sytuacja wyglada tak:
skladalem reklamacje na obuwie, sprzedawca reklamacje odrzucil,
zwrocilem sie do rzecznika konsumentow o interwencje, ten wystosowal
prosbe o wyjasnienie przez sprzedawce, sprzedawca bedac "laskawy"
poinformowal, ze nie uzna reklamacji, aczkolwiek moge SAM sobie isc do
PIH i oddac obuwie do rzeczoznawcy - jesli ten uzna, ze nadaje sie na
reklamacje, to sprzedawca zobowiazal sie do przychylnego podejscia do
reklamacji ORAZ zwrotu kosztow za rzeczoznawce, jesli natomiast ten
uzna, ze nie nadaje sie na reklamacje, to moja strata pieniezna

pytanie 1:
czy tak sprzedawca moze postapic?

pytanie 2:
czy sam rzecznik konsumentow nie moze czegos wiecej zrobic w mojej
"obronie" procz poiformowania mnie, ze sprzedawca cos takiego
zaproponowal i poinformowania mnie, gdzie znajduje sie PIH? tylko te
rzeczy rzecznik zrobil "dla mnie"

do góry

Sarpedon pisze:

> czy tak sprzedawca moze postapic?

Przecież tak postąpił :)

> czy sam rzecznik konsumentow nie moze czegos wiecej zrobic w mojej
> "obronie" procz poiformowania mnie, ze sprzedawca cos takiego
> zaproponowal i poinformowania mnie, gdzie znajduje sie PIH? tylko te
> rzeczy rzecznik zrobil "dla mnie"

Pewnie może w twoim imieniu wytoczyć powództwo, ale efekt będzie tak sam
jak ty to zrobisz.
I w dodatku efekt procesu będzie bardzo zbliżony co do tego co
"proponuje" sprzedawca. Przed sądem będzie konieczna opinia biegłego.
jeśli reklamacja jest słuszna to koszty tej opinii w ostatecznym
rachunku poniesie sprzedawca (+koszty sądowe), a jeśli reklamacja jest
niezasadna, koszty opinii (+koszty sądowe) poniesiesz ty.
Ale jeśli chcesz "walczyć" to jednak lepiej przed sądem, gdyż sprzedawca
i tak może się "wypiąć" na ciebie gdyby opinia biegłego bez procesu była
dla niego niekorzystna. A jak będzie proces, to nie będzie mógł tego zrobić.

--
@2008 Johnson
Imperare sibi maximum est imperium

do góry

Użytkownik "Sarpedon" <f...@b...cy> napisał w wiadomości
news:gb662i$bf9$2@news.onet.pl...
> sytuacja wyglada tak:
> skladalem reklamacje na obuwie, sprzedawca reklamacje odrzucil, zwrocilem
> sie do rzecznika konsumentow o interwencje, ten wystosowal prosbe o
> wyjasnienie przez sprzedawce, sprzedawca bedac "laskawy" poinformowal, ze
> nie uzna reklamacji, aczkolwiek moge SAM sobie isc do PIH i oddac obuwie
> do rzeczoznawcy - jesli ten uzna, ze nadaje sie na reklamacje, to
> sprzedawca zobowiazal sie do przychylnego podejscia do reklamacji ORAZ
> zwrotu kosztow za rzeczoznawce, jesli natomiast ten uzna, ze nie nadaje
> sie na reklamacje, to moja strata pieniezna
>
> pytanie 1:
> czy tak sprzedawca moze postapic?
>
> pytanie 2:
> czy sam rzecznik konsumentow nie moze czegos wiecej zrobic w mojej
> "obronie" procz poiformowania mnie, ze sprzedawca cos takiego zaproponowal
> i poinformowania mnie, gdzie znajduje sie PIH? tylko te rzeczy rzecznik
> zrobil "dla mnie"

Rzecznik K. i pracownicy IH nie są rzeczoznawcami w branży, tylko prawnikami
(ten pierwszy) lub zwykłymi urzędnikami.
IMO każdy z nich - sprzedawca i RzK, postąpili prawidłowo.
Nie zamyka Ci to drogi do wystąpienia na drogę sądową, ale jeśli sprzedawca
będzie miał niekorzystną dla Ciebie opinię rzeczoznawcy, a Ty takiej,
korzystnej dla siebie, opinii nie będziesz posiadał, to będziesz wtedy w
duzo gorszej sytuacji niż sprzedawca, mimo, że sądy są raczej
prokonsumenckie.

EWa

do góry

Użytkownik "Ero Walensdorf" <walensdorf@nietrudzsie_nieodbierampriva>
napisał
>
> jeśli sprzedawca będzie miał niekorzystną dla Ciebie opinię
> rzeczoznawcy, a Ty takiej, korzystnej dla siebie, opinii nie
> będziesz posiadał, to będziesz wtedy w duzo gorszej sytuacji niż
> sprzedawca,

Opinie zlecone prywatnie, przed procesem, w sądzie nie mają
zbyt dużego znaczenia. Dopiero jak sąd powoła biegłego to
jego opinia praktycznie przesądza sprawę.

do góry