-
21. Data: 2009-07-07 18:10:48
Temat: Re: podpis na liscie obecnosci na kilka dni naprzod
Od: "Baloo" <b...@o...eu>
"Orange :)" <a...@a...pl> napisał
> gupiś chyba, bo słabo myslisz.
> To sumaryczne koszty roczne.
> Tłumaczę, jak krowie na rowie.
Wydaje ci się, że cokolwiek tłumaczysz.
Na razie jedynie pieprzysz bez sensu.
A przejrzawszy twoją dotychczasową 'tfurczość' juznetową bez wahania mogę
stwierdzić, że pieprzenie to twoja główna domena.
-
22. Data: 2009-07-07 18:11:15
Temat: Re: podpis na liscie obecnosci na kilka dni naprzod
Od: "Orange :)" <a...@a...pl>
W artykule <e...@4...net> poreba napisal(a):
> A tu już nie. Głównym celem 'listy' jest
> _dokumentowanie_ czasu pracy pracowników.
> Dyscyplinowanie jest przy okazji i raczej w
> związku z chowaniem listy, o którym dalej
> piszesz.
Jesli w regulaminie pracy (który kazdy pracownik podpisuje, i zobowiazuje
sie do jego przestrzegania będzie stało,że istnieje lista,
której podpisywanie jest obowiazkowe w takich to a takich warunkach,
to dalsze uzasadnione prawa pracodawcy chyba mozna se dopowiedziec.
Taka lista jest prymitywną formą karty kodowej i czytników elektronicznych
na bramkach wejsciowo/wyjsciowych.
Czy ktoś neguje prawo pracodawcy do korzystania z takich bramek i
rozliczania wg. nich czasu pracy?
> NB niziutko lecisz w dyskusji z
> baloo, oj niziutko.
:) Nisko se z nim lece, bo przeciez czytam jego wypociny w kazdym prawie watku.
i zeby to jeszcze wypowiadał sie z umiarem.
Często, jak napisałem, dowala sie do pytajacego w takich tematach,
ze normalnego człek to osłabia ;)
>> walnąć w osobowośc i motywy piszacego
> Ja zakładam, że główny motyw to ciekawość: a
> jak powinno być? Pewnie się mylę naiwnie...
A niech se tam i zaspokaja ciekawośc,ale nie wtedy, gdy człowiek pyta,
i ODPOWIEDZI oczekuje, a nie przepytywania w stylu:
"kto, z kim ile razy i z jakich motywów".....
--
Pozdr.
____________________________________________________
____________________
-
23. Data: 2009-07-07 18:25:28
Temat: Re: podpis na liscie obecnosci na kilka dni naprzod
Od: "Baloo" <b...@o...eu>
"Orange :)" <a...@a...pl> napisał
> Jesli w regulaminie pracy [...]
"Jeśli".
To kluczowe słowo, więc twoje dywagacje, a co gorsza uznawanie ich za
powszechnie przyjęte wymogi, są po prostu śmieszne, żeby nie powiedzieć
żenujące. To, że ty masz/miałeś w pracy popieprzone układy nie oznacza, że
tak jest wszędzie.
> Często, jak napisałem, dowala sie do pytajacego w takich tematach,
> ze normalnego człek to osłabia ;)
Gwarantuję ci, że normalnego człowieka bardziej osłabia palanctwo twego
pokroju.
Żebyś ty jeszcze był dzieciakiem z generacji 89, to machnąłbym ręką i
zwaliłbym to na karb młodzieńczej głupoty.
Ale stare dziadzisko wypisujące brednie i to na tak żenującym poziomie
zasługuje jedynie na popukanie się w czoło.
> A niech se tam i zaspokaja ciekawośc,ale nie wtedy, gdy człowiek pyta,
> i ODPOWIEDZI oczekuje, a nie przepytywania w stylu:
> "kto, z kim ile razy i z jakich motywów".....
Jeśli ci to nie pasuje, to nie czytaj (albo bardziej na twoim poziomie
"wypad, bo psem poszczuję")
To jest grupa dyskusyjna, a nie darmowa poradnia prawnicza.
-
24. Data: 2009-07-07 19:12:56
Temat: Re: podpis na liscie obecnosci na kilka dni naprzod
Od: BK <b...@g...com>
On 7 Lip, 16:06, "Orange :)" <a...@a...pl> wrote:
> W artykule <h2vfcv$lk...@news.onet.pl> Baloo napisal(a):
>
> > Dlaczego spóźnienie?
> > Rozmawialiśmy o sytuacji, gdy ktoś_zapomniał_się podpisać.
>
> Teraz, dziwaku do MNIE bedziesz sie dowalał?! Ze A to nie to samo co "a"???
> Ty w ogóle nie znasz NORMALNEJ organizacji.
> 15 min spóźnienia JEDEN raz, i 50 % premii miesiecznej idzie w pizdu!
> To sa normalne wymogi.
> A jedna nieobecność nieusprawiedliweiona to koszt ok. 2000zł.
>
> PS.
> Spadaj na drzewo.
>
> --
> Pozdr.
> ____________________________________________________
____________________
Po pierwsze, w normalnych organizacjach nikt nie prowadzi papierowej
listy obecnosci.
Po drugie, w normalnej organizacji ludziom dynda czy sie spozniasz czy
nie.
W kazdej NORMALNEJ organizacji liczy sie efektywnosc pracownika, jego
wydajnosc, jego wyniki. W dupie ludzie maja 15 minut w to - 15 minut w
tamto.
Z odrobina szczescia i szympansa mozna wtrenowac zeby pojawial sie na
8.00 w robocie, tylko co z tego? Co bedzie miala firma z tego ze taka
malpa przychodzi i skutecznie pracuje jedynie nad odciskami na swoim
tylku? Liczy sie zeby pracownik zrobil to co ma zrobic.
Po tzrecie, normalna organizacja nie karze obcieciem premii o 50% za
15 minut bo po pierwszym takim numerze kazdy NORMALNY pracownik
poszukalby innego - normalnego - miejsca pracy...
Swoja droga pracowalem w normalnych i nienormalnych organizacjach ale
w zadnej nikt nikogo nie probowal karac obcieciem premii za jedno 15
minutowe spoznienie.
-
25. Data: 2009-07-07 19:50:24
Temat: Re: podpis na liscie obecnosci na kilka dni naprzod
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Orange :) pisze:
> W artykule <f...@n...lechistan.com> Andrzej Lawa napisal(a):
>
>
>>> A jedna nieobecność nieusprawiedliweiona to koszt ok. 2000zł.
>
>> ROTFL
>
>> Ładna dniówka ;)
>
> gupiś chyba, bo słabo myslisz.
> To sumaryczne koszty roczne. Tłumaczę, jak krowie na rowie.
Tak często wspominasz te biedne zwierzęta gospodarskie... Ale w sumie to
pasuje do tej słomy, co ci z łapci wystaje.
-
26. Data: 2009-07-08 05:05:41
Temat: Re: podpis na liscie obecnosci na kilka dni naprzod
Od: spp <s...@o...pl>
BK pisze:
> Po pierwsze, w normalnych organizacjach nikt nie prowadzi papierowej
> listy obecnosci.
A od kiedy to forma kontroli obecności świadczy o normalności firmy?
To naprawdę drugorzędna sprawa.
> Po drugie, w normalnej organizacji ludziom dynda czy sie spozniasz czy
> nie.
Bardzo się mylisz. Punktualność to jeden z najważniejszych elementów
współczesnego biznesu.
> W kazdej NORMALNEJ organizacji liczy sie efektywnosc pracownika, jego
> wydajnosc, jego wyniki. W dupie ludzie maja 15 minut w to - 15 minut w
> tamto.
Nie, nie mają w dupie - ani współpracownicy ani kontrahenci.
> Z odrobina szczescia i szympansa mozna wtrenowac zeby pojawial sie na
> 8.00 w robocie, tylko co z tego? Co bedzie miala firma z tego ze taka
> malpa przychodzi i skutecznie pracuje jedynie nad odciskami na swoim
> tylku? Liczy sie zeby pracownik zrobil to co ma zrobic.
I na czas - nie pięć minut później
> Po tzrecie, normalna organizacja nie karze obcieciem premii o 50% za
> 15 minut bo po pierwszym takim numerze kazdy NORMALNY pracownik
> poszukalby innego - normalnego - miejsca pracy...
Dlatego najczęściej taka kara jest za drugi, trzeci a nawet kolejny numer.
--
spp
-
27. Data: 2009-07-08 06:30:49
Temat: Re: podpis na liscie obecnosci na kilka dni naprzod
Od: Herald <h...@o...eu>
Dnia Tue, 7 Jul 2009 12:12:56 -0700 (PDT), BK napisał(a):
> Po pierwsze, w normalnych organizacjach nikt nie prowadzi papierowej
> listy obecnosci.
Na razie nie widzę sęsu instalowania terminala i czytnika kart
magnetycznych dla pracowników w sytuacji gdy mam ich ~12.
> Po drugie, w normalnej organizacji ludziom dynda czy sie spozniasz czy
> nie.
Heheh - jakiś popaprany jesteś.
Spóźniasz się 15 minut, potem się przebierasz w arbajt ancug, może jeszcze
kawę sobie poranną zrobisz?
I w sytuacji kiedy pracuje się w terenie (usługi) 5 osób (co najmniej)
czeka na spóźnialskiego by wyjechać "na robotę". Twierdzisz dalej dziwaku
że to nie robi różnicy?
To policz teraz np. 15 minut razy te 5 osób ....
Pomijam to że jak pracownicy mają zostać np. 10minut by coś dokończyć to od
razu chca nadgodziny - zapominają o swoich spóźnieniach.
> Z odrobina szczescia i szympansa mozna wtrenowac zeby pojawial sie na
> 8.00 w robocie, tylko co z tego? Co bedzie miala firma z tego ze taka
> malpa przychodzi i skutecznie pracuje jedynie nad odciskami na swoim
> tylku? Liczy sie zeby pracownik zrobil to co ma zrobic.
Ale obecne pokolenia mają w dupie - jak szef nie patrzy to patrzą gdzie się
"uwalić" i podrzemać.
> Swoja droga pracowalem w normalnych i nienormalnych organizacjach ale
> w zadnej nikt nikogo nie probowal karac obcieciem premii za jedno 15
> minutowe spoznienie.
Za jedno to raczej nie. Ale za notoryczne?
Było takich trzech "młodych" - przychodzili zawsze 5-7 minut po 7 do pracy
(praca od 7 do 15). W ciągu stycznia wykorzystali 4 dni urlopu na żądanie,
do marca praktycznie wykorzystali 33 dni zwolnienia chorobowego (po 2-3 dni
ZLA - hehehe, zajebiste choroby co nie?). Został tylko jeden - i potrafi
teraz przyjść w porę do pracy .... z tym że ożenił się - może zrozumiał że
ma teraz obowiązki.....
-
28. Data: 2009-07-08 06:41:32
Temat: Re: podpis na liscie obecnosci na kilka dni naprzod
Od: "Baloo" <b...@o...eu>
"spp" <s...@o...pl> napisał w wiadomości news:4a542925$1@news.home.net.pl...
> Bardzo się mylisz. Punktualność to jeden z najważniejszych elementów
> współczesnego biznesu.
Owszem, są firmy i/lub sytuacje, gdy punktualność jest bezwzględnie
wymagana. Jednakże gdy ktoś pracuje zadaniowo i na samodzielnym stanowisku,
to przybycie do pracy obowiązkowo na punkt 8:00 jest pozbawione większego
sensu. I pewnie o takich przypadkach pisał BK.
> I na czas - nie pięć minut później.
No właśnie niekoniecznie. Wszystko zależy od charakteru pracy i
wewnętrznych ustaleń.
U nas w ogóle nie sprawdza się godziny przyjścia i wyjścia z pracy (z
punktu widzenia prawa pracy nie jest to nawet wymagane), a jakoś nie ma
problemów z kombinatorstwem.
-
29. Data: 2009-07-08 08:27:31
Temat: Re: podpis na liscie obecnosci na kilka dni naprzod
Od: BK <b...@g...com>
On 8 Lip, 08:41, "Baloo" <b...@o...eu> wrote:
> "spp" <s...@o...pl> napisał w wiadomościnews:4a542925$1@news.home.net.pl...
>
> > Bardzo się mylisz. Punktualność to jeden z najważniejszych elementów
> > współczesnego biznesu.
>
> Owszem, są firmy i/lub sytuacje, gdy punktualność jest bezwzględnie
> wymagana. Jednakże gdy ktoś pracuje zadaniowo i na samodzielnym stanowisku,
> to przybycie do pracy obowiązkowo na punkt 8:00 jest pozbawione większego
> sensu. I pewnie o takich przypadkach pisał BK.
>
Aye. Wyrazilem sie nieprecyzyjnie. Rozumiem, ze przy pracy np. przy
tasmie lub zepsolowej obecnosc moze miec znaczenie ale mialem na mysli
samodzielne stanowiska [z jakiejs niewyjasnionej przyczyny odnosilem
wrazenie, ze glownie taka "kategoria" pracownikow tu dyskutuje.].
To raz.
Dwa rozumiem punktualnosc- jak jestem umowiony z klientem, szefem,
wspolpracownikiem, gosciem itp.
Ale samo bycie dla bycia w biurze o 8.00 rano bo jakis "zegarek" tak
kaze nie jest normalne.
Nie wiem Panowie moze dla was czym innym jest normalnosc niz dla mnie.
Dla mnie normalnosc to rozliczanie z wynikow pracy, nie z obecnosci na
8 rano.
Prosze tu nie mowic o terminowosci bo to zupelnie inna rzecz.
Rozumiem, ze jak mam zrobic projekt na piatek 8.00 to mam go zrobic na
piatek na 8.00, nie zas na sobote na 14.23. Tylko dla mnie oznaka
normalnego srodowiska pracy jest to, ze dynda wszystki czy do tego
piatku chodzilem do pracy w godzinach 8.00 - 16.00 czy 8.05 - 16.25.
To dla mnie jest normalnosc. Skoro zawarlem umowe ze swoim pracodawca,
ze cos zrobie to to zrobie. Tylko sam sobie prace zorganizuje. To dla
mnie jest normalnosc.
Zawsze wzbudza u mnie glupi smiech i trwoge historia "normalnych"
miejsc pracy gdzie ludzie sa jak w fabryce rozliczani z obecnosci od 8
do 16. Ani minuty wiecej, ani mniej bo nie liczy sie robota tylko
obecnosc [cecha instytucji panstwowych - nie wazne czy jest co robic
czy nie, 8h w miescu pracy od 8 do 16 i juz]. Smieszy tez mnie jak moi
znajomi w wielu "normalnych" organizacjach siedziw pracy do 21, nawet
jesli nie maja co robic, bo po prostu nie wypada wyjsc wczesniej.
Dla mnie to nie jest normalne.
Rozumiem punktualnosc, terminowosc, solidnosc i profesjonalizm. Tylko
nie jestem w stanie zaakceptowac - i chyba nigdy nie zaakceptuje
prymatu zegarka nad efektem.
W Polsce niestety panuje takie przekonanie "czy sie stoi czy sie lezy"
- nie wazne jak sie pracuje i co sie robi, wazne zeby kazdego dnia
wpisac w liste odpowiednia parafke w odpowiednich godzinach. Nie
minute wczesniej, nie minute pozniej :) Sprzeczne jest to z moja
natura i pogladami. ;-)
Szczytem szczytow sa postawy takie jak prezentuje np. zalozyciel
watku, ktory sie zastanawia jak "zaradzic" temu, ze jakas kolezanka ma
ten listowy formalizm gleboko w dupie. Albo "kolega" Orange:), ktory
za JEDNO 15 minutowe spoznienie chce odbierac polowe miesiecznej
premii - i nazywa to "normalnym".
Szczerze Panowie ilu z was chcialoby miec takich normalnych kolegow i
przelozonych jak Ci dwaj? :) Bo jesli dla was to jest normlanosc to
sorry :)
> > I na czas - nie pięć minut później.
>
> No właśnie niekoniecznie. Wszystko zależy od charakteru pracy i
> wewnętrznych ustaleń.
> U nas w ogóle nie sprawdza się godziny przyjścia i wyjścia z pracy (z
> punktu widzenia prawa pracy nie jest to nawet wymagane), a jakoś nie ma
> problemów z kombinatorstwem.
U mnie w pracy jest dokladnie tak samo.
-
30. Data: 2009-07-10 08:59:25
Temat: Re: podpis na liscie obecnosci na kilka dni naprzod
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
spp pisze:
>> Po drugie, w normalnej organizacji ludziom dynda czy sie spozniasz czy
>> nie.
>
> Bardzo się mylisz. Punktualność to jeden z najważniejszych elementów
> współczesnego biznesu.
Ale nie w tak patologicznym sensie, jak ty tę punktualność pojmujesz.
>> W kazdej NORMALNEJ organizacji liczy sie efektywnosc pracownika, jego
>> wydajnosc, jego wyniki. W dupie ludzie maja 15 minut w to - 15 minut w
>> tamto.
>
> Nie, nie mają w dupie - ani współpracownicy ani kontrahenci.
ROTFL
W realnym życiu punktualność co do dnia jest dobra, a co do godziny -
znakomita. Punktualność co do minuty świadczy o chorobie psychicznej ;)