-
31. Data: 2010-08-29 17:26:29
Temat: Re: po co sprzedawcy zadatek lub zaliczka na mieszkanie?
Od: Cyb <c...@n...poczta.nie.spamuj.onet.wypad.pl>
On Sun, 29 Aug 2010 17:23:56 +0200, mvoicem <m...@g...com> wrote:
>(08/29/2010 03:09 PM), Cyb wrote:
>> On Sun, 29 Aug 2010 09:53:07 +0200, "wromek"
>> <wromek@...poczta.onet.pl> wrote:
>>
>>
>>>> juz rezerwowac dla ciebie mieszkanie i nie
>>>> moze go sprzedac komus innemu (wtedy musialby ci oddac dwukrotnosc
>>>> zadatku).
>>>
>>> ...nie musi bo nie bylo zadatku (dodatkowa motywacja da mnie zeby sie
>>> spieszyc)
>>
>> mamy swobode umow, a zadatek inie jest prawnie obowiazujacy, wiec
>> jesli strony sie umowia to i bez zadatku mozna.
>> tyle ze keidys mozesz napisac na prega pietrnujac dewelopera, ze
>> sprzedal komus innemu mieszkanie, na ktore ty dostales kredyt :)
>
>Jeżeli umowa przedwstępna będzie notarialna, to można tak zrobić żeby
>nie mógł (wpisać do księgi wieczystej).
owszem, ale skoro chce miec prosto, szybko i bez biegania, to chyba
szybciej wyslac przelew na przyslowiowe 5kpln zadatku, niz biegac po
notariuszach, pisac umowy wstepne itp itd.
ja np. umowe wstepna podpisywalem bezposrednio z deweloperem bez
notariusza i bez zbednego biegania, przy okazji ktoregos przyjechania
po cos - dla obu stron wiazacy byl zadatek.
pozdarwiam,
cyb
-
32. Data: 2010-08-30 06:39:12
Temat: Re: po co sprzedawcy zadatek lub zaliczka na mieszkanie?
Od: spp <s...@o...pl>
W dniu 2010-08-29 09:42, wromek pisze:
> ... wg mnie
> s? bardzo wazne i obie strony musz? byc zmotywowane wewnetrznie a nie
> wisz?c? nad nimi grozb? kary. ja lubie prostote: akcja-reakcja, brak
> akcji-brak reakcji ;)
I dokładnie tak to działa - przy prostych transakcjach kiedy w zasadzie
bierzesz byle co. Sprawozdawca ma jeden cel - sprzedać, Ty jeden -
kupić. Sytuacje gdy sprzedawcy zależy na konkretnym kupującym to
rzadkość, gdy kupującemu na konkretnym mieszkaniu to raczej normalne.
Zadatek przymusem nie jest ale jak najbardziej spełnia swoją rolę w tym
drugim przypadku.
--
spp
-
33. Data: 2010-08-30 08:16:00
Temat: Re: po co sprzedawcy zadatek lub zaliczka na mieszkanie?
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
wromek pisze:
>> Dziwne pytanie. Jak to co ma do stracenia? Kupca w Twojej osobie :>
>> Wiesz, czasy takie, że łatwiej znaleźć mieszkanie, niż chętnego na nie.
>
> hehe, no ja chce kupic ale nie chce wplacac zadnej kasy, co ma do stracenia
> sprzedawca?
> ja bez umowy przedwstepnej nawet papierow do banku nie moge zlozyc, tylko po
> to mi potrzebna umowa przedwstepna.
W zasadzie możesz.... Są banki, gdzie wystarcza złożyć deklarację (nie
trzeba przedstawiać umowy przedwstępnej), by wystąpić o kredyt.
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
-
34. Data: 2010-08-30 09:14:30
Temat: Re: po co sprzedawcy zadatek lub zaliczka na mieszkanie?
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sun, 29 Aug 2010, wromek wrote:
> dziala-nie dostal zadatku to musi sie starac sprzedac mi w kazdym momencie
> przed podpisaniem aktu not. bo potem są jakies dziwne sytuacje, np.: "ze nie
> mialem czasu zalatwic tego zaswiadczenia ze spoldzielni"(po tygodniu
> molestowania-termin z umowy goni mnie ale nie sprzedawce bo on
> zaliczke/zadatek dostal)
Moment, moment.
To z umowy wyniknie, że terminy ustalone dla *sprzedawcy* mają
obowiazywać *kupującego*?
Tak, masz talent inaczej do formułowania umów, daj to sobie
powiedzieć ;)
I chyba rzeczywiście lepiej jak coś kupisz "na gębę" niż "na piśmie",
bo w tym drugim przypadku wtopisz :)
> to są szczegoly techniczne calej sprawy a wg mnie
> są bardzo wazne i obie strony muszą byc zmotywowane wewnetrznie a nie
> wiszącą nad nimi grozbą kary.
Kiedy sprzedawcy może się nie spieszyć. A motywacja w postaci utraty
zadatku może być dość przekonująca :|
(a główną i chyba najczęstszą przyczynę "motywowania" Ci już podali:
sprzedawca chce ZAPLANOWAĆ co zrobić z pieniędzmi które ma otrzymać,
na przykład: kupić inny dom).
> ja lubie prostote: akcja-reakcja
Spóźnione dostarczenie zaświadczenia -> utrata zadatku przez
powodującego problem?
No to oczywiste.
Dlaczego więc opisujesz zdarzenie ODWROTNE? (jakoby płacić miał ten
kto *nie* spowodował problemu)
pzdr, Gotfryd
-
35. Data: 2010-08-30 09:18:43
Temat: Re: po co sprzedawcy zadatek lub zaliczka na mieszkanie?
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sun, 29 Aug 2010, Cyb wrote:
> On Sun, 29 Aug 2010 16:41:31 +0200, "wromek"
> <wromek@...poczta.onet.pl> wrote:
>
>> a dodatkowo zaden madry deweloper nie zgodzi sie na zadatek, beda chcieli
>> zaliczke ;)
>
> tak z ciekawosci - co mu daje zaliczka?
Pożyczkę.
Darmową - zamiast zapłacić bankowi 15% rocznie albo lepiej, bierze sobie
pieniądze klientów (najpierw jednego, potem drugiego, trzeciego...)
i trzyma je "w obrocie".
> jak nie chce zadatku tylko
> zaliczke to rownie dobrze moze nic nie chciec - zaliczka jest zwrotna.
Jesteś skłonny wyłożyć komuś 200 000 zł na jakiś czas, tak zupełnie
za darmo? No to widzę czarne chmury nad sektorem bankowym, klientów
na kredyty zupełnie potracą ;)
pzdr, Gotfryd
-
36. Data: 2010-08-30 12:49:08
Temat: Re: po co sprzedawcy zadatek lub zaliczka na mieszkanie?
Od: "wromek" <wromek@...poczta.onet.pl>
> Moment, moment.
> To z umowy wyniknie, że terminy ustalone dla *sprzedawcy* mają
> obowiazywać *kupującego*?
> Tak, masz talent inaczej do formułowania umów, daj to sobie
> powiedzieć ;)
> I chyba rzeczywiście lepiej jak coś kupisz "na gębę" niż "na piśmie",
> bo w tym drugim przypadku wtopisz :)
maja obowiązywac oboje kontrahentów. mialem taką umowe 4 lata temu, na
szczescie wszystko poszlo dobrze, w razie czego stracilbym jedynie 1000 pln.
teraz jestem juz duzo mądrzejszy i nie potrzebuje umow a na pewno nie
zadatkow/zaliczek ;)
> (a główną i chyba najczęstszą przyczynę "motywowania" Ci już podali:
> sprzedawca chce ZAPLANOWAĆ co zrobić z pieniędzmi które ma otrzymać,
> na przykład: kupić inny dom).
to rozumiem i akceptuje, jego prawo ale moje prawo sie na to nie zgodzic ;)
ogloszenie wisi kilka miesiecy to moze sobie powisiec jeszcze z rok ;)
>> ja lubie prostote: akcja-reakcja
>
> Spóźnione dostarczenie zaświadczenia -> utrata zadatku przez
> powodującego problem?
> No to oczywiste.
> Dlaczego więc opisujesz zdarzenie ODWROTNE? (jakoby płacić miał ten
> kto *nie* spowodował problemu)
co jest oczywiste dla mnie i dla Ciebie nie musi byc oczywiste dla tego,
ktory ma poniesc strate ;)
a kto ma rozstrzygac po czyjej stronie jest wina jesli kazdy twierdzi co
innego?
pozdrawiam, wromek
-
37. Data: 2010-08-30 12:52:34
Temat: Re: po co sprzedawcy zadatek lub zaliczka na mieszkanie?
Od: "wromek" <wromek@...poczta.onet.pl>
> W zasadzie możesz.... Są banki, gdzie wystarcza złożyć deklarację (nie
> trzeba przedstawiać umowy przedwstępnej), by wystąpić o kredyt.
mozliwe ale to juz nie jest czesto przecierana sciezka i moze rodzic pytania
analityka a to wydluza czas calej operacji czego chcialbym uniknąc ;)
-
38. Data: 2010-08-30 18:41:05
Temat: Re: po co sprzedawcy zadatek lub zaliczka na mieszkanie?
Od: Cyb <c...@n...poczta.nie.spamuj.onet.wypad.pl>
On Mon, 30 Aug 2010 11:18:43 +0200, Gotfryd Smolik news
<s...@s...com.pl> wrote:
>On Sun, 29 Aug 2010, Cyb wrote:
>
>> On Sun, 29 Aug 2010 16:41:31 +0200, "wromek"
>> <wromek@...poczta.onet.pl> wrote:
>>
>>> a dodatkowo zaden madry deweloper nie zgodzi sie na zadatek, beda chcieli
>>> zaliczke ;)
>>
>> tak z ciekawosci - co mu daje zaliczka?
>
> Pożyczkę.
> Darmową - zamiast zapłacić bankowi 15% rocznie albo lepiej, bierze sobie
>pieniądze klientów (najpierw jednego, potem drugiego, trzeciego...)
>i trzyma je "w obrocie".
>
>> jak nie chce zadatku tylko
>> zaliczke to rownie dobrze moze nic nie chciec - zaliczka jest zwrotna.
>
> Jesteś skłonny wyłożyć komuś 200 000 zł na jakiś czas, tak zupełnie
>za darmo? No to widzę czarne chmury nad sektorem bankowym, klientów
>na kredyty zupełnie potracą ;)
w domysle bylo, ze zaliczka w wyoskosci sredniego zadatku, z watku
wynika to 1-2% kwoty, fajna chatke musialbym kupowac za 20000000 czy
10000000plnow :)
ale w sume masz racje - zaliczka to forma pozyczki, tyle ze zwrotna na
zadanie...
pozadrwiam,
Cyb
-
39. Data: 2010-08-30 19:47:22
Temat: Re: po co sprzedawcy zadatek lub zaliczka na mieszkanie?
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 30 Aug 2010, wromek wrote:
> maja obowiązywac oboje kontrahentów.
Tu się zgadzamy.
Nie rozumiem więc, jak Ci wyszło że opóźnienie z winy *sprzedawcy*
ma powodować że to *kupujący* straci zadatek, tak napisałeś (sprawdź).
>> (a główną i chyba najczęstszą przyczynę "motywowania" Ci już podali:
>> sprzedawca chce ZAPLANOWAĆ co zrobić z pieniędzmi które ma otrzymać,
>> na przykład: kupić inny dom).
>
> to rozumiem i akceptuje, jego prawo ale moje prawo sie na to nie zgodzic ;)
A to zgoda i nikt Ci go nie odbiera :)
Masz pieniądze i akceptujesz wyłącznie zakup od kogoś kogo stać (nie
musi żonglować mieszkaniami/domami aby mieć gdzie mieszkać) to Twoja
wola.
>>> ja lubie prostote: akcja-reakcja
>>
>> Spóźnione dostarczenie zaświadczenia -> utrata zadatku przez
>> powodującego problem?
>> No to oczywiste.
>> Dlaczego więc opisujesz zdarzenie ODWROTNE? (jakoby płacić miał ten
>> kto *nie* spowodował problemu)
>
> co jest oczywiste dla mnie i dla Ciebie nie musi byc oczywiste dla tego,
> ktory ma poniesc strate ;)
Chwila, ale to *TY* opisałeś że zadatek tak *miał działać*!
Nie widziałem (przynajmniej w tym wątku) tezy aby ktokolwiek podpisał
taką umowę, że odpowiada za błędy drugiej strony.
Dlatego spotkałeś się z komentarzami o sprzedawaniu roweru ;)
> a kto ma rozstrzygac po czyjej stronie jest wina jesli kazdy twierdzi co
> innego?
Jak "co innego" - jest zapis o obowiązku dostarczenia zaświadczenia,
nie dotrzymał terminu - do widzenia.
Zaświadczenie było potrzebne kupującemu, ale tego *nie zapisał*, no
to łapie się pod uwagę o rowerach :D
pzdr, Gotfryd
-
40. Data: 2010-09-01 15:32:13
Temat: Re: po co sprzedawcy zadatek lub zaliczka na mieszkanie?
Od: "wromek" <wromek@...poczta.onet.pl>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1008302141500.2948@quad...
> On Mon, 30 Aug 2010, wromek wrote:
>
>> maja obowiązywac oboje kontrahentów.
>
> Tu się zgadzamy.
> Nie rozumiem więc, jak Ci wyszło że opóźnienie z winy *sprzedawcy*
> ma powodować że to *kupujący* straci zadatek, tak napisałeś (sprawdź).
nie bylo doprecyzowane w UP co i jak tylko byl wpisany max termin
finalizacji transakcji a cos sie sprzedajacemyu tak nei spieszylo, ze prawie
myslalem, ze chce ten moj zadatek ode mnie wydębić.
>>> (a główną i chyba najczęstszą przyczynę "motywowania" Ci już podali:
>>> sprzedawca chce ZAPLANOWAĆ co zrobić z pieniędzmi które ma otrzymać,
>>> na przykład: kupić inny dom).
>>
>> to rozumiem i akceptuje, jego prawo ale moje prawo sie na to nie zgodzic
>> ;)
>
> A to zgoda i nikt Ci go nie odbiera :)
> Masz pieniądze i akceptujesz wyłącznie zakup od kogoś kogo stać (nie
> musi żonglować mieszkaniami/domami aby mieć gdzie mieszkać) to Twoja
> wola.
>
>>>> ja lubie prostote: akcja-reakcja
>>>
>>> Spóźnione dostarczenie zaświadczenia -> utrata zadatku przez
>>> powodującego problem?
>>> No to oczywiste.
>>> Dlaczego więc opisujesz zdarzenie ODWROTNE? (jakoby płacić miał ten
>>> kto *nie* spowodował problemu)
>>
>> co jest oczywiste dla mnie i dla Ciebie nie musi byc oczywiste dla tego,
>> ktory ma poniesc strate ;)
>
> Chwila, ale to *TY* opisałeś że zadatek tak *miał działać*!
> Nie widziałem (przynajmniej w tym wątku) tezy aby ktokolwiek podpisał
> taką umowę, że odpowiada za błędy drugiej strony.
> Dlatego spotkałeś się z komentarzami o sprzedawaniu roweru ;)
ja wyznaje zasade unikania problemow a nie ich naprawiania w sądzie, jesli
sie trafi kontrahent, ktory wyznaje podobną zasade to nasz interesy sie w
tym miejscu spotykają i jest deal, jesli nie to albo ja sie zastanawiam czy
moge zaryzykowac albo odpuszczam deal.
>> a kto ma rozstrzygac po czyjej stronie jest wina jesli kazdy twierdzi co
>> innego?
>
> Jak "co innego" - jest zapis o obowiązku dostarczenia zaświadczenia,
> nie dotrzymał terminu - do widzenia.
ja powiem, ze on sie nie zmiescil a on powie, ze przeciez mowil, ze nie mial
czasu i wez tu odstąp i sie ciągaj po sądach bo przeciez dobrowolnie kasy
nie odda skoro twierdzi, ze wszystko zrobil jak nalezy.
> Zaświadczenie było potrzebne kupującemu, ale tego *nie zapisał*, no
> to łapie się pod uwagę o rowerach :D
bylo zapisane bardzo ogolnie, co mogloby byc interpretowane roznorako a
takie "roznorako" mnie juz za bardzo nie interesuje od tamtego czasu.
a jak sprzedawcy zalezy na sprzedazy roweru to mi go sprzeda jesli na prawde
chce kupic. mysle, ze czasami warto poswiecic troche swojej energii zeby
poznac prawdziwe intencje kontrhenta a juz na pewno mozna to zrobic jesli
sprawa dotyczy sprzedazy mieszkania, ktore jest warte pare PLN wiecej niz
rower ;)
pozdrawiam, wromek