eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawooksarzenie o azabór mienia w pracy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 6

  • 1. Data: 2003-08-02 21:33:26
    Temat: oksarzenie o azabór mienia w pracy
    Od: "AP" <a...@o...pl>

    Pracowałem w firmie Y jako przedstawiciel handlowy. M.in. do moich
    obowiązków należało zbieranie należności od klientów i wypisywanie im KP. Po
    przepracowaniu 4 miesięcy zwolniłem się z pracy dn. 31.01.2003 za
    porozumieniem stron, ponieważ znalazłem lepszą pracę w firmie X. W czerwcu
    2003 wezwano mnie do firmy Y, pokazano mi KP na kwotę 400 zł podobno
    odebrane przeze mnie od klienta, z datą 12.02.2003 (czyli _po_ moim odejściu
    z firmy, w czasie gdy na tym terenie pracował już inny przedstawiciel ,
    który też już nie pracuje w firmie Y). KP było napisane nie moim charakterem
    pisma, podpisane innym nazwiskiem (nie jest to też nazwisko mojego
    następcy). Były szef oskarża mnie o wypisanie (sfałszowanie) tego KP,
    ewentualnie podstawienie innej osoby jako odbiorcy płatności. Klient nie
    pamięta, kto odebrał płatność. Dostałem dziś takiego smsa od b. szefa:
    "Czekam na wpłatę 400 zł do poniedziałku. po tym terminie daję zgłoszenie do
    Prokuratury. Poinformuje o całej sprawie również firmę X [firmę, w której
    obecnie pracuję]. Zastanów się więc, czy Ci się to opłaci." Oskarża mnie o
    zabór mienia, straszy odpowiedzialnością karną.
    Nie wypisałem tego KP, nikogo nie podstawiałem, jaką mam przyjąć linię
    obrony? Czy były szef może mi jakoś zaszkodzić pomawiając mnie o zabór
    mienia? Co on faktycznie może zrobić?
    Bardzo proszę o pomoc.
    Arek, Wrocław



  • 2. Data: 2003-08-02 22:43:47
    Temat: Re: oksarzenie o azabór mienia w pracy
    Od: "Andrzej Lawa" <a...@l...com>

    Użytkownik "AP" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:bghap1$5ui$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Dostałem dziś takiego smsa od b. szefa: "Czekam na wpłatę
    > 400 zł do poniedziałku. po tym terminie daję zgłoszenie do
    > Prokuratury. Poinformuje o całej sprawie również firmę X
    > [firmę, w której obecnie pracuję]. Zastanów się więc, czy
    > Ci się to opłaci." Oskarża mnie o zabór mienia, straszy
    > odpowiedzialnością karną.

    Próba wyłudzenia za pomocą gróźb karalnych - ja bym w takiej sytuacji złożył
    zawiadomienie o popełnieniu przez niego przestępstwa w lokalnym
    komisariacie, ale może jakiś dziwny jestem ;)

    > Nie wypisałem tego KP, nikogo nie podstawiałem, jaką
    > mam przyjąć linię obrony? Czy były szef może mi jakoś
    > zaszkodzić pomawiając mnie o zabór mienia?

    Pomawiając (popełniając przestępstwo) może zaszkodzić Twojej opinii
    ("obrzucę błotem - może coś się przylepi"). I tyle.

    > Co on faktycznie może zrobić?

    On? Poszukać dobrego adwokata, bo ociupinkę przeholował :-)

    A Ty, jeśli piszesz samą prawdę, całą prawdę i tylko prawdę, paragrafami
    możesz się nie przejmować - w końcu jego oskarżenia są oparte chyba tylko na
    wróżeniu z fusów - skoro i nazwisko, i charakter pisma się nie zgadzają, i
    tego dnia już nie byłeś przedstawicielem...

    No i naświetl sytuację swojemu obecnemu szefowi, żeby nie został kiedyś
    zaskoczony...



  • 3. Data: 2003-08-03 08:31:26
    Temat: Re: oksarzenie o azabór mienia w pracy
    Od: "BartekB" <n...@...adresu.pl>

    AP wrote:
    > KP było napisane nie moim charakterem pisma, podpisane
    > innym nazwiskiem (nie jest to też nazwisko mojego następcy).
    > [..] Klient nie pamięta, kto odebrał płatność.

    Jakiez wiec dowody ma twoj ex-szef, poza swoim "domyslam sie"?

    > Dostałem dziś takiego smsa od b. szefa: "Czekam
    > na wpłatę 400 zł do poniedziałku. po tym terminie daję zgłoszenie do
    > Prokuratury. Poinformuje o całej sprawie również firmę X [firmę, w
    > której obecnie pracuję]. Zastanów się więc, czy Ci się to opłaci."

    A to juz jest grozba - jesli faktycznie nie masz nic na sumieniu, to
    proponuje wyslac poleconym zadanie przeprosin na pismie za pomowienie, a w
    przeciwnym wypadku zagrozic zgloszeniem nekania i grozby karalnej.
    I przede wszystkim pogadac z obecnym szefem - niech przynajmniej bierze pod
    uwage, ze to moga byc nieuczciwe dzialania konkurencji.
    pzdr.
    B.

    --
    Bartek 'BeBe' Bednarski



  • 4. Data: 2003-08-03 17:41:40
    Temat: Re: oksarzenie o azabór mienia w pracy
    Od: "" <f...@W...onet.pl>

    >
    > jesli faktycznie nie masz nic na sumieniu, to
    > proponuje wyslac poleconym zadanie przeprosin na pismie za pomowienie, a w
    > przeciwnym wypadku zagrozic zgloszeniem nekania i grozby karalnej.
    > I przede wszystkim pogadac z obecnym szefem - niech przynajmniej bierze pod
    > uwage, ze to moga byc nieuczciwe dzialania konkurencji.
    > pzdr.
    > B.
    przede wszystkim nie grozic zgloszeniem, a od razu zglosic ( jesli naprawde
    nie jestes winny), no i porozmawiac z szczerze obecnym szefem.
    Jesli on Cie (ex-szef)straszy i grozi, nie mozesz walczyc ta sama bronia.Gdy
    dostanie wezwanie na policje lub do prokuratora, to przekona sie ,ze nie
    zartujesz , no i zadzialasz szybciej od niego.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 5. Data: 2003-08-03 20:51:31
    Temat: Re: oksarzenie o azabór mienia w pracy
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Podpisuję się obydwoma rękami z tym zastrzeżeniem, że zgłaszał bym zmuszanie
    do określonego zachowania (art. 191 kk) a nie próbę wyłudzenia. Moim zdaniem
    łatwiejsze do udowodnienia. Jak się gość będzie tłumaczył, że był przekonany
    o winie AP i dostarczy jakieś poszlaki (choćby bez sensu), to z wyłudzenia
    nici. Ale to zupełnie nie usprawiedliwia kierowania gróźb w celu wymuszenia
    wpłacenia jakiś urojonych należności, a my mamy bezsporny dowód w postaci
    SMS-a. To nie jest rozmowa, której treść później trudno udowodnić i zawsze
    pozostaje wątpliwość, czy aby ktoś czegoś opacznie nie zrozumiał. Pomówienie
    kogoś o popełnienie kradzieży przed obecnym pracodawcą jak najbardziej
    wyczerpuje definicję groźby bezprawnej zawartą w art. 115 par. 12 kk i ja
    bym się nie zastanawiał ani chwili.

    Zawiadomienie na piśmie osobiście zaniósł do prokuratury. Na kopii
    potwierdzenie w formie pieczątki. Z tą kopią idę do obecnego pracodawcy i
    uprzedzam go o sprawie, że są pod moim adresem groźby, że zgłosiłem do
    organów ścigania i by się nie zdziwił, że jakiś kretyn może zawodnić. Poproś
    go, by Cię poinformował, jak tamten zadzwoni, bo chciał byś z niego zrobić
    świadka. Na 99% nigdy nawet się nie dowiesz, że tamten dzwonił, bo nikt nie
    lubi chodzić na świadka i sprawa umrze śmiercią naturalną w Twojej obecnej
    firmie.

    By uciąć sprawę na przyszłość, to ja bym poszedł jeszcze dalej o krok.
    Złożył bym na miejscu AP zawiadomienie o popełnieniu oszustwa na szkodę
    firmy Y poprzez sfałszowanie dokumentu KW. To tylko pozornie jest bez sensu,
    a zawiadomienie może złożyć każdy - również potencjalny sprawca. Po pierwsze
    sam zawiadamiając wybija argument z ręki tamtemu gościowi. Po drugie jak
    zawiadomi, to nie będziesz mógł być w tym postępowaniu podejrzanym. Pewnie
    zostanie przesłuchany w charakterze świadka i jako strona zostanie
    poinformowany o sposobie zakończenia, co ewentualnie może pokazać obecnemu
    pracodawcy by uciąć ewentualne pomówienia. Po trzecie takie postępowanie po
    najdalej dwóch-trzech miesiącach doprowadzi do ustalenia sprawcy albo też
    ustalenia, że tego sprawcy ustalić nie można i znowu kolejny raz wybije im
    argument z ręki, że to On.

    Jak tego drugiego kroku nie zrobi, to tamten będzie go nękał jeszcze przez
    jakiś czas. A tak, to jak u dentysty. Ciach i po bólu.


  • 6. Data: 2003-08-05 07:57:59
    Temat: Re: oksarzenie o azabór mienia w pracy
    Od: "AP" <a...@o...pl>


    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:bgju0o$3df$5@inews.gazeta.pl...
    > Podpisuję się obydwoma rękami z tym zastrzeżeniem, że zgłaszał bym
    zmuszanie
    > do określonego zachowania (art. 191 kk) a nie próbę wyłudzenia. Moim
    zdaniem
    > łatwiejsze do udowodnienia. Jak się gość będzie tłumaczył, że był
    przekonany
    > o winie AP i dostarczy jakieś poszlaki (choćby bez sensu), to z wyłudzenia
    > nici. Ale to zupełnie nie usprawiedliwia kierowania gróźb w celu
    wymuszenia
    > wpłacenia jakiś urojonych należności, a my mamy bezsporny dowód w postaci
    > SMS-a. To nie jest rozmowa, której treść później trudno udowodnić i zawsze
    > pozostaje wątpliwość, czy aby ktoś czegoś opacznie nie zrozumiał.
    Pomówienie
    > kogoś o popełnienie kradzieży przed obecnym pracodawcą jak najbardziej
    > wyczerpuje definicję groźby bezprawnej zawartą w art. 115 par. 12 kk i ja
    > bym się nie zastanawiał ani chwili.
    >
    > Zawiadomienie na piśmie osobiście zaniósł do prokuratury. Na kopii
    > potwierdzenie w formie pieczątki. Z tą kopią idę do obecnego pracodawcy i
    > uprzedzam go o sprawie, że są pod moim adresem groźby, że zgłosiłem do
    > organów ścigania i by się nie zdziwił, że jakiś kretyn może zawodnić.
    Poproś
    > go, by Cię poinformował, jak tamten zadzwoni, bo chciał byś z niego zrobić
    > świadka. Na 99% nigdy nawet się nie dowiesz, że tamten dzwonił, bo nikt
    nie
    > lubi chodzić na świadka i sprawa umrze śmiercią naturalną w Twojej obecnej
    > firmie.
    >
    > By uciąć sprawę na przyszłość, to ja bym poszedł jeszcze dalej o krok.
    > Złożył bym na miejscu AP zawiadomienie o popełnieniu oszustwa na szkodę
    > firmy Y poprzez sfałszowanie dokumentu KW. To tylko pozornie jest bez
    sensu,
    > a zawiadomienie może złożyć każdy - również potencjalny sprawca. Po
    pierwsze
    > sam zawiadamiając wybija argument z ręki tamtemu gościowi. Po drugie jak
    > zawiadomi, to nie będziesz mógł być w tym postępowaniu podejrzanym. Pewnie
    > zostanie przesłuchany w charakterze świadka i jako strona zostanie
    > poinformowany o sposobie zakończenia, co ewentualnie może pokazać obecnemu
    > pracodawcy by uciąć ewentualne pomówienia. Po trzecie takie postępowanie
    po
    > najdalej dwóch-trzech miesiącach doprowadzi do ustalenia sprawcy albo też
    > ustalenia, że tego sprawcy ustalić nie można i znowu kolejny raz wybije im
    > argument z ręki, że to On.
    >
    > Jak tego drugiego kroku nie zrobi, to tamten będzie go nękał jeszcze przez
    > jakiś czas. A tak, to jak u dentysty. Ciach i po bólu.

    Dziękuję za wszystkie odpowiedzi i podpowiedzi, wszystkie zakonotowałem :)
    Na razie wstrzymałem się z działaniami w stosunku do byłego szefa, nie
    chciałbym nadawać biegu sprawie, bo się okaże, że niepotrzebnie - nie chcę
    się taplać w tym samym błocie, co ex-szef - zresztą on sobie wyjechał na
    wakacje, wygląda, że liczył na moją naiwność (że niby w try miga wpłacę te
    pieniądze). Obecny szef o sprawie już poinformowany, ma pełne zaufanie do
    mnie.
    Pozdrawiam, i obym nie musiał już szukać tu pomocy :)
    Arek


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1