-
21. Data: 2011-01-24 08:27:21
Temat: Re: niedoszły samobójca oskarża policje
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
On 1/24/2011 1:56 AM, qwerty wrote:
> Użytkownik "witek" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:ihj93e$ajt$...@i...gazeta.pl...
>>> Nie mogłem. Nie miałem kwalifikacji.
>>
>> nie wazne czy miałes kwalifikacje czy nie, tylko czy mogłeś pomóc.
>> brak kwalifikacji nie jest wytłumaczeniem zaniechania pomocy.
>
> W pewnych warunkach nie jestem zobowiązany. Co jak ktoś się topi, a ja
> nie umiem pływać?
> Też mam wskoczyć do wody?
To nie jesteś w stanie pomóc skacząc do wody.
Wezwac pomoc jesteś w stanie. I jesli tego nie zrobisz to jak
najbardziej odpowiesz karnie.
> Zresztą chyba nikogo w
> polsce nie ukarali za nieudzielenie pomocy.
pogadaj z tymi na dyzurach pod 999 czy 112.
-
22. Data: 2011-01-24 08:28:25
Temat: Re: niedoszły samobójca oskarża policje
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
On 1/24/2011 2:03 AM, Andrzej Ława wrote:
> W dniu 24.01.2011 08:56, qwerty pisze:
>
>> W pewnych warunkach nie jestem zobowiązany. Co jak ktoś się topi, a ja
>> nie umiem pływać? Też mam wskoczyć do wody? Zresztą chyba nikogo w
>> polsce nie ukarali za nieudzielenie pomocy.
>
> Generalnie przepisy i orzecznictwo idą po linii obowiązku pomocy w
> miarę możliwości - jeśli np. nie umiesz pływać, to powinieneś zadzwonić
> pod 112 i powiadomić służby.
>
> A ci policjanci, co odcięli wisielca, powinni wezwać wsparcie i
> najlepiej strażaków z drabiną/poduszką powietrzną i nic nie robić, póki
> nie mogliby go zdjąć w 100% bezpiecznie. W międzyczasie wisielec by
> "dokonał żywota".
nie w 100% bezpiecznie, tylko czy mogli bezpieczniej niz to zrobili.
-
23. Data: 2011-01-24 08:49:38
Temat: Re: niedoszły samobójca oskarża policje
Od: "niusy.pl" <d...@n...pl.invalid>
Użytkownik "qwerty" <q...@p...fm>
>>> Nie mogłem. Nie miałem kwalifikacji.
>>
>> nie wazne czy miałes kwalifikacje czy nie, tylko czy mogłeś pomóc.
>> brak kwalifikacji nie jest wytłumaczeniem zaniechania pomocy.
>
> W pewnych warunkach nie jestem zobowiązany. Co jak ktoś się topi, a ja nie
> umiem pływać? Też mam wskoczyć do wody? Zresztą chyba nikogo w polsce nie
> ukarali za nieudzielenie pomocy.
Bądź pewien, że ukarali i na pewno był to jakiś staruszek lub tp.
-
24. Data: 2011-01-24 08:51:10
Temat: Re: niedoszły samobójca oskarża policje
Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 24.01.2011 09:28, witek pisze:
>> A ci policjanci, co odcięli wisielca, powinni wezwać wsparcie i
>> najlepiej strażaków z drabiną/poduszką powietrzną i nic nie robić, póki
>> nie mogliby go zdjąć w 100% bezpiecznie. W międzyczasie wisielec by
>> "dokonał żywota".
>
> nie w 100% bezpiecznie, tylko czy mogli bezpieczniej niz to zrobili.
Pewnie, że mogli - jak pisałem wzywając wsparcie z drabiną/trampoliną.
Ale "klient" do tego czasu by skonał, więc jak pisałem - w rezultacie
nie ratować.
-
25. Data: 2011-01-24 15:27:28
Temat: Re: niedoszły samobójca oskarża policje
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Andrzej Ława" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:ihjarn$gvq$1@inews.gazeta.pl...
>>> Nie mogłem. Nie miałem kwalifikacji.
>> nie wazne czy miałes kwalifikacje czy nie, tylko czy mogłeś pomóc.
>> brak kwalifikacji nie jest wytłumaczeniem zaniechania pomocy.
> Jest.
\
Moim zdaniem nie masz racji. Oczywiście, jeśli do skutecznego udzielenia w
bezpeiczny dla ratownika sposób konieczne są jakieś specjalistyczne
informacje, to osoby ich nie posiadajace nie można ścigać za ich brak. Ale
jeśli sposób udzielenia pomocy jest cozywisty (załóżmy ściągnięcie rannego
z ruchliwej jezdni), to nie trzeba do tego specjalnego certyfikatu i jak
najbardziej ściganie jest możliwe. W tym szczególnym wypadku całą sparwa
się rozmyje, bo oczywistym jest, ze gdyby samobójcy policjanci nie odcięli,
to by nie żył. Każde inne działanie było wyborem mniejszego zła. Nawet
odcięcie go w przepaść dawało mu większą szansę, niż pozostanie w pętli.
Natomaist artykuł będący początkiem wątku jest taki trochę niejasny. Być
może zarzuty nie wynikają z odciecia, tylko z jakiegoś niewłaściwego
postępowania później. Gdzieś ktoś - nie chce mi sie szukać - pisał coś o 30
minutach zwłoki w wezwaniu Pogotowia - pytanie z czego to wynikało. Może
policjanci źle ocenili stan zdrowia samobójcy i myśleli, że nie odniósł
obrażeń? Ja bym na ich miejsce zawsze wezwał pogotowie, ale może oni mogli
inaczej to oszacować.
-
26. Data: 2011-01-24 15:35:34
Temat: Re: niedoszły samobójca oskarża policje
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "qwerty" <q...@p...fm> napisał w wiadomości
news:ihjba5$4g1$1@news.task.gda.pl...
> Użytkownik "witek" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:ihj93e$ajt$...@i...gazeta.pl...
>>> Nie mogłem. Nie miałem kwalifikacji.
>>
>> nie wazne czy miałes kwalifikacje czy nie, tylko czy mogłeś pomóc.
>> brak kwalifikacji nie jest wytłumaczeniem zaniechania pomocy.
>
> W pewnych warunkach nie jestem zobowiązany. Co jak ktoś się topi, a ja
> nie umiem pływać? Też mam wskoczyć do wody? Zresztą chyba nikogo w polsce
> nie ukarali za nieudzielenie pomocy.
Ja z praktyki znam jeden przypadek wyroku skazującego. Kilka lat temu
doszło do wypadku drogowego. Samochód, w którym znajdowały się trzy żywe
osoby płonął. Kierowcy nadjeżdżajacych pojazdów walczyli z pożarem
gaśnicami samochodowymi, ale szybko się wyczerpały. Zatrzymali
przejeżdżajacy autobus, ale kierowca odmówił użyczenia gaśnicy twierdząc,
że musiałby się z nich rozliczyć. Ktoś przytomnie odpisał numer
rejestracyjny. W samochodzie na skwarkę spłoną jeden pasażer, którego nie
udało się już ewakuować z uwagi na płomienie. Te dodatkowe gaśnice pewnie
by samochodu nie uratowały, ale być może pozwoliły by na przytłumienie
pożaru i wyciągnięcie ostatniej osoby. Dwie wyciągnięto. Wyrok kierowca
autobusu dostał w zawieszeniu, ale sąd orzekł dla niego zakaz wykonywania
zawodu kierowcy autobusu jako karę dodatkową. Na etapie, gdy miałem z tym
kontakt wyrok był nieprawomocny. Nie wiem, jak się to skończyło, ale sądzę,
że kierowca nie miał szansy z tego wyjść z uniewinnieniem.
-
27. Data: 2011-01-26 07:06:29
Temat: Re: niedoszły samobójca oskarża policje
Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 24.01.2011 16:27, Robert Tomasik pisze:
>>> nie wazne czy miałes kwalifikacje czy nie, tylko czy mogłeś pomóc.
>>> brak kwalifikacji nie jest wytłumaczeniem zaniechania pomocy.
>> Jest.
> \
> Moim zdaniem nie masz racji. Oczywiście, jeśli do skutecznego udzielenia
> w bezpeiczny dla ratownika sposób konieczne są jakieś specjalistyczne
> informacje, to osoby ich nie posiadajace nie można ścigać za ich brak.
Zdefiniuj "specjalistyczne". Czy np. masaż serca i sztuczne oddychanie
to dla Ciebie wiedza specjalistyczna, czy nie?
A jaki odsetek ludzi potrafi się za to zabrać?
> Ale jeśli sposób udzielenia pomocy jest cozywisty (załóżmy ściągnięcie
> rannego z ruchliwej jezdni), to nie trzeba do tego specjalnego
> certyfikatu i jak najbardziej ściganie jest możliwe. W tym szczególnym
Tak, zwłaszcza jak np. ma uszkodzony kręgosłup...
-
28. Data: 2011-01-26 08:20:28
Temat: Re: niedoszły samobójca oskarża policje
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
On 1/26/2011 1:06 AM, Andrzej Ława wrote:
> W dniu 24.01.2011 16:27, Robert Tomasik pisze:
>
>>>> nie wazne czy miałes kwalifikacje czy nie, tylko czy mogłeś pomóc.
>>>> brak kwalifikacji nie jest wytłumaczeniem zaniechania pomocy.
>>> Jest.
>> \
>> Moim zdaniem nie masz racji. Oczywiście, jeśli do skutecznego udzielenia
>> w bezpeiczny dla ratownika sposób konieczne są jakieś specjalistyczne
>> informacje, to osoby ich nie posiadajace nie można ścigać za ich brak.
>
> Zdefiniuj "specjalistyczne". Czy np. masaż serca i sztuczne oddychanie
> to dla Ciebie wiedza specjalistyczna, czy nie?
i tak i nie ze wskazaniem na nie.
jest to na tyle proste, ze moze to zrobić każdy w zasadzie bez fachowej
wiedzy jeśli tylko wie co ma robić.
nie ma konkretnych przepisów czy masz obowiązek podjąć się reanimacji
czy nie
To sie miesci w jednym zdaniu w kodeksie karnym
Kto [...] nie udziela pomocy, MOGĄC JEJ UDZIELIĆ bez narażenia siebie
lub innej osoby na niebezpieczeństwo ....
jeśli gdzieś przy okazji się wyda, że wiesz jak sie robi reanimację, a
wiesz, bo jest w zasadzie na kazdym szkoleniu z prawa jazdy, to masz
obowiązek tą reanimację podjąć.
Inaczej będą patrzyć na 70-letnią babcię, inaczej na pełnosprawnego byka.
Tylko uwaga na inną rzecz. Decyzję o przerwaniu reanimacji i jej
bezskutecznosci ma prawo podjąć tylko lekarz.
Jak juz zaczniesz reanimację to nie możesz jej bez powodu przerwać.
>
> A jaki odsetek ludzi potrafi się za to zabrać?
zabrać to by się potrafiło nawet sporo, jakby tylko ktoś był na tyle
odważny, żeby zacząć.
U nas niestety jest przewaga postawy "jak jeszcze trochę poczekam, to
może inny się zabierze i ja nie bedę musiał".
>
>> Ale jeśli sposób udzielenia pomocy jest cozywisty (załóżmy ściągnięcie
>> rannego z ruchliwej jezdni), to nie trzeba do tego specjalnego
>> certyfikatu i jak najbardziej ściganie jest możliwe. W tym szczególnym
>
> Tak, zwłaszcza jak np. ma uszkodzony kręgosłup...
>
dlatego raczej rannego leżacego się nie przenosi.
natomiast zebezpieczenie ulicy tak aby nikt na was nie wjechał jest już
do wykonania.
-
29. Data: 2011-01-26 08:28:38
Temat: Re: niedoszły samobójca oskarża policje
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2011-01-26 09:20, witek pisze:
> Tylko uwaga na inną rzecz. Decyzję o przerwaniu reanimacji i jej
> bezskutecznosci ma prawo podjąć tylko lekarz.
Podstawa?
> Jak juz zaczniesz reanimację to nie możesz jej bez powodu przerwać.
Czy rozpad gnilny ciała również nie upoważnia do przerwania?
--
Liwiusz
-
30. Data: 2011-01-26 08:49:36
Temat: Re: niedoszły samobójca oskarża policje
Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 26.01.2011 09:20, witek pisze:
> To sie miesci w jednym zdaniu w kodeksie karnym
>
> Kto [...] nie udziela pomocy, MOGĄC JEJ UDZIELIĆ bez narażenia siebie
> lub innej osoby na niebezpieczeństwo ....
No właśnie - stąd mój wniosek: nie ratować. Może spaść i się uszkodzić?
Niech wisi.
> jeśli gdzieś przy okazji się wyda, że wiesz jak sie robi reanimację, a
> wiesz, bo jest w zasadzie na kazdym szkoleniu z prawa jazdy, to masz
> obowiązek tą reanimację podjąć.
Jak ja robiłem, to nie było.
[ciach]
> dlatego raczej rannego leżacego się nie przenosi.
> natomiast zebezpieczenie ulicy tak aby nikt na was nie wjechał jest już
> do wykonania.
W Polsce? Przy naszych kochanych polskich kierowcach? Mając do
dyspozycji tylko własne ręce? Trudna sprawa... Bardzo trudna :(