając pas- skęcam jednocześnie? Omijając: skręcam, zmieniam
    >> pas,
    >> potem znowu skęcam i zmieniam pas?
    >
    > A może nie?

    Moim zdaniem- nie. Ten manewr jest zdefiniowany jako omijanie w Pord.

    >> Ale wcale nie muszę omijać? ;-)))
    >
    > To jest *wyłącznie TWOJA* sugestia :]

    To nie sugestia to pytanie.


    >> Wszystko przy okazji? To definicje to tak dla jaj w Pord opisali?
    >
    > W PoRD nie ma definicji "skręcania", którą tak chętnie się posługujesz ;)

    Oczywiście;-). Posłużyłem się tym określeniem odpowiadając szerszeniowi,
    żeby nie pisał, że słówek się czepiam.


    >> Czyli
    >> najpierw stosujemy przepis dotyczący skrętu, potem zmiany pasa, potem
    >> znowu
    >> skrętu i potem z nowu pasa? A wszystko to w 0,5 sek. w trakcie omijania?
    >
    > Prawo stosujemy jak zawsze - czyli najpierw przepis ogólny, później
    > przepisy szczegółowe. I jeśli przepis ogólny dotyczący np. omijania
    > jawnie nie wyłącza przepisów dotyczących zmiany kierunku ruchu, to
    > rzecz jasna mają one zastosowanie - *oprócz* przepisu dotyczącego
    > omijania i *w zakresie* w którym przepis o omijaniu czegoś nie reguluje,
    > co w tym dziwnego?

    Rozumiem twój tok myślenia. Napisz tylko gdzie jest zdefiniowany manewr
    omijania składający się z czterech manewrów zdefiniowanych w art.2 Pord.
    Wtedy przyznam Ci rację. Co do zasady ogólne - szczegółowe również. Wskaż
    przepis ogólny o składowych manewrach dla omijania, wtedy będzie jasność
    odnośnie przepisów szczegółowych, które należy stosować.

    >>> to ze nie rozumiesz, to nie moja wina, idz do policjanta to ci
    >>> wytlumaczy
    >>
    >> A to teraz wiem skąd ta twoja niechęć do samodzielnego myślenia. Po co
    >> jak
    >> wszystko gotowe? Policjanci wytłumaczą jaka jest prawda. Co tam jakiś
    >> Pord.
    >> Przecież policja ma rację i monopol na interpretację przepisów.
    >
    > No właśnie nie - usiłować wskazać, że w razie czego będziesz mógł za
    > pomocą sądu podyskutować z policją ;)

    Ja natomiast wskazuję na patologię obecną w naszy życiu od czasu PRL-u oraz
    na ogromne poparcie społeczne dla konserwacji tego stanu.;-)

    > Wygląda na to, że przyjmujesz że jeśli przed zdarzeniem jeden
    > z kierujących popełniał wykroczenie (jechał za podwójną ciągłą)
    > a drugi nie, to "oczywiście" będzie on winien samego zdarzenia
    > tylko dlatego, że ten kto przed zdarzeniem przestrzegał przepisów
    > "mógłby jakby tego drugiego nie było".
    > Tak nie jest, ale jest to najwyraźniej trudne do wytłumaczenia,
    > widzę iż argument o niewyjeżdżaniu z garażu już był w użyciu
    > - i nic... ;)

    To głupi argument (IMO oczywiście), pewnie często stoswany przez policjantów
    dowolnie do potrzeb. A zastosować go przecież można do wyprzedzającego
    również. Rzeczywiście argumenty na tym poziomie mnie nie przekonują. Mogą
    służyć jedynie do wybielania policjanta, który prawo złamał ewidentnie, w
    przeciwieńswie do wyprzedzanego, który dyspozycje art.22.1 wypełnił.


    >> Wiesz co? Sam poczytam.
    >
    > Słusznie.

    Tobie też radzę. To komentarz z Lexa Wojciecha Kotowskiego do art.8 KPW.
    Bardzo podobny przypadek. Z tym, że tam rozpatrywano również winę
    wyprzedzającego, co tu pewnie nawet nie nastąpi.

    "Organ orzekający o równomiernej współwinie uczestników kolizji drogowej nie
    dostrzegł również bardzo istotnej kwestii merytorycznej, a mianowicie tego,
    że trafny zarzut naruszenia przez kierującego dyrektyw wynikających z treści
    art. 24 ust. 1 pkt 3 p.r.d. wyklucza adresowany do kierującej zarzut
    naruszenia przez nią zasad określonych art. 22 ust. 1 p.r.d. W omawianej
    sytuacji kierująca miała prawo wykonać manewr zmiany kierunku ruchu i
    wjechać na drogę osiedlową. Kierujący zaś w określonych warunkach drogowych
    nie miał prawa podjęcia manewru wyprzedzania"



    Pzdr.

    --

    Gray


  • 218. Data: 2010-05-07 10:37:49
    Temat: Re: kolizja, jak sie broniae
    Od: "szerszen" <s...@t...pl>



    Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> napisał w
    wiadomości grup dyskusyjnych:hs0kaq$idb$...@n...onet.pl...

    > Radzę zatem jeszcze poczynic obserwacje,

    alez czynie i widze to wszystko o czym piszesz, jednak ciezko mi sobie
    wyobrazi sytuacje w ktorej ktos udeza z nieduza predkoscia w lewe drzwi
    samochodu skrecajacego w lewo, tak aby to ten skrecajacy pierwszy zaczal
    wykonywac manewr

    oczywiscie sporo moglyby powiedziesz uszkodzenia, ukla samochodow po
    dzwonie, slady, ale ich nie mamy, dlatego twierdze co twierdze


  • 219. Data: 2010-05-07 10:50:41
    Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
    Od: "Gray" <n...@a...com>

    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał w wiadomości
    news:Pine.WNT.4.64.1005061145260.1688@quad...
    > On Wed, 5 May 2010, PlaMa wrote:
    >
    >> witek pisze:
    >>
    >>> Masz bezwzględnie ustąpić pierwszeństwa, choćby ci facet u notariusza
    >>> dał na piśmie, że cię nie będzie wyprzedzał i możesz z zamkniętymi
    >>> oczami skręcać.
    >>
    >> Ma ustąpić pierwszeństwa osobie jadącej za nim? czy może ja Cię źle
    >> rozumiem?
    >
    > Jakby jechał za nim, to by nie wjechał mu w drzwi, lecz w bagażnik.
    > Problem w tym, że "tamten" jechał sąsiednim pasem. A przynajmniej
    > o takiej wersji dyskutujemy (a nie że *zaczął* wyprzedzać lub omijać,
    > samemu dokonując dopiero "wjazdu na pas po skosie").

    Nie jechał sąsiednim, ale po pasie dla kierunku przeciwnego po którym jazda
    jest zabroniona.

    > I w tym (problem), że fakt jazdy tymże pasem kłóci się z poczuciem
    > sprawiedliwości (mojego nie wykluczając :P), bo zawłaszczył sobie
    > "nie swój pas", ale takie postawienie sprawy ma oparcie w całym prawie
    > - od cywilnego poczynając, na drogowym kończąc ;)

    Nie ma poparcia w prawie, ale w mentalności postsowieckiej, gdzie paragrafy
    dopasowywało się do ludzi bazując na niewiedzy i poczuciu władzy.

    > To ostatnie (ochrona prawna posiadania, nawet "nielegalnego") to
    > trochę dowcip, ale mniej więcej tak działa, a powodem jest, że inne
    > postawienie sprawy wymagałoby femtyliona wyjątków do określenia
    > kto jest winien!

    Pasiadanie pasa drogi publicznej przez uczestnika ruchu? Chyba nie na temat
    trochę, a porównanie IMO z czapy wyjęte.

    > A tak... "ostatni kto powstrzymując się od naruszenia prawa mógł
    > zapobiec wypadkowi jest winien".
    > I to wcale nie wyprzedzający był tym "ostatnim".

    Więc tak jak radziłem koledze szerszeniowi policz samodzielnie czy mógł czy
    nie mógł. Po wstępnych obliczeniach dojdziesz do wniosku zapewne, że nie
    jest to tak oczywiste. Ale kogo to obchodzi?;-) Ktoś musi za naprawę auta
    policjantowi zapłacić, prawda? W związku z tym nikt takimi kwestiami nie
    będzie się zajmował. A ukarany powinien być sprawca, a nie "ostatni" i
    wynika to wprost z przepisu. Nie trzeba ideologii dorabiać.

    Pzdr.
    --
    Gray


  • 220. Data: 2010-05-07 10:55:40
    Temat: Re: kolizja, jak sie broniae
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    szerszen pisze:
    >
    >
    > Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
    > napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:hs0kaq$idb$...@n...onet.pl...
    >
    >> Radzę zatem jeszcze poczynic obserwacje,
    >
    > alez czynie i widze to wszystko o czym piszesz, jednak ciezko mi sobie
    > wyobrazi sytuacje w ktorej ktos udeza z nieduza predkoscia w lewe drzwi
    > samochodu skrecajacego w lewo, tak aby to ten skrecajacy pierwszy zaczal
    > wykonywac manewr
    >
    > oczywiscie sporo moglyby powiedziesz uszkodzenia, ukla samochodow po
    > dzwonie, slady, ale ich nie mamy, dlatego twierdze co twierdze


    No właśnie, twierdzisz, co twierdzisz, nie znając tych rzeczy. Dlatego
    niektórzy przedstawiają inne możliwe sytuacje, co m.innymi długość drogi
    hamowania, właśnie to jak zostało uszkodzone, powiedziało by więcej.
    Może być tak jak piszesz, ale może być właśnie zupelnie inaczej, tak jak
    piszą inni. Ty jednak bronisz z przekonaniem, że na pewno bylo tak jak
    piszesz... Jak dla mnie, przy braku dodatkowych danych i przy
    domniemaniu niewinnosci, winny jest policjant, gdyz on na pewno nie
    zastosował sie do przepisów, resztę mogę domniemywać jedynie i snuć
    różne hipotezy na temat co mogło sie jeszcze wydarzyć.


    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl

strony : 1 ... 10 ... 21 . [ 22 ] . 23 ... 30


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1