-
11. Data: 2005-10-06 03:30:32
Temat: Re: pobicie psa
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
fotomania wrote:
>>Hmmm... Czyli postulujesz, aby komuś dać pozwolenie na broń, żeby potem
>>można byłoje cofnąć? Zaiste, genialne. Po czymś takim się nie pozbiera.
[ciach]
> ----- Ubolewam w tym kraju nad zasadami wydawania pozwolen na bron
> kolekcjonerska , ale jak widze takie posty to wybacz ale nie powinno sie
> pozwolic na wolna sprzedaz wiatrowek gladkolufowych
Ubolewam nad stanem polskiego czytelnictwa i uważam, że nie powinno się
dawać dostępu do internetu tym, co to nie potrafią czytać w całości i ze
zrozumieniem tesktu.
Piję oczywiście do ciebie - to tak, gdybyś nie zrozumiał.
--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)
-
12. Data: 2005-10-06 05:56:18
Temat: Re: pobicie psa
Od: Herbi <z...@o...pl>
Dnia 5 paź o godzinie 23:07, na pl.soc.prawo, Ryszard Rączkowski
napisał(a):
>> generalnie to nie warto z takim czlowiekiem rozmawiac.
>
> Toć napisał Łukasz, że to nie człowiek a pies. :>
Mocne - po prostu spadłem z krzesła po twojej odpowiedzi :)))
Poważnie - podobała mi się.
--
Herbi
06-10-2005 07:56:16
-
13. Data: 2005-10-06 06:54:09
Temat: Re: pobicie psa
Od: "Pawel Gardziejewski" <g...@o...-SPAM-.pl>
> Żelem pieprzowym w pysk. Będzie zmiatał, aż się za nim będzie kurzyło.
Rada jak najbardziej dobra dla rowerzystow :)
ale chyba nie kazdy ma w kieszeni zel pieprzowy, w drugiej noz na
atakujacego nozem itd.
> Poza tym należy wezwać lokalny odpowiednik Straży Miejskiej (lub inny
> 'organ' zajmujący się na danym terenie 'kontrolą zwierząt').
z pit bullem wiszacym na gardle moze byc to trudne, jakos watpie czy w
takiej sytuacji przypomnialby mi sie numer do "organu"...
> Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
> Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)
-
14. Data: 2005-10-06 08:32:42
Temat: Re: pobicie psa
Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>
Użytkownik "Ryszard Rączkowski" <w...@p...pl> napisał w wiadomości
news:43443fb8$1@news.home.net.pl...
> Użytkownik "Przemek R..." napisał:
>
>> generalnie to nie warto z takim czlowiekiem rozmawiac.
>
> Toć napisał Łukasz, że to nie człowiek a pies. :>
:-)
-
15. Data: 2005-10-06 09:27:08
Temat: Re: pobicie psa
Od: Mithos <f...@a...pl>
Pawel Gardziejewski napisał(a):
> ale chyba nie kazdy ma w kieszeni zel pieprzowy, w drugiej noz na
> atakujacego nozem itd.
Najlepiej jest miec przy sobie bron palna. Dziala na wszystko. I o ile
na psa prewencyjnie nie podziala, to na wszelkiego rodzaju dresow i inne
menelstwo dziala od razu. Wystarczy ja pokazac.
--
pozdrawiam
Mithos
-
16. Data: 2005-10-06 12:12:59
Temat: Re: pobicie psa
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Mithos" <f...@a...pl> napisał w wiadomości
news:di2qlc$5ke$1@news2.onet...
> Najlepiej jest mieć przy sobie bron palna. Działa na wszystko. I o
ile
> na psa prewencyjnie nie podziała, to na wszelkiego rodzaju dresów i
inne
> menelstwo działa od razu. Wystarczy ja pokazać.
Ile razy widziałeś uciekającego na widok okazanego pistoletu psa?
A i użycie broni w centrum miasta w jakim kolwiek celu może być
cokolwiek nierealne. Zanim trafisz tego psa, to kilku "weterynarzy"
może paść przypadkowo.
-
17. Data: 2005-10-06 12:15:51
Temat: Re: pobicie psa
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Łukasz [oleśnica]" <l...@g...com> napisał w
wiadomości news:di1bfu$utj$1@news.dialog.net.pl...
> Jeśli mam zezwolenie na bron, atakuje mnie jakiś pies, nie wiem
> do kogo należy, dzieje się to w centrum miasta, mogę go zastrzelić?
> Biorąc pod uwagę, ze nie jest to lalusi kundelek ino wieeelki.
Z punktu widzenia prawa karnego psu możesz zrobić wszystko, co tylko
okaże się niezbędne, by Cię nie ugryzł. Zdrowie, czy nawet życie psa
ma oczywiście mniejszą wartość od życia lub zdrowia człowieka, więc
nast. wyższej konieczności spokojnie dowiedziesz. Ale kwestia użycia
broni w centrum miasta jest wysoce kontrowersyjna. Spora szansa
przypadkowego zranienia kogoś. Mimo wszystko kredek chemiczny wydaje
mi się skuteczniejszy.
-
18. Data: 2005-10-06 17:15:38
Temat: Re: pobicie psa
Od: Mithos <f...@a...pl>
Robert Tomasik napisał(a):
> Ile razy widziałeś uciekającego na widok okazanego pistoletu psa?
Ja z rozswcieczonym psem, ktory mnie atakuje nie mam zamiaru dyskutowac,
ani probowac go lapac za pysk, czy tylne nogi, bo i takie rady tu
slyszalem. Moim celem jest wtedy obrona samego siebie, skoto proba
unikniecia ataku sie nie udala (mowie o probie ominiecia zwierzecia, bo
uciekac przed duzym, atakujacycm psem na otwartym terenie nie polecam
nikomu). Nie bede wiec grozil pistoletem, ani go okazywal...
> A i użycie broni w centrum miasta w jakim kolwiek celu może być
> cokolwiek nierealne. Zanim trafisz tego psa, to kilku "weterynarzy"
> może paść przypadkowo.
Ja nie pisze o scislym centrum, bo tam takie sytuacje sie raczej nie
zdarzaja, a na osiedlowych drogach/chodnikach jest czesto pusto. Zreszta
calkiem niezle strzelam, wiec nikogo postronnego nie zastrzele.
--
pozdrawiam
Mithos
-
19. Data: 2005-10-06 19:55:08
Temat: Re: pobicie psa
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Mithos" <f...@a...pl> napisał w wiadomości
news:di3m3r$c81$1@news.onet.pl...
> > Ile razy widziałeś uciekającego na widok okazanego pistoletu psa?
> Ja z rozswcieczonym psem, ktory mnie atakuje nie mam zamiaru
dyskutowac,
> ani probowac go lapac za pysk, czy tylne nogi, bo i takie rady tu
> slyszalem.
Ogólnie się z Tobą zgadzam. Z tym, że wykorzystanie broni palnej w
mieście w celu odstraszenia czy nawet unieszkodliwienia psa wydaje mi
się mocno ryzykowne.
>
> > A i użycie broni w centrum miasta w jakim kolwiek celu może być
> > cokolwiek nierealne. Zanim trafisz tego psa, to kilku
"weterynarzy"
> > może paść przypadkowo.
>
> Ja nie pisze o scislym centrum, bo tam takie sytuacje się raczej nie
> zdarzaja, a na osiedlowych drogach/chodnikach jest czesto pusto.
Zreszta
> calkiem niezle strzelam, wiec nikogo postronnego nie zastrzele.
Skoro nieźle strzelasz - jak piszesz - to powinieneś zdawać sobie
sprawę, że to nie takie łatwe. Prędzej ten pies ucieknie od huku. A
huk, to i byle petardą zrobić można.
-
20. Data: 2005-10-06 21:15:43
Temat: Re: pobicie psa
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Robert Tomasik wrote:
> Ogólnie się z Tobą zgadzam. Z tym, że wykorzystanie broni palnej w
> mieście w celu odstraszenia czy nawet unieszkodliwienia psa wydaje mi
> się mocno ryzykowne.
Zwłaszcza, że widok wyciągającegonagle spluwę nieumundorowanego gościa
może spowodować dosć, hmmm, nerwowe reakcje.
Do tego dochodzą rykoszety i inne pechowe przypadki (w końcu może się
zdarzyć, że pocisk przejdzie przez psa - no, chyba że ktoś sobie
specjalnie dum-dum zrobił ;) )
[ciach]
> Skoro nieźle strzelasz - jak piszesz - to powinieneś zdawać sobie
> sprawę, że to nie takie łatwe. Prędzej ten pies ucieknie od huku. A
> huk, to i byle petardą zrobić można.
To zostają ślepaki. Albo, jak pisałem, pieprz w spraju. Skuteczny, cichy
i nie grozi zachlapaniem resztkami atakującego psa ;->
ATSD to ciekaw jestem, ile by dali policjanci (tacy prawdziwi, z
powołania) na broń, która miałaby skuteczność zbliżającą się do pełnej,
przy jednocześnie dążącym do zera ryzyku jakichkolwiek uszkodzeń...
Zniknłąby problem strachu przed użyciem broni i jednocześnie do zera
dążyłyby skutki nadużycia broni. Cóż, pomarzyć o startrekowych fazerach
to sobie można ;)
--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)