-
91. Data: 2011-10-10 08:35:44
Temat: Re: pogryzienie na terenie zamknietej posesji
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 10.10.2011 10:10, krys pisze:
>
>>> Ale np. uratowany w razie pożaru czy zawału to byś chciał zostać? Czy
>>> może jednak wykażesz się konsekwencją w poglądach i będziesz cichutko
>>> konał w płomieniach lub grzecznie trzymając się za zamierające serce?
>>
>> Wtedy otworzę bramę, zamnknę psy i wyłączę miny:->
>
> ROTFL
>
> Nie rób uników, tylko się zadeklaruj - chcesz być ratowany czy
> odizolowany?
Mam udowadniać Twoje tezy? To nie mój pomysł miny i zasieki.
A jeśli postanowię sobie je jednak zrobić, to przyjmę do wiadomości, że w
razie czego, jeśli nie będzie miał kto ich w porę usunąć, to zejdę na ten
zawał, bo pomoc nie bedzie miała jak dotrzeć. To się nazywa odpowiedzialność
za własne wybory.
>>>> J. Zdaję sobie sprawę, że pokutuje pogląd homo sovietikus, że wszystko
>>>> jest wspólne.
>>>>
>>>
>>> Dla homo sarmatius-zaściankowus, takiego jak ty, wszystko co nie jest po
>>> jego myśli to jest "sovieticus".
>>
>> Udowodnij.
>
> Patrz wyżej: jak tylko coś ci się nie podoba - zaraz "sovieticus".
> Zupełnie jak prezes J.K.
Nie "coś", tylko uzurpowanie sobie prawa do bezmyślnego łażenia
gdziekolwiek, bo tak. A jak za bezmyślność trzeba zapłacić, to podnoszenie
larum.
>
> [ciach]
>
>> I nie dorabiaj mi poglądów. Moje brzmią: "Wolność mojej pięści kończy się
>> tam, gdzie zaczyna się wolność Twojego nosa". Tylko tyle i aż tyle. Nie
>> liczę na to, że zrozumiesz, ale to już Twój problem.
>
> Tylko ty chcesz machać tymi pięściami na oślep.
Dopóki nie sięgają twojego nosa - w czym problem? Jak przypadkiem oberwiesz,
pozwiesz mnie o naruszenie twojego nosa i o milionowe odszkodowanie.
J.
EOT
-
92. Data: 2011-10-10 08:54:02
Temat: Re: pogryzienie na terenie zamknietej posesji
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 10.10.2011 10:35, krys pisze:
>> Nie rób uników, tylko się zadeklaruj - chcesz być ratowany czy
>> odizolowany?
>
> Mam udowadniać Twoje tezy? To nie mój pomysł miny i zasieki.
Ale śmiertelnie niebezpieczny duży drapieżnik na podwórku - to już tak.
> A jeśli postanowię sobie je jednak zrobić, to przyjmę do wiadomości, że w
> razie czego, jeśli nie będzie miał kto ich w porę usunąć, to zejdę na ten
> zawał, bo pomoc nie bedzie miała jak dotrzeć. To się nazywa odpowiedzialność
> za własne wybory.
Tylko twoja odpowiedzialność, którą chcesz na siebie brać, jest
ograniczona twoją porażającą nieświadomością połączoną z brakiem wyobraźni.
Np. czy zdajesz sobie sprawę, że ci nieszczęśni ratownicy będą mieli
poważne problemy jeśli uszanują twoją wolę i nie będą ciebie ratować?
I co w przypadku pożaru i twoich gości - masz na piśmie ich zgodę na to,
żeby ich nie ratować z uwagi na "świętą granicę"?
[ciach]
>>>> Dla homo sarmatius-zaściankowus, takiego jak ty, wszystko co nie jest po
>>>> jego myśli to jest "sovieticus".
>>>
>>> Udowodnij.
>>
>> Patrz wyżej: jak tylko coś ci się nie podoba - zaraz "sovieticus".
>> Zupełnie jak prezes J.K.
>
> Nie "coś", tylko uzurpowanie sobie prawa do bezmyślnego łażenia
> gdziekolwiek, bo tak. A jak za bezmyślność trzeba zapłacić, to podnoszenie
> larum.
No i teraz właśnie ty wychodzisz na "homo sovieticus", bo to właśnie za
"wujcia Stalina" trzeba było mieć szczegółowe zezwolenie na "łażenie
gdziekolwiek".
W wolnym kraju można sobie "łazić gdziekolwiek" póki się nie trafi na
zamknięte (na klucz) drzwi.
[ciach]
>>> I nie dorabiaj mi poglądów. Moje brzmią: "Wolność mojej pięści kończy się
>>> tam, gdzie zaczyna się wolność Twojego nosa". Tylko tyle i aż tyle. Nie
>>> liczę na to, że zrozumiesz, ale to już Twój problem.
>>
>> Tylko ty chcesz machać tymi pięściami na oślep.
>
> Dopóki nie sięgają twojego nosa - w czym problem? Jak przypadkiem oberwiesz,
> pozwiesz mnie o naruszenie twojego nosa i o milionowe odszkodowanie.
No i teraz właściciel psa zostanie pozwany za to, że na ślepo "zamachnął
się" psem i trafił w niewinną osobę.
-
93. Data: 2011-10-10 09:02:21
Temat: Re: pogryzienie na terenie zamknietej posesji
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
Tapatik napisa?(a):
> USA.
Ok, USA - Druga Poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych jest
konstytucyjną gwarancją prawa każdego obywatela do posiadania i noszenia
broni (uwaga: posiadania i noszenia).
> Cudzoziemiec wlazł na teren farmy i próbował zapytać się o drogę.
> Farmer zawołał w slangu "freeze" zamiast "stop", po czym zastrzelił
> delikwenta. Został uniewinniony przez sąd. Przynajmniej tak kiedyś w
> gazecie wyczytałem.
> Od razu zaznaczam - było to w czasach przedinternetowych, więc linkiem
> nie dysponuję. Wycinkiem z gazety też nie.
W tej opowieści jest tylko małe ziarnko prawdy bo jak Ci wyżej napisałem
w USA każdy obywatel (po spełnieniu pewnych wymogów administracyjnych) w
zasadzie ma prawo do posiadania oraz noszenia broni (są duże
ograniczenia dotyczące gdzie może ją nosić i jak ma ją nosić).
Nas jednak interesuje co się jednak dzieje jeśli ten obywatel jej użyje.
Ano zwykle i obywatel, i broń zostają zatrzymani (obywatel może wykrecić
się kaucją) i o tym czy broń została użyta zasadnie decyduje Sędzia. I
tu robi się ciekawie bo sądy w niektórych ze stanów USA stosują bardzo
luźną definicję obrony koniecznej. Przykład głośnej sprawy: 1993 -
proces Rodneya Pearsa z Luizjany, który zastrzelił japońskiego studenta,
który przez pomyłkę wszedł na teren jego posesji. Linią obrony, którą
Sąd uznał było, że ten student nie znał angielskiego i nie zrozumiał
ostrzeżenia: "Stój, bo strzelam!". Uwaga: ciąg zdarzeń wyglądał tak, że
Pearsa zatrzymano, oskarżono o morderstwo i dopiero przed Sądem został
uniewinniony. Gdzie tu uzasadnienie tezy: że USA jest "krajem, gdzie
wtargnięcie na prywatny teren może zostać ukarane, w majestacie prawa
zresztą, porcją ołowiu w głowę"?
W każdym razie podobne wyroki zapadły także i w Polsce, np w procesie
Władysława Hnatkowskiego (który zastrzelił uciekającego faceta, który
ukradł radio z auta). Prokurator uznał ten czyn za zabójstwo i zażądał
czterech lat pozbawienia wolności, obrońca odpowiedział, że działanie
jego klienta "zmierzało do ochrony bliźniego w imię jego miłości
i przeciwstawiania się przestępczości". Sąd Wojewódzki w Warszawie
podzielił tę argumentację i - opierając się na przepisie o obronie
koniecznej - wydał wyrok uniewinniający.
j.
--
http://www.predkosczabija.pl/
"Prędkość zabija. Włącz myślenie!"
-
94. Data: 2011-10-10 11:41:53
Temat: Re: pogryzienie na terenie zamknietej posesji
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 10 Oct 2011, krys wrote:
> Andrzej Lawa wrote:
>
>> Nie trzeba być pijanym - wystarczy, że ktoś poda złe wskazówki, posesja
>> jest źle oznaczona, masz nieaktualną mapę lub zwyczajnie pomylisz adres
>> lub zabłądzisz.
>
> I to wszystko zwalnia mnie z myślenia?
Myślałem że dyskusja dotyczy prawa, ale może źle myślałem ;)
> Jak widzę płot, ostrzeżenie, i tabliczke, to już mogę wleźć,
> bo ktos podał mi zły adres?
Przecież wątek zaczał się od drugiej strony, zaaplikuj
to co sam napisałeś: czy płot, ostrzeżenie i tabliczka
zwalniają z myślenia i zostawienia dostępu do "broni
biologicznej" poprzez otwartą bramę?
Nie, NIE odnoszę się do przypadku włamywacza.
Doskonale widzę że dyskusja zdryfowała co nieco, ale
usiłuję przymierzyć dramatycznie wyrażane tezy do wersji
początkowej (a przynajmniej te "ogólne", bo powinny również
pasować, czyż nie? - pomijam więc te które *wprost*
dotyczą *wyłącznie* przypadku włamania lub innego "wdarcia")
> Dziękuję, pozostanę przy swoich metodach.
Zaczęło się od pytania o odpowiedzialność za wpuszczenie
osoby, która natknęła się na atak psa. Bo jeśli inna wersja
zostaje przekręcona, to ujmijmy to tak :P
Jaką metodę proponujesz posiadaczowi psa i posesji?
(bo o to jest pytanie, to nie osoba która weszła pytała)
pzdr, Gotfryd
-
95. Data: 2011-10-10 12:50:29
Temat: Re: pogryzienie na terenie zamknietej posesji
Od: Bydlę <p...@g...com>
On 2011-10-08 20:49:31 +0200, "Henry(k)"
<moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl> said:
> Dnia Sat, 8 Oct 2011 17:16:11 +0200, Bydlę napisał(a):
>
>> Och! Nie masz pojęcia, jak bardzo chciałbym uczciwego prawa broniącego
>> właściciela i jego własności.
>
> Chciałeś napisać broniącego jego prawa do strachu i psychoz.
Nie, wiem doskonale co chciałem napisać.
Nawet to napisałem, a ty przeczytałeś nie to, co napisałem, a to,
pasuje to twej fałszywej tezy.
>
> Mi się marzy prawo obozowania na czyimś terenie jak w Szkocji.
Paszporty nie są, zdaje się, nie do zdobycia...
--
Bydlę
-
96. Data: 2011-10-10 13:25:41
Temat: Re: pogryzienie na terenie zamknietej posesji
Od: "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Mon, 10 Oct 2011 14:50:29 +0200, Bydlę napisał(a):
>> Chciałeś napisać broniącego jego prawa do strachu i psychoz.
>
> Nie, wiem doskonale co chciałem napisać.
> Nawet to napisałem, a ty przeczytałeś nie to, co napisałem, a to,
> pasuje to twej fałszywej tezy.
Prawo broniące właściciela i własności już jest. I jest uczciwe bo
ogranicza się do realnych zagrożeń, a nie fobii "żeby mi się nikt obcy na
podwórko nie właził".
>
>>
>> Mi się marzy prawo obozowania na czyimś terenie jak w Szkocji.
>
> Paszporty nie są, zdaje się, nie do zdobycia...
Nie trzeba, wystarczy dowód. Polecam. Tylko ja bym to chciał w PL bo tu też
ładnie.
Henry
-
97. Data: 2011-10-10 13:40:07
Temat: Re: pogryzienie na terenie zamknietej posesji
Od: MZ <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl>
W dniu 2011-10-10 15:25, Henry(k) pisze:
> Dnia Mon, 10 Oct 2011 14:50:29 +0200, Bydlę napisał(a):
>
>>> Chciałeś napisać broniącego jego prawa do strachu i psychoz.
>>
>> Nie, wiem doskonale co chciałem napisać.
>> Nawet to napisałem, a ty przeczytałeś nie to, co napisałem, a to,
>> pasuje to twej fałszywej tezy.
>
> Prawo broniące właściciela i własności już jest. I jest uczciwe bo
> ogranicza się do realnych zagrożeń, a nie fobii "żeby mi się nikt obcy na
> podwórko nie właził".
Sorry, ale naprawdę jesteś tak ograniczony, żeby nie widzieć związku
pzyczynowo-skutkowego pomiędzy włóczeniem się każdego kto ma ochotę po
cudzym ogrodzonym terenie a, jak to nazywasz "realnymi zagrożeniami"?
Jak niby zamierzasz odfiltrować kogoś kto "tylko chciał sobie
pozwiedzać" od kogoś kto przyszedł np. gwizdnąć grila zza domu czy
kosiarkę czy "wyczyścić" garaż, bo może też przypadkiem być otwarty? To
nie fobie tylko prewencja i "dochowanie staranności w zabezpieczeniu
mienia", bez którego żadne TU nie wypłaci Ci odszkodowania gdy Cię
okradną tacy, co według Twoich dziwnych zasad przyszli sobie połazić.
Jest płot i brama, jest tabliczka z informacją o psach i są psy. Zostań
po właściwej stronie płotu to nic się nie stanie - to jest uczciwy i
prosty przekaz.
>>
>>>
>>> Mi się marzy prawo obozowania na czyimś terenie jak w Szkocji.
>>
>> Paszporty nie są, zdaje się, nie do zdobycia...
>
> Nie trzeba, wystarczy dowód. Polecam. Tylko ja bym to chciał w PL bo tu też
> ładnie.
A ja bym chciał rozbić namiot w Łazienkach, tam też ładnie..Ojej, ale
nie pozwalają, gonią, mandat chcą pisać! Dlaczego?!?!
To może wejdę z moim namiotem poobozować na trawniku tego domku obok.
Grila zrobię, parę piwek, a potem radośnie zostawię resztki, butelki,
puszki, papiery, popiół właścicielowi, niech wie że byłem i niech sobie
posprząda, a ja poszukam następnej miejscówki. Pięęęęęękna idea.
--
MZ
OC/AC samochodu w LibertyDirect dodatkowo do 100 zł taniej:
Kod promocyjny: 2011-87579484
-
98. Data: 2011-10-10 16:41:47
Temat: Re: pogryzienie na terenie zamknietej posesji
Od: "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Mon, 10 Oct 2011 15:40:07 +0200, MZ napisał(a):
> Sorry, ale naprawdę jesteś tak ograniczony, żeby nie widzieć związku
> pzyczynowo-skutkowego pomiędzy włóczeniem się każdego kto ma ochotę po
> cudzym ogrodzonym terenie a, jak to nazywasz "realnymi zagrożeniami"?
Przepraszam - nie jestem z Warszawy - u mnie posiadanie nóg nie jest
tożsame z byciem złodziejem.
> Jak niby zamierzasz odfiltrować kogoś kto "tylko chciał sobie
> pozwiedzać" od kogoś kto przyszedł np. gwizdnąć grila zza domu czy
> kosiarkę czy "wyczyścić" garaż, bo może też przypadkiem być otwarty? To
> nie fobie tylko prewencja i "dochowanie staranności w zabezpieczeniu
> mienia", bez którego żadne TU nie wypłaci Ci odszkodowania gdy Cię
> okradną tacy, co według Twoich dziwnych zasad przyszli sobie połazić.
> Jest płot i brama, jest tabliczka z informacją o psach i są psy. Zostań
> po właściwej stronie płotu to nic się nie stanie - to jest uczciwy i
> prosty przekaz.
No nie wiem... może jak ktoś jest starszą kobietą wjeżdżającą samochodem
przez otwartą bramę i nie ma kominiarki na głowie to jednak nie jest
złodziejem?
>> Nie trzeba, wystarczy dowód. Polecam. Tylko ja bym to chciał w PL bo tu też
>> ładnie.
>
> A ja bym chciał rozbić namiot w Łazienkach, tam też ładnie..Ojej, ale
> nie pozwalają, gonią, mandat chcą pisać! Dlaczego?!?!
> To może wejdę z moim namiotem poobozować na trawniku tego domku obok.
> Grila zrobię, parę piwek, a potem radośnie zostawię resztki, butelki,
> puszki, papiery, popiół właścicielowi, niech wie że byłem i niech sobie
> posprząda, a ja poszukam następnej miejscówki. Pięęęęęękna idea.
A przeczytałeś co wcześniej napisałem i czego bym chciał? Prawa takiego jak
w Szkocji (i paru innych krajach europejskich), a nie do obozowania komuś w
ogródku. Poza tym rzadko nocuję w terenie - częściej spaceruję i
fotografuję przyrodę. Chociaż może nie powinienem się przyznawać - byli tu
tacy co zabraniali też fotografowania na prywatnym terenie...
Henry
-
99. Data: 2011-10-10 17:47:00
Temat: Re: pogryzienie na terenie zamknietej posesji
Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>
Użytkownik "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
>>> Chciałeś napisać broniącego jego prawa do strachu i psychoz.
>>
>> Nie, wiem doskonale co chciałem napisać.
>> Nawet to napisałem, a ty przeczytałeś nie to, co napisałem, a to,
>> pasuje to twej fałszywej tezy.
>
> Prawo broniące właściciela i własności już jest. I jest uczciwe bo
> ogranicza się do realnych zagrożeń, a nie fobii "żeby mi się nikt obcy na
> podwórko nie właził".
Kiedy wchodzenie obcych jest realnym zagrożeniem. Jakby byli swoi to by nie
było.
>
>>
>>>
>>> Mi się marzy prawo obozowania na czyimś terenie jak w Szkocji.
>>
>> Paszporty nie są, zdaje się, nie do zdobycia...
>
> Nie trzeba, wystarczy dowód. Polecam. Tylko ja bym to chciał w PL bo tu
> też
> ładnie.
Zawrzyj umowę.
-
100. Data: 2011-10-10 17:54:32
Temat: Re: pogryzienie na terenie zamknietej posesji
Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>
Użytkownik "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
>> Sorry, ale naprawdę jesteś tak ograniczony, żeby nie widzieć związku
>> pzyczynowo-skutkowego pomiędzy włóczeniem się każdego kto ma ochotę po
>> cudzym ogrodzonym terenie a, jak to nazywasz "realnymi zagrożeniami"?
>
> Przepraszam - nie jestem z Warszawy - u mnie posiadanie nóg nie jest
> tożsame z byciem złodziejem.
Ale co Ty chcesz powiedzieć ? Że złodziej ma napisane na czole, że chce coś
ukraść ?
>
>> Jak niby zamierzasz odfiltrować kogoś kto "tylko chciał sobie
>> pozwiedzać" od kogoś kto przyszedł np. gwizdnąć grila zza domu czy
>> kosiarkę czy "wyczyścić" garaż, bo może też przypadkiem być otwarty? To
>> nie fobie tylko prewencja i "dochowanie staranności w zabezpieczeniu
>> mienia", bez którego żadne TU nie wypłaci Ci odszkodowania gdy Cię
>> okradną tacy, co według Twoich dziwnych zasad przyszli sobie połazić.
>> Jest płot i brama, jest tabliczka z informacją o psach i są psy. Zostań
>> po właściwej stronie płotu to nic się nie stanie - to jest uczciwy i
>> prosty przekaz.
>
> No nie wiem... może jak ktoś jest starszą kobietą wjeżdżającą samochodem
> przez otwartą bramę i nie ma kominiarki na głowie to jednak nie jest
> złodziejem?
Chyba młodą, niepożądaną i niezwiązaną handlarką, czyli po prostu obcą.
>
>>> Nie trzeba, wystarczy dowód. Polecam. Tylko ja bym to chciał w PL bo tu
>>> też
>>> ładnie.
>>
>> A ja bym chciał rozbić namiot w Łazienkach, tam też ładnie..Ojej, ale
>> nie pozwalają, gonią, mandat chcą pisać! Dlaczego?!?!
>> To może wejdę z moim namiotem poobozować na trawniku tego domku obok.
>> Grila zrobię, parę piwek, a potem radośnie zostawię resztki, butelki,
>> puszki, papiery, popiół właścicielowi, niech wie że byłem i niech sobie
>> posprząda, a ja poszukam następnej miejscówki. Pięęęęęękna idea.
>
> A przeczytałeś co wcześniej napisałem i czego bym chciał? Prawa takiego
> jak
> w Szkocji (i paru innych krajach europejskich), a nie do obozowania komuś
> w
> ogródku. Poza tym rzadko nocuję w terenie - częściej spaceruję i
> fotografuję przyrodę. Chociaż może nie powinienem się przyznawać - byli tu
> tacy co zabraniali też fotografowania na prywatnym terenie...
No i dobrze, że zabraniali. Na tym prywatna własność polega. Nie ma
publicznych miejsc ? Nikt nie udostępnia prywatnej ? Jakieś bezsensowne te
twoje chęci. Popieranie bezprawia.