eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawopaserstwo czy nie - p2p bez dowodów
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 49

  • 1. Data: 2006-12-29 22:06:07
    Temat: paserstwo czy nie - p2p bez dowodów
    Od: k...@g...com

    witam wszystkich,

    Mam pytanie dotyczące dość zakręconej sprawy, ale sprowadzające
    się w sumie do kwestii prawnej odpowiedzialności za korzystanie z
    p2p. Otóż swego czasu bardzo intensywnie (na skalę niemal
    przemysłową =) ściągałem mp3-ki, filmy i programy przez dc++. Jak
    się dzisiaj dowiedziałem, na początku sierpnia moje IP zostało
    namierzone przez kogoś związanego z policją tudzież organizacjami
    ochrony praw autorskich i ruszyła sprawa. W momencie namierzenia
    udostępniałem całkiem sporo, bo prawie 100 gb różnorakich danych,
    zasadniczo kompletnie nielegalnych. Jaja polegają na tym, że dysk, na
    którym znajdowały się te dane zupełnie przypadkowo spalił mi się
    parę tygodni temu (nie ma ŻADNEJ możliwości odzyskania plików) i
    go wywaliłem, zaś dzisiaj do mojego mieszkania weszli funkcjonariusze
    i zarekwirowali komputer (nic więcej, żadnych CD, DVD itp) w związku
    z tym sierpniowym namierzeniem. Na zupełnie nowym dysku tego komputera
    absolutnie wszystko jest legalne (powiedzmy, że przeżyłem
    "nawrócenie" jeśli chodzi o kwestie praw autorskich), nie ma śladu
    aplikacji p2p, ani żadnych multimediów, windows jest ze sklepu itd.
    Jedyny problem polega na tym, że mój nick z dc++ pokrywa sie z moim
    adresem mailowym, a z tego co się dowiedziałem prowadzący sprawę
    oprócz adresu IP ma spisanego nicka którym się posługiwałem.

    Moje pytanie brzmi: co właściwie może mi grozić? De facto nie ma
    żadnych fizycznych dowodów na to, że udostępniałem chronione
    treści, także teoretycznie nie mogą mi zarzucić paserstwa. Z
    drugiej strony jednak, w jakiś sposób zarejestrowano, że z mojego IP
    osoba o moim nicku (czyli oczywiście ja - do tego zapewne dojdą)
    udostępniała konkretne dane. Czy to, że obecnie nie ma po nich
    śladu zamyka kwestię, czy też zidentyfikowanie mnie jako osoby
    która w sierpniu udostępniała takie a takie pliki daje podstawę do
    jakiegoś zarzutu?

    Byłbym bardzo wdzięczny za konkretną odpowiedź.

    pozdrawiam


  • 2. Data: 2006-12-29 22:37:14
    Temat: Re: paserstwo czy nie - p2p bez dowodów
    Od: "Jasko Bartnik" <a...@s...nadole>

    Dnia 29-12-2006 o 23:06:07 <k...@g...com> napisał(a):

    > Jaja polegają na tym, że dysk, na
    > którym znajdowały się te dane zupełnie przypadkowo spalił mi się
    > parę tygodni temu (nie ma ŻADNEJ możliwości odzyskania plików) i
    > go wywaliłem, zaś dzisiaj do mojego mieszkania weszli funkcjonariusze
    > i zarekwirowali komputer (nic więcej, żadnych CD, DVD itp) w związku
    > z tym sierpniowym namierzeniem.

    Sprawa pierwsza: dysku sie nie wywala tylko oddaje do utylizacji. Jesli by
    go znalezli moglbys za to beknac ... ale to tak na marginesie :)

    Sprawa druga: wyobraz sobie sytuacje - ktos nagral na kamerze przemyslowej
    morderstwo z Twoim udzialem. Noz uzyty do zaciupania staruszki zaginal w
    tajemniczych okolicznosciach. Potrzebny im ten noz, zeby Cie skazac?

    > Moje pytanie brzmi: co właściwie może mi grozić? De facto nie ma
    > żadnych fizycznych dowodów na to, że udostępniałem chronione
    > treści, także teoretycznie nie mogą mi zarzucić paserstwa.

    Skoro dostales informacje o tym, ze ktos rozpoczal zabawe w sciganie Cie
    to, zapewne, zadbal tez o inne detale ... np. udal sie do dostawcy uslug
    internetowych, zabezpieczyl szczegolowe logi dotyczace tego co
    rozpowszechniasz i wystarczy.

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
    Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.


  • 3. Data: 2006-12-29 22:58:31
    Temat: Re: paserstwo czy nie - p2p bez dowodów
    Od: k...@g...com


    Jasko Bartnik napisał(a):
    > Sprawa druga: wyobraz sobie sytuacje - ktos nagral na kamerze przemyslowej
    > morderstwo z Twoim udzialem. Noz uzyty do zaciupania staruszki zaginal w
    > tajemniczych okolicznosciach. Potrzebny im ten noz, zeby Cie skazac?

    No tak, dopiero się skumałem że pytanie było trochę bez sensu.
    Kurde, ogólnie niewesoło to wygląda w takim razie. Ale może z innej
    mańki - czy w tej sytuacji fakt pokrywania się (na dobrą sprawę
    tylko częściowego) mojego adresu mailowego z nickiem na dc++ może
    stanowić podstawę do identyfikacji i oskarżenia mnie? Bo tak na
    dobrą sprawę to jest to jedna poszlaka, która wskazywałaby na moją
    odpowiedzialność - czy to nie za mało? Dodam jeszcze, że adres IP
    był dzielony przez kilku różnych użytkowników (sieć w bloku) a i
    z samego komputera teoretycznie mogłem korzystać nie tylko ja. Chodzi
    mi o to, czy w sytuacji, gdy nie ma "konkretnych" dowodów, jak w
    przypadku większości "wpadek" użytkowników p2p (kiedy policja
    zgarnia dyski pełne stuffu, fury płyt itp), prawdopodobne jest żeby
    prokuratura drążyła temat, czy też poszlaka o której napisałem
    jest za słaba?

    pozdrawiam


  • 4. Data: 2006-12-29 23:07:23
    Temat: Re: paserstwo czy nie - p2p bez dowodów
    Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pl>


    Użytkownik "Jasko Bartnik" <a...@s...nadole> napisał w wiadomości
    news:op.tlcegcoirgp2nr@sempron...
    > Skoro dostales informacje o tym, ze ktos rozpoczal zabawe w sciganie Cie
    > to, zapewne, zadbal tez o inne detale ... np. udal sie do dostawcy uslug
    > internetowych, zabezpieczyl szczegolowe logi dotyczace tego co
    > rozpowszechniasz i wystarczy.
    >
    Niby na jakiej podstawie? IP <> człowiek.

    Czy jeśli zobaczysz, że ktoś popełnia morderstwo będąc w niebieskim
    swetrze, to
    osoba posiadająca taki sweter jest winna morderstwa?

    W tym wypadku mamy do czynienia z procesem poszlakowym, grunt to grać
    głupa
    i do niczego się nie przeznawać. Na pytania kto korzystał z komputera
    odpowiada się, że
    różne osoby. A na pytanie jakie to osoby, wygłasza się "regułkę Rywina", i
    finito. O dowody niech się martwi policja i prokurator. IP jest jedynie
    poszlaką, bo ip, to nie człowiek, a adresu ip skazać się nie da.




  • 5. Data: 2006-12-29 23:11:02
    Temat: Re: paserstwo czy nie - p2p bez dowodów
    Od: k...@g...com

    ba, co więcej w dc++ teoretycznie istnieje możliwość stosowania
    'fakeshare'u co w praktyce oznacza, że to co zostało zapisane logach
    jako udostępnione przeze mnie dane wcale nie musiało fizycznie
    znajdować się na moim dysku - teoretycznie to, co zapisał śledczy
    jako udostępniane przeze mnie dane mogło być samą listą - ot taki
    "hackerski" trick

    Jasko Bartnik napisał(a):
    > Dnia 29-12-2006 o 23:06:07 <k...@g...com> napisał(a):
    > Sprawa druga: wyobraz sobie sytuacje - ktos nagral na kamerze przemyslowej
    > morderstwo z Twoim udzialem. Noz uzyty do zaciupania staruszki zaginal w
    > tajemniczych okolicznosciach. Potrzebny im ten noz, zeby Cie skazac?

    to tak jakby kamera zarejestrowała że zabijam staruszkę i wywożę
    gdzieś ciało (które się nigdy nie odnajduje), po czym mogłoby się
    teoretycznie okazać, że cała akcja to chory żart który
    obmyśliłem z moją babcią i który wykonaliśmy przy pomocy gumowego
    noża i sztucznej krwi. także chyba konkretne dowody są istotne. czy
    może źle rozumuję?

    pozdrawiam


  • 6. Data: 2006-12-29 23:15:54
    Temat: Re: paserstwo czy nie - p2p bez dowodów
    Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pl>


    Użytkownik <k...@g...com> napisał w wiadomości
    news:1167433111.361979.137750@a3g2000cwd.googlegroup
    s.com...
    zgarnia dyski pełne stuffu, fury płyt itp), prawdopodobne jest żeby
    prokuratura drążyła temat, czy też poszlaka o której napisałem
    jest za słaba?

    Jeśli sieć była za natem i z tego samego adresu publicznego korzystało
    kilku userów, to
    policja nie ma praktycznie nic. Grunt to się nie przyznawać, a najlepiej
    odmówić składania wyjaśnień i finito. Nie mając nic, bedą Cię cisnąć i mamić
    ugodą, najważniejsze, to pisać skargi na postępowanie prokuratora i używać
    zwrotów "nie wiem", "nie pamiętam", "nie mam pojęcia", albo stosować regułkę
    Rywina, że odpowiedź na to pytanie mogła by narazić na odpowiedzialność
    karną mnie lub moją rodzinę.
    Jako oskarżony możesz też w ogóle odmówić składania wyjaśnień, do aresztu
    Cię raczej za to nie wsadzą.


  • 7. Data: 2006-12-29 23:19:58
    Temat: Re: paserstwo czy nie - p2p bez dowodów
    Od: "Jasko Bartnik" <a...@s...nadole>

    Dnia 29-12-2006 o 23:58:31 <k...@g...com> napisał(a):

    >> Sprawa druga: wyobraz sobie sytuacje - ktos nagral na kamerze
    >> przemyslowej
    >> morderstwo z Twoim udzialem. Noz uzyty do zaciupania staruszki zaginal w
    >> tajemniczych okolicznosciach. Potrzebny im ten noz, zeby Cie skazac?
    >
    > Ale może z innej
    > mańki - czy w tej sytuacji fakt pokrywania się (na dobrą sprawę
    > tylko częściowego) mojego adresu mailowego z nickiem na dc++ może
    > stanowić podstawę do identyfikacji i oskarżenia mnie?

    Nick, mail - rzecz drugoplanowa. Wracajac do przykladu z morderstwem -
    kolor swetra, w ktorym dokonano przestepstwa nie gral roli. Mogl ew. pomoc
    w ujeciu sprawcy. Glownym tropem przy rozpowszechnianiu danych sa logi a
    nie zawartosc dysku.

    > Bo tak na
    > dobrą sprawę to jest to jedna poszlaka, która wskazywałaby na moją
    > odpowiedzialność - czy to nie za mało? Dodam jeszcze, że adres IP
    > był dzielony przez kilku różnych użytkowników (sieć w bloku) a i
    > z samego komputera teoretycznie mogłem korzystać nie tylko ja.

    Teoretycznie logi powinny byc tez przechowywane przez administratora owej
    sieci osiedlowej/blokowej. Dlaczego? Gdyby ich nie prowadzil to wlasnie
    jego by 'zaatakowali'. Skad wiadomo, ze prowadzil wystarczajaco
    skrupulatnie? Bo trafili wlasnie do Ciebie.

    Pozostaje pytanie: na kogo w mieszkaniu teraz zwalic wine? Tutaj niestety
    nie mam pojecia na jakiej zasadzie jest to ustalane. Jesli sie nie myle to
    wspollokatorzy moga zadecydowac; jesli nie, zapewne trafi na osobe, ktora
    jest wlascicielem kompa.

    > Chodzi
    > mi o to, czy w sytuacji, gdy nie ma "konkretnych" dowodów, jak w
    > przypadku większości "wpadek" użytkowników p2p (kiedy policja
    > zgarnia dyski pełne stuffu, fury płyt itp), prawdopodobne jest żeby
    > prokuratura drążyła temat, czy też poszlaka o której napisałem
    > jest za słaba?

    Z mojego punktu widzenia - wystarczajace dowody sie znajda ... najpewniej
    juz sa zgromadzone. Rekwirowanie komputera moglo posluzyc jako dodatkowy
    dowod ... a pozniej np. zostanie zgloszony do przepadku, jako narzedzie
    'zbrodni' (chociaz to ostatnie nie jest takie pewne, moze nawet malo
    prawdopodobne).

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
    Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.


  • 8. Data: 2006-12-29 23:23:47
    Temat: Re: paserstwo czy nie - p2p bez dowodów
    Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pl>

    Użytkownik <k...@g...com> napisał w wiadomości
    news:1167433861.907987.112830@v33g2000cwv.googlegrou
    ps.com...
    to tak jakby kamera zarejestrowała że zabijam staruszkę i wywożę
    gdzieś ciało (które się nigdy nie odnajduje), po czym mogłoby się
    teoretycznie okazać, że cała akcja to chory żart który
    obmyśliłem z moją babcią i który wykonaliśmy przy pomocy gumowego
    noża i sztucznej krwi. także chyba konkretne dowody są istotne. czy
    może źle rozumuję?

    Akurat to, że ciało jest potrzebne do skazania za morderstwo to mit.
    Można skazać na zasadzie silnych poszlak, że np. babcia znikneła, a Ty byłeś
    widziany jak targasz jej ciało.

    Tym niemniej trzeba skazać za konkretne morderstwo, czyli jeśli babcia
    by się znalazła żywa, a policja nie była by w stanie stwierdzić, czyje o
    ciało. To teoretycznie stwierdzenie, że to był żart z realistycznym
    manekinem powinno (w razie braku innych poszlak/dowodów) do umorzenia sprawy
    wystarczyć.


  • 9. Data: 2006-12-29 23:27:12
    Temat: Re: paserstwo czy nie - p2p bez dowodów
    Od: "latet" <s...@x...pl>

    > dzisiaj do mojego mieszkania weszli funkcjonariusze
    > i zarekwirowali komputer (nic więcej, żadnych CD, DVD itp)

    Dlaczego komputer, a nie tylko dysk twardy?
    Czy zadales im to pytnie?
    Czy tak po prostu weszli i bez slowa zabrali Ci kompa i wszyli?

    Napisz może wiecej, jak cala "akcja" wyglądała, bo tyle się o tym
    mówi i czyta, a tak niezmiernie rzadko pojawia się ktoś, któ mówi,
    że problem dotknął właśnie jego, a nie tylko "słyszałem, że podobno
    byli u sąsiada znajomego".

    > Na zupełnie nowym dysku tego komputera
    > absolutnie wszystko jest legalne (powiedzmy, że przeżyłem
    > "nawrócenie" jeśli chodzi o kwestie praw autorskich)

    Jesli Ciebie skażą, to będzie oznaczało, że żadne "nawracanie się"
    nie ma tu sensu. Żadna legalizacja nie ma sensu.
    I praktycznie każdego można skazać, bo praktycznie każdy KIEDYŚ
    piracił, choć dziś przybywa "nawróconych". Duza czesc nawróconych
    ma na swoich dyskach ślady po dawnym piractwie. Niektorzy, jak Ty,
    są uwiecznieni w logach.

    > Czy to, że obecnie nie ma po nich
    > śladu zamyka kwestię, czy też zidentyfikowanie mnie jako osoby
    > która w sierpniu udostępniała takie a takie pliki daje podstawę do
    > jakiegoś zarzutu?

    Na zdrowy rozum - jesli dane bezposrednio z Twojego kompa
    nie mialyby kluczowego znaczenia dla sprawy, to czy by sie po
    niego fatygowali?

    latet


  • 10. Data: 2006-12-29 23:31:27
    Temat: Re: paserstwo czy nie - p2p bez dowodów
    Od: k...@g...com


    Jasko Bartnik napisał(a):
    > Dnia 29-12-2006 o 23:58:31 <k...@g...com> napisał(a):
    > > Bo tak na
    > > dobrą sprawę to jest to jedna poszlaka, która wskazywałaby na moją
    > > odpowiedzialność - czy to nie za mało? Dodam jeszcze, że adres IP
    > > był dzielony przez kilku różnych użytkowników (sieć w bloku) a i
    > > z samego komputera teoretycznie mogłem korzystać nie tylko ja.
    >
    > Teoretycznie logi powinny byc tez przechowywane przez administratora owej
    > sieci osiedlowej/blokowej. Dlaczego? Gdyby ich nie prowadzil to wlasnie
    > jego by 'zaatakowali'. Skad wiadomo, ze prowadzil wystarczajaco
    > skrupulatnie? Bo trafili wlasnie do Ciebie.

    no właśnie jaja polegają na tym, że to była w sumie taka dzika
    "mikrosieć" - max 5 osób, wszystko dzielone routerem, także żadnych
    logów być nie mogło. a trafili do mnie jak również i do moich
    sąsiadów, z facetem do którego było doprowadzone łącze na czele.
    już pomińmy kwestię nielegalnej sieci (to jest problem inny i tu
    raczej nie ma opcji uniknięcia odpowiedzialności) - sęk w tym że
    "podejrzanych" jest kilka kompów/lokatorów i podobieństwo nicka i
    adresu mailowego to jedyna rzecz która wskazywałaby na mnie.

    pozdrawiam

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1