-
11. Data: 2006-04-13 22:05:24
Temat: Re: parkingi a prawo o ruchu drogowym
Od: R2r <b...@m...net.pl>
anakonda napisał(a):
> Kilka dni temu na grupie była dyskusja na temat obowiązywania przepisów
> ruchu drogowego na parkingach zarządzanych przez właścicieli supermarketów.
> Jeden z dyskutantów proponował by w kodeksie drogowym umieścić konkretne
> przepisy regulujący ten problem i został "zrypany" prze jakiegoś "wybitnego
> zanwcę".,nie pamiętam ale chyba jakiś R2
>
No to jak się wytacza armaty to wypadałoby wiedzieć przeciwko komu a i
dobrze byłoby poczytac wypowiedzi tego kogoś i w dodatku postarać się je
zrozumieć. A jak się nie pamięta to lepiej się nie odzywać niż
wypowiadać własne domysły wkładając je w usta innym. :->
> No więc dzisiaj oglądam wiadomości na I programie TV i oficer policji z KGP
> oświadcza publicznie ,że prawo o ruchu drogowym nie obowiązuje na parkingach
> zarządzanych przez supermarkety ,a kierowcy ukarani mandatami karnymi za
> zajmowanie miejsc wyznaczonych dal inwalidów na tych parkingach ,zostali
> ukarani niesłusznie.Ten oficer ponadto oświadcza ,że należy wystąpić do
> stosownych władz by w kodeksie drogowym umieścić stosowne przepisy w celu
> uregulowania jednoznacznego ten problem. Jestem ciekawy co na to niektórzy
> uczestnicy tamtej dyskusji ?
Po pierwsze to nie uważałem się nigdy za wybitnego znawcę. PoRD znam i
staram się znać na bieżąco w miarę jego zmian, co jest niejako
obowiązkiem każdego posiadającego dokument zwany prawem jazdy, a
właściwie to każdego będącego uczestnikiem ruchu drogowego. :->
Po drugie zapis w ustawie PoRD jest według mnie w tej sprawie czytelny i
nie wymaga żadnego dodatkowego uregulowania.
Po trzecie żaden policjant, nawet oficer z KGP nie jest od
interpretowania przepisów zwłaszcza, że jak widać z jego wypowiedzi ma
kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem.
Tyle ja na to.
:-)
--
Pozdrawiam. Artur.
____________________________________________________
____
"Oczko mu się odlepiło, Panie Kierowniku! Temu misiu..."
-
12. Data: 2006-04-14 09:29:23
Temat: Re: parkingi a prawo o ruchu drogowym
Od: "anakonda" <a...@o...pl>
Użytkownik "R2r" <b...@m...net.pl> napisał w wiadomości
news:e1mhvs$5pm$1@atlantis.news.tpi.pl
> Po trzecie żaden policjant, nawet oficer z KGP nie jest od
> interpretowania przepisów zwłaszcza, że jak widać z jego wypowiedzi ma
> kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem.
> Tyle ja na to.
> :-)
1. ten policjant przepisów nie interpretował tylko poinformował, że przepisy
kodeksu drogowego nie regulują problemów Rd na parkingach zarządzanych przez
supermarkety i z tego wynikają problemy interpretacyjne ,zarówno właścicieli
tych parkingów jak i kierowców.
2 dalaczego uważasz ,że ten policjant nie umie czytać i ma kłopoty ze
zrozumieniem, to zany sposób,widzę ,że jak brakuje ci argummentów co do
sprawy ,to używasz obraźliwych argumentów co do osoby
abul
-
13. Data: 2006-04-14 10:05:31
Temat: Re: parkingi a prawo o ruchu drogowym
Od: mvoicem <m...@g...com>
anakonda napisał(a):
> Użytkownik "R2r" <b...@m...net.pl> napisał w wiadomości
> news:e1mhvs$5pm$1@atlantis.news.tpi.pl
>> Po trzecie żaden policjant, nawet oficer z KGP nie jest od
>> interpretowania przepisów zwłaszcza, że jak widać z jego wypowiedzi ma
>> kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem.
>> Tyle ja na to.
>> :-)
> 1. ten policjant przepisów nie interpretował tylko poinformował, że przepisy
> kodeksu drogowego nie regulują problemów Rd na parkingach zarządzanych przez
> supermarkety i z tego wynikają problemy interpretacyjne ,zarówno właścicieli
> tych parkingów jak i kierowców.
No to co reguluje? Bo jednak ludzie jeżdżą prawą stroną, zatrzymują się
przed znakiem STOP itd...
Czyżby równie uprawnione było jeżdżenie po angielsku i traktowanie znaku
STOP jako znaku "droga z pierwszeństwem przejazdu"?.
p. m.
-
14. Data: 2006-04-14 10:59:06
Temat: Re: parkingi a prawo o ruchu drogowym
Od: R2r <b...@m...net.pl>
anakonda napisał(a):
> 1. ten policjant przepisów nie interpretował tylko poinformował, że przepisy
> kodeksu drogowego nie regulują problemów Rd na parkingach zarządzanych przez
> supermarkety i z tego wynikają problemy interpretacyjne ,zarówno właścicieli
> tych parkingów jak i kierowców.
Jeżeli powiedział tak jak to napisałaś czyli "prawo o ruchu drogowym nie
obowiązuje na parkingach zarządzanych przez supermarkety", to delikatnie
mówiąc minął się z prawdą. Art. 1 pkt 2 Ustawy PoRD brzmi: "Przepisy
ustawy stosuje się również do ruchu odbywającego się poza drogami
publicznymi, jeżeli jest to konieczne dla uniknięcia zagrożenia
bezpieczeństwa uczestników tego ruchu." No to jak? Obowiązuje jak jest
napisane w ustawie, czy nie obowiązuje jak powiedział policjant?
Chyba, że przytoczone przez Ciebie stwierdzenie zostało podane
niedokładnie i dotyczyło np. tylko znaków zakazu parkowania nie
dotyczącym inwalidów. W tej materii faktycznie zapis nie jest
precyzyjny, gdyż parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych raczej
rzadko ma istotny wpływ na bezpieczeństwo ruchu. Tylko, że w dyskusji, o
której wspomniałaś i w której rzekomo "kogoś zrypałem" (potrafisz
wskazać moje słowa, gdzie w stosunku do kogokolwiek użyłem agresywnych
sformułowań, czy znowu kierujesz się własną oceną nie do końca
zrozumianych wypowiedzi?) chodziło o zasady i znaki ustalające
pierwszeństwo, a to ma jak najbardziej wpływ na bezpieczeństwo ruchu i w
takich sytuacjach moim zdaniem nic nie trzeba doprecyzować - ustawa
zgodnie z cytowanym wyżej punktem obowiązuje w takim przypadku nawet
poza drogami publicznymi.
> 2 dalaczego uważasz ,że ten policjant nie umie czytać i ma kłopoty ze
> zrozumieniem,
Dlatego, że - zgodnie z Twoją wypowiedzią - podał informację niezgodną z
prawdą i wprowadził w błąd słuchających go. Co wykazałem powyżej.
Chyba, że to Ty nieuważnie słuchałaś i podałaś jego wypowiedź w postaci
przeinaczonej...
> to zany sposób,widzę ,że jak brakuje ci argummentów co do
> sprawy ,to używasz obraźliwych argumentów co do osoby
Zdaje się, że agresji to najwięcej widać w Twoich wypowiedziach. Ich ton
wskazuje, że lubisz się kłócić, a nie dyskutować. Różnica między
dyskusją a kłótnią jest taka, że w pierwszej wysłuchuje się _uważnie_
argumentów drugiej strony starając się oceniać je pozytywnie (tzn.
starając się w nich dopatrzeć racji, a gdy takiej nie znajdujemy to
wykazać słuszność kontrargumentów) i nie używa się argumentów
obraźliwych, w drugiej - odwrotnie.
Ja kłócić się nie lubię.
--
Pozdrawiam. Artur.
____________________________________________________
____
"Oczko mu się odlepiło, Panie Kierowniku! Temu misiu..."