eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › nauka jazdy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 111

  • 11. Data: 2009-06-30 11:33:00
    Temat: Re: nauka jazdy
    Od: Kapsel <k...@p...onet.pl>

    Mon, 29 Jun 2009 21:40:43 +0200, Bear napisał(a):

    > mam problem następujący. Regularnie, średnio raz w tygodniu przy mojej tzw.
    > posesji (domek jednorodzinny) trenuje "nauka jazdy", a dokładnie pan
    > instruktor uczy swoich podopiecznych manewrów typu zawracanie, koperta,
    > cofanie itd, przyjmując za punkt odniesienia mój samochód zaparkowany przed
    > domem, a stojący na ulicy. Już dwa razy zwróciłem mu uwagę, żeby nie
    > "trenował" przy moim samochodzie, bo zwyczajnie obawiam się, że któryś z
    > jego uczniów stuknie w końcu moje auto.

    Wiesz co, niedawno robiłem kurs i parkowaliśmy na mieście.
    Najpierw na placu jakieś testy itd, zapoznanie z samochodem, parę razy na
    miasto i potem po paru godz. parkowanie.

    Instruktorzy bardzo pilnowali żebym innym pojazdom nie zrobił krzywdy, na
    początku szło ciężko, potem lepiej, teraz po kursie nie boję się parkować i
    choć nie robię tego jeszcze gładko i równo, to nie niszczę innych pojazdów.
    Nie wiem jakby wyglądały moje umiejętności w tym zakresie gdybym trenował
    tylko na placu...


    --
    Kapsel
    http://kapselek.net
    kapsel(malpka)op.pl


  • 12. Data: 2009-06-30 12:25:32
    Temat: Re: nauka jazdy
    Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>

    Dnia Mon, 29 Jun 2009 21:40:43 +0200, Bear napisał(a):
    > mam problem następujący. Regularnie, średnio raz w tygodniu przy mojej tzw.
    > posesji (domek jednorodzinny) trenuje "nauka jazdy", a dokładnie pan
    > instruktor uczy swoich podopiecznych manewrów typu zawracanie, koperta,
    > cofanie itd, przyjmując za punkt odniesienia mój samochód zaparkowany przed
    > domem, a stojący na ulicy. Już dwa razy zwróciłem mu uwagę, żeby nie
    > "trenował" przy moim samochodzie, bo zwyczajnie obawiam się, że któryś z

    Ciekawe że boisz się nauki jazdy z instruktorem, a nie boisz się tych samych
    kursantów którzy wsiadają do auta po kilkutygodniowej-miesięcznej przerwie
    po zdanym egzaminie i samodzielnie parkują obok Twojego auta :)

    --
    Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    I don't want something I need. I want something I want.


  • 13. Data: 2009-06-30 13:12:16
    Temat: Re: nauka jazdy
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    Bear wrote:
    > Dzieki za wszystkie odpowiedzi, szkoda tylko, ?e wiekszo?ae z nich nie ma nic
    > wspólnego z meritum i polega wy??cznie na daniu upustu swojej niewiedzy.
    > Liczy?em, ?e mo?e kto? mia? podob? sytuacje i jako? sobie z ni? poradzi? w
    > sensie prawnym (wiadomo, ?e mo?na przestawiae samochód, ale dlaczego mam z
    > nim uciekaae ? )
    >


    No ale czego chcesz.
    Droga publicza to i po niej jeżdżą i na dodatek zgodnie z przepisami.


  • 14. Data: 2009-06-30 13:49:26
    Temat: Re: nauka jazdy
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    Kapsel wrote:
    >
    > Instruktorzy bardzo pilnowali żebym innym pojazdom nie zrobił krzywdy, na
    > początku szło ciężko, potem lepiej, teraz po kursie nie boję się parkować i
    > choć nie robię tego jeszcze gładko i równo, to nie niszczę innych pojazdów.
    > Nie wiem jakby wyglądały moje umiejętności w tym zakresie gdybym trenował
    > tylko na placu...
    >
    Wiesz, to nie do końca o to mu chodzi.

    To tak jak z muchami. Nie przeszkadzają ci, że są, tylko przeszkadza ci
    to, że ta jedna non stop lata koło twojego nosa.


  • 15. Data: 2009-06-30 16:32:50
    Temat: Re: nauka jazdy
    Od: Tristan <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 29 czerwiec 2009 21:40
    (autor Bear
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <h2b5u0$rm$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

    > mam problem następujący. Regularnie, średnio raz w tygodniu przy mojej
    > tzw. posesji (domek jednorodzinny) trenuje "nauka jazdy", a dokładnie pan
    > instruktor uczy swoich podopiecznych  manewrów typu zawracanie, koperta,
    > cofanie itd, przyjmując za punkt odniesienia mój samochód zaparkowany
    > przed domem, a stojący na ulicy.  

    Więc parkuj na swoim terenie.

    > Już dwa razy zwróciłem mu uwagę, żeby
    > nie "trenował" przy moim samochodzie, bo zwyczajnie obawiam się, że któryś
    > z jego uczniów stuknie w końcu moje auto.

    No to wtedy zapłaci z OC.

    > Facet jest beszczelny i z uporem
    > maniaka twierdzi, że ma do tego pełne prawo.

    A czemu mówisz, że nie ma?

    > Powiedziałem mu żeby uczył
    > jazdy na placu manewrowym, który służy właśnie do takich czynności, ale
    > nic do niego nie dociera.

    i słusznie. od paru lat parkowanie się trenuje na mieście. Przepisy się
    zmieniły i placu już praktycznie nie ma.

    > Co robić ? Czy jest jakiś sposób ?

    parkować na swoim terenie i nie bronić innym korzystania z publicznego
    terenu zgodnie z jego przeznaczeniem.

    --
    Tristan

    Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2


  • 16. Data: 2009-06-30 17:30:09
    Temat: Re: nauka jazdy
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:h2co0o$3f8$1@nemesis.news.neostrada.pl Bear
    <b...@w...pl> pisze:

    > Specjalnie do Jotte: potrafię odpisywać na posty, sam dałem radę się
    > nauczyć ;)
    Nie dałeś rady.
    Ale skora tak ci się wydaje, to niech ci tak parkują, jak ty odpisujesz.
    Będziesz miał auto ze szpachli, i zasłużenie.

    --
    Jotte


  • 17. Data: 2009-06-30 19:48:07
    Temat: Re: nauka jazdy
    Od: "Bear" <b...@w...pl>

    Nie powiedziałem, że się nie boję ;)


    Użytkownik "Jacek Osiecki" <j...@c...pl> napisał w wiadomości
    news:slrnh4k11r.rl6.joshua@tau.ceti.pl...
    > Dnia Mon, 29 Jun 2009 21:40:43 +0200, Bear napisał(a):
    >> mam problem następujący. Regularnie, średnio raz w tygodniu przy mojej
    >> tzw.
    >> posesji (domek jednorodzinny) trenuje "nauka jazdy", a dokładnie pan
    >> instruktor uczy swoich podopiecznych manewrów typu zawracanie, koperta,
    >> cofanie itd, przyjmując za punkt odniesienia mój samochód zaparkowany
    >> przed
    >> domem, a stojący na ulicy. Już dwa razy zwróciłem mu uwagę, żeby nie
    >> "trenował" przy moim samochodzie, bo zwyczajnie obawiam się, że któryś z
    >
    > Ciekawe że boisz się nauki jazdy z instruktorem, a nie boisz się tych
    > samych
    > kursantów którzy wsiadają do auta po kilkutygodniowej-miesięcznej przerwie
    > po zdanym egzaminie i samodzielnie parkują obok Twojego auta :)
    >
    > --
    > Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    > I don't want something I need. I want something I want.



  • 18. Data: 2009-06-30 20:54:26
    Temat: Re: nauka jazdy
    Od: "pawelj" <p...@p...onet.pl>


    >
    > Instruktorzy bardzo pilnowali żebym innym pojazdom nie zrobił krzywdy, na
    > początku szło ciężko, potem lepiej, teraz po kursie nie boję się parkować
    > i
    > choć nie robię tego jeszcze gładko i równo, to nie niszczę innych
    > pojazdów.
    > Nie wiem jakby wyglądały moje umiejętności w tym zakresie gdybym trenował
    > tylko na placu...
    A czym się różni nauka parkowania na placu od parkowania na parkingu?

    Ja sie uczyłem parkować na placu 14 lat temu.
    Od 11 lat codziennie po kilka razy parkuję na różnych parkingach.
    Nigdy nikogo nie stuknąłem.
    Wcale nie uważam, że gorzej mi to wychodzi bo się uczyłem tylko na placu.
    Ani po tych 11 latach ani na początku nie było z tym problemu.
    L-ki zdecydowanie bardziej powinny więcej uczyć się na placach.

    --
    PawełJ


  • 19. Data: 2009-06-30 22:47:36
    Temat: Re: nauka jazdy
    Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>

    Dnia Tue, 30 Jun 2009 22:54:26 +0200, pawelj napisał(a):
    >> Instruktorzy bardzo pilnowali żebym innym pojazdom nie zrobił krzywdy, na
    >> początku szło ciężko, potem lepiej, teraz po kursie nie boję się parkować

    > Ja sie uczyłem parkować na placu 14 lat temu.
    [...]
    > Wcale nie uważam, że gorzej mi to wychodzi bo się uczyłem tylko na placu.

    Gdyby Ci gorzej wychodziło 14 lat po nauce parkowania to raczej przyczyny
    należałoby szukać gdzie indziej niż w miejscu nauki ;)

    > Ani po tych 11 latach ani na początku nie było z tym problemu.
    > L-ki zdecydowanie bardziej powinny więcej uczyć się na placach.

    Nauka parkowania na placach jest g* warta. Jeszcze gdyby zamiast pachołków
    były makiety samochodów można by się kłócić o sensowność...
    Ktoś nauczony parkować wśród pachołków będzie miał większe problemy na
    początku samodzielnej jazdy niż taki który uczył się parkować w
    rzeczywistych warunkach.
    Przede wszystkim nie rozumiem czemu właściciele samochodów tak panikują na
    widok samochodu z kursantem i _instruktorem_...

    Pozdrawiam,
    --
    Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    I don't want something I need. I want something I want.


  • 20. Data: 2009-06-30 22:50:09
    Temat: Re: nauka jazdy
    Od: Tristan <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z wtorek 30 czerwiec 2009 22:54
    (autor pawelj
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <h2duk0$spc$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

    > A czym się różni nauka parkowania na placu od parkowania na parkingu?

    Tym, że place uczono zazwyczaj tak: skręt o x obrotów, jak lewy kijek z
    prawej wskaże gwiazdę poranną skręt o y obrotów, potem obserwujemy kijek c,
    jak jest pomiędzy.....


    --
    Tristan

    Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1