-
91. Data: 2005-01-21 08:48:22
Temat: Re: myĹ?liwy zabiĹ? mi psa
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
> Prawo do odstrzalu daja cytowane w tym watku paragrafy ustawy o ochronie
> zwierzat.
i twierdzisz ze jet w nich zawarta informacja ze w przypadku spuszczenia
ze smyczy
psa mozna go zastrzelic?
P.
-
92. Data: 2005-01-21 09:03:42
Temat: Re: myĹ?liwy zabiĹ? mi psa
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
>
> Znaczy się co, jesteś na tyle durny, że puszczasz psa bez nadzoru? W
> dodatku psa na tyle głupiego, że rzuca się na koty?
mowa o lesie glupku
P.
-
93. Data: 2005-01-21 09:04:48
Temat: Re: myĹ?liwy zabiĹ? mi psa
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
.
>
> Ja uwielbiam wszystkie koty :) Więc praktycznie w każdym przypadku bym
> spełniał warunki.
>
> PS: a z psów tylko takie, co na koty nie polują i nie ujadają jak głupie
> (niestety - takie psy to rzadkość).
i dlatego Twoje zdanie na temat psow niejest obiektywne.
P.
-
94. Data: 2005-01-21 09:07:54
Temat: Re: myĹ?liwy zabiĹ? mi psa
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
> Male, smierdzi i mialczy.
nie miauczy :) Koty sa "obojetne", na pewno nie czuje sie obecnosci kogos
innego w domu.
Co innego psiak, pierdnie, beknie po jedzenieu, slyszysz jak oddycha,
czujesz czyjas obecnosc, a i potrafi pokazac swoja milosc do wlaciciela.
Kto ma/mial ten wie.
P.
-
95. Data: 2005-01-21 09:09:38
Temat: Re: myĹ?liwy zabiĹ? mi psa
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
> Pomijając już taki detal, że na pierwszy rzut oka tej finansowej
> wartości nie widać,
czy patrzac na swoja kobiete potrafisz ocenic finansowa wartosc?
nieco chore podejscie do zycia nie uwazasz?
P.
-
96. Data: 2005-01-21 09:11:43
Temat: Re: myĹ?liwy zabiĹ? mi psa
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
>
> Ale niestety nie istnieją. Gdybym miał w ręku właściwie jedyną obecnie
> istniejącą skuteczną broń (czyli palną), to pies atakujący mnie lub
> poszczuty na kota dostałby kulkę.
a pozniej (mam nadzieje) Ty od wlasciciela.
nie pomyslales ze wystarczylo by albo zrobic to co Marta albo oddac
strzal w powietrze? zdecydowanie by wystarczylo.
P.
-
97. Data: 2005-01-21 09:37:39
Temat: Re: myĹ?liwy zabiĹ? mi psa
Od: Marta Wieszczycka <m...@d...pl>
Jotte wrote:
> W wiadomości news:cspiv7$c43$1@nemesis.news.tpi.pl Marta Wieszczycka
> <m...@d...pl> pisze:
>
>
>>Dlatego mam prośbę - w ramach tego bycia legalistą najpierw zapoznaj się
>>z przestrzeganym prawem, żeby się przypadkiem nie okazało, że jakiegoś
>>"zwyrodnialca" nie wyprowadziłeś z błędu, a tylko utwierdziłeś w
>>niesłusznym poczuciu bezkarności.
>
> Moją wpowiedź oparłem na danych uzyskanych podczas rozmowy z prezesem koła
> łowieckiego. Jestem tzw. "koniarzem", mamy wspólne z myśliwymi święto
> (Hubertus) i to łowczy podał mi te informacje. To było parę lat temu ale nie
> miałem powodu mu nie wierzyć, chociaż ludzi uprawiających ten proceder nie
> szanuję.
> Co wg Ciebie napisałem źle i gdzie moge szukać wykładni prawnych?
>
Nie chodzi o to, co napisałeś tu, ale o to jakie jest Twoje wyobrażenie
o istniejącym prawie - wierzysz, że wystarczy spuścić psa ze smyczy
(jeśli tylko będzie niewłaściwej rasy) i już jakiś idiota (myśliwy)
będzie mógł go zastrzelić.
Jeśli to przekonanie przekazał Ci znajomy prezes koła, tzn., że zapewne
przekazuje je także swoim myśliwym. Kto wie? Może to był nawet któryś z
jego podopiecznych?
Problem nie w tym, co tu piszesz, tylko w tym, że jak znów spotkasz się
ze znajomym prezesem koła, to nadal będziesz wierzył w jego wersję. I
narzekał, że prawo jest złe, chociaż nawet nie chciało Ci się go poznać.
Jeśli masz art. 33a.3 ustawy o ochronie zwierząt:
"*ZDZICZAŁE* psy i koty przebywające *bez opieki i dozoru* człowieka na
terenie obwodów łowieckich w odległości większej niż 200 m od zabudowań
mieszkalnych *i stanowiące zagrożenie* dla zwierząt dziko żyjących, w
tym zwierząt łownych, mogą być zwalczane przez dzierżawców lub zarządców
obwodów łowieckich.Art. 33 ust. 4 stosuje się odpowiednio"
to czego Ci jeszcze trzeba?
Muszą być spełnione wszystkie przesłanki naraz. W tym strzelający musi
być pewny, że pies jest zdziczały, a to nie jest takie łatwe do
określenia i nie robi się tego w 2 min. zanim nie pojawi się właściciel.
Ale skoro do Ciebie docierają wyłącznie wykładnie myśliwych
(interesujący punkt widzenia), to proszę
http://tiny.pl/64n
Nawet oni twierdzą, że dopiero wystąpienie wszystkich znamion naraz
upoważnia do odstrzału. Niestety to, czego tacy prezesi koła, jak Twój
znajomy uczą swoich podopiecznych potrafi znacznie od tego odbiegać.
Pozdrawiam,
--
MArta
m...@N...pl
Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu
-
98. Data: 2005-01-21 10:27:06
Temat: Re: myĹ?liwy zabiĹ? mi psa
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:csqiht$gn3$1@atlantis.news.tpi.pl Marta Wieszczycka
<m...@d...pl> pisze:
> Problem nie w tym, co tu piszesz, tylko w tym, że jak znów spotkasz się
> ze znajomym prezesem koła, to nadal będziesz wierzył w jego wersję. I
Podziwiam pewność, z jaką wyrażasz swoje przypuszczenia. ;)
> narzekał, że prawo jest złe, chociaż nawet nie chciało Ci się go poznać.
Właśnie je poznaję, więc jak nietrudno skonstatować - chce mi się.
> Muszą być spełnione wszystkie przesłanki naraz. W tym strzelający musi
> być pewny, że pies jest zdziczały, a to nie jest takie łatwe do
> określenia i nie robi się tego w 2 min. zanim nie pojawi się właściciel.
Te przepisy sprawiają na mnie wrażenie umożliwiających manipulację,
zwłaszcza w zakresie ocenności sytuacji.
Szczególnie wątpliwy wydaje mi się precyzyjny pomiar tych 200 m.
Co jest objawem zdziczenia?
Mimo wszystko uważam, że ten art. ustawy pozwala na zbyt wiele.
> Ale skoro do Ciebie docierają wyłącznie wykładnie myśliwych
> (interesujący punkt widzenia)
Niczym nie uzasadniony i nietrafny wniosek.
> to proszę
> http://tiny.pl/64n
> Nawet oni twierdzą, że dopiero wystąpienie wszystkich znamion naraz
> upoważnia do odstrzału. Niestety to, czego tacy prezesi koła, jak Twój
> znajomy uczą swoich podopiecznych potrafi znacznie od tego odbiegać.
Dzięki za link. W świetle tego zarządzenia intencje PZŁ są czytelne.
Czytelne jest także to, że jak pisałem, wzmiankowany myśliwy udzielił mi
takiej informacji ładnych parę lat temu, a nowelizacja ustawy i zarządzenie
PZŁ pochodzą odpowiednio z czerwca i końca września 2002, nie mógł więc o
nich wiedzieć.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
99. Data: 2005-01-21 10:31:35
Temat: Re: myĹ?liwy zabiĹ? mi psa
Od: "Robertus" <r...@p...pl>
> > Wszystko ładnie pięknie, ale ostatnio prawnik tłumaczył mi, że pies w
> lesie
> > to musi być prowadzony na smyczy o ile nie jest to pies łowiecki . Tak
> więc
> > i wyprowadzający psa nie jest bez winy. A wręcz również popełnił czyn
> > zabroniony.
> >
>
> porownujesz spuszczenie psa ze smyczy do jego zamordowania? Coz,
> gratuluje.
Ja nie porównuję i nie osądzam. Ale wiemy jakie jest prawo. Mimo tego trzeba
go przestrzegać. Więc skoro myśliwy ma dostać w czapę za zabicie psa to i
wyprowadzający psa też powinien liczyć się z konsekwencjami prawnymi.
--
Robertus
silver Accord 1.8 '01 opodkładkowany
-
100. Data: 2005-01-21 11:38:27
Temat: Re: myĹ?liwy zabiĹ? mi psa
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
> Ja nie porównuję i nie osądzam. Ale wiemy jakie jest prawo. Mimo tego
trzeba
> go przestrzegać. Więc skoro myśliwy ma dostać w czapę za zabicie psa to
i
> wyprowadzający psa też powinien liczyć się z konsekwencjami prawnymi.
>
zgadza sie ale nie za zabawy w lesie. A rozpoczynajacy watek nic nie
wspominal o ataku psa.
P.