-
1. Data: 2003-07-11 14:01:46
Temat: molestowanie seksualne - slowne
Od: "SzerszeN" <s...@t...pl>
googlowalem ale nic ciekawego nie wygooglowalem, wiec pytam
sprawa jest taka, facet nagabuje dziewczyne, wiek obojga podobny, w pracy,
sklada jej niedwuznaczne propozycje, lub wprost proponuje niezobowiazujacy
uklad seksualny, mowiac otwrcie ze chce sie z nia przespac
teraz tak, co w swietle polskiego prawa mozna z takim gosciem zrobic?
na jakie paragrafy mozna sie powolac?
czy nalezy miec jakies dowody?
jak jest z wygrywalnoscia takich spraw jesli juz trafia do sadu?
to pierwsza czesc, a teraz druga sprawa
czesc z tych rozmow toczyla sie przez komunikator sieciowy, dziewczyna
traktowala to jako zart i nie reagowala, takze mozna to zinterpretowac jako
przyzwolenie
chodzi o to ze gosc odszedl z pracy i jak mu nie wyszlo z jedna probowal
uderzac do drugiej, ta druga wprost mu powiedziala co o nim mysli, wiec
koles zadzwonil do tej pierwszej zwymyslal ja, ze mu obrabia tylek, ze spala
ze wszystkimi w firmie i ze on ma nagrane te rozmowy i przedstawi je
prezesowi (u ktorego juz on nie pracuje) i ze w ten sposob jej zaszkodzi
czy w takiej sytuacji, jesli by doszlo cos takiego do skutku, mozna go
oskarzyc o naruszenie tajemnicy korespondencji prywatnej?
lub o dzialanie na szkode dziewczyny, czyli spowodowanie jej zwolnienia?
lub co mozna wogole na drodze prawnej z takim pacjentem zrobic?
ps. wiem ze mozna mu oklepac maske, ale chodzi mi o srodki prawne, jesli by
sprawy wyszly dalej, niz urazona ambicja jakiegos niedorobionego casanovy?
-
2. Data: 2003-07-11 14:28:39
Temat: Re: molestowanie seksualne - slowne
Od: Wojciech Szweicer <w...@p...onet.pl>
Dnia 2003-07-11 16:01, SzerszeN napisał(a):
>to pierwsza czesc, a teraz druga sprawa
>
>czesc z tych rozmow toczyla sie przez komunikator sieciowy, dziewczyna
>traktowala to jako zart i nie reagowala, takze mozna to zinterpretowac jako
>przyzwolenie
>
>
>
Niech udowodni, że to ona napisała.
>chodzi o to ze gosc odszedl z pracy i jak mu nie wyszlo z jedna probowal
>uderzac do drugiej, ta druga wprost mu powiedziala co o nim mysli, wiec
>koles zadzwonil do tej pierwszej zwymyslal ja, ze mu obrabia tylek, ze spala
>ze wszystkimi w firmie i ze on ma nagrane te rozmowy i przedstawi je
>prezesowi (u ktorego juz on nie pracuje) i ze w ten sposob jej zaszkodzi
>
>czy w takiej sytuacji, jesli by doszlo cos takiego do skutku, mozna go
>oskarzyc o naruszenie tajemnicy korespondencji prywatnej?
>
Tak. Kwestią jest też jednak, czy te rozmowy odbywały się w pracy i czy
mogła się tym zajmować...
- Szwejk
--
www.wielkawojna.prv.pl
1914-1918
-
3. Data: 2003-07-11 14:35:48
Temat: Re: molestowanie seksualne - slowne
Od: "SzerszeN" <s...@t...pl>
Użytkownik "Wojciech Szweicer" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bemhij$82v$1@news.onet.pl...
> Niech udowodni, że to ona napisała.
no coz to bardzo trudne by nie bylo, porownanie logow na serwerze, godzin
pracy itp, kwestia tylko interpretacji i wartosci dowodowej takich
materialow :)
> Tak. Kwestią jest też jednak, czy te rozmowy odbywały się w pracy i czy
> mogła się tym zajmować...
to inna kwestia :) te rozmowy odbywaly sie w pracy i teoretycznie nie
powinna sie tym zajmowac, natomiast on te rozmowy rowniez prowadzil w pracy,
siedzial w pokoju obok :), a komunikator uzywany jest rowniez do
przyspieszenia przekazywania informacji wewnatrz firmy, a jej praca nie
wymaga stalego zajowania sie jakimis sprawami, jak to w bok'u
-
4. Data: 2003-07-12 10:07:43
Temat: Re: molestowanie seksualne - slowne
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
| Tak. Kwestią jest też jednak, czy te rozmowy odbywały się w pracy i czy
| mogła się tym zajmować...
| - Szwejk
Ale z tymi rozmowami w godzinach pracy, to nie tak. Z tego co wynika z
postu, to tamten pisał a ta nie reagowała i odpisywała. No to co najwyżej
gość się sam podp ....., że zamiast pracować pisał głupoty. Zresztą, jeśli
panienka wywiązywała się ze swoich obowiązków, to musiała by mieć na prawdę
prezesa-kretyna, by dociekał, czy w godzinach pracy czasami nie poflirtowała
sobie z kolegą z pokoju obok. Podejrzewam, że prezes ma inne ważniejsze
problemy. Po za tym, to ona była nagabywana w pracy. Na upartego mogłaby
żądać jakiegoś odszkodowania od pracodawcy. Nie sądzę, by ten próbował iść
na konfrontację w takiej delikatnej materii.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/