eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawopomocy - co zrobic z naciagaczem?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 6

  • 1. Data: 2004-09-07 08:01:34
    Temat: pomocy - co zrobic z naciagaczem?
    Od: "yack" <y...@p...onet.pl>

    Witam szanownych grupowiczow.
    Otoz nie dalej jak wczoraj dostalem listem poleconym odebranym przez moja
    zona wezwanie do zaplaty w ciagu 7 dni kwoty ponad 14tys zlotych z tytulu
    umowy kredytowej z 1998 r.
    W skrocie: w 1998 po lekkim zalamaniu nerwowym, z informatyka stalem sie
    budowlancem. wtedy to, bedac najwiekszym naiwniakiem na swiecie, omamiony
    wizja przyszlej wspolpracy w zakresie prowadzenia kursow komputerowych, moj
    byly "kolega Z" i zarazem pracodawca w firmie budowlanej, wzial na mnie
    sprzet komputerowy z innej firmy, w ktorej byl wspolnikiem. Oczywiscie
    sprzet byl na mnie, ale na oczy go nie widzialem - on mial wszystko splacac
    i niebawem mielismy zaczac prowadzic szkolenia. Jak sie slusznie domyslacie
    do tego nie doszlo, kolega Z uciekl do Anglii (ostatnie informacje) gdyz
    jego wspolnik z tamtego okresu, z firmy budowlanej zorientowal sie, ze
    kolega Z "zrobil" go na ponad 200tys zlotych. Wspolnik kolegi Z, kolega P
    mial straszne problemy i mase procesow - prowadzili spolke cywilna, i wiele
    razy proponowal mi wprowadzenie mojego watku - czyli naciagniecia mnie na
    zestaw komputerowy - jednak nigdy tego nie zrobilem.

    No i teraz do rzeczy: czy wogole moge cos z tym jeszcze teraz zrobic? Z tego
    co pamietam ten zestaw kosztowal okolo 4 tys zloty. Wiem, ze kolega Z
    ponacigal jeszcze kilka osob - glownie swoich pracownikow - w podobny
    sposob.
    Poradzcie co mozna w takiej sytuacji zrobic i jak rozmawiac z firma
    windykacyjna?
    Dzisiaj ide na Policje zglosic to oszustwo, ale czy nie jest juz za pozno?
    Pozdrawiam serdecznie
    bardzo naiwny Jarek



  • 2. Data: 2004-09-07 16:44:49
    Temat: Re: pomocy - co zrobic z naciagaczem?
    Od: "SQLwysyn" <s...@v...pI>


    Użytkownik "yack" <y...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:chjpsb$4gt$1@news.onet.pl...

    > wezwanie do zaplaty w ciagu 7 dni kwoty ponad 14tys zlotych z tytulu
    > umowy kredytowej z 1998 r.

    > zglosic to oszustwo, ale czy nie jest juz za pozno?

    Rozbrajajacy jestes. Po 6 latach sie obudziles?

    --
    SQLwysyn
    "If the First Amendment will protect a scumbag like me, it will protect all
    of you" - Larry Flynt


  • 3. Data: 2004-09-07 16:58:18
    Temat: Re: pomocy - co zrobic z naciagaczem?
    Od: "yack" <y...@p...onet.pl>

    > Rozbrajajacy jestes. Po 6 latach sie obudziles?
    >
    dlatego wlasnie szukam rady. pozdrowienia
    jarek



  • 4. Data: 2004-09-07 18:27:01
    Temat: Re: pomocy - co zrobic z naciagaczem?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "yack" <y...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:chjpsb$4gt$1@news.onet.pl...

    Sprawa jest o tyle delikatna, że Ty popełniłeś wówczas również przestępstwo
    składając wobec banku czy firmy kredytującej oświadczenie, że kredyt jest
    dla Ciebie. Obecnie stanowi to przestępstwo z art. 297 kk, ale wówczas był
    stary kodeks i przestępstwo to akurat było ujęte chyba w ustawie o ochronie
    obrotu gospodarczego. Po za tym komputer do czasu spłaty rat stanowił
    własność banku, a więc przekazanie go przez Ciebie innej osobie, to w sumie
    przywłaszczenie. Tak, czy inaczej przedawnia się to po 10-ciu latach. Po za
    tym z mojego doświadczenia wynika, ze takie sprawy jest bardzo ciężko
    dowieść. Tamten gość się będzie wypierać, jeśli nawet uda się go
    zlokalizować i niewiele z tego wyjdzie. A trudno wydawać przeciwko niemu
    postanowienie o przedstawieniu zarzutów tylko na podstawie Twoich zeznań i
    poszukiwać go listem gończym.

    Jakieś szanse powodzenia widzę w ewentualnym wykazaniu, że facet
    przywłaszczył sobie należący do Ciebie sprzęt komputerowy. Skoro - jak
    piszesz - mieliście zamiar uruchomić wspólne przedsięwzięcie gospodarcze, to
    wywodzenie, że mu przekazałeś w celu prowadzenia tego wspólnego
    przedsięwzięcia wydaje się za nie pozbawione szans powodzenia. W ten sposób
    można by wykazać, ze on przywłaszczył sobie Twój komputer. Była by to niezła
    droga do w miarę szybkiego odzyskania owego komputera (o ile w ogóle on
    istniał i nie była to rzecz jedynie wirtualna, mająca być podstawą uzyskania
    kredytu gotówkowego), no ale nie po tylu latach. Skoro gość przebywa za
    granicą od kilku lat, to najpewniej komputera tego ze sobą nie wozi. Gdybyś
    zdołał udowodnić, że on ten komputer faktycznie przywłaszczył, to było by to
    pomocne w dochodzeniu od niego odszkodowania z tego tytułu, de facto
    wartości przywłaszczonego komputera. Z tym, że wobec faktu, ze tamtego
    gościa nie ma i ma inne sługi, to podejrzewam, że i tak owych pieniędzy
    odzyskać nie zdołasz.

    jednak żadna z powyższych spraw nie zmienia nic w stosunku łączącym Ciebie z
    bankiem. Kredyt wziąłeś Ty, i Ty jesteś dłużnikiem banku. Wyjątkowo można by
    było się wywinąć, gdyby na umowach kredytowych nie było Twojego podpisu, ale
    myślę, ze na to byś sam wpadł już dawno. Tak więc pozostaje jedna jedyna
    szansa. Jeśli bank nie ma prawomocnego tytułu wykonawczego przeciwko Tobie
    (czyli po ludzku nie ma wyroku), to roszczenie owo się najpewniej
    przedawniło, chyba, że w między czasie potwierdziłeś im w jakiś sposób
    istnienie długu. Co prawda nie podejrzewam banku o taką ignorancje, ale z
    kolei list polecony z wezwaniem do zapłaty wydaje się na to wskazywać, bo z
    sądu dostał byś raczej nakaz zapłaty, zaś gdyby ów nakaz już był, to raczej
    należało by się spodziewać wezwania od komornika. Ale nie wiem, tak naprawdę
    co to za wezwanie.




  • 5. Data: 2004-09-09 13:29:21
    Temat: Re: pomocy - co zrobic z naciagaczem?
    Od: "yack" <y...@p...onet.pl>

    Robert, dziekuje serdecznie za nieoceniona pomoc ;-).
    pozdrawiam



  • 6. Data: 2004-10-04 10:36:44
    Temat: Re: pomocy - co zrobic z naciagaczem?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 7 Sep 2004, Robert Tomasik wrote:
    [...]
    >+ Sprawa jest o tyle delikatna, że Ty popełniłeś wówczas również przestępstwo
    >+ składając wobec banku czy firmy kredytującej oświadczenie, że kredyt jest

    ...no nie da się ukryć.
    [...]
    >+ Jakieś szanse powodzenia widzę w ewentualnym wykazaniu, że facet
    >+ przywłaszczył sobie należący do Ciebie sprzęt komputerowy. Skoro - jak
    >+ piszesz - mieliście zamiar uruchomić wspólne przedsięwzięcie gospodarcze, to
    >+ wywodzenie, że mu przekazałeś w celu prowadzenia tego wspólnego
    >+ przedsięwzięcia wydaje się za nie pozbawione szans powodzenia.

    Robert, skąd ten optymizm ??
    "Wniesienia majątku do spółki" to się dokonuje chyba PO zawiązaniu
    tejże ?? Sugerujesz że pytający prowadził nielegalną (niezarejestrowaną)
    działalność gospodarczą ? :]
    Powinna być umowa spółki (z listą "wkładów"), od niej opłacony podatek
    od czynności cywilnopranych, rejstracja w EDG... o ZUS już nie wspomnę :|

    >+ W ten sposób
    >+ można by wykazać, ze on przywłaszczył sobie Twój komputer. Była by to niezła
    >+ droga do w miarę szybkiego odzyskania owego komputera

    No dobra. Ale bank nie chce komputera tylko pieniędzy !
    A komp wart 4000 zł w 1998 dziś może nie być wart 300 zł.
    Najmniej na wartości stracił chyba kabel zasilający - o ile jest
    w dobrym stanie rzecz jasna...

    >+ było się wywinąć, gdyby na umowach kredytowych nie było Twojego podpisu, ale
    >+ myślę, ze na to byś sam wpadł już dawno. Tak więc pozostaje jedna jedyna
    >+ szansa. Jeśli bank nie ma prawomocnego tytułu wykonawczego przeciwko Tobie
    >+ (czyli po ludzku nie ma wyroku), to roszczenie owo się najpewniej
    >+ przedawniło,

    ...to sprawa pierwsza.
    Zakładając że dla Jarka była to "duża kwota" wcale nie zdziwiłbym
    się jakby się okazało że kredyt był na 3 lata. No to dla kredytu
    sprzed 6 lat upływa 3 rok od końca umowy.
    Jak powiadasz, "najpewniej" ? ;]
    Niemniej... to JEST jakaś szansa. Inna rzecz że mało honorowa :]

    >+ chyba, że w między czasie potwierdziłeś im w jakiś sposób
    >+ istnienie długu. Co prawda nie podejrzewam banku o taką ignorancje

    ...biorąc pod uwagę iż Jarek "zapomniał" przez 6 lat o długu, to mógł
    również zapomnieć np. o podpisanym wekslu...

    Proszę nie bić za pesymistyczny wydźwięk posta !

    >+ kolei list polecony z wezwaniem do zapłaty wydaje się na to wskazywać

    Jak mają ze trzy tygodnie do "upływu" to mogli uznać że prościej
    się przypomnieć.

    pozdrowienia, Gotfryd

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1