-
11. Data: 2010-07-20 11:27:26
Temat: Re: niezapięte pasy pasażera
Od: mvoicem <m...@g...com>
(20.07.2010 12:54), Jacek Osiecki wrote:
> Dnia Tue, 20 Jul 2010 12:44:27 +0200, Maddy napisał(a):
>> W dniu 20-07-2010 11:20, Maurycy Menke pisze:
>>> Niedawno miałem wypadek samochodowy. Pasażerka, mimo mojego wezwania,
>>> nie zapięła pasów.W rezultacie znalazła się na przedniej szybie z
>> Dlaczego w ogóle ruszyłeś, jeżeli pasażerka nie miała zapiętych pasów?
>> To twoja szefowa czy jakaś inna ważna osobistość, której bałeś się
>> drażnić? Teściowa?
>
> Też nie rozumiem tych "wzywających ale odpuszczających"... Ja nie ruszę,
> dopóki się wszyscy nie zapną - i choć niektórzy znajomi i część rodziny
> psioczy, to pomrukując w końcu się zapinają... A jak się odepną w czasie
> jazdy to już nie ma przebacz - auto od razu alarmuje :)
Powiedzmy że jedziesz z szefem który ma fobię na punkcie wolności
niezapinania pasów. Jednocześnie cenisz sobie swoje stanowisko pracy,
jesteś u progu awansu czy coś takiego ....
Możesz stanąć i leczyć szefa z jego fobii i zmusić go do zapięcia pasów,
jednak to cię może kosztować stanowisko pracy lub różnicę między obecną
a spodziewaną pensją. Zaś przy niezapiętych pasach ryzykujesz tylko
mandat i rozbitą głowę szefa :). Czyli koszt zapięcia pasów jest
niewspółmiernie wyższy niż ew. konsekwencje ich niezapięcia :).
p. m.
-
12. Data: 2010-07-20 11:43:12
Temat: Re: niezapięte pasy pasażera
Od: Maddy <m...@e...com.pl>
W dniu 20-07-2010 13:27, mvoicem pisze:
> (20.07.2010 12:54), Jacek Osiecki wrote:
>> Dnia Tue, 20 Jul 2010 12:44:27 +0200, Maddy napisał(a):
>>> W dniu 20-07-2010 11:20, Maurycy Menke pisze:
>>>> Niedawno miałem wypadek samochodowy. Pasażerka, mimo mojego wezwania,
>>>> nie zapięła pasów.W rezultacie znalazła się na przedniej szybie z
>>> Dlaczego w ogóle ruszyłeś, jeżeli pasażerka nie miała zapiętych pasów?
>>> To twoja szefowa czy jakaś inna ważna osobistość, której bałeś się
>>> drażnić? Teściowa?
>>
>> Też nie rozumiem tych "wzywających ale odpuszczających"... Ja nie ruszę,
>> dopóki się wszyscy nie zapną - i choć niektórzy znajomi i część rodziny
>> psioczy, to pomrukując w końcu się zapinają... A jak się odepną w czasie
>> jazdy to już nie ma przebacz - auto od razu alarmuje :)
>
> Powiedzmy że jedziesz z szefem który ma fobię na punkcie wolności
> niezapinania pasów. Jednocześnie cenisz sobie swoje stanowisko pracy,
> jesteś u progu awansu czy coś takiego ....
>
> Możesz stanąć i leczyć szefa z jego fobii i zmusić go do zapięcia pasów,
> jednak to cię może kosztować stanowisko pracy lub różnicę między obecną
> a spodziewaną pensją. Zaś przy niezapiętych pasach ryzykujesz tylko
> mandat i rozbitą głowę szefa :). Czyli koszt zapięcia pasów jest
> niewspółmiernie wyższy niż ew. konsekwencje ich niezapięcia :).
Tylko wtedy nie ma mowy, żeby szef od kierowcy żądał odszkodowania, a
tego się delikwent obawia.
Za to gdyby niezapięty szef swoją osobą lecąca bezwładnie przez samochód
uszkodził kierowcę, ten ma wszelkie podstawy do roszczeń.
Mnie tylko irytuje to "wzywanie do zapięcia pasów".
Normalni ludzie zwykle proszą, żeby zapiąć pasy, ewentualnie nakazują
zapiąć pasy, dyskutują o zapięciu lub nie pasów.
Taki język jak z policyjne protokołu śmieszy.
--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***
Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID m...@e...com.pl
GG: 5303813
-
13. Data: 2010-07-20 12:45:08
Temat: Re: niezapięte pasy pasażera
Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>
Dnia Tue, 20 Jul 2010 13:27:26 +0200, mvoicem napisał(a):
> (20.07.2010 12:54), Jacek Osiecki wrote:
>> Też nie rozumiem tych "wzywających ale odpuszczających"... Ja nie ruszę,
>> dopóki się wszyscy nie zapną - i choć niektórzy znajomi i część rodziny
>> psioczy, to pomrukując w końcu się zapinają... A jak się odepną w czasie
>> jazdy to już nie ma przebacz - auto od razu alarmuje :)
> Powiedzmy że jedziesz z szefem który ma fobię na punkcie wolności
> niezapinania pasów. Jednocześnie cenisz sobie swoje stanowisko pracy,
> jesteś u progu awansu czy coś takiego ....
"Drogi szefie, jak ktoś w nas wjedzie, to nie chciałbym żeby Twoje zwłoki
mnie zabiły" powinno wystarczyć :)
> a spodziewaną pensją. Zaś przy niezapiętych pasach ryzykujesz tylko
> mandat i rozbitą głowę szefa :). Czyli koszt zapięcia pasów jest
I ewentualnie własną śmierć lub okaleczenie, ot drobiazg...
Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.
-
14. Data: 2010-07-21 07:42:50
Temat: Re: niezapięte pasy pasażera
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 2010-07-20 13:27, mvoicem pisze:
> Zaś przy niezapiętych pasach ryzykujesz tylko
> mandat i rozbitą głowę szefa :).
W przypadku korzystnym. W niekorzystnym śmierć swoją i innych
współpasażerów.
--
Przemysław Adam Śmiejek
-
15. Data: 2010-07-21 08:46:44
Temat: Re: niezapięte pasy pasażera
Od: "niusy.pl" <f...@o...pl.invalid>
Użytkownik "Jacek Osiecki" <j...@c...pl>
>>> Też nie rozumiem tych "wzywających ale odpuszczających"... Ja nie ruszę,
>>> dopóki się wszyscy nie zapną - i choć niektórzy znajomi i część rodziny
>>> psioczy, to pomrukując w końcu się zapinają... A jak się odepną w czasie
>>> jazdy to już nie ma przebacz - auto od razu alarmuje :)
>> Powiedzmy że jedziesz z szefem który ma fobię na punkcie wolności
>> niezapinania pasów. Jednocześnie cenisz sobie swoje stanowisko pracy,
>> jesteś u progu awansu czy coś takiego ....
>
> "Drogi szefie, jak ktoś w nas wjedzie, to nie chciałbym żeby Twoje zwłoki
> mnie zabiły" powinno wystarczyć :)
>
>> a spodziewaną pensją. Zaś przy niezapiętych pasach ryzykujesz tylko
>> mandat i rozbitą głowę szefa :). Czyli koszt zapięcia pasów jest
>
> I ewentualnie własną śmierć lub okaleczenie, ot drobiazg...
Mowa o prawie a nie o tym co nam się zdaje.
-
16. Data: 2010-07-21 12:50:33
Temat: Re: niezapięte pasy pasażera
Od: "pmlb" <b...@d...pl>
"Maddy" <m...@e...com.pl> wrote in message
news:4c45836d$0$2607$65785112@news.neostrada.pl...
> W dniu 20-07-2010 12:54, Jacek Osiecki pisze:
>> Dnia Tue, 20 Jul 2010 12:44:27 +0200, Maddy napisał(a):
>>> W dniu 20-07-2010 11:20, Maurycy Menke pisze:
>>>> Niedawno miałem wypadek samochodowy. Pasażerka, mimo mojego wezwania,
>>>> nie zapięła pasów.W rezultacie znalazła się na przedniej szybie z
>>> Dlaczego w ogóle ruszyłeś, jeżeli pasażerka nie miała zapiętych pasów?
>>> To twoja szefowa czy jakaś inna ważna osobistość, której bałeś się
>>> drażnić? Teściowa?
>>
>> Też nie rozumiem tych "wzywających ale odpuszczających"... Ja nie ruszę,
>> dopóki się wszyscy nie zapną - i choć niektórzy znajomi i część rodziny
>> psioczy, to pomrukując w końcu się zapinają... A jak się odepną w czasie
>> jazdy to już nie ma przebacz - auto od razu alarmuje :)
>
> No kolega pisze, że straszne problemy by miał jakby nie chciał jechać z
> niezapiętą pasażerka.
> Jestem ciekawa jakie to straszne problemy?
I czy wieksze niz ma teraz?
Jak to szefowa, to na 99% go zniszczy - prawdopodobnie ja na to stac
(adwokaci).
Nie wiem, jak mozna tak swoim zyciem nonszalacko szastac i nie myslec o
konsekwencjach...
Jesli to szefwa i by wylala z pracy.. zawsze moze byc nastepna, a tak, same
klopoty.
Warto by byloo, by ludzie zaczeli wreszcie dbac o swoje! A nie ulegac presji
jak ten w smolensku. Bo predzej czy pozniej ale to sie dokladnie tak konczy.
-
17. Data: 2010-07-21 15:25:34
Temat: Re: niezapięte pasy pasażera
Od: "Pa.pa5merf" <o...@o...pl>
Órzytkownik "Jacek Osiecki" napisał:
> "Drogi szefie, jak ktoś w nas wjedzie, to nie chciałbym żeby Twoje zwłoki
> mnie zabiły" powinno wystarczyć :)
pasy bezpieczeństwa tak naprawdę nic wspulnego z bezpieczeństfem nie mają, a
wręcz pszeciwnie, podobnie jak śfiecenie lampek w dzień, to tylko taki
pszepis, żeby znajomym biznes się kręcił, żeby mandaty było za co wlepiać i
tak dalej, niedługo wymyślą obowiązkowe czapeczki dla roważystuf i foteliki
dla emerytuf:O)
w rzeczywistosci pasy wcale sie do poprawy bezpieczeństwa nie pszyczyniają,
często są pszyczyną nawet śmierci, bo albo po wypadku zostaniesz
unieruchomiony w aucie i nie bedizesz w stanie się z niego wydostać, albo
pasy poprostu połamią ci kości, taka jest prawda:O)
znam całą masę wypadków gdzie osoba z pasami zginęła na miejscu, a siedząca
obok bez pasów przeżyła (wylecoała okne, połamała sobie nogi, ale bez
większego uszczerbku na zdrowiu przeżyła:O)
-
18. Data: 2010-07-21 16:20:37
Temat: Re: niezapięte pasy pasażera
Od: Mithos <f...@a...pl>
W dniu 2010-07-20 13:43, Maddy pisze:
> Tylko wtedy nie ma mowy, żeby szef od kierowcy żądał odszkodowania, a
> tego się delikwent obawia.
> Za to gdyby niezapięty szef swoją osobą lecąca bezwładnie przez samochód
> uszkodził kierowcę, ten ma wszelkie podstawy do roszczeń.
Miałaś kiedyś jakiegoś szefa ? Jak się jest kierowcą czy innym
pracownikiem technicznym (sekretarka itp.) to się z szefem nie dyskutuje.
Jeszcze nie widziałem szofera co zmuszał swojego szefa do czegokolwiek.
> Mnie tylko irytuje to "wzywanie do zapięcia pasów".
> Normalni ludzie zwykle proszą, żeby zapiąć pasy, ewentualnie nakazują
> zapiąć pasy, dyskutują o zapięciu lub nie pasów.
> Taki język jak z policyjne protokołu śmieszy.
Zostań kierowcą i nakaż zapiąć pasy szefowi. Albo nakaż mu wyczyścić
tapicerkę jak mu upadnie kawałek kanapki czy też wejdzie na dywanik w
brudnych butach.
Życzę trochę bardziej realnego podejścia do życia.
--
Mithos
-
19. Data: 2010-07-22 05:57:52
Temat: Re: niezapięte pasy pasażera
Od: "pmlb" <b...@d...pl>
"Pa.pa5merf" <o...@o...pl> wrote in message
news:4c47111b$0$2582$65785112@news.neostrada.pl...
> Órzytkownik "Jacek Osiecki" napisał:
>> "Drogi szefie, jak ktoś w nas wjedzie, to nie chciałbym żeby Twoje zwłoki
>> mnie zabiły" powinno wystarczyć :)
>
> pasy bezpieczeństwa tak naprawdę nic wspulnego z bezpieczeństfem nie mają,
> a
> wręcz pszeciwnie, podobnie jak śfiecenie lampek w dzień, to tylko taki
> pszepis, żeby znajomym biznes się kręcił, żeby mandaty było za co wlepiać
> i
> tak dalej, niedługo wymyślą obowiązkowe czapeczki dla roważystuf i
> foteliki
> dla emerytuf:O)
>
> w rzeczywistosci pasy wcale sie do poprawy bezpieczeństwa nie
> pszyczyniają,
> często są pszyczyną nawet śmierci, bo albo po wypadku zostaniesz
> unieruchomiony w aucie i nie bedizesz w stanie się z niego wydostać, albo
> pasy poprostu połamią ci kości, taka jest prawda:O)
> znam całą masę wypadków gdzie osoba z pasami zginęła na miejscu, a
> siedząca
> obok bez pasów przeżyła (wylecoała okne, połamała sobie nogi, ale bez
> większego uszczerbku na zdrowiu przeżyła:O)
Za bardzo uogulniasz.
Pamietaj, ze wszelki nakzay, zakazy i obowiazki to efekt lobby
ubezpieczycieli.
Skoro ubezpieczyciele wymogli by pasy byly obowiazkowe, to znaczy, ze jednak
wiekszosc ludzi przezywa bedac zapieta pasami lub ma zdecydownie mniejsze
uszkodzenia niz bez pasow.
Owszem przy duzych szybkosciach pas to smierc. Ale statystycznie ludzie
poruszaja sie z predkoscia 30-50 km/h a nie 100km/h.
Wiec i wypadkow jest statystycznie wiecej przy takich predkosciach ktore bez
pasow byly by lub to smiertelne lub konczyly by sie duzym uszczerbkiem na
zdrowiu.
Wiekszosc obowiazkow zwiazanych z bezpieczenstwem to ubezpieczyciel. Jak
przegldniesz statystyki to moze sam dojdziesz co bedzie nastepne
obowiazkowe:)
-
20. Data: 2010-07-22 06:01:50
Temat: Re: niezapięte pasy pasażera
Od: "pmlb" <b...@d...pl>
"Mithos" <f...@a...pl> wrote in message news:i276ot$pr4$1@news.onet.pl...
> W dniu 2010-07-20 13:43, Maddy pisze:
>> Tylko wtedy nie ma mowy, żeby szef od kierowcy żądał odszkodowania, a
>> tego się delikwent obawia.
>> Za to gdyby niezapięty szef swoją osobą lecąca bezwładnie przez samochód
>> uszkodził kierowcę, ten ma wszelkie podstawy do roszczeń.
>
> Miałaś kiedyś jakiegoś szefa ? Jak się jest kierowcą czy innym
> pracownikiem technicznym (sekretarka itp.) to się z szefem nie dyskutuje.
W Polsce pewnie tak.
Ale to sam sie stawiasz na pozycji tego przegranego.
Szef to tez czlowiek i ja zawsze tak szefa traktuje. A ze mnie zwolni? Jego
sprawa. Ja sobie poszukam cos innego.
Godnosc swoja nalezy miec! A nie dawac sie pomiatac jak jakis malolat.
10 odejdzie od szefa z tego powodu, jedenasty juz bedzie traktowany jak
czlowiek.
> Jeszcze nie widziałem szofera co zmuszał swojego szefa do czegokolwiek.
To malo widziales...
>> Mnie tylko irytuje to "wzywanie do zapięcia pasów".
>> Normalni ludzie zwykle proszą, żeby zapiąć pasy, ewentualnie nakazują
>> zapiąć pasy, dyskutują o zapięciu lub nie pasów.
>> Taki język jak z policyjne protokołu śmieszy.
>
> Zostań kierowcą i nakaż zapiąć pasy szefowi. Albo nakaż mu wyczyścić
> tapicerkę jak mu upadnie kawałek kanapki czy też wejdzie na dywanik w
> brudnych butach.
To czy wejdzie w brudnych butach, lub napapra na tapicerke to swiadczy o
czlowieku tyle.
Natomiast prawo jest prawem!
Jesli kierowca odpowiada, to pamietaj, sam narazasz siebie na konsekwencjie
prawne! Nie ze szef cie zwolni, ale prawne w konsekwencji ktorych i tak szef
cie zwolni... Czy masz az tak maly szacunek do swojej osoby?
Czy nie rozumiesz, ze jak sam sie nie szanujesz to nikt cie szanowac nie
bedzie.
>
> Życzę trochę bardziej realnego podejścia do życia.
>
Tobie to zycze!
Barsziej dbaj o wlasne sprawy i swoje zdrowie niz o szefa... on o ciebie
napewno nie zadba...