Witam.
Rzecz dotyczy ewidentnego naruszenia zasad prowadzenia psychoterapii.
Poza złożeniem skarg do dyrekcji placówki, w której psycholog pracuje,
a także do towarzystwa psychologicznego do którego należy, chcę się
dowiedzieć jakie mam możliwości prawne jeśli chodzi o
* straszenie kuratorem,
* pomówienie dotyczące maltretowania dziecka,
przy czym są świadkowie tej rozmowy gdyż odbywała się częściowo przy
drzwiach otwartych.

Psycholog nie panuje nad emocjami, moja skarga nie jest pierwszą, wiem
też, że bardzo często zmienia miejsce pracy i znany jest w kręgach
psychologów ze swojego zachowania.

Co mogę wykorzystac od strony prawnej, żeby moje skargi nie były po
prostu jednymi z wielu do szuflady?
Jakie sa moje możliwości jeśli chodzi o uzyskanie zadośćuczynienia?

Bardzo proszę o sugestie.
Jeśli są dodatkowe pytania chętnie odpowiem.
Ciekawi mnie tez jak prawo definiuje zwrot "maltretowanie".

Pozdrawiam.

do góry

On 2010-10-13 22:41:21 +0200, matb <m...@o...eu> said:

> jakie mam możliwości prawne jeśli chodzi o
> * straszenie kuratorem,

Konstytucja zezwala ci straszyć kuratorium.
Pisemnie lub ustnie:

"...ja do kuratorium zadzwonię!..."


> * pomówienie dotyczące maltretowania dziecka,


ditto (ale pomawiać lepiej siedząc dobrze w prawie lub będąc bardzo bogatym...)


> przy czym są świadkowie tej rozmowy gdyż odbywała się częścio
> wo przy
> drzwiach otwartych.

Fakt otwarcia drzwi nie generuje świadków.
"...wysoki sądzie, niczego nie słyszałam, bo mnie w domu wychowali, by
cudzych rozmów nie podsłuchiwać..."
>
>
> Co mogę wykorzystac od strony prawnej,

Prawnika.
Zapłać mu i wymagaj.

> Jakie sa moje możliwości jeśli chodzi o uzyskanie zadośćuczynieni
> a?

Za co?
Za to, że będziesz traszyć kuratorium lub pomawiać?

>
> Bardzo proszę o sugestie.

Prawnik.

> Ciekawi mnie tez jak prawo definiuje zwrot "maltretowanie".

Matretowanie to nie jest zwrot.
Ciekawe, jak prawo defniuje wyrazy definiować, prawo, wyraz...

Szukasz czegoś o maltretowaniu?
Szukaj tego:

...Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad
inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności
od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej
stan psychiczny lub fizyczny...

--
Bydlę

do góry

Czyli nic nie moge.
Prawo jest dla grubych ryb, nie dla pionkow...
Przynajmniej wiem, ze rzucane w moja strone oskarzenia wynikaja tylko
i wylacznie z checi wyladowania zlosci, nie z przyczyn rzeczywistych.
Dzieki za informacje.

do góry