-
11. Data: 2003-01-17 18:11:28
Temat: Re: Odp: oprogramowanie
Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>
Użytkownik Sandra napisał:
>Użytkownik Tristan Alder <s...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
>dyskusyjnych napisał:b099kt$dj7$...@s...bnet.pl...
>
>
>>Nie mileczeniem, ale stwierdziłem, że nie znam takowej.
>>
>>
>
>tak?????? :-( Twoje życie musi być koszmarem ...przykro mi _(
>
Dlatego, że nie znam eksperta w dziedzinie prawa autorskiego?
--
Jego Szara Eminencja Czcigodny mag. Tristan hrabia Alder
(ZTJ: mag. Przemysław Adam Śmiejek)
Zapraszam do *SLUGu*: http://silesia.linux.org.pl/
-
12. Data: 2003-01-17 18:18:34
Temat: Re: oprogramowanie
Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>
Użytkownik Elita.pl napisał:
>Tristan Alder wrote:
>
>
>>Nie mileczeniem, ale stwierdziłem, że nie znam takowej.
>>
>>
>
>W takim razie ja zaproponuję żeby to był Piotr Waglowski
>
Nie znam, kto to?
>>a) Nie mam tyle kasy, żeby wyłożyć
>>
>>
>
>Więc ile proponujesz?
>
Chwilowo mam same długi, więc na razie nie mam czym wejść w ten zakład...
>>Jeżeli jets umowa pomiędzy producentem i UZYTKOWNIKIEM, to należy jej
>>przestrzegać i już.
>>
>>
>Czy jak zawrę umowę o pracę ze swoją pracownicą, że do jej obowiązków należy
>zostawanie co tydzień u mnie na "kolację ze śniadaniem", nie ma prawa do urlopów,
>nie ma prawa do płatnego chorobowego przeze mnie i musi pracować 12 godzin
>dziennie przez 7 dni w tygodniu to co? Też należy jej przestrzegać i już ?
>
Do czasu rozwodu, tak. :-)
A na poważnie to wg mnie tak. Może prawo jest niedoskonałe, ale uważam,
że jeśli ktoś podpisał umowę bez wymuszenia, to niestety powinien się
jej trzymać.
>>I jak sobie wyobrażasz potyczki z BSA w tej materii?
>>
>>
>
>Nie wyobrażam bo nie sądzę by w ogóle odważyli się wytoczyć komukolwiek
>proces z tego powodu.
>
To Twoje zdanie. Ja bym się bał.
>>Kontrolerzy oraz BSA mają jasne stanowisko i nawet jeśli faktycznie
>>
>>
>Nie ma czegoś takiego jak kontrolerzy BSA.
>
Dopsze... Eksperci BSA...
>>masz rację, to i tak koszt procesu z MSem może przewyższyć te 300zł
>>za Windowsa.
>>
>>
>
>Ja się tylko zastanawiam kiedy ktoś wreszcie zdecyduje się pozwać M$
>i zarządać odpowiedniego odszkodowania i zadośćuczynienia za ich oszukiwanie,
>że kupno "OEMa" bez sprzętu i używanie potem takiego softu jest nielegalne.
>Oj... przydałoby się zebrać kilkaset osób to razy różnicę w cenie między OEMem
>i pudełkowym softem a potem wsio razy 3...
>Mniam... mniam... piękna kwota by się zebrała.
>
Ja tego nie rozumiem. Ktoś daje niższą cenę przy spełnieniu określonych
warunków, a ludzie kombinują jak go okraść albo dowalić i oskarzyć...
Równie dobrze mogli sprzedawać same pudełkowe i olać OEMa. Ale nie --
idą ludziom na rękę, a Ty jeszcze chcesz pozywać do sądu.... Ech...
Nawet jeśli masz rację i OEM jest niezgodny z prawem, to ja jestem tym
przerażony. Jak prawo może zabraniać firmie dawać niższe ceny przy
określonych warunkach? przecież każdy może kupić BOXa jak mu się OEM nie
podoba. A jak chce taniej, to musi zakaceptować warunki... Tak mówi logika.
--
Jego Szara Eminencja Czcigodny mag. Tristan hrabia Alder
(ZTJ: mag. Przemysław Adam Śmiejek)
Zapraszam do *SLUGu*: http://silesia.linux.org.pl/
-
13. Data: 2003-01-17 20:02:24
Temat: Re: oprogramowanie
Od: "kachna.pl" <k...@p...onet.pl>
Elita.pl
>Mniam... mniam... piękna kwota by się zebrała.
>I jak ładnie by to wyglądało w mediach !!!!!!!!
>M$ skazany za łamanie prawa autorskiego i oszukiwanie ludzi...
>Mniam... mniam...
>
>Szkoda tylko, że pewnie pozostanie to w sferze marzeń bo w Polsce
>ludzie mają w dupie walkę nawet o swoje prawa :((
No właśnie przypomniało mi się że przecież 18.11.02
(Message-ID: <3...@e...pl>
NNTP-Posting-Host: pb178.wroclaw.cvx.ppp.tpnet.pl)
zapowiedziałeś na tej grupie:
'/.../
Ze swej strony dodam, że zwrócimy się pisemnie do
M$ - z ramienia STI - z prośbą o publiczne zamieszczenie
sprostowań co do warunków licencji oraz o ich zmianę
po rygorem skierowania sprawy do Urzędu Antymonopolowego.
pozdrawiam
Arek'
Jaką odpowiedź otrzymałeś bo mijają właśnie dwa miesiące?
Kasia :)
<mailto: kathreen3@poczta.onet.pl>
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
-
14. Data: 2003-01-17 20:53:39
Temat: Re: oprogramowanie
Od: "Elita.pl" <b...@e...pl>
Tristan Alder wrote:
> Chwilowo mam same długi, więc na razie nie mam czym wejść w ten zakład...
Nie gadaj, że nie uzbierałbyś choćby z 200 złotych.
> A na poważnie to wg mnie tak. Może prawo jest niedoskonałe, ale uważam,
Ale to właśnie prawo stanowi, że konkretne umowy między ludźmi muszą
podlegać określonym rygorom i zasadom, a sprzeczne z nimi punkty są
po prostu nieważne, bezskuteczne.
> że jeśli ktoś podpisał umowę bez wymuszenia, to niestety powinien się
> jej trzymać.
Na szczęście tak nie jest bo przy tym podejściu większość ludzi byłaby
dziś niewolnikami.
> To Twoje zdanie. Ja bym się bał.
Ale czego skoro ich prawnik wyraźnie powiedział - nie czepiali się,
nie czepiają i nie mają zamiaru się tego czepiać.
> Ja tego nie rozumiem. Ktoś daje niższą cenę przy spełnieniu określonych
> warunków, a ludzie kombinują jak go okraść albo dowalić i oskarzyć...
No właśnie widać, że nie rozumiesz. Ta niższa cena nie jest dla klienta,
lecz dla producenta sprzętu. Ma go ona zachęcić do dokonywania sprzedaży
wiązanej, coby klient kupił od razu i soft i komputer, a nie wybierał
sobie potem. Bo przecież mógłby wybrać soft konkurencji.
> Równie dobrze mogli sprzedawać same pudełkowe i olać OEMa. Ale nie --
> idą ludziom na rękę, a Ty jeszcze chcesz pozywać do sądu.... Ech...
Nie. Nie idą ludziom na rękę. Idą na rękę sobie i producentowi.
> Nawet jeśli masz rację i OEM jest niezgodny z prawem, to ja jestem tym
Ależ OEM jest zgodny z prawem.
> przerażony. Jak prawo może zabraniać firmie dawać niższe ceny przy
> określonych warunkach? przecież każdy może kupić BOXa jak mu się OEM nie
> podoba. A jak chce taniej, to musi zakaceptować warunki...
> Tak mówi logika.
Nie. Tak mówi zniewolenie. Klient to nie niewolnik posiadacza praw autorskich.
Nie może mieć ograniczonych praw do obrotu legalnie posiadanym egzemplarzem
utworu w tym programu.
Już kiedyś dawałem przykład - to tak jakby wydawcy płyt chcieli by ludzie
nalepiali
nalepki na ich CD i odsprzedaż płyty bez tego odtwarzacza byłaby... nielegalna,
ani też słuchanie go na innym. Albo wydawca książki chciał by nalepkę z okładki
przylepiać do biurka i tej książki nie można by czytać nigdzie indziej tylko
przy tym biurku, a odsprzedać? Tylko z biurkiem. Absurd? Śmiech na sali?
Ano. Pytanie tylko dlaczego ludzie tak łatwo dają się robić na frajerów
w przypadku oprogramowania...
Pytanie retoryczne rzecz jasna.
pozdrawiam
Arek
--
http://www.sti.org.pl/0-700_XXX.htm
-
15. Data: 2003-01-18 02:41:03
Temat: Re: oprogramowanie
Od: Paweł Skarżyński <c...@p...gazeta.pl>
> Ale czego skoro ich prawnik wyraźnie powiedział - nie czepiali się,
> nie czepiają i nie mają zamiaru się tego czepiać.
Ale to słyszałeś tylko ty.
Nie chcąc być "sk..."* złamałeś uprzednio złożone przyrzeczenie i nie
udostępniłeś nagrania umowy ani nie poprosiłeś prawnika o zgodę na takie
upublicznienie.
Wierz mi, że Twoje zdanie, po upublicznieniu owej rozmowy, zyskałoby
bardzo na znaczeniu wśród grupowiczów.
Ty pewnie uważasz, że nie dotrzymując przyrzeczenia okazałeś się
mniejszym "sk..." niż gdybyś go dotrzymał kosztem ujawnienia rozmowy.
Twój wybór, jednak uważam, że powinieneś to zrobić (upublicznić mp3)
choćby dla dobra sprawy.
chester
* zwrot użyty w jednym z poprzednich wątków na ten sam temat z udziałem
tych samych osób,
autor zwrotu - bodajże Elita.pl
Znaczenie - sk... ubaniec ;-)
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
16. Data: 2003-01-18 09:39:13
Temat: Re: oprogramowanie
Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>
Użytkownik Elita.pl napisał:
>Tristan Alder wrote:
>
>
>>Chwilowo mam same długi, więc na razie nie mam czym wejść w ten zakład...
>>
>>
>
>Nie gadaj, że nie uzbierałbyś choćby z 200 złotych.
>
W chwili obecnej nie. Mam 2500zł długu w banakach i nie stać mnie
chwilowo na zamrażanie żadnej gotówki. Bardzo mi przykro.
>>A na poważnie to wg mnie tak. Może prawo jest niedoskonałe, ale uważam,
>>
>>
>
>Ale to właśnie prawo stanowi, że konkretne umowy między ludźmi muszą
>podlegać określonym rygorom i zasadom, a sprzeczne z nimi punkty są
>po prostu nieważne, bezskuteczne.
>
No i to jest ZŁE. Umowa jest umowa i jeśli strony sie na nią zgadzają
bez przymusu, powinna być ważna.
>>że jeśli ktoś podpisał umowę bez wymuszenia, to niestety powinien się
>>jej trzymać.
>>
>>
>
>Na szczęście tak nie jest bo przy tym podejściu większość ludzi byłaby
>dziś niewolnikami.
>
Dlaczego? jak sami podpisali? Nie mówię o przymusie, ale o dobrej woli.
Jak ktoś lubi być niewolnikiem i podpisze umowę, że będzie na mnie robił
za darmo, prze 24 godziny na dobę, a ja mogę go bić za każde
przewinienie, to jest to NASZA umowa i czemu prawo się ma do tego wtrącać?
>>To Twoje zdanie. Ja bym się bał.
>>
>>
>
>Ale czego skoro ich prawnik wyraźnie powiedział - nie czepiali się,
>nie czepiają i nie mają zamiaru się tego czepiać.
>
???
>>Ja tego nie rozumiem. Ktoś daje niższą cenę przy spełnieniu określonych
>>warunków, a ludzie kombinują jak go okraść albo dowalić i oskarzyć...
>>
>>
>
>No właśnie widać, że nie rozumiesz. Ta niższa cena nie jest dla klienta,
>lecz dla producenta sprzętu.
>
Dziwne, bo jakoś widzę, że da się kupić taniej OEMa niż BOXa. Cena jest
więc niższa dla klienta
>Ma go ona zachęcić do dokonywania sprzedaży
>wiązanej, coby klient kupił od razu i soft i komputer, a nie wybierał
>sobie potem. Bo przecież mógłby wybrać soft konkurencji.
>
Owszem. Daje się więc klientowi niższą cenę pod warubkiem zakupu
wiązanego. A Ty chcesz ludziom wmówić, że jak kupią osobno, to jest OK.
Nie jest, bo jak sam piszesz, jest to układ sprzedaży wiązanej.
>>Równie dobrze mogli sprzedawać same pudełkowe i olać OEMa. Ale nie --
>>idą ludziom na rękę, a Ty jeszcze chcesz pozywać do sądu.... Ech...
>>
>>
>
>Nie. Nie idą ludziom na rękę. Idą na rękę sobie i producentowi.
>
Też. Ale ludziom też, bo mają tańsze produkty.
>>Nawet jeśli masz rację i OEM jest niezgodny z prawem, to ja jestem tym
>>
>>
>
>Ależ OEM jest zgodny z prawem.
>
A więc?
>>przerażony. Jak prawo może zabraniać firmie dawać niższe ceny przy
>>określonych warunkach? przecież każdy może kupić BOXa jak mu się OEM nie
>>podoba. A jak chce taniej, to musi zakaceptować warunki...
>>Tak mówi logika.
>>
>>
>
>Nie. Tak mówi zniewolenie. Klient to nie niewolnik posiadacza praw autorskich.
>Nie może mieć ograniczonych praw do obrotu legalnie posiadanym egzemplarzem
>utworu w tym programu.
>
Ależ on nie posiada egzemplarza utworu. On posiada ezgzemlarz nośnika i
ten egzemplarz jest jego. Natomiast oprogramowanie jest mu
licencjonowane na UŻYWANIE. Coś jakby wypożyczane.Na określonych
warunkach. Sprzedać możesz nośnik, ale nie prawo do używania, bo ono ma
swoje ograniczenia.
>Już kiedyś dawałem przykład - to tak jakby wydawcy płyt chcieli by ludzie
>nalepiali
>nalepki na ich CD i odsprzedaż płyty bez tego odtwarzacza byłaby... nielegalna,
>ani też słuchanie go na innym.
>
Owszem, ale tak nie robią. Za to np. robią tak, że nie da się słuchać CD
w odtwarzaczu komputerowym, tylko stacjonarnym.
>Albo wydawca książki chciał by nalepkę z okładki
>przylepiać do biurka i tej książki nie można by czytać nigdzie indziej tylko
>przy tym biurku, a odsprzedać? Tylko z biurkiem. Absurd? Śmiech na sali?
>
Dlaczego? Dlatego, że się tego nie stosuje? W średniowieczu książki
przypinano do blatów :-)
>Ano. Pytanie tylko dlaczego ludzie tak łatwo dają się robić na frajerów
>w przypadku oprogramowania...
>
Bo książka z blatem jest tańsza? Bo jak chcą, to m ogą kupić książkę OEM
i ją sprzedawać i czytać na dowolnym biurku?
--
Jego Szara Eminencja Czcigodny mag. Tristan hrabia Alder
(ZTJ: mag. Przemysław Adam Śmiejek)
Zapraszam do *SLUGu*: http://silesia.linux.org.pl/
-
17. Data: 2003-01-18 10:37:43
Temat: Odp: Odp: oprogramowanie
Od: "Sandra" <d...@w...pl>
Użytkownik Tristan Alder <s...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:b09h11$nd8$...@s...bnet.pl...
> Dlatego, że nie znam eksperta w dziedzinie prawa autorskiego?
:-) pomyliłam cię z kims innym ...
to nie do Ciebie był ten tekst ..
Sandra
-
18. Data: 2003-01-18 14:39:28
Temat: Re: oprogramowanie
Od: "Elita.pl" <b...@e...pl>
Tristan Alder wrote:
> No i to jest ZŁE. Umowa jest umowa i jeśli strony sie na nią zgadzają
[..]
> przewinienie, to jest to NASZA umowa i czemu prawo się ma do tego wtrącać?
Nie no. Mam nadzieję, że pisałeś to z przekory, a nie z pomyślunku.
> Dziwne, bo jakoś widzę, że da się kupić taniej OEMa niż BOXa.
> Cena jest więc niższa dla klienta
A to już
> Owszem. Daje się więc klientowi niższą cenę pod warubkiem zakupu
> wiązanego. A Ty chcesz ludziom wmówić, że jak kupią osobno, to jest OK.
> Nie jest, bo jak sam piszesz, jest to układ sprzedaży wiązanej.
I ktoś już kupił w tej sprzedaży wiązanej. Dalszy obrót jest już całkowicie
legalny nawet jeśli sprzedaje się osobno.
> Też. Ale ludziom też, bo mają tańsze produkty.
Nie. Ludzie mają droższe produkty. Zamiast kupuć kompa za 2000 muszą
kupić za 2500 bo jest na nim taki a nie inny system.
To jest koszt jaki ludzie ponoszą przez to, że dana firma, której komputer
lub podzespół - np. kartę do montażu wideo - chcą kupić, sprzedaje sprzęt
z konkretnym oprogramowaniem.
> Ależ on nie posiada egzemplarza utworu. On posiada ezgzemlarz nośnika i
> ten egzemplarz jest jego. Natomiast oprogramowanie jest mu licencjonowane
> na UŻYWANIE. Coś jakby wypożyczane. Na określonych warunkach.
> Sprzedać możesz nośnik, ale nie prawo do używania, bo ono ma swoje ograniczenia.
Bzdura wierutna. Każdy program ma unikalny numer, modyfikacje w nim dokonane
przeze mnie, są modyfikacjami w nim dokonanymi, a nie także u innych
I nawet nie mam zamiaru dalej na ten temat polemizować bo to by była rozmowa
na temat, że ziemia nie jest płaska.
> Owszem, ale tak nie robią. Za to np. robią tak, że nie da się
> słuchać CD w odtwarzaczu komputerowym, tylko stacjonarnym.
Ależ CD da się.
> Dlaczego? Dlatego, że się tego nie stosuje? W średniowieczu książki
> przypinano do blatów :-)
Z powodu ich ogromnej wartości, by nie zostały ukradzione, a nie z powodu
prawa autorskich.
> Bo książka z blatem jest tańsza? Bo jak chcą, to m ogą kupić książkę OEM
> i ją sprzedawać i czytać na dowolnym biurku?
Nie. Bo nie myślą i dają sobie wciskać kit propagandowy.
Arek
--
http://www.sti.org.pl/0-700_XXX.htm
-
19. Data: 2003-01-18 16:41:33
Temat: Re: oprogramowanie
Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>
Użytkownik Elita.pl napisał:
>Tristan Alder wrote:
>
>
>>No i to jest ZŁE. Umowa jest umowa i jeśli strony sie na nią zgadzają
>>
>>
>[..]
>
>
>>przewinienie, to jest to NASZA umowa i czemu prawo się ma do tego wtrącać?
>>
>>
>
>Nie no. Mam nadzieję, że pisałeś to z przekory, a nie z pomyślunku.
>
Dlaczego? Ja jestem za wolnością o ile nie niewoli innych. Tutaj mamy
dwie strony i jeśli obie zawierają umowę dobrowolnie, bez przymusu, to
powinna być ona ważna.
>
>
>
>>Też. Ale ludziom też, bo mają tańsze produkty.
>>
>>
>
>Nie. Ludzie mają droższe produkty. Zamiast kupuć kompa za 2000 muszą
>kupić za 2500 bo jest na nim taki a nie inny system.
>
Mogą kupić bez systemu, prawdaż? Owszem, jest kilka firm, które wmuszają
zakup Windowsa, ale w całości rynku jest ich znikomo mało.
>>Ależ on nie posiada egzemplarza utworu. On posiada ezgzemlarz nośnika i
>>ten egzemplarz jest jego. Natomiast oprogramowanie jest mu licencjonowane
>>na UŻYWANIE. Coś jakby wypożyczane. Na określonych warunkach.
>>Sprzedać możesz nośnik, ale nie prawo do używania, bo ono ma swoje ograniczenia.
>>
>>
>
>Bzdura wierutna. Każdy program ma unikalny numer, modyfikacje w nim dokonane
>przeze mnie, są modyfikacjami w nim dokonanymi, a nie także u innych
>I nawet nie mam zamiaru dalej na ten temat polemizować bo to by była rozmowa
>na temat, że ziemia nie jest płaska.
>
Podobnie jak bara pana K. z Zabrza jest jego barem. A jednak zdecydował
się na licencję dla barów U McDonalda. I choćby chciał w swoim barze
sprzedawać mleko i pierogi, to mu nie wolno, bowiem licencja określa
takie a nie inne warunki. Jego bar ma swój NIP, modyfikacje doknane
przez niego, są modyfikacjami dokonanymi w tym barze, a jednak nie wolno
mu ich dokonywać poza tym, co określa licencja. Tak jak licencja
Windowsa mówi o zasadach używania Windowsa, tak licencja barów U
McDonalda mówi o zasadach używania logo, wystroju oraz produktów McDonalda
>>Owszem, ale tak nie robią. Za to np. robią tak, że nie da się
>>słuchać CD w odtwarzaczu komputerowym, tylko stacjonarnym.
>>
>>
>
>Ależ CD da się.
>
??
--
Jego Szara Eminencja Czcigodny mag. Tristan hrabia Alder
(ZTJ: mag. Przemysław Adam Śmiejek)
Zapraszam do *SLUGu*: http://silesia.linux.org.pl/