eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › nie chce do Afganistanu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 28

  • 21. Data: 2008-04-30 18:00:29
    Temat: Re: nie chce do Afganistanu
    Od: "Zbynek Ltd." <s...@p...onet.pl>

    qwerty napisał(a) :
    > Rafal M pisze:
    >> Na dobra sprawe wychodzisz z samolotu w bazie wojskowej, robisz swoje
    >> i wracasz.
    >> Ryzko nie wielkie.
    >
    > Niech ciebie przeszkolą i będziesz zwiedzisz wtedy trochę świata. :)

    To nie tylko o przeszkolenie chodzi. W razie nieszczęścia
    "zwykła" polisa ubezpieczeniowa nawet się nie będzie nadawać
    rodzinie na podtarcie d..., bo za twardy papier.
    Normalnie masz wyłączoną odpowiedzialność ubezpieczyciela w
    wypadku szkody z powodu działań wojennych, aktów terroru, itp.

    --
    Pozdrawiam
    Zbyszek
    PGP key: 0xC62E926B


  • 22. Data: 2008-04-30 18:57:26
    Temat: Re: nie chce do Afganistanu
    Od: Andrzej Adam Filip <a...@p...onet.pl>

    Rafal M <r...@g...com> pisze:

    > On 29 Kwi, 22:44, Gutek <g...@i...eu> wrote:
    >
    >> Dziękuje wszystkim za porady. Sprawa rozwiązała się tak, że szukam pracy
    >> a ustrojstwo przyleci do mnie. Po jej naprawieniu jestem wolny.
    >
    >
    > A tak BTW - czemu nie chciales leciec?
    >
    > Na dobra sprawe wychodzisz z samolotu w bazie wojskowej, robisz swoje
    > i wracasz.
    > Ryzko nie wielkie.

    Niewielkie ryzyko *dla pracodawcy*? :-)

    Rozmawianie o wysyłaniu pracownika w strefę walk (nawet nie najbardziej
    intensywnych) bez podawania wysokości wykupionego ubezpieczenia na życie
    pracownika *obejmującego skutki działań zbrojnych i terrorystycznych*
    *opłaconego przez pracodawcę* robi z pracodawcy skurwysyna *pokazowego*
    (IMHO).

    Jak nie ma ryzyka to ubezpieczenie będzie tanie ;-)

    --
    Andrzej Adam Filip : a...@p...onet.pl : a...@x...wp.pl
    Szczęście może przyjść przypadkowo, ale o rozum musimy postarać się sami.
    -- Cyceron [Marcus Tullius Cicero] (106-43 p.n.e.)


  • 23. Data: 2008-04-30 19:30:06
    Temat: Re: nie chce do Afganistanu
    Od: Rafal M <r...@g...com>

    On 30 Kwi, 20:00, "Zbynek Ltd." <s...@p...onet.pl>
    wrote:

    > To nie tylko o przeszkolenie chodzi. W razie nieszczęścia
    > "zwykła" polisa ubezpieczeniowa nawet się nie będzie nadawać
    > rodzinie na podtarcie d..., bo za twardy papier.
    > Normalnie masz wyłączoną odpowiedzialność ubezpieczyciela w
    > wypadku szkody z powodu działań wojennych, aktów terroru, itp.



    To pracodawca moze doubezpieczyc pracownika na czas wyjazdu do strefy
    dzialan wojennych, ja jak bym mial jechac to bym tego zazadal. Typu
    1mln euro w razie smierci lub kalectwa. Rodzina w razie czego jest
    zabezpieczona.


    Pozdrawiam
    Rafal



  • 24. Data: 2008-04-30 20:19:32
    Temat: Re: nie chce do Afganistanu
    Od: Gutek <g...@i...eu>

    Rafal M pisze:
    > On 29 Kwi, 22:44, Gutek <g...@i...eu> wrote:
    >
    >> Dziękuje wszystkim za porady. Sprawa rozwiązała się tak, że szukam pracy
    >> a ustrojstwo przyleci do mnie. Po jej naprawieniu jestem wolny.
    >
    >
    > A tak BTW - czemu nie chciales leciec?

    Mógłbym odpowiedzieć: bo już byłem. Tak się składa, że od kilkunastu lat
    pracuje (pracowałem) w firmie, która od czasu do czasu, coś tam dla
    armii dostarczała. W związku z tym miałem okazję być w różnych dziwnych
    miejscach. Po mojej ostatniej wycieczce - do Afganistanu właśnie - i tym
    co mnie tam spotkało stwierdziłem, że "nigdy więcej". Nie pytaj co, bo
    podpisałem zobowiązanie o tym, że będę siedział cicho. Ale nawet gdybym
    mógł opowiadać to i tak pewnie byłaby to bardzo mała część prawdy. Jak
    by nie patrzeć i tak nie ma o czym mówić. Nie wiem, czy to ja się
    starzeję, czy świat brutalizuje.



    >
    > Na dobra sprawe wychodzisz z samolotu w bazie wojskowej, robisz swoje
    > i wracasz.

    Samolotem do jednej bazy, do następnej śmigłowcem a potem transporterami
    do miejsca naprawy, robię swoje - nie wiem ile czasu mi to zajmie- więc
    może będziemy się musieli tłuc po pustyni więcej niż raz. A potem
    banalny powrót. Dziękuje za takie przygody.


  • 25. Data: 2008-04-30 20:44:14
    Temat: Re: nie chce do Afganistanu
    Od: Gutek <g...@i...eu>

    Zbynek Ltd. pisze:

    > Na jakich zasadach rozstajesz się z pracodawcą? Nie daj się wrobić w
    > zakaz pracy u konkurencji. To pracodawcy zależy na rozstaniu, to niech
    > się martwi.
    >

    Umowa o o pracę zostanie rozwiązana z końcem października za
    porozumieniem stron. Do tego czasu jestem zwolniony z "obowiązku
    świadczenia pracy", czy jakoś tak, za wyjątkiem naprawy "ustrojstwa" no
    i przekazania paru spraw.


  • 26. Data: 2008-04-30 23:19:24
    Temat: Re: nie chce do Afganistanu
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Gutek pisze:

    > miejscach. Po mojej ostatniej wycieczce - do Afganistanu właśnie - i tym
    > co mnie tam spotkało stwierdziłem, że "nigdy więcej". Nie pytaj co, bo
    > podpisałem zobowiązanie o tym, że będę siedział cicho. Ale nawet gdybym

    A takie zobowiązanie w ogóle ma moc prawną?

    Bo jak widziałeś jakieś przestępstwo, to na pewno nie.


  • 27. Data: 2008-05-01 10:35:06
    Temat: Re: nie chce do Afganistanu
    Od: pieknylolo83 <p...@t...pl>

    On 1 Maj, 01:19, Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
    wrote:
    > Gutek pisze:
    >
    > > miejscach. Po mojej ostatniej wycieczce - do Afganistanu właśnie - i tym
    > > co mnie tam spotkało stwierdziłem, że "nigdy więcej". Nie pytaj co, bo
    > > podpisałem zobowiązanie o tym, że będę siedział cicho. Ale nawet gdybym
    >
    > A takie zobowiązanie w ogóle ma moc prawną?
    >
    > Bo jak widziałeś jakieś przestępstwo, to na pewno nie.

    I znów Andrzejek.. jak ja go uwielbiam


  • 28. Data: 2008-05-01 11:07:28
    Temat: Re: nie chce do Afganistanu
    Od: Andrzej Adam Filip <a...@p...onet.pl>

    pieknylolo83 <p...@t...pl> pisze:

    > On 1 Maj, 01:19, Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
    > wrote:
    >> Gutek pisze:
    >>
    >> > miejscach. Po mojej ostatniej wycieczce - do Afganistanu właśnie - i tym
    >> > co mnie tam spotkało stwierdziłem, że "nigdy więcej". Nie pytaj co, bo
    >> > podpisałem zobowiązanie o tym, że będę siedział cicho. Ale nawet gdybym
    >>
    >> A takie zobowiązanie w ogóle ma moc prawną?
    >>
    >> Bo jak widziałeś jakieś przestępstwo, to na pewno nie.
    >
    > I znów Andrzejek.. jak ja go uwielbiam

    1) Czy napisał nieprawdę?
    2) Czy jego podejrzenia są *grubo* przesadzone?

    --
    Andrzej Adam Filip : a...@p...onet.pl : a...@x...wp.pl
    Rada graniczy z naganą.
    -- Fredro, Aleksander (1793-1876)

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1