-
1. Data: 2003-06-05 11:36:34
Temat: policja (troche długie)
Od: "adi" <f...@p...onet.pl>
Witam
Oto historia:
Kolega pokłocił sie w akademiku i obrazony wychodzi godz 3 rano sb/nd.
Trzeźwy nie jest....Nadmienie ze kolega w akademiku przebywał na "gościnnych
wystepach" a mieszka w zupełnie innym mieście. W niedziele kontynuujemy
impreze, ale dla przyzwoitosci dzwonimy do kolegi - komórka wyłaczona wiec
na domowy - siostra twierdzi ze jeszcze nie wrócil. Lekko zmatwieni
kontynuujemy imprezke. Do wieczora dzwonimy jeszcze kilka razy, bez
rezultatu. Dzwonie na policje - nie chca udzielac informacji na temat
zatrzymanych. W poniedziałek rano wracam do miasta w ktorym mieszka kolega
(i ja), cały czas go nie ma. Razem z jego siotra zaczynamy dzwonic po
wszystkich szpitalach, bez rezultatu. Postanawiamy zglosic na Komendzie
Powiatowej w naszej miejsc. zaginiecie. Spedzamy tam prawie godzine po czym
dowiadujemy sie ze jedanak trafilismy do złego miejsca, poniewaz zaginiecie
trzeba zglosic w miejscu zdarzenia. Jedziemy 50km i trafiamy na 'wlasciwy
komisariat', składamy zeznania, gliniarz wykonuje pare telefonow i mowi ze
nasz kolezka jest w szpitalu. Zadowoleni ze sie znalazł jedziemy do
szpitala, niestety, powiedzieli nam ze byl ale go nie ma, wyszedl w nd o
8.30, wiecej info nie udzielaja... wracamy na komisariat i .... dowiadujemy
sie ze juz nie moga prowadzic dalej postepowania, bo to nie jest w ich
gestii... szpital byl na terenie innego komisariatu... jedziemy tam i
znow... poł godziny czekania na 'audiencje' pół godziny zeznan ( które juz 2
razy skladalismy...) i wracamy do domu, gliniarz mowi ze zadzwoni jakby
'cos'. jest 15. o 17 dostajemy tel ze sie znalazł i jest na innym
komisariacie.... jest juz ponad 36h po zdarzeniu.
I co sie okazuje? Kolega wyszedł z akademika poszedł na dworzec pks, czekał
na autobus, ok 4 podjeżdrza radiowóz, zatrzymuja go. Okazuje sie, ze jest
podejrzany o włamanie do kiosku i kradziez zabawki (wart 7zł). Dowód -
rysopis - kolega ma brode tak jak i włamywacz.... przesłuchanie i areszt, ma
prawo do telefonu, wiec podaje nr do siostry.... i tu najlepsze w
protokole, który posiada, jest to zapisane, ale gliniarze nie uznali za
stosowne powiadomic rodzine... teraz dowiadujemy sie z dobrze
poinformowanych źródeł, ze jest jedynym podejrzanym i prawdopodobnie bedzie
jakas rozprawa....
Chcemy jakos uprzyjemnic życie policjantom którzy go zatrzymali. Mmy zamiar
wniesc skarge, tylko ze nie wiemy do kogo.... no i czy napisac tylko o
stratach moralnych, czy tez opisac straty finansowe nasze (telefony,
benzyna) i policjantów, którzy stracili kilka godzin na zajecie sie nasza
sprawa?
sorki za dłużyzne,
adi
-
2. Data: 2003-06-05 12:01:28
Temat: Re: policja (troche długie)
Od: "Leszek" <l...@p...fm>
Użytkownik "adi" <f...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:bbn9qt$mk2$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Chcemy jakos uprzyjemnic życie policjantom którzy go zatrzymali. Mmy
zamiar
> wniesc skarge,
Macie zamiar? Kto ma zamiar? Kolega?
> stratach moralnych, czy tez opisac straty finansowe nasze (telefony,
> benzyna) i policjantów, którzy stracili kilka godzin na zajecie sie
nasza
> sprawa?
Waszą czyli czyją?A nie jest to czasami sprawa kolegi?
Pozdr
Leszek
-
3. Data: 2003-06-05 12:45:30
Temat: Re: policja (troche długie)
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Na zatrzymanie raczej zażalić się nie możecie. Kolega ewentualnie tak. W
terminie 7-miu dni od zatrzymania. Ale nie Wy.
Nie znam akt sprawy, więc trudno mi się wypowiedzieć na temat zasadności
jego zatrzymania. Na pewno nie zostanie skazany tylko dla tego, że miał
brodę. Oczywiście, jeśli rysopis jego pasował do sprawcy, to istniały
podstawy, by go zatrzymać. Zwłaszcza gdy był pijany, bo przecież pijanego
nawet nie można przesłuchać, by zapytać, czy czasem nie dokonał tego
włamania. Z pijanym nie można wykonać żadnej czynności procesowej.
Nie mnie roztrząsać, dla czego policjanci nie powiadomili rodziny. W
sytuacji, gdy zatrzymanie nastąpiło bezpośrednio po zdarzeniu, to nie widzę
powodu, by tego nie robić. W końcu trudno domniemywać, że sprawca zdołał do
domu zanieść dowody przestępstwa i wrócić z powrotem. Ale może istniały
inne - nieznane mi - przesłanki, iż od zawiadomienia odstąpiono.
Zresztą dość niejasna jest dla mnie informacja o jego pobycie w szpitalu. No
to jak to. Najpierw go zatrzymali, potem był w szpitalu, a na koniec znalazł
się w Komisariacie? Coś się tu nie klei.
Wy, to możecie ewentualnie się zażalić na to, że nie przyjęto od Was w
Komendzie Powiatowej zawiadomienia o zaginięciu. Zawiadomienie można złożyć
gdziekolwiek. Po pierwsze dla tego, że przy zawiadomieniu nie obowiązuje
rejonizacja. Po drugie dla tego, że skoro gość zaginął, to nie wiadomo gdzie
jest, więc tą metodą nie można ustalić właściwości miejscowej.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
4. Data: 2003-06-05 13:01:15
Temat: Re: policja (troche długie)
Od: scream <s...@...pl>
Użytkownik adi napisał:
> I co sie okazuje? Kolega wyszedł z akademika poszedł na dworzec pks, czekał
> na autobus, ok 4 podjeżdrza radiowóz, zatrzymuja go. Okazuje sie, ze jest
> podejrzany o włamanie do kiosku i kradziez zabawki (wart 7zł). Dowód -
> rysopis - kolega ma brode tak jak i włamywacz....[ciah]
wiem, ze moze trudno w to uwierzyc, ale skad wiecie ze rzeczywiscie sie
nie wlamal? Po pijaku rozne rzeczy ludzie robia, a potem nie pamietaja ;)
--
best regards,
scream (at)w.pl
Why you drink and drive if you can smoke and fly?
-
5. Data: 2003-06-05 13:20:02
Temat: Re: policja (troche długie)
Od: Arek <a...@e...net>
W dniu 2003-06-05 13:36, adi napisał:
[..]
> Chcemy jakos uprzyjemnic życie policjantom którzy go zatrzymali. Mmy zamiar
> wniesc skarge, tylko ze nie wiemy do kogo.... no i czy napisac tylko o
Buacha cha cha cha cha cha !!!!!!!
To Ty jeszcze nie wiesz, że żyjemy w państwie policyjnym i wiesz "se możesz",
tak jak w komunie na majstra skargę wnosić.
Niech się cieszy, że nie wrobili go w jakieś morderstwo bo następne 2 lata
spędziłby w areszcie udowadniając, że nie jest wielbłądem.
pozdrawiam
Arek
--
http://www.elita.pl/hipnoza
-
6. Data: 2003-06-06 09:36:09
Temat: Re: policja (troche długie)
Od: "adi" <f...@p...onet.pl>
Użytkownik "scream" <s...@...pl> napisał w wiadomości
news:bbnf5d$6gh$1@news.onet.pl...
>
> wiem, ze moze trudno w to uwierzyc, ale skad wiecie ze rzeczywiscie sie
> nie wlamal? Po pijaku rozne rzeczy ludzie robia, a potem nie pamietaja ;)
nie chodzi mi o to ze go zatrzymali bez zasadnie, tylko ze nie poinformowali
rodziny, chociaz jemu powiedzieli ze to zrobili (zreszta ma to na papierze).
adi
-
7. Data: 2003-06-06 09:48:48
Temat: Re: policja (troche długie)
Od: "adi" <f...@p...onet.pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:bbngu6$3lv$4@inews.gazeta.pl...
>
> Zresztą dość niejasna jest dla mnie informacja o jego pobycie w szpitalu.
No
> to jak to. Najpierw go zatrzymali, potem był w szpitalu, a na koniec
znalazł
> się w Komisariacie? Coś się tu nie klei.
w szpitalu był razem z gliniarzami, robili mu badania przed zamknieciem w
areszcie.
> Wy, to możecie ewentualnie się zażalić na to, że nie przyjęto od Was w
> Komendzie Powiatowej zawiadomienia o zaginięciu. Zawiadomienie można
złożyć
> gdziekolwiek. Po pierwsze dla tego, że przy zawiadomieniu nie obowiązuje
> rejonizacja. Po drugie dla tego, że skoro gość zaginął, to nie wiadomo
gdzie
> jest, więc tą metodą nie można ustalić właściwości miejscowej.
Oni twierdzili ze własciwym organem bedzie komisariat w którego rejonie był
ostatni raz widziany.
Oczywiście źle sie wyraziłem - chodziło mi o to czy KOLEGA moze złozyc
skarge na policje, ze nie zadzwonili chociaz tak twierdzili, i co jest
napisane na zaświadczeniu które kolega otrzymał po wyjsciu z aresztu.
Pozdrowienia
adi
-
8. Data: 2003-06-06 09:49:46
Temat: Re: policja (troche długie)
Od: "adi" <f...@p...onet.pl>
Użytkownik "Leszek" <l...@p...fm> napisał w wiadomości
news:bbnbeg$r3q$1@topaz.icpnet.pl...
>
> Waszą czyli czyją?A nie jest to czasami sprawa kolegi?
>
Oczywiście. Źle sie wyraziłem.
Pozdrowienia
adi
-
9. Data: 2003-06-09 17:11:59
Temat: Re: policja (troche długie)
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Coś tu się nie klei w Twojej opowieści. Jeśli się mylę co do faktów, to mnie
sprostuj. Facet zaginą z soboty na niedzielę około 3:00. Zaginięcie
zgłaszacie w poniedziałek, pewnie koło południa, skoro rano nie przyjęto
zawiadomienia i Was odesłano do odległego o 50 km Komisariatu. Podczas
wizyty w tym drugim komisariacie dowiadujecie się, że kolega jest właśnie w
szpitalu. Jedziecie tam, ale okazuje się, że tam był w związku z
zatrzymaniem i przed osadzeniem w areszcie. No to nasuwają mi następujące
refleksje:
1. Twój kolega musiał być zatrzymany w poniedziałek rano albo w nocy z
niedzieli na poniedziałek. Ponieważ był nietrzeźwy, więc nie sporządzano z
jego udziałem protokołu o zatrzymaniu, pewnie osadzono go do wytrzeźwienia i
dopiero gdy wytrzeźwiał, to zapytano, czy chce kogoś powiadomić. Powiedział
że tak, ale nie mogli do Was zadzwonić, bo Wy byliście już w Komisariacie
albo w drodze do niego. Wnioskuję to po tym, że bezpośrednio po sporządzeniu
protokołu zatrzymania jedzie się do lekarza, bo bez tego nie można gościa
osadzić w areszcie, a nikt nie będzie stał i pilnował gościa. A zatem od
chwili wyrażenia przez kolegę woli zawiadomienia siostry do Waszego
przybycia najprawdopodobniej nie upłynęło więcej, niż kilkadziesiąt minut. A
to już rażącą zwłoką nie wydaje mi się w odniesieniu do pełnoletniej osoby.
2. Gdzieś zgubiłeś całą dobę. Kolega zniknął w nocy z soboty na niedzielę, a
zatrzymany został z niedzieli na poniedziałek lub jeśli był w chwili
zatrzymania jednak trzeźwy, to w poniedziałek rano. W ciągu tych 24 godzin,
to mógł dokonać dowolną ilość włamań.
Stan faktyczny przez Ciebie stwierdzony nie pasuje to do przedstawionej
przez Waszego kolegę wersji, jakoby zatrzymano go o 4:00 w nocy z soboty na
niedzielę. Nawet, gdyby najpierw zawieźli go do izby wytrzeźwień, to
powinien wytrzeźwieć najpóźniej w godzinach popołudniowych niedzieli, a tym
samym wówczas zaszła by konieczność osadzenia go w areszcie i wówczas
konieczne by było badanie lekarskie. Nie badano by go więc w poniedziałek
rano, tylko w niedzielę. Zresztą, gdyby pobierano go z Izby Wytrzeżwień po
wytrzeźwieniu, to najpewniej w ogóle by nie było potrzeby badania
lekarskiego, bo na izbie jest lekarz i podpisałby im protokół zatrzymania
wyrażąjąc zgodę na osadzenie, ale być może akurat lekarza nie było albo
zapomnieli.
Moim zdaniem Twój kolega nie powiedział Wam prawdy, ale mogę się mylić.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/