-
161. Data: 2008-08-18 14:11:21
Temat: Re: niechciane tankowanie
Od: Olgierd <n...@r...org>
Dnia Mon, 18 Aug 2008 16:08:07 +0200, Johnson napisał(a):
>> nic nie musze.
>>
> Pewnie. Leczenie psychiatryczne w Polsce nie jest obowiązkowe.
Ale istnieje możliwość zastosowania przymusu.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl
-
162. Data: 2008-08-18 14:12:11
Temat: Re: niechciane tankowanie
Od: Johnson <j...@n...pl>
>> pisze:
>> Pewnie. Leczenie psychiatryczne w Polsce nie jest obowiązkowe.
>
> szkoda. inaczej nie pisalbys tutaj.
>
>
Na razie zrobimy przerwę, bo niestety muszę iść do dentysty.
A poza tym jesteś mało zabawny i już się znudziłem. Zazwyczaj trolle są
bardziej elokwentne. Wstydź się, psujesz im opinie.
--
@2008 Johnson
Imperare sibi maximum est imperium
-
163. Data: 2008-08-18 15:39:26
Temat: Re: niechciane tankowanie
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Johnson pisze:
> Andrzej Lawa pisze:
>
>>
>> Bzdura. Tankowanie bez pytania nie jest zgodne z jakimkolwiek zwyczajem.
>
> Nie słyszałeś o zawieraniu umów w sposób dorozumiany (art. 60 kc)?
> Podjeżdża pod dystrybutor, nie wysiada ... dla ciebie co oznacza takie
> zachowanie? Dla mnie "chcę zatankować".
>
"...ale się zastanawiam co i ile lub ktoś do mnie właśnie zadzwonił."
-
164. Data: 2008-08-18 15:47:38
Temat: Re: niechciane tankowanie
Od: mvoicem <m...@g...com>
Johnson wrote:
> Andrzej Lawa pisze:
>
>>
>> Bzdura. Tankowanie bez pytania nie jest zgodne z jakimkolwiek zwyczajem.
>
> Nie słyszałeś o zawieraniu umów w sposób dorozumiany (art. 60 kc)?
> Podjeżdża pod dystrybutor, nie wysiada ... dla ciebie co oznacza takie
> zachowanie? Dla mnie "chcę zatankować".
>
To chyba zależy od tego jaki jest lokalny zwyczaj. Ja nigdy nie spotkałem
się z *domyślnym* tankowaniem do pełna (chociaż nie wykluczam że
gdzieniegdzie się tak praktykuje). Zawsze jest sakramentalne "za ile?".
p. m.
-
165. Data: 2008-08-18 16:01:06
Temat: Re: niechciane tankowanie
Od: "Artur M. Piwko" <m...@b...pl>
In the darkest hour on Mon, 18 Aug 2008 16:12:11 +0200,
Johnson <j...@n...pl> screamed:
>>> Pewnie. Leczenie psychiatryczne w Polsce nie jest obowiązkowe.
>>
>> szkoda. inaczej nie pisalbys tutaj.
>>
> Na razie zrobimy przerwę, bo niestety muszę iść do dentysty.
> A poza tym jesteś mało zabawny i już się znudziłem. Zazwyczaj trolle są
> bardziej elokwentne. Wstydź się, psujesz im opinie.
>
Jaki jest sens w ciągłym karmieniu tego prymitywa? Splonkować i spokój.
--
[ Artur M. Piwko : Pipen : AMP29-RIPE : RLU:100918 : From == Trap! : SIG:239B ]
[ 18:00:22 user up 11803 days, 5:55, 1 user, load average: 0.94, 0.38, 0.06 ]
An intellectual is someone who has found something more interesting than sex.
-
166. Data: 2008-08-18 17:05:50
Temat: Re: niechciane tankowanie
Od: pakalk <p...@g...com>
On 18 Sie, 17:39, Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
wrote:
> Johnson pisze:
>
> > Andrzej Lawa pisze:
>
> >> Bzdura. Tankowanie bez pytania nie jest zgodne z jakimkolwiek zwyczajem.
>
> > Nie słyszałeś o zawieraniu umów w sposób dorozumiany (art. 60 kc)?
> > Podjeżdża pod dystrybutor, nie wysiada ... dla ciebie co oznacza takie
> > zachowanie? Dla mnie "chcę zatankować".
>
> "...ale się zastanawiam co i ile lub ktoś do mnie właśnie zadzwonił."
Panowie - rozmawiajcie o tym przypadku, a nie o jakims innym mozilwym.
Tutaj czlowiek szukal portfela - wyobrazcie sobie, ze widzicie goscia,
ktory podjezdza pod dystrybutor gazu, i szuka portfela, nie mowiac za
ile... Czy nie mozna przyjac, ze gosciu nie dba ile mu sie zatankuje/
chce do pelna, skoro juz zabiera sie do dokonania zaplaty za paliwo,
nie reaguje na to, jak mu odkrecacie zawor od zbiornika z gazem i nie
reaguje, gdy przestawiacie wajche? Przeciez to slychac i czuc w
samochodzie, gdy sie tankuje. W sytuacji, gdy ktos lamie nasze prawa
(jesli nie lamie, to powinnismy zaplacic, co nie?), nie mozemy czekac
az suma naszych korzysci przekroczy jakis pulap, tylko musimy od razu
reagowac, inaczej sad nie rozstrzygnie sytuacji na nasza korzysc.
Tutaj nie ma powodu przypuszczac, ze czlowiek, ktory wie, ze mu
tankuja paliwo, nie wyczekal specjalnie do pelnego zatankowania, a
potem powiedzial "za 20". Powinien po rozpoczeciu tankowania
powiedziec "hola hola", bo kazdy srenio rozgarniey pawian sie domysli
co sie dzieje. A jesli wie co sie dzieje i nie reaguje, znaczy daje na
to przyzwolenie. Jesli sam nie mogl, mogl powiedziec, aby pasazerowie
to zrobili.
Czy taka interpreacja nie jest mozliwa?
-
167. Data: 2008-08-18 17:06:45
Temat: Re: niechciane tankowanie
Od: Johnson <j...@n...pl>
Andrzej Lawa pisze:
>
> "...ale się zastanawiam co i ile lub ktoś do mnie właśnie zadzwonił."
A świstak siedzi i zwija je w te sreberka.
Ja mogę wymyślać dużo innych głupich powodów, ale co z tego ...
--
@2008 Johnson
Imperare sibi maximum est imperium
-
168. Data: 2008-08-18 17:07:43
Temat: Re: niechciane tankowanie
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
mvoicem pisze:
> Johnson wrote:
>
>> Andrzej Lawa pisze:
>>
>>> Bzdura. Tankowanie bez pytania nie jest zgodne z jakimkolwiek zwyczajem.
>> Nie słyszałeś o zawieraniu umów w sposób dorozumiany (art. 60 kc)?
>> Podjeżdża pod dystrybutor, nie wysiada ... dla ciebie co oznacza takie
>> zachowanie? Dla mnie "chcę zatankować".
>>
> To chyba zależy od tego jaki jest lokalny zwyczaj. Ja nigdy nie spotkałem
> się z *domyślnym* tankowaniem do pełna (chociaż nie wykluczam że
> gdzieniegdzie się tak praktykuje). Zawsze jest sakramentalne "za ile?".
Dokładnie.
-
169. Data: 2008-08-18 17:08:18
Temat: Re: niechciane tankowanie
Od: Johnson <j...@n...pl>
mvoicem pisze:
>>
> To chyba zależy od tego jaki jest lokalny zwyczaj. Ja nigdy nie spotkałem
> się z *domyślnym* tankowaniem do pełna (chociaż nie wykluczam że
> gdzieniegdzie się tak praktykuje). Zawsze jest sakramentalne "za ile?".
>
A brak reakcji na tankowanie, jak w niniejszym przypadku. Bo między
bajki trzeba włożyć wersję autora.
Ja jak widziałbym że ktoś mi tankuje, a ja chciałbym gazu tylko za 20 zł
to co bym zrobił ? Strugałbym wariata ?
--
@2008 Johnson
Imperare sibi maximum est imperium
-
170. Data: 2008-08-18 17:50:18
Temat: Re: niechciane tankowanie
Od: mvoicem <m...@g...com>
Johnson wrote:
> mvoicem pisze:
>
>>>
>> To chyba zależy od tego jaki jest lokalny zwyczaj. Ja nigdy nie spotkałem
>> się z *domyślnym* tankowaniem do pełna (chociaż nie wykluczam że
>> gdzieniegdzie się tak praktykuje). Zawsze jest sakramentalne "za ile?".
>>
>
> A brak reakcji na tankowanie, jak w niniejszym przypadku. Bo między
> bajki trzeba włożyć wersję autora.
> Ja jak widziałbym że ktoś mi tankuje, a ja chciałbym gazu tylko za 20 zł
> to co bym zrobił ? Strugałbym wariata ?
>
Wersję autora uważam za możliwą (chociaż akurat w tym przypadku nie wierzę
że prawdziwa - za dużo się nie zgadza).
Wiele razy było tak że zanim wysiadłem z samochodu już miałem zamontowany
pistolet. Zakładanie pistoletu słychać, tankowanie już mniej. Więc brak
reakcji jest zrozumiały - ja bym podejrzewał że pistolet założony i czeka w
gotowości na moją dyspozycję (raz się zdarzyło że rozpoczęto tankowanie
zanim udało mi się wyswobodzić z pasów, ale tankowanie zostało wstrzymane
na bodajże 10 zł).
p. m.