-
11. Data: 2006-04-17 20:29:18
Temat: Re: pieszy na pasach - dylemat
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
witek wrote:
> Andrzej Lawa wrote:
>
>> Zresztą jak ten z tyłu nie wyhamuje, to będzie to klasyczne
>> niezachowanie bezpiecznego odstępu i naprawa z jego OC.
>
>
> raczej nie bedzie co naprawiac
Chyba pomyliło ci się 40km/h ze 140km/h...
-
12. Data: 2006-04-17 20:37:55
Temat: Re: pieszy na pasach - dylemat
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
news wrote:
> zapytam moze inaczej... - czy sa takie przypadki (i jakie) w ktorych
> pieszy wchodzac na pasy dla pieszych powoduje "wtargniecie" na jezdnie ?
> przeciez pieszy ma pierwszenstwo tylko na pasach - a nie "zblizajac sie
> do przejscia" dla pieszych. jesli on postawi noge na przejsciu a auto
> bedzie metr przed pasami to przeciez samochod nie ma szans sie zatrzymac
> - czy taki przypadek to wtargniecie ?
Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
Zwłaszcza że ustawa ma conieco do powiedzenia na temat omijania pojazdu,
który się zatrzymał przed przejściem w celu przepuszczenia pieszych.
Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
poruszać bez dorosłego opiekuna!
-
13. Data: 2006-04-17 21:18:13
Temat: Re: pieszy na pasach - dylemat
Od: "Lukasz" <l...@p...onet.WYTNIJpl>
> Nie da sie wymijać stojącego pojazdu
No dobra: OMIJAĆ. Jakie to ma k..a znaczenie w naszej dyskusji?
> Omijając. A teraz wskaż przepis o tym obowiązku
Sorki. Nie jestem prawnikiem i nie pojmuję prawa na zasadzie "musisz wskazać
przepis". Po prostu jeżdżę autem 17 lat i wiem, co znaczy nie uważać podczas
omijania autobusu. Nazywa się to bodajże "zasadą ograniczonego zaufania"
(Art. 4).
> Na to akurat przepis jest.
Co Ty nie powiesz?
--
Lukasz
N 50 05' 04"
E 19 53' 43"
-
14. Data: 2006-04-17 21:31:51
Temat: Re: pieszy na pasach - dylemat
Od: "Lukasz" <l...@p...onet.WYTNIJpl>
> zapytam moze inaczej... - czy sa takie przypadki (i jakie) w ktorych
> pieszy wchodzac na pasy dla pieszych powoduje "wtargniecie" na jezdnie ?
Np. Wybiegające bardzo szybko dziecko zza nieprawidłowo stojącej przed
pasami ciężarówki. Albo ruszający nagle na czerwonym świetle ni z tego, ni z
owego pieszy.
Jakiś czas temu policja w Krakowie ostrzegała, że ostatnio mają dość dużo
przypadków polegających na tym, że pieszy zamiast patrzeć na samochody
jadące po swojej stronie obserwuje pieszych naprzeciwko. Tamci wchodzą na
jezdnię, bo mają wolne, a nasz pieszy wchodzi nagle przed jadący samochód,
bo zainsynuował się pieszymi z naprzeciwka. Panowie z (chyba) Instytutu
Transportu Samochodowego wypowiadali się o tych zdarzeniach właśnie jako o
"wtargnięciach".
--
Lukasz
N 50 05' 04"
E 19 53' 43"
-
15. Data: 2006-04-17 21:43:31
Temat: Re: pieszy na pasach - dylemat
Od: "Lukasz" <l...@p...onet.WYTNIJpl>
> Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
> jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
Są tez takie sytuacje, że masz widoczność, a i tak Ci pieszy wejdzie pod
auto (np. zza źle zaparkowanej ciężarówki). I będzie to właśnie wtargnięcie.
Nawet jadąc 10 km/godz jesteś w stanie takiego pieszego poturbować.
> Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
> powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
> poruszać bez dorosłego opiekuna!
Zawsze w taki sposób argumentujesz?
--
Lukasz
N 50 05' 04"
E 19 53' 43"
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:4443fca3$1@news.home.net.pl...
> news wrote:
>
> > zapytam moze inaczej... - czy sa takie przypadki (i jakie) w ktorych
> > pieszy wchodzac na pasy dla pieszych powoduje "wtargniecie" na jezdnie ?
> > przeciez pieszy ma pierwszenstwo tylko na pasach - a nie "zblizajac sie
> > do przejscia" dla pieszych. jesli on postawi noge na przejsciu a auto
> > bedzie metr przed pasami to przeciez samochod nie ma szans sie zatrzymac
> > - czy taki przypadek to wtargniecie ?
>
> Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
> jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
>
> Zwłaszcza że ustawa ma conieco do powiedzenia na temat omijania pojazdu,
> który się zatrzymał przed przejściem w celu przepuszczenia pieszych.
>
> Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
> powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
> poruszać bez dorosłego opiekuna!
-
16. Data: 2006-04-17 21:54:36
Temat: Re: pieszy na pasach - dylemat
Od: Hikikomori San <h...@g...pl>
Lukasz wrote:
>
> Są tez takie sytuacje, że masz widoczność, a i tak Ci pieszy wejdzie pod
> auto (np. zza źle zaparkowanej ciężarówki).
Ja tu widze sprzecznosc bo piszesz "ma widocznosc" a jednoczesnie
wykazujesz, ze nie ma takiej widocznosci... Wiec jak to jest? JAk nie
widac pieszego to jest czy nei ma widocznosci pieszego?
-
17. Data: 2006-04-17 22:06:55
Temat: Re: pieszy na pasach - dylemat
Od: news <color@#wytnij.to#gazeta.pl>
Andrzej Lawa napisał(a):
> Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
> jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
pomijam teraz przypadek kiedy nie widac (np. za autobusem) czy jest tam
pieszy bo dla mnie jest to oczywiste, ze trzeba zachowac ostroznosc, ale
czesto spotykam sie z sytuacja kiedy pieszy na bezczelnego wlazi na
przejscie widzac ze nadjezdza samochod.
> Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
> powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
> poruszać bez dorosłego opiekuna!
daruj sobie takie uwagi.
-
18. Data: 2006-04-17 22:30:11
Temat: Re: pieszy na pasach - dylemat
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Lukasz wrote:
>>Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
>>jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
>
>
> Są tez takie sytuacje, że masz widoczność, a i tak Ci pieszy wejdzie pod
> auto (np. zza źle zaparkowanej ciężarówki). I będzie to właśnie wtargnięcie.
> Nawet jadąc 10 km/godz jesteś w stanie takiego pieszego poturbować.
To masz widoczność, czy nie masz widoczności - zdecyduj się łaskawie.
>>Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
>>powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
>>poruszać bez dorosłego opiekuna!
>
>
> Zawsze w taki sposób argumentujesz?
To nie jest argument tylko opinia - lamerze cytować nie potrafiący.
[ciach wielki cytat]
-
19. Data: 2006-04-17 22:41:04
Temat: Re: pieszy na pasach - dylemat
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
news wrote:
> Andrzej Lawa napisał(a):
>
>> Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba
>> wbić: jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
>
> pomijam teraz przypadek kiedy nie widac (np. za autobusem) czy jest tam
> pieszy bo dla mnie jest to oczywiste, ze trzeba zachowac ostroznosc, ale
> czesto spotykam sie z sytuacja kiedy pieszy na bezczelnego wlazi na
> przejscie widzac ze nadjezdza samochod.
Zasadniczo nie powinien, choćby dla swojego dobra, niemniej jednak ruch
kołowy wzrósł tak koszmarnie, a kultura kierujących pozostała za tym
wzrotem na tyle z tyłu, że inną metodą taki pieszy mógłby z godzinę
czekać, zanim mógłby wreszcie przejść na drugą stronę.
Sam często stosuję metodę Kilera przy przechodzeniu przez jezdnię ;->
Natomiast ja to ja jestem kierowcą, to - widząc pieszych w okolicy
przejścia lub się do niego zbliżających ZACHOWUJĘ SZCZEGÓLNĄ OSTROŻNOŚĆ
I GOTUJĘ SIĘ DO EWENTUALNEGO ZATRZYMANIA (do czego zasadniczo
zobowiązują mnie przepisy). Co więcej staram się uzwględnić okolicznych
rowerzystów.
Ponadto jeśli za mną jedzie dużo pojazdów - sam się zatrzymuję przed
przejściem i zachęcam pieszych do skorzystania z pasów. Choć muszę
powiedzieć, że często różne zmotoryzowane bydlaki usiłują mnie wtedy
ominąć a pieszych rozjechać - chyba czas na zainstalowanie kamery lub
zainwestowanie w "lizaka" ;->
Należy też uwzględniać takie okoliczności jak np. nadjeżdżający autobus
w okolicy przystanku...
>> Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
>> powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się
>> nie poruszać bez dorosłego opiekuna!
>
> daruj sobie takie uwagi.
Nie. Moje uwagi zagrożenia nie powodują. Twój "styl" jazdy - owszem.
Więc najpierw ty sobie daruj kierowanie pojazdami. Lub zreformuj się.
-
20. Data: 2006-04-17 23:05:15
Temat: Re: pieszy na pasach - dylemat
Od: news <color@#wytnij.to#gazeta.pl>
Andrzej Lawa napisał(a):
>> daruj sobie takie uwagi.
>
> Nie. Moje uwagi zagrożenia nie powodują. Twój "styl" jazdy - owszem.
> Więc najpierw ty sobie daruj kierowanie pojazdami. Lub zreformuj się.
a skad wiesz jaki jest moj styl jazdy ??????? by sugerowac mi jego zmiane...