eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › pogryzienie przez psa, właścicele się wykręcają.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 45

  • 31. Data: 2007-08-28 07:14:36
    Temat: Re: pogryzienie przez psa, właścicele się wykręcają.
    Od: TARC <t...@t...usun.kropki.pl>


    > A widzisz - gdybyś tak zrobił, to miałbyś bardzo duży problem, o ile
    > opiekunowie psa nie są debilami. Trzeba rozumieć prawo, by je efektywnie
    > stosować. Doskonale wiem, że nie zawsze wydaje się być sprawiedliwym,
    > ale "dura lex, sed lex".

    Była bny taka sama sytuacja, tzn. ubiłbym bydle przy właścicielu. Jeden
    świadek... Zdaje się że to samo by było, co w przypadku pogryzienia,
    prawda? Myslę, że z racji psa to by się w to policja nie zagłębiała.


    --
    Maciek


  • 32. Data: 2007-08-28 07:27:56
    Temat: Re: pogryzienie przez psa, właścicele się wykręcają.
    Od: Sowiecki Agent <p...@t...gazeta.pl>

    Wrak Tristana napisał(a):
    > W odpowiedzi na pismo z poniedziałek, 27 sierpnia 2007 17:56
    > (autor Sowiecki Agent
    > publikowane na pl.soc.prawo,
    > wasz znak: <faus77$i5a$1@inews.gazeta.pl>):
    >
    >> nie zorzumielismy sie. Ja nie mwie ze nie moze to byc poszlaka ktora
    >> nalezy sprawdzic, tylkoze nie moze byc dowodem n apodstawie ktorego akt
    >> oskarzenia powedruje do sadu bo to przeczy domniemaniu niewinnosci
    >
    >
    > No ale mieli dowody przestępstwa oraz podanego na tacy winnego....
    > I olali śledztwo...
    >
    > Czyli jak kogoś pobiję, to mam się czuć bezkarny, bo policja powie,
    > że ,,poza zeznaniami poszkodowanego nic nie wiadomo''

    ja sie odnioslem do tego
    "Czyli zeznania poszkodowanej są nieistotne? Jak kogoś pobiję, to mam się
    czuć bezkarny? "

    nie nie masz sie czuc bezkarny, bo taka poszlake nalezy sprawdzic. Ale
    na pewno nie jest to dowodem twej winy. Tylko to chcialem powiedziec.
    Nadinterpretujesz moje slowa.


    --
    Czy zdajesz sobie sprawę z faktu, że http://ZbigniewZiobro.ORG oklamal
    Cie w zakresie obrony koniecznej ? Czy Wiesz, że możesz sie bronic, a
    on chce tylko zalegalizowania swiadomego morderstwa? Nie? To juz Wiesz.


  • 33. Data: 2007-08-28 07:33:44
    Temat: Re: pogryzienie przez psa, właścicele się wykręcają.
    Od: Wrak Tristana <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z wtorek, 28 sierpnia 2007 09:27
    (autor Sowiecki Agent
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <fb0ips$nq$1@inews.gazeta.pl>):

    > ja sie odnioslem do tego
    > "Czyli zeznania poszkodowanej są nieistotne? Jak kogoś pobiję, to mam się
    > czuć bezkarny? "
    > nie nie masz sie czuc bezkarny, bo taka poszlake nalezy sprawdzic. Ale
    > na pewno nie jest to dowodem twej winy. Tylko to chcialem powiedziec.
    > Nadinterpretujesz moje slowa.

    Ale jej słowa nie spowodowały sprawdzenia tylko były nieistotne. ZUPEŁNIE.
    Dlatego zapytałem.


    --
    Wrak Tristana
    Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
    napisz tu: o...@z...katowice.pl i...@b...pl s...@o...pl
    a...@e...com.pl w...@l...pl


  • 34. Data: 2007-08-28 10:20:28
    Temat: Re: pogryzienie przez psa, właścicele się wykręcają.
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Artur Drzewiecki"
    <d...@n...poczta.cierpie.onet.spamu.pl.qvx> napisał w wiadomości
    news:9697d3ppo0spctr7g60k95efkbis3evicv@4ax.com...
    > Sebcio napisał/a:
    >> Z czego każdy lekarz i weterynarz uśmieje się na taki dowód z odcisku
    >>szczęki, bo jego przeprowadzenie graniczy z cudem.
    > W jakim sensie?
    > Polecam lekturę podręczników medycyny sądowej.

    Podręcznik medycyny sądowej, to teoria, która za bardo na praktykę się w
    tym wypadku nie przekłada. O wiele łatwiej taniej i pewniej będzie pobrać
    próbki śliny z odzieży.


  • 35. Data: 2007-08-28 10:28:30
    Temat: Re: pogryzienie przez psa, właścicele się wykręcają.
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Seryozha" <S...@o...onet.eu> napisał w wiadomości
    news:fb03fh$q7m$1@news.onet.pl...

    > a ja sobie dzisiaj szedłem wieczorem przez wielkie osiedle, było już
    > późno
    > więc wszyscy już spali i było cicho jak makiem zasiał,
    > i tak sobie szedłem umykając między blokami,
    > aż tu nagle... ni stąd ni zowąd WYROSŁO przede mną WIELKIE bydle i z
    > miejsca
    > Z MORDĄ do mnie! adrenalina mi sięgnęła zenitu, bo pies był wielki i bez
    > najmniejszych zabezpieczeń!
    > co prawda mnie nie ruszył (może mój instynkt obronny każący mi IDEALNIE
    > znieruchomieć na około 2-3 minuty podziałał uspokajająco na psa)
    >
    > ale jak odchodziłem z KOŁATANIEM SERCA to usłyszałem a potem dostrzegłem
    > w
    > oddali w mroku majaczącą postać właściciela psa nieśmiało wołającego
    > swego
    > pupilka...
    >
    > mam proste pytanie: podobno psa trzeba prowadzić na smyczy i w kagańcu?

    Jeśli jest duży i niebezpieczny, to tak. Było zadzwonić na Straż Miejską
    albo Policję. Właściciel by został pouczony albo ukarany mandatem i na
    przyszłość nie wywoływał by zamieszania. Co prawda takie duże psy rzadko
    rzucają się na przechodniów (bo pies z reguły gryzie ze strachu, a duży
    mniej się boi) ale to wcale nie oznacza, że ludzie muszą na ulicach bawić
    się w tresurę dzikich bestii.


  • 36. Data: 2007-08-28 11:22:22
    Temat: Re: pogryzienie przez psa, wła?cicele się wykręcaj?.
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Artur Drzewiecki"
    <d...@n...poczta.cierpie.onet.spamu.pl.qvx> napisał w wiadomości
    news:cr87d3hndc01vfspmrtjt9g3bnhg1k42io@4ax.com...

    > Polecam DiMaio VJ, DiMaio D, Medycyna sądowa, Urban&Partner, Wrocław
    > 2003, Medycyna sądowa. str. 421 (Ślady ugryzień). :-)
    > Co prawda tam jest napisane o ugryzieniach przez ludzi, ale nie sądzę,
    > żeby to nie mogło dotyczyć zwierząt (metodologia jest ta sama).

    A możesz w skrócie napisać, co tam na ten temat napisano odkrywczego. nie
    mam pod ręką tej pozycji akurat.

    Metodologię podobnych badań możesz znaleźć tu:
    http://www.forensic-medicine.pl/archiwum/1_2006/1_06
    i.pdf


  • 37. Data: 2007-08-28 13:12:53
    Temat: Re: pogryzienie przez psa, właścicele się wykręcają.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Marcin Debowski wrote:

    > Aż tak? Spodziewałem się, ze choć w sumie już rutynowe to nadal w sensie
    > kosztów będzie to trochę jak z armatą na wróbla...
    >

    Za badanie zapłaci (po wyroku) winny, czyli opiekun psa.


  • 38. Data: 2007-08-28 13:13:30
    Temat: Re: pogryzienie przez psa, właścicele się wykręcają.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Seryozha wrote:

    > aż tu nagle... ni stąd ni zowąd WYROSŁO przede mną WIELKIE bydle i z miejsca
    > Z MORDĄ do mnie! adrenalina mi sięgnęła zenitu, bo pies był wielki i bez
    > najmniejszych zabezpieczeń!

    Ja bym strzelał ;)


  • 39. Data: 2007-08-28 13:50:52
    Temat: Re: pogryzienie przez psa, właścicele się wykręcają.
    Od: Marcin Wójcik <w...@g...pl>

    Seryozha pisze:
    > Robert Tomasik wrote:
    >> Jeśli jest duży i niebezpieczny, to tak. Było zadzwonić na Straż Miejską
    >> albo Policję. Właściciel by został pouczony albo ukarany mandatem i na
    >> przyszłość nie wywoływał by zamieszania.
    >
    > łatwo teraz poewiedzieć...
    > ze 20 minut dochodziłem do siebie
    >
    No to ładnie musiał Cię wystraszyć że aż posty z przyszłości wysyłasz

    p,M


  • 40. Data: 2007-08-28 13:53:50
    Temat: Re: pogryzienie przez psa, właścicele się wykręcają.
    Od: Seryozha <S...@o...onet.eu>

    Robert Tomasik wrote:
    > Zdecydowanie nie masz racji. O tym, ze przyczyną pogryzienia przez psa
    > było niedopilnowanie dziecka można by było mówić, gdyby rzeczone dziecko
    > wlazło przez płot na posesje tego psa. W każdym innym wypadku winę będzie
    > ponosił właściciel psa, bowiem to on ma dopilnować, by zwierzę
    > NIKOGO(nawet dzieci) nie gryzło. 14-letnia panienka w niektórych co
    > odleglejszych krajach może spokojnie wyjść za mąż i mieć swoje własne
    > dzieci, którymi będzie się opiekować. To nie 4-ro latek.


    a ja sobie dzisiaj szedłem wieczorem przez wilekie osiedle, było już późno
    więc wszyscy już spali i było cicho jak makiem zasiał,
    i tak sobie szedłem umykając między blokami,
    aż tu nagle... ni stąd ni zowąd WYROSŁO przede mną WIELKIE bydle i z miejsca
    Z MORDĄ do mnie! adrenalina mi sięgnęła zenitu, bo pies był wielki i bez
    najmniejszych zabezpieczeń!
    co prawda mnie nie ruszył (może mój instynkt obronny każący mi IDEALNIE
    znieruchomieć na około 2-3 minuty podziałał uspokajająco na psa)

    ale jak odchodziłem z KOŁATANIEM SERCA to usłyszałem a potem dostrzegłem w
    oddali w mroku majaczącą postać właściciela psa nieśmiało wołającego swego
    pupilka...

    mam proste pytanie: podobno psa trzeba prowadzić na smyczy i w kagańcu?

    --
    Seryozha

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1