eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 1016

  • 331. Data: 2013-04-20 00:53:10
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: "hiki o!" <h...@a...pl>

    On 20.04.2013 00:48, Liwiusz wrote:
    > W dniu 2013-04-19 22:13, Gotfryd Smolik news pisze:
    >> On Fri, 19 Apr 2013, hiki o! wrote:
    >>
    >>> On 19.04.2013 20:32, Liwiusz wrote:
    >>>>
    >>>> Nikt nigdy nie może obiecywać całości.
    >>>
    >>> darmowa obiecuje bezplatne leczenie kazdego i zawsze.
    >>
    >> Nie bardzo.
    >> Ale jest jeszcze trzecie ograniczenie: dopuszczone środki,
    >> oraz czwarte: limity.
    >> Po pierwsze co rusz jest "wojna" o konkretny lek lub
    >> metodę leczenia, po drugie "pan przyjdzie 25 sierpnia
    >> ale 2015".
    >> Wtedy zamiast "zawsze" powinno być "kiedyś".
    >> Nie, nie sugeruję że się DA leczyć "każdego i zawsze",
    >> więc pytaniem jest co chciałeś wyrazić: czy to, że
    >> leczenie przez NFZ nie jest darmowe?
    >
    > Myślę, że słowem-klucz jest tutaj "obiecuje" :)
    >
    Dokladnie. Ja za obietnice moge zaplacic obietnica, ze zaplace.






    --

    POLSKI OBYWATEL MA WROGÓW: ZŁODZIEJSKI FISKUS I JESZCZE GORSZY ZUS

    UMOWA SMIECIOWA TO ETAT! Dostajesz śmieci! Gdy ty ciężko pracując
    dostajesz na rękę 2150zł, fiskus i ZUS kasują 1450zł. Sprawdź sam:

    http://www.pracuj.pl/kalkulatory/kalkulator-wynagrod
    zen.aspx



  • 332. Data: 2013-04-20 00:54:27
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: "hiki o!" <h...@a...pl>

    On 19.04.2013 23:11, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    > W dniu 19.04.2013 21:35, hiki o! pisze:
    >> On 19.04.2013 20:53, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >>> W dniu 19.04.2013 20:32, Liwiusz pisze:
    >>>> Normalnie decyzję taką podejmuje chory lub jego rodzina.
    >>>
    >>> Sęk w tym, że powodem tej decyzji nie będzie ,,już się nic nie da
    >>> zrobić'' tylko ,,o kurwa nie mam tych 20 tysięcy na wszczepienie
    >>> stentów, więc se umrę kurwa na ten zawał, bo co mi pozostało''.
    >>>
    >> "o kurwa, jest termin na NFZ, juz za 8 lat, refunfują połowę"
    >
    > Na stenty? Nie, mój ojciec dostał w godzinę po tym jak go z zawałem
    > dowieźli do szpitala.
    >
    > A jak chcesz pokazać, że NFZ nie daje rady na wszystko i wszędzie, to
    > już dawno mówiłem, że owszem, że daje radę tyle, na ile ma środki. Ale i
    > tak jest to więcej niż zero.
    >
    >
    To "wiecej niz zero" bierze sie z lupienia mnie na niemozebnie wielkie
    kwoty w stosunku do tego, co mozna dostac.






    --

    POLSKI OBYWATEL MA WROGÓW: ZŁODZIEJSKI FISKUS I JESZCZE GORSZY ZUS

    UMOWA SMIECIOWA TO ETAT! Dostajesz śmieci! Gdy ty ciężko pracując
    dostajesz na rękę 2150zł, fiskus i ZUS kasują 1450zł. Sprawdź sam:

    http://www.pracuj.pl/kalkulatory/kalkulator-wynagrod
    zen.aspx



  • 333. Data: 2013-04-20 08:53:38
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Dominik & Co <D...@g...pl.invalid>

    Dnia 19.04.2013 Andrzej Lawa <a...@l...com> napisał/a:

    > A próbowałeś kiedyś znaleźć prywatne KOMPLETNE ubezpieczenie WSZELKICH
    > kosztów leczenia?

    Jakby to Święty NFZ gwarantował...

    --
    Dominik & kąpany (via slrn)
    "Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać." (S.J. Lec)
    Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy zgodnie z Art. 54 Konstytucji RP
    Na priv pisz na adres: dominik kropka alaszewski na gmailu.


  • 334. Data: 2013-04-20 09:09:30
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Dominik & Co <D...@g...pl.invalid>

    Dnia 19.04.2013 Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> napisał/a:

    > Ano tak, zapomniałem, że czteroosobową rodziną się zarządza tak samo jak
    > kilkudziesięciomilionowym narodem.

    Ale naprawdę nie rozumiesz, czy tylko udajesz?
    Chciałbyś płacić 100 zł "składki żywieniowej", w zamian za co Państwo gwarantowało
    by Ci stołówkowy państwowy obiad z mnóstwem wartości odżywczych?
    Korzystać nie musisz, płacić tak. A może się nie rozdrabniać- od razu pełny kołchoz-
    pieniędzy nie ma, w zamian za pracę Panstwo gwarantuje świadczenia?
    Dlaczego akurat usługi medyczne są takie szczególne?
    Brak jedzenia przecież jest jeszcze groźniejszy dla życia!

    Po co w ogóle jest ten miś (NFZ)? Zgadzasz się chyba, że 50 zł "składki"
    (po odliczeniu prowizji) ma taką samą siłę nabywczą jak 50 zł
    wyjęte wprost z kieszeni?
    A jak chodzi o to, by i menel mógł się leczyć, bo mu się "należy", bo demokracja
    jest- to nie lepiej wprost uznać, że to się należy kazdemu (jak np szkolnictwo)
    i rozpędzić na 4 wiatry cały NFZ, a świadczenia (koszyk do określenia)
    finansować wprost z budżetu? Taniej i bez udawania, że to cokolwiek
    innego niż socjalizm...

    > Masz rację, zlikwidujmy rząd, parlament, NFZ. Po prostu spotykajmy się
    > wszyscy przy stole po kolacji w pierwszą niedzielę miesiąca i ustalajmy
    > sobie jak wykorzystać budżet.

    Nie, lepiej niech Sejm zdecyduje, na co PAŚ czy Dominik mają przeznaczyć
    swoje pieniądze. Przecież wiedzą lepiej od Ciebie czy mnie, nieprawdaż?
    Przecież wspólnota mieszkaniowa oprócz remontu wspólnego dachu świetnie może
    dyskutować, na jakiego lekarza mieszkańcy mają kasę wydawać i w którym
    supermarkecie kupować, nie?

    >> Zawsze lepiej wesprzeć potrzebującego bezpośrednio.
    >
    > Ależ oczywiście, spotkajmy się z narodem przy stole raz do roku, zrzućmy
    > się do kapelusza, pójdźmy kupić sprzęt dla szpitali i rozejdźmy się.

    Nie lepiej dać sąsiadowi, co to go na to czy owo nie stać?
    Znasz czlowieka, wiesz, że nie przepije ani nie wyda na pierdoły
    jak imć Śpiewak, co to z pedofilią zaciekle walczył.

    --
    Dominik & kąpany (via slrn)
    "Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać." (S.J. Lec)
    Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy zgodnie z Art. 54 Konstytucji RP
    Na priv pisz na adres: dominik kropka alaszewski na gmailu.


  • 335. Data: 2013-04-20 09:55:10
    Temat: Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 19 Apr 2013, Daniel Pyra wrote:

    > Może, aczkolwiek nie wolno mu :)

    Co racja to racja :), jeszcze musi to "móc" wyegzekwować ;)

    > A jak sobie wyobrażasz możliwość skorzystania z usług operatora telewizji
    > satelitarnej bez możliwości zamontowania anteny satelitarnej...?

    Bez możliwości zamontowania *WŁASNEJ* anteny... to jest clou
    awantury, grupowicz nie pisze co wspólnota odpowiedziała
    na pytanie "jak mam uzyskać odbiór programu X"
    Zwyczajnie - przykładowo poprzez skorzystanie ze wspólnej anteny.
    To był powód niejednej "bitwy" mieszkańców (chyba częściej
    lokatorów niż właścicieli) ze wspólnotą (lub spółdzielnią),
    z prostego powodu - opłaty za korzystanie ze wspólnej anteny.

    pzdr, Gotfryd


  • 336. Data: 2013-04-20 10:03:15
    Temat: Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 19 Apr 2013, Daniel Pyra wrote:

    > W dniu 19.04.2013 23:02, Gotfryd Smolik news pisze:
    >> Wiesz że tak nie jest - chyba że wspólnota przesadziła, ale
    >> wtedy idziesz do sądu.
    >
    > Powiem szczerze, na podstawie znanych mi przykładów - za rękę nikt nikogo nie
    > złapał, ale pomysłowość wspólnot / spółdzielni w faktycznym ograniczaniu
    > wyboru do jednego słusznego operatora na osiedlu może być całkiem spora.

    Wtedy pozostaje złapać za KC lub UoWL i jak wyżej, to prawda :(

    > Można w tym nie widzieć niczego zdrożnego, można mieć przeciwne zdanie.

    Ja tam mam zdanie przeciwne.
    To że piszę jak widzę iż sprawa wygląda nie znaczy, jakobym
    uważał że tak jest bezwzględnie dobrze.
    Kładę nacisk na rozróżnienie pomiędzy przymuszeniem do
    korzystania z konkrentego operatora a zakazem stosowania pewnej
    formy odbioru, np. w postaci anteny na balkonie, bo tu leży
    granica między prawem ustalonym przepisami a umową.
    Umowa może zabronić anten na balkonie, nie może uniemożliwość
    dostępu w ogóle.

    [...]
    > Ja to rozumiem, wcale mi nie śpieszno ryć świdrem elewację, natomiast
    > niekoniecznie wierzę w troskę większości o jej wygląd...

    Ba, ja też :)
    Ale nie ma możliwości podważenia PEWNYCH zasad, o ile nie można
    wskazać prawa które one naruszają.
    To co usiłowałem zaakcentować, to aby nie mylić dwu różnych spraw:
    obrony "celu" (dostępu do usługi) z prawem do "formy" (sposobu
    dostępu wedle własnego uznania).

    > Co ja próbuję przekazać - owce mogą przegłosować, że "4 nogi dobrze, a 2 nogi
    > źle", a wtedy nie jest lekko wykazać przeciwną tezę. Przykładowo, "w naszej
    > wspólnocie montaż anten satelitarnych na częściach wspólnych budynku jest
    > dozwolony wyłącznie powyżej trzeciej kondygnacji".

    No to nie ma wyjścia, trzeba zażądać wskazania "dobrego" miejsca do
    instalacji i na własny koszt tam zamontować i dociągnąć kabelek.
    Oczywiście że jest to "niesprawiedliwość", ale skoro nie zabrania
    dostępu to nie ma jak podważyć.

    pzdr, Gotfryd


  • 337. Data: 2013-04-20 11:08:43
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 20.04.2013 09:09, Dominik & Co pisze:
    > Dnia 19.04.2013 Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> napisał/a:
    >
    >> Ano tak, zapomniałem, że czteroosobową rodziną się zarządza tak samo jak
    >> kilkudziesięciomilionowym narodem.
    >
    > Chciałbyś płacić 100 zł "składki żywieniowej", w zamian za co Państwo gwarantowało
    > by Ci stołówkowy państwowy obiad z mnóstwem wartości odżywczych?

    Ale naprawdę nie rozumiesz, czy tylko udajesz?

    Jeść musi każdy, a leczyć się różnie na różnych poziomach. I przy modelu
    ,,leczę się tyle, na ile MNIE stać'' sporo osób byłoby w czarnej dupie,
    jak mawia młodzież. Dlatego społeczeństwo uznało, że dla swojego dobra,
    wprowadzi ogólnonarodową ściepę zdrowotną, która pozwoli zapewnić jakiś
    tam koszyk medyczny tym, którzy potrzebują leczenia, a ich nie stać.

    W przypadku jedzenia, to głodu w Polsce nie ma i dokarmiać ratunkowo
    trzeba tylko jednostki chore, więc nie ma potrzeby takiej składki
    żywieniowej.

    Gdyby w Polsce panował głód i istniała by grupa bogaczy najadających się
    do syta oraz znaczna rzesza umierających z głodu, to można by rozważyć
    właśnie taką składkę żywieniową, jeśliby społeczeństwo uznało, że
    umierający z głodu na ulicach są niewskazani.

    > Korzystać nie musisz, płacić tak. A może się nie rozdrabniać- od razu pełny
    kołchoz-
    > pieniędzy nie ma, w zamian za pracę Panstwo gwarantuje świadczenia?

    To kwestia dyskusji i kompromisów i etyki społecznej. W tej chwili etyka
    społeczna jest mniej więcej na poziomie pomagania tym co chorują,
    głodują, nie mają gdzie mieszkać. Być może jak osiągniemy poziom wyższy,
    to będziemy pomagać tym, co ich los pokarał i nie mają samochodu.
    Oczywiście to trochę żart, bo szanse na to, że osiągniemy taki stopień
    bogactwa, są chyba zerowe, ale przedstawiam mechanizm.


    > Dlaczego akurat usługi medyczne są takie szczególne?

    Bo dotyczą ostatecznej i najważniejszej wartości nieduchowej, życia i
    zdrowia.

    > Brak jedzenia przecież jest jeszcze groźniejszy dla życia!

    Owszem, ale w Polsce on nie występuje, więc zaczniemy składkę żywieniową
    rozważać, jak zacznie.


    > Po co w ogóle jest ten miś (NFZ)? Zgadzasz się chyba, że 50 zł "składki"
    > (po odliczeniu prowizji) ma taką samą siłę nabywczą jak 50 zł
    > wyjęte wprost z kieszeni?

    Po to jest, żeby dokonać pewnego uśrednienia. Żebym ja mógł mieć 5
    operacji ratujących życie i zdrowie, w których zużyto materiałów za
    kilkadziesiąt tysięcy, co było możliwe dzięki temu, że w tym samym
    czasie Ty, Gotfryd, Maruda i jeszcze iluśtam innych zdrowych nie
    potrzebowało takiej operacji, więc zafundowaliście mi te operacje, które
    miałem i które będę jeszcze miał.

    Stosując etykę ,,słabe jednostki do piachu'' możemy oczywiście
    zlikwidować NFZ i inne.
    Jak chłop panu padł na polu, to go inni chłopi zaorali i luz. Ale potem
    z wiekami wykształcała się etyka nieco inna. I to tak nie do końca nawet
    altruistycznie. Bo w sumie jak za dużo tych chłopów panu na polu padło,
    to już nie bardzo kto miał ziemię obrabiać. Do tego walające się zwłoki
    źle działają na sumienie. I tak kroczek po kroczku wypracowano, nie bez
    udziału chrześcijaństwa, etykę pomagania zdrowotnego tym, którzy tego
    potrzebują.

    > A jak chodzi o to, by i menel mógł się leczyć, bo mu się "należy", bo demokracja
    > jest-

    Nie bo demokracja jest, tylko bo demokracja ustaliła, że ma taką etykę,
    że wszyscy są równi i do tego należy pomagać tym, co ich nie stać na
    leczenie.

    Demokracja, jak słusznie Gotfryd zauważył, sama w sobie nie jest dobra
    ani zła etycznie. Jak demokracja uzgodni odstrzał słabych jednostek, to
    to też będzie demokratyczne, choć niekoniecznie dobrze etycznie (jeśli
    oczywiście zastosować (post)chrześcijańską etykę, bo etyka odstrzału
    słabych także się może pojawić, jeśli odrzuci się jedyne obiektywne (bo
    zewnętrzne) źródło etyki, jakim jest Bóg)

    > to nie lepiej wprost uznać, że to się należy kazdemu (jak np szkolnictwo)
    > i rozpędzić na 4 wiatry cały NFZ, a świadczenia (koszyk do określenia)
    > finansować wprost z budżetu? Taniej i bez udawania, że to cokolwiek
    > innego niż socjalizm...

    Budżet nie jest jednolitym workiem bez dna, z którego można czerpać w
    nieskończoność. Dlatego dzieli się go na konkretne fragmenty celowe.
    Część na autostrady, część na szkolnictwo, część na leczenie, cześć na
    cośtam jeszcze. NFZ jest fragmentem budżetu, tylko że jawnie wydzielonym
    i wprost masz powiedziane że tyle a tyle podatku dajesz na NFZ, tak jak
    tyle a tyle podatku dajesz na OPP.

    W przypadku NFZ jest spora specyfika tematu, nie tylko dlatego że jest
    on wydzielony jawnie z podatku, ale też dlatego, że niestety jest bardzo
    trudny do opanowania i planowanie często zmienia się z miesiąca na
    miesiąc. Jak masz koszyk autostrad i planowanie budowy, to całość się
    ciągnie dziesięcioleciami, można robić przestoje wieloletnie czy nawet
    właśnie ciągnące się dziesięciolecia. W przypadku leczenia masz ciągłą
    zmienność.

    Zmienia się liczba chorych i to nie tylko na poziomie chory/zdrowy ale
    na poziomie ,,czego potrzebuje z kwadryliona usług''. Podpisujesz
    kontrakt na 20 okulistów i 1 ortopedę, bo tak było dobrze w 2012, a
    potem okazuje się, że w 2013 okuliści się nudzą a do ortopedy jest
    kolejka do 2017 zaklepana.

    Zmieniają się medyczne sposoby. Koleżanka z pracy żony miała to samo co
    ja 8 lat temu i wieźli ją do Pragi, bo polskie medyki się poddały. A
    teraz już jest nieco takich punktów w kraju, co to robią. Trzeba nad tym
    panować, a jak się nie zapanuje, to potem naród krzyczy, że jakiejś tam
    dziewczynce przeprowadza się 4 operacje nogi zamiast 1 nowszą metodą, bo
    NFZ refunduje 4 w sumie droższe no i co ważniejsze, dające poczwórne
    obciążenie psychiczne i fizyczne. Tylko niestety bezwładność systemu
    oraz mnogość nie do ogarnięcia metod i sposobów uniemożliwia stworzenie
    bezbłędnego koszyka świadczeń (co nie znaczy, że mówię, iż się nie da
    zreformować NFZ-tu i ulepszyć procedur i zarządzania).

    >> Masz rację, zlikwidujmy rząd, parlament, NFZ. Po prostu spotykajmy się
    >> wszyscy przy stole po kolacji w pierwszą niedzielę miesiąca i ustalajmy
    >> sobie jak wykorzystać budżet.
    >
    > Nie, lepiej niech Sejm zdecyduje, na co PAŚ czy Dominik mają przeznaczyć
    > swoje pieniądze.

    No na tym polega zarząd. W dowolnej skali. Podawałem przykład, że jak
    jest blok i jest fundusz remontowy, to zarząd decyduje czy remontować
    dach czy piwnicę. Tylko oczywiście w przypadku bloku łatwiej
    zorganizować ,,referendum'' (choć i tak wiem, jaki był cyrk, jak robiono
    u nas akcję ,,chcecie domofony?'' i dopiero jak bezdomni opanowali
    klatkę, to udało się uzyskać jakiś ruch oddolny żeby to poszło).

    > Przecież wiedzą lepiej od Ciebie czy mnie, nieprawdaż?

    No w wielu aspektach zapewne wiedzą lepiej, bo siedzą w temacie.
    Tak jak np. zarząd spółki akcyjnej wie jak wydawać pieniądze akcjonariuszy.
    Oczywiście to nie znaczy, że są bezbłędni i że nie wymaga to zmian. Albo
    że się różne opcje polityczne nie ścierają i zwolennicy innej niż ta
    przy władzy.

    Nie ma takiej możliwości, żeby dogodzić wszystkim. Nie da się też
    rządzić metodą ,,no to w każdą niedzielę po południu zbieramy się, my
    Naród Polski i ustalamy. Nawet jakby dało się realnie spotkać w te 36
    mlnów, to

    a) i tak nie podjęto by decyzji zadowalającej wszystkich i i tak różne
    Marudy by jojczyły, że Motłoch Za Mnie Zdecydował.

    b) decyzja podjęta na gorąco, bez znajomości tematu, ekspertyz, analiz
    wcale nie będzie statystycznie rzecz biorcą lepsza niż decyzja podjęta
    przez specjalistę.

    > Przecież wspólnota mieszkaniowa oprócz remontu wspólnego dachu świetnie może
    > dyskutować, na jakiego lekarza mieszkańcy mają kasę wydawać i w którym
    > supermarkecie kupować, nie?

    Owszem, czemu nie. Jeżeli wspólnota np. uzgodni, że będzie składka na
    siłownię i fitnesklub i siłownię i fitnesklub w piwnicy[1], a ty jeden
    uznasz, że wolisz siedzieć na dupie przed kompem i nie będziesz
    korzystać, to też wydawać ci się będzie, że to jest głupia decyzja i że
    decydują za ciebie. A dla pozostałych może być świetna.


    >>> Zawsze lepiej wesprzeć potrzebującego bezpośrednio.
    >>
    >> Ależ oczywiście, spotkajmy się z narodem przy stole raz do roku, zrzućmy
    >> się do kapelusza, pójdźmy kupić sprzęt dla szpitali i rozejdźmy się.
    >
    > Nie lepiej dać sąsiadowi, co to go na to czy owo nie stać?

    I tak i nie. Już podawałem przykład, że owszem, jak masz przynieść węgla
    starej i schorowanej sąsiadce, to lepiej tak niż powołać Fundację
    Noszenia Węgla. Z drugiej jednak strony w ten sposób da się robić tylko
    małe przedsięwzięcia.

    Jak budujesz chodnik do domku , to może i lepiej działać samemu. Jak
    budujesz dom, to już skrzykniesz rodzinę do pomocy, a może i przyjaciół.
    Ale jak budujesz odcinek Zabrze-Gliwice Drogowej Trasy Średnicowej, to
    nie masz wyjścia, musi być większa struktura, zarząd, planowanie etc.

    Wracając do mojego przykładu: Jak mi brakuje na syrop na gardło, to może
    mogę się do ciebie zwrócić o pomoc[1], ale dałbyś mi (nawet jakbym był
    twoim sąsiadem) wspomniane kilkadziesiąt tysięcy na operacje?


    [1] choć i tak ja uważam, że takim domokrążcom proszącym o pomoc nie
    należy pomagać i lepiej dać na organizację charytatywną, która co prawda
    część zje na obsługę działania, ale rozezna lepiej niż ja czy ten
    potrzebujący jest potrzebujący a nie oszust z mafii żebraczej.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 338. Data: 2013-04-20 11:10:40
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 20.04.2013 00:50, Liwiusz pisze:
    > W dniu 2013-04-19 23:11, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >> W dniu 19.04.2013 21:35, hiki o! pisze:
    >>> On 19.04.2013 20:53, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >>>> W dniu 19.04.2013 20:32, Liwiusz pisze:
    >>>>> Normalnie decyzję taką podejmuje chory lub jego rodzina.
    >>>>
    >>>> Sęk w tym, że powodem tej decyzji nie będzie ,,już się nic nie da
    >>>> zrobić'' tylko ,,o kurwa nie mam tych 20 tysięcy na wszczepienie
    >>>> stentów, więc se umrę kurwa na ten zawał, bo co mi pozostało''.
    >>>>
    >>> "o kurwa, jest termin na NFZ, juz za 8 lat, refunfują połowę"
    >>
    >> Na stenty? Nie, mój ojciec dostał w godzinę po tym jak go z zawałem
    >> dowieźli do szpitala.
    >>
    >> A jak chcesz pokazać, że NFZ nie daje rady na wszystko i wszędzie, to
    >> już dawno mówiłem, że owszem, że daje radę tyle, na ile ma środki. Ale i
    >> tak jest to więcej niż zero.
    >
    > Czyli tą Twoją socjalistyczną etyką co to nie można pozwolić ludziom
    > umierać można sobie tylko rzyć podetrzeć.

    Podobnie jak twoją sadystyczną, że niech ludzie zdychają wokoło, mnie to
    wali póki jestem młody, piękny i bogaty.


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 339. Data: 2013-04-20 11:12:20
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 20.04.2013 08:53, Dominik & Co pisze:
    > Dnia 19.04.2013 Andrzej Lawa <a...@l...com> napisał/a:
    >
    >> A próbowałeś kiedyś znaleźć prywatne KOMPLETNE ubezpieczenie WSZELKICH
    >> kosztów leczenia?
    >
    > Jakby to Święty NFZ gwarantował...

    Gwarantuje tyle, na ile jest kasy w funduszu. Tego się nie przeskoczy.
    Natomiast jak sobie jesteś już chory, to nie znajdziesz ubezpieczyciela,
    co cię ubezpieczy i da leczenie tej choroby.


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 340. Data: 2013-04-20 13:59:36
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: "hiki o!" <h...@a...pl>

    On 20.04.2013 11:08, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

    > W przypadku jedzenia, to głodu w Polsce nie ma i dokarmiać ratunkowo
    > trzeba tylko jednostki chore, więc nie ma potrzeby takiej składki
    > żywieniowej.

    Ale wiesz dlaczego nie ma?

    Wlasnie dlatego, ze nie ma skladki! I darmowych obiadów z tej skladki!

    Bo jak mam 100 zł i wydam je na jedzienie, to zjem za sto zlotych!

    A jakby byla skladka 100 zł to dostałbym jedzenia za 10 zł.

    A tak jeden nie ma na jedzenie, to idzie po prosbie i mniej lub dobrzy
    ludzie podziela sie kasa czy obiadem.

    Wiec zarowno ofiary losu jak i pechowcy maja szanse postarac sie o jedzenie.

    Bo tak to dziala najlepiej, gdy kazdy troszczy sie o sibie. I dostaje
    tyle na ile go stac, a jak go nie stac to ktos go poratuje, jesli uzna,
    iz warto (nie tylko finansowo, niektorzy maja filozofie, ze warto pomagac).

    Zaś...

    Skladke placiliby ci co ich stac, a jesc chcieliby wszyscy po równo!

    A do tego zbieracz skladki tylko 50% zebranej kasy przeznaczal na kase,
    50% bral sobie za zbieranie.


strony : 1 ... 20 ... 33 . [ 34 ] . 35 ... 40 ... 80 ... 102


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1