-
31. Data: 2005-10-07 10:48:52
Temat: Re: pobicie psa
Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>
> ATSD to ciekaw jestem, ile by dali policjanci (tacy prawdziwi, z
> powołania) na broń, która miałaby skuteczność zbliżającą się do pełnej,
> przy jednocześnie dążącym do zera ryzyku jakichkolwiek uszkodzeń...
> Zniknłąby problem strachu przed użyciem broni i jednocześnie do zera
> dążyłyby skutki nadużycia broni. Cóż, pomarzyć o startrekowych fazerach to
> sobie można ;)
masz na disacovery testy paralizatora ktory razi na odleglosc (taki drucik
wyskaukje i sie do sprzwcy przylepia), jest tez testowana bron z wyrzucana
siatka.
P.
-
32. Data: 2005-10-07 11:28:54
Temat: Re: pobicie psa
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Przemek R... wrote:
> masz na disacovery testy paralizatora ktory razi na odleglosc (taki drucik
> wyskaukje i sie do sprzwcy przylepia),
Stare, tandetne i jednorazowe.
> jest tez testowana bron z wyrzucana
> siatka.
Spora i jednorazowa.
--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)
-
33. Data: 2005-10-07 13:32:15
Temat: Re: pobicie psa
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
napisał w wiadomości news:di4g2b$f1l$1@opal.futuro.pl...
> Armaty typu Deasert Eagle na pewno nie zadziałają, bo tam faktycznie
> musi być ciśnienie w lufie, żeby poruszyć tłoczek w tym drugim
> przewodzie gazowym, ale czy w zwykłych automatach działających na
> zasadzie odrzutu zamka swobodnego czy półswobodnego też wystąpi ten
> problem? W końcu odpalenie naboju bez pocisku też powinno generować
w
> miarę solidnego 'kopa', żeby przeładowanie zadziałało... Zresztą
nawet
> jeśli nie zadziała, to problem niewielki - przeładujesz ręcznie, co
za
> problem?
Nie zadziała na pewno. Porównaj sobie sprężynę powrotną w pistolecie
gazowym i kulowym. W gazowym jest o wiele miększa. A przecież pistolet
gazowy ma dodatkową przegrodę w lufie.
Ręczne przeładowanie oczywiście jest możliwe, ale strzał
najprawdopodobniej doprowadzi do zaklinowania się łuski w oknie
wyrzutnika.
>
> Trafisz takim 'niepenetracyjnym' ze zbyt bliska w pechowe miejsce i
> będzie po ich 'nieszkodliwości'.
Pewnie, ze tak. Mało kto wie o tym, że strzał z naboju gazowego lub
hukowego oddany z bliskiej odległości powoduje o wiele większe
obrażenia, niż kula. W wypadku amunicji niepenetrującej
prawdopodobieństwo rykoszetu jest znacznie mniejsze. No i ponieważ
masa pocisku jest zazwyczaj mniejsza w stosunku do kalibru, więc
pocisk taki o wiele szybciej wytraca energię kinetyczną. W
konsekwencji już na dystansie kilkudziesięciu metrów nie jest
niebezpieczny. O ile kontrolowanie lotu pocisku na pierwszych
kilkudziesięciu metrach nie powinno sprawić większego problemu, o tyle
nieszczęścia często się zdarzają na dalszych dystansach, gdzie pocisk
leci już nie kontrolowany.
-
34. Data: 2005-10-07 14:37:27
Temat: Re: pobicie psa
Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>
>> masz na disacovery testy paralizatora ktory razi na odleglosc (taki
>> drucik wyskaukje i sie do sprzwcy przylepia),
>
> Stare, tandetne i jednorazowe.
nieednorazowe a trzeba zwinac po kazdym uzyciu, jak celnie wypali to ni
ebedzie musial sie martwic
>
>> jest tez testowana bron z wyrzucana siatka.
>
> Spora i jednorazowa.
wielkosci pistoletu i z tego co pamietam ta siec jest w nabojach wiec mozna
chyba wiecej razy strzelic.
P.
-
35. Data: 2005-10-07 22:10:10
Temat: Re: pobicie psa
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Mithos" <f...@a...pl> napisał w wiadomości
news:di5f85$4o4$1@news.onet.pl...
> Tak jak pisałem, nie chodzi mi o strzelanie na Marszałkowskiej, ale
np. w
> miejscu gdzie SA pojedynczy przechodnie (osiedla).
Przy polowaniu na tygrysa byli sami profesjonaliści, a i tak się
postrzelali.
>
> Ale trudno nosić przy sobie : bron, gaz, petardę i wiele innych
rzeczy
> jednocześnie. W końcu wychodząc z domu nie wybieram się na wojnę.
To też racja. Zasadniczo zestaw minimum, to gaz i broń.
-
36. Data: 2005-10-07 22:11:53
Temat: Re: pobicie psa
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Przemek R..."
<p...@t...gazeta
.pl> napisał w
wiadomości news:di5jqi$4qo$1@inews.gazeta.pl...
> jest tez testowana bron z wyrzucana siatka.
Ta siatka nie służy do samoobrony, tylko obezwładniania. To jest
ustrojowo ważące kilka kilogramów i wymagające sporej wprawy, by
trafić w przeciwnika.
-
37. Data: 2005-10-07 23:28:43
Temat: Re: pobicie psa
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Przemek R... wrote:
>>>masz na disacovery testy paralizatora ktory razi na odleglosc (taki
>>>drucik wyskaukje i sie do sprzwcy przylepia),
>>
>>Stare, tandetne i jednorazowe.
>
> nieednorazowe a trzeba zwinac po kazdym uzyciu,
Czyli jednorazowe. Chyba, że napastnik uprzejmy i poczeka na zwinięcie i
załadowanie dowego ładunku miotającego.
> jak celnie wypali to ni
> ebedzie musial sie martwic
Traf w dwóch napastników jednocześnie, to porozmawiamy.
>>>jest tez testowana bron z wyrzucana siatka.
>>
>>Spora i jednorazowa.
>
> wielkosci pistoletu i z tego co pamietam ta
Raczej strzelby.
> siec jest w nabojach wiec mozna chyba wiecej razy strzelic.
Każdy nabój jak spory granat i podobnie waży - sieć musi być z solidnymi
ciężarkami na końcach, żeby zadziałała.
--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)
-
38. Data: 2005-10-07 23:33:10
Temat: Re: pobicie psa
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Robert Tomasik wrote:
>>Tak jak pisałem, nie chodzi mi o strzelanie na Marszałkowskiej, ale
>>np. w miejscu gdzie SA pojedynczy przechodnie (osiedla).
>
> Przy polowaniu na tygrysa byli sami profesjonaliści, a i tak się
> postrzelali.
Profesjonaliści to byli teoretycznie. W praktyce nie dość, że amatorzy,
to jeszcze mało bystrzy.
Jeśli ktoś chociażby oglądał programy przyrodnicze z tematem safari, to
by wiedział jak łatwo i bezpiecznie w otwartym terenie unieszkodliwić (i
to bezkrwawo) latającego dużego kotka.
>>Ale trudno nosić przy sobie : bron, gaz, petardę i wiele innych
>>rzeczy jednocześnie. W końcu wychodząc z domu nie wybieram się
>>na wojnę.
>
> To też racja. Zasadniczo zestaw minimum, to gaz i broń.
Od biedy...Z gazem jest problem z np. odległością czy choćby silnym
wiatrem (o pomieszczeniach zamkniętych nie wspomnę). Samochodu też nie
zatrzymasz.
Prywatnie mam nadzieję, że jakoś w miarę szybko tamten 'jonizator'
wyjdzie z eksperymentalnych prototypów trafi na wyposażenie policji.
--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)
-
39. Data: 2005-10-08 00:56:53
Temat: Re: pobicie psa
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
napisał w wiadomości news:di70jh$n1t$1@opal.futuro.pl...
> Profesjonaliści to byli teoretycznie. W praktyce nie dość, że
amatorzy,
> to jeszcze mało bystrzy.
Wiesz, ten wypadek obnażył po prostu słabe miejsce i tyle. Wcześniej
nikt nie zastanawiał się nad taktyką walki zmotoryzowanego patrolu
Policji z błąkającym się tygrysem. Oczywistym jest, że teraz po
przeanalizowaniu błędów i wypaczeń w tej akcji jesteśmy o wiele
mądrzejsi. Ale to był pierwszy raz. Kilka razy w życiu uczestniczyłem
w takich dziwnych zadymach i jestem w stanie ich tam zrozumieć. Był
ogólny burdel i tak naprawdę nie było nikogo, kto by miał racjonalny
pomysł na rozwiązanie sytuacji. No i zdarzył się przykry wypadek. Bo
choć zginał człowiek, to śmiem twierdzić, że to był wypadek za który
tak naprawdę ponosi winę kretyn, który wypuścił tygrysa. Po strzale
tygrys uciekł. Co by się stało, jakby policjant nie strzelił, a tygrys
poranił weterynarza? Wówczas by wszyscy krzyczeli, że przecież mieli
broń i mogli strzelać! Taki los gliniarza :-)
>
> Jeśli ktoś chociażby oglądał programy przyrodnicze z tematem safari,
to
> by wiedział jak łatwo i bezpiecznie w otwartym terenie
unieszkodliwić (i
> to bezkrwawo) latającego dużego kotka.
Wiesz, jest dość istotna różnica. W tych programach kotek jest za
szybką. Jak taki kotek wyskoczy znienacka na Ciebie, to boję się, że
zapomnisz nie tylko tych sztuczek, ale i własnego nazwiska. Osobiście
przerabiałem podobny przypadek z niedźwiedziem. Przez cały dzień
łaziłem z kumplami za jednym z zamiarem zrobienia mu fotki. I
brechtaliśmy się. W pewnym momencie w krzakach coś zrobili Uuuu! i
zatrzymaliśmy się dwa kilometry dalej we wsi. Później się okazało, że
nikt z nas nie widział żadnego niedźwiedzia i równie dobrze mogła tam
być krowa.
>
> Od biedy...Z gazem jest problem z np. odległością czy choćby silnym
> wiatrem (o pomieszczeniach zamkniętych nie wspomnę). Samochodu też
nie
> zatrzymasz.
Gaz zamień na żel albo jeszcze lepiej pianę CS.
-
40. Data: 2005-10-08 02:14:25
Temat: Re: pobicie psa
Od: Raf256 <s...@r...com.invalid>
Andrzej Lawa <di70jh$n1t$1@opal.futuro.pl> Saturday 08 of October 2005 01:33
> Jeśli ktoś chociażby oglądał programy przyrodnicze z tematem safari, to
> by wiedział jak łatwo i bezpiecznie w otwartym terenie unieszkodliwić (i
> to bezkrwawo) latającego dużego kotka.
Jak?
--
Rafał Maj