-
1. Data: 2003-04-17 19:13:34
Temat: pobicie i co dalej
Od: a...@o...pl
To się niestety zdarza. Przedwczoraj wieczorem zostałem pobity pod własnym
blokiem, przez sąsiada, któremu nic w życiu nie zrobiłem (wprowadziłem się
niedawno) było ciemno a sąsiedzi są podobni ok 20 lat i wszyscy łysi, nie to
żebym miał coś do łysych, tylko po ciemku nie bardzo mogę rozpoznać, który to z
pośród kilkunastu mieszkających. Dostałem. Zdarza się tylko straciłem okulary.
Wezwana policja ..... (szkoda miejsca), finał łepki uciekli. Na drugi dzień
przyszedł łepek, inny z propozycją , żeby sprawę rozwiązać bez pomocy policji.
A dzisiaj się dowiedziałem, że był to łepek, który rządzi na osiedlu (5
bloków), wybija zęby komu chce niszczy samochody ma za Sobą jakieś wyroki w
sądzie. I co dalej? Interesuje mnie czy jestem w stanie dowiedzieć się, na ile
istotne ma wyroki, i czy jest realna szansa wsadzić go tam, gdzie powinien
być.Wszystkim chętnym odpisać z góry dzięki. Tolo
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2003-04-17 19:54:28
Temat: Re: pobicie i co dalej
Od: "Krzysztof z Warszawy kw1618" <k...@i...pl>
Użytkownik <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:56e3.00000707.3e9efcdd@newsgate.onet.pl...
> To się niestety zdarza. Przedwczoraj wieczorem zostałem pobity pod własnym
> blokiem, przez sąsiada, któremu nic w życiu nie zrobiłem (wprowadziłem się
> niedawno) było ciemno a sąsiedzi są podobni ok 20 lat i wszyscy łysi, nie
to
> żebym miał coś do łysych, tylko po ciemku nie bardzo mogę rozpoznać, który
to z
> pośród kilkunastu mieszkających. Dostałem. Zdarza się tylko straciłem
okulary.
> Wezwana policja ..... (szkoda miejsca), finał łepki uciekli. Na drugi
dzień
> przyszedł łepek, inny z propozycją , żeby sprawę rozwiązać bez pomocy
policji.
> A dzisiaj się dowiedziałem, że był to łepek, który rządzi na osiedlu (5
> bloków), wybija zęby komu chce niszczy samochody ma za Sobą jakieś wyroki
w
> sądzie. I co dalej? Interesuje mnie czy jestem w stanie dowiedzieć się, na
ile
> istotne ma wyroki, i czy jest realna szansa wsadzić go tam, gdzie powinien
> być.Wszystkim chętnym odpisać z góry dzięki. Tolo
>
Obawiam się, że jedyny sposób to założyć sprawę i czekać.
A inny sposób to założyć konkurencyjną grupę...
-
3. Data: 2003-04-17 20:00:57
Temat: Re: pobicie i co dalej
Od: scream <s...@...pl>
Użytkownik Krzysztof z Warszawy kw1618 napisał:
> Obawiam się, że jedyny sposób to założyć sprawę i czekać.
> A inny sposób to założyć konkurencyjną grupę...
zastanawiam sie po co gość rozpoczynający wątek szuka problemów? Nie
łatwiej jest żyć z nimi w zgodzie? Dogadaj sie z tym, który przyszedł,
postaw mu flaszke dobrej wódki i będziesz mieć spokój. Olej to pobicie,
bardziej od pojedyńczego wypadku liczy sie bezpieczeństwo tego co masz w
domu, Twoje, Twojego samochodu, itp. Chyba nie liczysz na to, że jak
założysz sprawe to człowiek od razu pojdzie siedzieć? A nawet jak
pójdzie, to że sprawa ucichnie? Będziesz mieć przejebane do końca,
dopóki sie nie wyprowadzisz. Dlatego wg mnie nie warto walczyć bo w
pewnych wypadkach sie nie wygra.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Why you drink and drive if you can smoke and fly?
-
4. Data: 2003-04-17 20:13:10
Temat: Re: pobicie i co dalej
Od: "SzerszeN" <s...@t...pl>
Użytkownik "scream" <s...@...pl> napisał w wiadomości
news:b7n163$330$1@news.onet.pl...
> zastanawiam sie po co gość rozpoczynający wątek szuka problemów? Nie
> łatwiej jest żyć z nimi w zgodzie? Dogadaj sie z tym, który przyszedł,
> postaw mu flaszke dobrej wódki i będziesz mieć spokój. Olej to pobicie,
> bardziej od pojedyńczego wypadku liczy sie bezpieczeństwo tego co masz w
> domu, Twoje, Twojego samochodu, itp. Chyba nie liczysz na to, że jak
> założysz sprawe to człowiek od razu pojdzie siedzieć? A nawet jak
> pójdzie, to że sprawa ucichnie? Będziesz mieć przejebane do końca,
> dopóki sie nie wyprowadzisz. Dlatego wg mnie nie warto walczyć bo w
> pewnych wypadkach sie nie wygra.
przykre to i niestety prawdziwe, legalnymi srodkami w tej sprawie mozna
sobie jedynie klopotow narobic, co innego gdyby on tam nie mieszkal, ale
skoro tam mieszka i chce tam mieszkac dalej to takie rozwiazanie nie
doprowadzi do niczego dobrego, u mnie na osedlu byla podobna sprawa, pobity
zostal lepek, policja nic nie zrobila, wiec ojcowie dzieciakow zawiazali
"komitet blokowy" :) chodzili wieczorami w grupach, i stosowali takie same
srodki, jak dresiarze, kilku dostalo wpierdziel, dostal jden spoza osiedla,
"konkurencja" :) poniewaz starym nic nie mogli zrobic, dorwali jednego z
miejscowych prowodyrow, wsadzili go w bagaznik, wywiezli do lasu, wyjeli
kanistry oblali, gosc mial pelne pory i nawet nie zauwazyl ze to byla woda,
od tamtej spory jest spokoj,
tylko ze on jest same a powyzsze srodki nie sa ani legalne, anie nie
koniecznie musz przyniesz oczekiwany efekt, wiec gosc sam musi podjac
decyzje
-
5. Data: 2003-04-17 20:58:16
Temat: Re: pobicie i co dalej
Od: a...@o...pl
> Użytkownik Krzysztof z Warszawy kw1618 napisał:
> > Obawiam się, że jedyny sposób to założyć sprawę i czekać.
> > A inny sposób to założyć konkurencyjną grupę...
>
> zastanawiam sie po co gość rozpoczynający wątek szuka problemów?
Wracając spokojnie do domu, nie wadząc nikomu.
Nie łatwiej jest żyć z nimi w zgodzie?
Pewnie jeszcze nie robiłem za ruchomy cel dla osoby rzucającej butelki po piwie.
Owszem zdarzyło mi się robić za cel w paintbalu, ale tam szanse są równe.
Dogadaj sie z tym, który przyszedł,
> postaw mu flaszke dobrej wódki i będziesz mieć spokój.
Tak, 300 zł na okulary to drobiazg, można dorzucić pół litra, a nóż po wódce
rozrabia mniej jak po piwie (piwo mu szkodzi?, tylko dlaczego codziennie je
pije pod blokiem { na to też jest paragraf)
Olej to pobicie,
> bardziej od pojedyńczego wypadku
Tak, do następnego razu, kiedy dojdzie do wniosku, że za mało dostałem bo nie
padłem na chodnik
liczy sie bezpieczeństwo tego co masz w
> domu, Twoje, Twojego samochodu, itp. Chyba nie liczysz na to, że jak
> założysz sprawe to człowiek od razu pojdzie siedzieć? A nawet jak
> pójdzie, to że sprawa ucichnie? Będziesz mieć pr do końca,
> dopóki sie nie wyprowadzisz. Dlatego wg mnie nie warto walczyć bo w
> pewnych wypadkach sie nie wygra.
a, że dzięki temu na osiedlu rządzi ktoś, (...)
czyli dalej wyraźmy zgodę na całkowicie martwe prawo w tym , kraju
a co za różnica czy będę się przeprowadzał bo będę się bał bicia, czy będę
trochę bardziej się bał bicia?
> scream (at)w.pl
> Why you drink and drive if you can smoke and fly?
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
6. Data: 2003-04-17 21:00:08
Temat: Re: pobicie i co dalej
Od: a...@o...pl
> Użytkownik Krzysztof z Warszawy kw1618 napisał:
> > Obawiam się, że jedyny sposób to założyć sprawę i czekać.
> > A inny sposób to założyć konkurencyjną grupę...
>
> zastanawiam sie po co gość rozpoczynający wątek szuka problemów?
Wracając spokojnie do domu, nie wadząc nikomu.
Nie łatwiej jest żyć z nimi w zgodzie?
Pewnie jeszcze nie robiłem za ruchomy cel dla osoby rzucającej butelki po piwie.
Owszem zdarzyło mi się robić za cel w paintbalu, ale tam szanse są równe.
Dogadaj sie z tym, który przyszedł,
> postaw mu flaszke dobrej wódki i będziesz mieć spokój.
Tak, 300 zł na okulary to drobiazg, można dorzucić pół litra, a nóż po wódce
rozrabia mniej jak po piwie (piwo mu szkodzi?, tylko dlaczego codziennie je
pije pod blokiem { na to też jest paragraf)
Olej to pobicie,
> bardziej od pojedyńczego wypadku
Tak, do następnego razu, kiedy dojdzie do wniosku, że za mało dostałem bo nie
padłem na chodnik
liczy sie bezpieczeństwo tego co masz w
> domu, Twoje, Twojego samochodu, itp. Chyba nie liczysz na to, że jak
> założysz sprawe to człowiek od razu pojdzie siedzieć? A nawet jak
> pójdzie, to że sprawa ucichnie? Będziesz mieć pr do końca,
> dopóki sie nie wyprowadzisz. Dlatego wg mnie nie warto walczyć bo w
> pewnych wypadkach sie nie wygra.
a, że dzięki temu na osiedlu rządzi ktoś, (...)
czyli dalej wyraźmy zgodę na całkowicie martwe prawo w tym , kraju
a co za różnica czy będę się przeprowadzał bo będę się bał bicia, czy będę
trochę bardziej się bał bicia?
> scream (at)w.pl
> Why you drink and drive if you can smoke and fly?
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
7. Data: 2003-04-17 21:12:56
Temat: Re: pobicie i co dalej
Od: scream <s...@...pl>
Użytkownik a...@o...pl napisał:
> Wracając spokojnie do domu, nie wadząc nikomu.
niektórzy ludzie po alkoholu robią sie bardzo agresywni
powiedzmy sobie szczerze - mialeś pecha, mogło sie przytrafić każdemu
> Tak, 300 zł na okulary to drobiazg, można dorzucić pół litra, a nóż po wódce
> rozrabia mniej jak po piwie (piwo mu szkodzi?, tylko dlaczego codziennie je
> pije pod blokiem { na to też jest paragraf)
300 zł na okulary, a potem pomyśl sobie 10000 na nowe wyposażenie
mieszkania, 3000 na nowe drzwi, 500 miesięcznie na regularne malowanie
ich, 4000 na nowy lakier do auta (co miesiąc - dwa), no i 300 zł na
okulary co pare dni
> a, że dzięki temu na osiedlu rządzi ktoś, (...)
> czyli dalej wyraźmy zgodę na całkowicie martwe prawo w tym , kraju
> a co za różnica czy będę się przeprowadzał bo będę się bał bicia, czy będę
> trochę bardziej się bał bicia?
Możesz sie buntować i tak dalej, ale zrozum że na pewne sprawy nie ma
złotego środka. Albo będziesz "z nimi" albo "przeciwko nim". Jak
będziesz "z nimi", to będzie wszystko ok. Jak "przeciwko nim" to
bedziesz musial miec bardzo gruby portfel i dobrego lekarza, a także
łaskawego pracodawce, który będzie tolerowac Twoje częste zwolnienia (z
powodu pobicia). Wybieraj.
Wychowałem sie (wychowuje) na blokowisku i wiem jak to działa. Uwierz
mi, że każdy kiedyś żałuje że chciał z kimśtam walczyć a nie puścił tego
w niepamięć. I Ty pewnie też będziesz żałował, jeśli cokolwiek zaczniesz
robić. Może to i przykre, ale nic nie poradzisz
--
best regards,
scream (at)w.pl
Why you drink and drive if you can smoke and fly?
-
8. Data: 2003-04-17 22:31:38
Temat: Re: pobicie i co dalej
Od: a...@o...pl
tak wogóle to nie mam 10 lat i wiem jak "to działa"
z sytułacją poradzę sobie tak czy inaczej bo muszę
drogę mam " opracowaną" i tak naprawdę interesuje mnie czy moje dzieci (a może
dzieci moich wnuków) będą czuły się w miarę bezpiecznie. Czy niestety ten kraj
poza zdzieraniem z nas podatków nie gwarantuje nam niczego, bo brak
odpowiedzialności rodzi masowość takich zachowań, a rodzic przekazuje to
dziecku. Nie wychylaj się bo co?
Bo może akurat Ciebie zaczepią trochę rzadziej jak kogoś kto się wychyla?
A może należało by zmienić sposób poatrzenia. Może przestać się godzić i pytać
kto zrobi porządek. Na drugi dzień przyjechał do mnie kumpel i widząc, że nie
mam okularów zapytał czy ma ściągać kumpl. I co dalej?
Przyzwalamy jako społeczeństwo na "papierowe prawo", kupując nagminnie od
paserów wszystko (nie wszyscy). A potem się dziwimy, że już 12-13 latkowie
czują się bezkarnie, a 17 latkowie chcą rządzić na osiedlu. Ja nie jestem kimś
kogo można zastraszyć, ale lubię spokój. Czy to trzeba się wyprowadzić z Polski?
U nas przeciętny człowiek uczciwie zarabiający na życie żyje w slamsie , razem
z menelem .... Tylko oni nie koniecznie dają żyć tym porządnym.
To co aszykujemy taki świat naszym dzieciom?
Pozdrawim
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
9. Data: 2003-04-18 01:33:17
Temat: Re: pobicie i co dalej
Od: "Deuter" <d...@o...pl>
"scream" <s...@...pl> wrote in message news:b7n163$330$1@news.onet.pl...
Na takiej zasadzie bandytów tego typu się nie wypleni. Wiesz co to godność ?
z tym się rodzisz i z tym umierasz.
Możesz ją albo zachować, albo tracić.I nie można mieć godności drugiej kat.
Jeżeli wolisz żyć prany po pysku to szkoda mi ciebie, następnym razem spiorą
twoją kobietę/żonę, a następnym ją zerżną. Za każdym razem będziesz stawiał
im flaszkę?
D
-
10. Data: 2003-04-18 05:13:29
Temat: Re: pobicie i co dalej
Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>
In article <5...@n...onet.pl>, a...@o...pl wrote:
> dzieci moich wnuków) będą czuły się w miarę bezpiecznie. Czy niestety ten kraj
> poza zdzieraniem z nas podatków nie gwarantuje nam niczego, bo brak
> odpowiedzialności rodzi masowość takich zachowań, a rodzic przekazuje to
> dziecku. Nie wychylaj się bo co?
> Bo może akurat Ciebie zaczepią trochę rzadziej jak kogoś kto się wychyla?
> A może należało by zmienić sposób poatrzenia. Może przestać się godzić i pytać
> kto zrobi porządek. Na drugi dzień przyjechał do mnie kumpel i widząc, że nie
> mam okularów zapytał czy ma ściągać kumpl. I co dalej?
> Przyzwalamy jako społeczeństwo na "papierowe prawo", kupując nagminnie od
> paserów wszystko (nie wszyscy). A potem się dziwimy, że już 12-13 latkowie
> czują się bezkarnie, a 17 latkowie chcą rządzić na osiedlu. Ja nie jestem kimś
> kogo można zastraszyć, ale lubię spokój. Czy to trzeba się wyprowadzić z Polski?
> U nas przeciętny człowiek uczciwie zarabiający na życie żyje w slamsie , razem
> z menelem .... Tylko oni nie koniecznie dają żyć tym porządnym.
> To co aszykujemy taki świat naszym dzieciom?
I ja się pod tym podpisuję. Mocno trzymam kciuki. My (z mężem)
poradziliśmy sobie kiedyś drogą legalną z uciążliwymi sąsiadami, choć
przyznam ryzyko było nieporównanie mniejsze niż u Ciebie, bo sąsiedzi
byli zwykłymi menelskimi pijakami, a nie dresiastymi bandziorami.
Dochodź swoich praw, ale bądź ostrożny.
Renata