eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawomieszkanie komunalne, zadłużenie i wymiana okien ...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 21

  • 11. Data: 2004-07-15 12:01:00
    Temat: Re: mieszkanie komunalne, zadłużenie i wymiana okien ...
    Od: Jarek Skórski <j...@w...pl>

    PaPi napisał w news:cd5lai$jhu$1@nemesis.news.tpi.pl :

    >> Inne cele ? Cel jest ten sam - mieszkanie ....
    > Nie prawda. Robisz cokolwiek w nie swoim mieszkaniu (wlascicielem jest
    > gmina). Do tego olewasz podstawowe obowiazki najemcy - tj. placenie za
    > mieszkanie.

    Prawda. A ogólnie robie w tym mieszkaniu bardzo dużo. Przed chwilą np umyłem
    podłogi.

    >> 2. Za mnie nikt nic nie zaplacił.
    > Hmm. Kolega od myslenia ze pieniadze tam na gorze to sie same biore z
    > siebie ?

    Nie, kolega nie jest głownym najemcą i partycypuje w kosztach od niedawna.

    >> 3. Ja (od kiedy sam zacząłem płacić) wciąż płacę za kogoś i udzielam
    > gminie
    >> nieoprocentowanej pożyczki (ryczałt za wodę i kwartalne rozliczenie
    > zuzycia
    >> wg wodomierza).
    > Przyjales takie warunki. Mozesz zrezygnowac z tego mieszkania i wynajac na
    > wolnym rynku.

    Ale o so chodzi ?? Potrafisz poskładać te 2 punkty do kupy może ?
    Mogę się jeszcze powiesić, ale to nie zmieni faktu że to nie ktoś płaci za
    mnie, tylko ja place za kogoś.
    I naprawde nie wiem co w tym skomplikowanego ..

    >> Nie widzę żadnych artykułów, nie paragrafów.
    > Bo to lista DYSKUSYJNA a nie bezplatny koncik z poradami. Ani ona Twoja,
    > ni moja. Kazdy moze tu napisac co mu sie podoba (o ile dotyczy to tematu
    > tejze).

    No własnie dobrze że zauważyłes , to nie jest miejsce na prywatnie
    przymulone dywagacje nie mające związku z treścią pytania.

    >> Zamiast "ukradnij" powinno być raczej " wydzierżaw, przestań płacić raty,
    > A czym sie to rozni ???? Nie rozumiesz, ze ktos musi te 2000-2500zl
    > zaplacic za Ciebie - bo tyle brakuje to zamkniecia rozliczenia
    > jakiejstam puli mieszkan.

    nieeeee no oczywiście ze niczym się nie różni ...
    wcale się nie różni ...

    masz racje. nie ma żadnej różnicy....
    wcale
    to jedno i to samo
    zdecydowanie

    a ogólnie, gdyby dług był mój, to i tak wolałbym żeby pieniądze poszły na
    "zamkniecie rozliczenia" (cokolwiek to jest) niż na premie dla
    pierdzistołków. i do tego poczekałbym na kolejną amnestię dla złodziei pt
    umorzenie części długu w zamian za spłatę reszty. było kilka razy będzie i
    jeszcze ...
    bo zdecydowanie bardziej wolałbym być złodziejem w Twoim ( cokolwiek to
    znaczy ) mniemaniu, niżli frajerem w swoim.

    ale chyba nie o to pytałem ..




  • 12. Data: 2004-07-15 12:10:48
    Temat: Re: mieszkanie komunalne, zadłużenie i wymiana okien ...
    Od: Boguslaw Szostak <a...@a...edu.pl>

    Jarek Skórski pisze:

    > PaPi napisał w news:cd5lai$jhu$1@nemesis.news.tpi.pl :
    >
    >>> Inne cele ? Cel jest ten sam - mieszkanie ....
    >> Nie prawda. Robisz cokolwiek w nie swoim mieszkaniu (wlascicielem jest
    >> gmina). Do tego olewasz podstawowe obowiazki najemcy - tj. placenie za
    >> mieszkanie.
    >
    > Prawda. A ogólnie robie w tym mieszkaniu bardzo dużo. Przed chwilą np
    > umyłem podłogi.

    Panie Jacku.. Spokojnie..

    To nejest panskie mieszkanie i czy Pan myle podlogi czy nie to inna sprawa..

    Mieszkanie ma wlasciciela i jego interesy reprezentuje administrator.
    Moze Pan sobie bez jego sgody umys podloge, wymienic dywan, ale okna to juz
    nie, bo okno jest czescia BUDYNKU, a nie wyposazeniem mieszkania - takim
    jak dywan.

    >>> 2. Za mnie nikt nic nie zaplacił.
    >> Hmm. Kolega od myslenia ze pieniadze tam na gorze to sie same biore z
    >> siebie ?
    >
    > Nie, kolega nie jest głownym najemcą i partycypuje w kosztach od niedawna.

    A czy glowy najemca ma uprawnienia do podnajecia ?


    >>> 3. Ja (od kiedy sam zacząłem płacić) wciąż płacę za kogoś i udzielam
    >> gminie
    >>> nieoprocentowanej pożyczki (ryczałt za wodę i kwartalne rozliczenie
    >> zuzycia
    >>> wg wodomierza).

    A czy ktos w imieniu wlasciciela Cie o to prosil ?

    >> Przyjales takie warunki. Mozesz zrezygnowac z tego mieszkania i wynajac
    >> na wolnym rynku.
    >
    > Ale o so chodzi ?? Potrafisz poskładać te 2 punkty do kupy może ?
    > Mogę się jeszcze powiesić, ale to nie zmieni faktu że to nie ktoś płaci za
    > mnie, tylko ja place za kogoś.
    > I naprawde nie wiem co w tym skomplikowanego ..

    No wlasnie - co w tym skomplikowanego ?

    To, ze placisz za jednego,
    nie upowaznia Cie do decydowania o wlasnosci DRUGIEGO.

    Np gdyby ktos pozyczyl w wypozyczalni samochod
    i nieplacil, a ty bys w tym samochodzie wymenil przednia szybe,
    by byla "porysowana"..

    To naprawde jest proste.

    Nie masz prawa do rozporzadzania NIE SWOJA rzecza.

    >>> Nie widzę żadnych artykułów, nie paragrafów.
    >> Bo to lista DYSKUSYJNA a nie bezplatny koncik z poradami. Ani ona Twoja,
    >> ni moja. Kazdy moze tu napisac co mu sie podoba (o ile dotyczy to tematu
    >> tejze).
    >
    > No własnie dobrze że zauważyłes , to nie jest miejsce na prywatnie
    > przymulone dywagacje nie mające związku z treścią pytania.

    Alez maja, maja.

    Jest wlasciciel ijest najemca.

    A ty zamiast z wlascicielem zalatwiasz swoje sprawy z najemca,
    ktory neidosc, ze nie wywiazuje sie ze swych zobowiazan finansowych, to
    jeszce nie ma "prawa ceski" swych uprawnien do mieszkania w lokalu.

    > a ogólnie, gdyby dług był mój, to i tak wolałbym żeby pieniądze poszły na
    > "zamkniecie rozliczenia" (cokolwiek to jest) niż na premie dla
    > pierdzistołków.


    Ale to nie jest twoja sprawa.

    Sprawy ew. niegospodarnosci gminyzalatwia sie w inny sposob niz
    "dziki podjajem" i remont bez zgodywlasciciela na jego koszt.

    Boguslaw


  • 13. Data: 2004-07-15 12:55:38
    Temat: Re: mieszkanie komunalne, zadłużenie i wymiana okien ...
    Od: Jarek Skórski <j...@w...pl>

    Boguslaw Szostak napisał w news:cd5s89$nuo$1@galaxy.uci.agh.edu.pl :

    > Panie Jacku.. Spokojnie..
    > To nejest panskie mieszkanie i czy Pan myle podlogi czy nie to inna
    > sprawa.. Mieszkanie ma wlasciciela i jego interesy reprezentuje
    > administrator. Moze Pan sobie bez jego sgody umys podloge, wymienic
    > dywan, ale okna to juz nie, bo okno jest czescia BUDYNKU, a nie
    > wyposazeniem mieszkania - takim jak dywan.

    Oczywiście że nie jest. Nieprawdą nazwałem to ,że cel jest inny.
    Koles zarzucił mi że *cos w mieszkaniu zrobiłem*
    więc się do tego własciwie ustosunkowałem ...

    myślę sobie , że jeżeli 4 rodziny, na 5 mieszkających nie pytały zakładu
    budynków komunalnych o zgodę, to ja nie będę wybiegal przed szereg bo tak
    trzeba.
    mnie interesuje *tylko* to, czy można w jakiś sposób obniżyć przez to dług.

    >> Nie, kolega nie jest głownym najemcą i partycypuje w kosztach od
    >> niedawna.
    > A czy glowy najemca ma uprawnienia do podnajecia ?

    hmmm
    podnajęcia ?
    a od kiedy miałoby to podnajęcie niby nastąpić ?
    od chwili mojego urodzenia ?
    od czasu kiedy poszedłem do szkoły ?
    od czasu ukonczenia pełnoletności ?

    > A czy ktos w imieniu wlasciciela Cie o to prosil ?

    Nie, ale w taki sposób ZBK rozlicza zużycie wody

    >>> Przyjales takie warunki. Mozesz zrezygnowac z tego mieszkania i wynajac
    >>> na wolnym rynku.
    >> Ale o so chodzi ?? Potrafisz poskładać te 2 punkty do kupy może ?
    >> Mogę się jeszcze powiesić, ale to nie zmieni faktu że to nie ktoś
    >> płaci za mnie, tylko ja place za kogoś.
    >> I naprawde nie wiem co w tym skomplikowanego ..
    > No wlasnie - co w tym skomplikowanego ?
    > To, ze placisz za jednego,
    > nie upowaznia Cie do decydowania o wlasnosci DRUGIEGO.

    Ale ...
    ja odniosłem się tylko do tego co napapkał papka
    do niczego więcej..
    nigdzie nie napisałem że coś mnie do czegoś upoważnia.
    on napisał ze ktoś płaci za mnie a ja napisałem że to nieprawda i dodatkowo
    to ja płacę za kogoś

    za chwile okaże się że jestem nazistą i antysemita...

    > Np gdyby ktos pozyczyl w wypozyczalni samochod
    > i nieplacil, a ty bys w tym samochodzie wymenil przednia szybe,
    > by byla "porysowana"..
    > To naprawde jest proste.
    > Nie masz prawa do rozporzadzania NIE SWOJA rzecza.
    >>>> Nie widzę żadnych artykułów, nie paragrafów.
    >>> Bo to lista DYSKUSYJNA a nie bezplatny koncik z poradami. Ani ona Twoja,
    >>> ni moja. Kazdy moze tu napisac co mu sie podoba (o ile dotyczy to tematu
    >>> tejze).
    >> No własnie dobrze że zauważyłes , to nie jest miejsce na prywatnie
    >> przymulone dywagacje nie mające związku z treścią pytania.
    > Alez maja, maja.
    > Jest wlasciciel ijest najemca.
    > A ty zamiast z wlascicielem zalatwiasz swoje sprawy z najemca,
    > ktory neidosc, ze nie wywiazuje sie ze swych zobowiazan finansowych, to
    > jeszce nie ma "prawa ceski" swych uprawnien do mieszkania w lokalu.

    Nie, nie załatwiam żadnych spraw z babcią. Z babcią niewiele da się już
    załatwić.
    Babcia nie musi mieć "prawa cesji" aby wnuk z rodziną mógł mieszkać w
    mieszkaniu którego jest najemcą.
    Wnuk nie jest odpowiedzialny za to, ze babcia ma niską emeryturę i narobiła
    trochę długu. Wnuk partycypuje w koszty utrzymania od chwili kiedy
    zaistniała taka możliwość.

    I to co sobie ten myśliciel dopisał niewiele ma wspólnego z moim pytaniem
    .....
    Nie prosiłem o dorabianie scenariusza do tego o co pytałem.
    I nie pisz że coś takiego nie jest oftopiczne...

    >> a ogólnie, gdyby dług był mój, to i tak wolałbym żeby pieniądze poszły na
    >> "zamkniecie rozliczenia" (cokolwiek to jest) niż na premie dla
    >> pierdzistołków.

    > Ale to nie jest twoja sprawa.
    > Sprawy ew. niegospodarnosci gminyzalatwia sie w inny sposob niz
    > "dziki podjajem" i remont bez zgodywlasciciela na jego koszt.

    Jaki dziki podnajem ?
    Sprawa może i nie moją , ale pieniądze jak najbardziej ...

    wiem wiem...
    to że staram się w jakiś sposób coś z tym zadłużeniem zrobić, wcale nie
    zmienia faktu że jestem złodziejem.
    wiem i akceptuję tę opinię.
    nie przyszedłem jednak tutaj po to aby ją przeczytać.
    jaki efekt (oprocz pozornego znieczulenia frustracji u piszącego) ma odnieść
    "stwierdzenie tego faktu" ?



  • 14. Data: 2004-07-15 13:49:27
    Temat: Re: mieszkanie komunalne, zadłużenie i wymiana okien ...
    Od: "TMK" <k...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Jarek Skórski" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:cd5il2$o7j$1@news.onet.pl...
    > TMK napisał w news:cd5g4g$rit$1@nemesis.news.tpi.pl :
    >
    > > Komunalne czyli gminne?
    > > Zapomnij. Nie lepiej bylo splacic dług, niz fundowac gminie okna?
    > > Znam taki przypadek ze ktos podwyzszył standart mieszkania i musiał
    placic
    > > wyzszy czynsz...
    > > Nie wiem jak to wyglada prawnie , ale praktyka jest po prostu chora.
    > > TMK
    >
    > dokładnie gminne
    > pewnie że lepiej , ale dług ma babcia która jest głownym najemcą , a okna
    > wstawialiśmy bez udziału babci.
    > gdyby nie konieczność ( budynek z pocżatku wieku , okna w zimie trochę za
    > bardzo wentylowały) to z pewnością kolejność byłaby inna.
    > thx
    W podobnej sytuacji wymienilam drzwi wejsciowe..Kamienica z poczatku wieku,
    Po kilku probach naprawy deskami postanowilam wymienic,bo i tak w przypadku
    zatrzasniecia wszyscy sasiedzi otwierali sobie grubym srubokretem.Szpary
    były na kilka cm. Probowalam prosic administracje o wymiane lub naprawe, ale
    nie mieli pieniedzy... Napisałam podanie o zezwolenie na wymiane na własny
    koszt i wymienilam.Papierki wszelkie mam. Rok po tym miałam chude lata i
    zrobił mi sie dług spory ok 3 000. oczywiscie nie bylo mozliwości wliczenia
    tego na poczet długu. Czynsze to zupelnie inny budzet niz remont Liczyłam
    sie z tym ze wyrzuca mnie na bruk. Usiłowałam zamienic mieszkanie na tańsze
    (czynsz prawie 600),ale gmina miała do zaproponowania tylko duze
    zdewastowane mieszkania. Wyszłam jakos z długow. Mam totalnie przegnite okna
    i walacy sie balkon.
    Co do balkonu moga go zabezpieczyc czyli uznac ze nie wolno z niego
    korzystac-bo na nic wiecej nie ma kasy. Nie bede inwestowac w nieswoje
    mieszkanie.W dodatku sytacja jest nieprzewidywalna i nie wiadomo czy bedzie
    mnie stac na mieszkanie tu.Moze bede mieszkac w 120m2 wspólny kubel piece,
    brak gazu itp
    Najlepiej wykupic:)
    TMK



  • 15. Data: 2004-07-15 14:58:33
    Temat: Re: mieszkanie komunalne, zadłużenie i wymiana okien ...
    Od: Jarek Skórski <j...@w...pl>

    TMK napisał w news:cd6220$f7m$1@atlantis.news.tpi.pl :
    > Użytkownik "Jarek Skórski" <j...@w...pl> napisał w wiadomości

    > W podobnej sytuacji wymienilam drzwi wejsciowe..Kamienica z poczatku
    > wieku, Po kilku probach naprawy deskami postanowilam wymienic,bo i tak w
    > przypadku zatrzasniecia wszyscy sasiedzi otwierali sobie grubym
    > srubokretem.Szpary były na kilka cm. Probowalam prosic administracje o
    > wymiane lub naprawe, ale nie mieli pieniedzy... Napisałam podanie o
    > zezwolenie na wymiane na własny koszt i wymienilam.Papierki wszelkie
    > mam. Rok po tym miałam chude lata i zrobił mi sie dług spory ok 3 000.
    > oczywiscie nie bylo mozliwości wliczenia tego na poczet długu. Czynsze
    > to zupelnie inny budzet niz remont Liczyłam sie z tym ze wyrzuca mnie
    > na bruk. Usiłowałam zamienic mieszkanie na tańsze (czynsz prawie
    > 600),ale gmina miała do zaproponowania tylko duze zdewastowane
    > mieszkania. Wyszłam jakos z długow. Mam totalnie przegnite okna i walacy
    > sie balkon. Co do balkonu moga go zabezpieczyc czyli uznac ze nie wolno
    > z niego korzystac-bo na nic wiecej nie ma kasy. Nie bede inwestowac w
    > nieswoje mieszkanie.W dodatku sytacja jest nieprzewidywalna i nie
    > wiadomo czy bedzie mnie stac na mieszkanie tu.Moze bede mieszkac w 120m2
    > wspólny kubel piece, brak gazu itp
    > Najlepiej wykupic:)
    > TMK

    ooo
    jak miło wiedzieć że nie tylko ja jestem złodziejem ... ; ))
    wykupiłbym je z chęcią .. ale niestety w tej chwili nie mamy takiej gotówki.
    zdolności kredytowej także.
    dzięki za info


  • 16. Data: 2004-07-16 10:43:50
    Temat: Re: mieszkanie komunalne, zadłużenie i wymiana okien ...
    Od: Boguslaw Szostak <a...@a...edu.pl>

    Jarek Skórski pisze:

    > Boguslaw Szostak napisał w news:cd5s89$nuo$1@galaxy.uci.agh.edu.pl :
    >
    >> Panie Jacku.. Spokojnie..
    >> To nejest panskie mieszkanie i czy Pan myle podlogi czy nie to inna
    >> sprawa.. Mieszkanie ma wlasciciela i jego interesy reprezentuje
    >> administrator. Moze Pan sobie bez jego sgody umys podloge, wymienic
    >> dywan, ale okna to juz nie, bo okno jest czescia BUDYNKU, a nie
    >> wyposazeniem mieszkania - takim jak dywan.
    >
    > Oczywiście że nie jest. Nieprawdą nazwałem to ,że cel jest inny.
    > Koles zarzucił mi że *cos w mieszkaniu zrobiłem*
    > więc się do tego własciwie ustosunkowałem ...

    No wiec jak juz sytuacjajest "uspokojona", mozemy dalej...

    > myślę sobie , że jeżeli 4 rodziny, na 5 mieszkających nie pytały zakładu
    > budynków komunalnych o zgodę, to ja nie będę wybiegal przed szereg bo tak
    > trzeba.
    > mnie interesuje *tylko* to, czy można w jakiś sposób obniżyć przez to
    > dług.

    Wiec wg mnie MOZNA BYLO obnizyc swoj dlug TYLKO WTEDY,
    gdyby remont BUDYNKU, odbyl sie za zgoda wlasciciela.
    (bo dokonal Pan remontu budynku) - nie swojego.

    Wiec widziPan ... inni mieliinna sytuacje. Pan inna.

    >>> Nie, kolega nie jest głownym najemcą i partycypuje w kosztach od
    >>> niedawna.
    >> A czy glowy najemca ma uprawnienia do podnajecia ?
    >
    > hmmm
    > podnajęcia ?
    > a od kiedy miałoby to podnajęcie niby nastąpić ?
    > od chwili mojego urodzenia ?
    > od czasu kiedy poszedłem do szkoły ?
    > od czasu ukonczenia pełnoletności ?

    Czyli mapan prawo mieszkac w lokalu. Zgoda ?

    >> A czy ktos w imieniu wlasciciela Cie o to prosil ?
    >
    > Nie, ale w taki sposób ZBK rozlicza zużycie wody

    W jaki ?

    Obniza rahunek, gdy Pan zawor wymieni ?

    [...]

    >> No wlasnie - co w tym skomplikowanego ?
    >> To, ze placisz za jednego,
    >> nie upowaznia Cie do decydowania o wlasnosci DRUGIEGO.
    >
    > Ale ...
    > ja odniosłem się tylko do tego co napapkał papka
    > do niczego więcej..
    > nigdzie nie napisałem że coś mnie do czegoś upoważnia.
    > on napisał ze ktoś płaci za mnie a ja napisałem że to nieprawda i
    > dodatkowo to ja płacę za kogoś

    Czy aby napewno ?

    Czy aby mieszkacny nie sa solodarnie odpowiedizalni za zaplate czynszu ?

    Prawde mowiac pewny niejestem..

    > za chwile okaże się że jestem nazistą i antysemita...

    Eee tam..

    [...]

    >> A ty zamiast z wlascicielem zalatwiasz swoje sprawy z najemca,
    >> ktory neidosc, ze nie wywiazuje sie ze swych zobowiazan finansowych, to
    >> jeszce nie ma "prawa ceski" swych uprawnien do mieszkania w lokalu.
    >
    > Nie, nie załatwiam żadnych spraw z babcią. Z babcią niewiele da się już
    > załatwić.
    > Babcia nie musi mieć "prawa cesji" aby wnuk z rodziną mógł mieszkać w
    > mieszkaniu którego jest najemcą.


    No dobrze.. dajmy babci spokoj..

    > Wnuk nie jest odpowiedzialny za to, ze babcia ma niską emeryturę i
    > narobiła trochę długu. Wnuk partycypuje w koszty utrzymania od chwili
    > kiedy zaistniała taka możliwość.

    No dobrze.. ale wczesniej ... ktos mieszkal z bacia - prawda ?

    Babci, jesli ni stac jej bylo na oplacenie mieszkania POWINNA BYLA dostac
    pieniadze od swych dzieci i wnukow. Prawda ?

    > I to co sobie ten myśliciel dopisał niewiele ma wspólnego z moim pytaniem
    > .....

    Ma. Ale o tym moze innym razem..

    > Nie prosiłem o dorabianie scenariusza do tego o co pytałem.
    > I nie pisz że coś takiego nie jest oftopiczne...

    To nie jest grupa pl.alt.wrozby.

    Madzia traci zdolnosci wrozbiarskie i mnie tez one zawodza...
    w ogole wrozek jest u nas niedomiar..

    A ze mamy okresy mniejszej zlosliwosci, wiec probujemy sie domyslic
    tego, co ma wplyw na sprawe, a nie jest nam znane.

    Dlatego neidostalPan odpowiedzi

    www.wrozka.pl

    Ogolnie.

    NIKT nie ma prawa dokonywac remontu budynku bez zgody wlasciciela (oza
    wyjatkami... ale tu znowu wrozki brak)
    A jesli juz to zrobi bez tego prawa, nie ma prawa domagac sie od wlasciciela
    zaplaty.

    To troche tak jak z umyciem szyby na skrzyzowaniu.
    najpierw nieproszeni myja, pozniej lapy wyciagaja po pieniadze.

    >>> a ogólnie, gdyby dług był mój, to i tak wolałbym żeby pieniądze poszły
    >>> na "zamkniecie rozliczenia" (cokolwiek to jest) niż na premie dla
    >>> pierdzistołków.
    >
    >> Ale to nie jest twoja sprawa.
    >> Sprawy ew. niegospodarnosci gminy zalatwia sie w inny sposob niz
    >> "dziki podjajem" i remont bez zgodywlasciciela na jego koszt.
    >
    > Jaki dziki podnajem ?
    > Sprawa może i nie moją , ale pieniądze jak najbardziej ...

    No dobrze. Brak zdolnosci wrozbiarskich sie zemscil...
    Nie dziki podnajem, a niealimentowanie biednej babci..
    i nie lozenie na wspolne mieszkanie .. teraz lepiej ?

    > wiem wiem...
    > to że staram się w jakiś sposób coś z tym zadłużeniem zrobić, wcale nie
    > zmienia faktu że jestem złodziejem.
    > wiem i akceptuję tę opinię.
    > nie przyszedłem jednak tutaj po to aby ją przeczytać.
    > jaki efekt (oprocz pozornego znieczulenia frustracji u piszącego) ma
    > odnieść "stwierdzenie tego faktu" ?

    Fakt jest taki,ze remont bez zgody wlasciciela moze byc w wyjatkowych
    przypadkach...

    Boguslaw


  • 17. Data: 2004-07-16 11:31:17
    Temat: Re: mieszkanie komunalne, zadłużenie i wymiana okien ...
    Od: Jarek Skórski <j...@w...pl>

    Boguslaw Szostak napisał w news:cd8bh7$eh5$1@galaxy.uci.agh.edu.pl :

    > No wiec jak juz sytuacjajest "uspokojona", mozemy dalej...

    hmmm a była nieuspokojona ?

    >> myślę sobie , że jeżeli 4 rodziny, na 5 mieszkających nie pytały zakładu
    >> budynków komunalnych o zgodę, to ja nie będę wybiegal przed szereg bo tak
    >> trzeba.
    >> mnie interesuje *tylko* to, czy można w jakiś sposób obniżyć przez to
    >> dług.
    > Wiec wg mnie MOZNA BYLO obnizyc swoj dlug TYLKO WTEDY,
    > gdyby remont BUDYNKU, odbyl sie za zgoda wlasciciela.
    > (bo dokonal Pan remontu budynku) - nie swojego.
    > Wiec widziPan ... inni mieliinna sytuacje. Pan inna.

    ok , "wg mnie"
    a jakie są fakty ?? ja nie wiem ....

    i co w ich sytuacji było innego ??
    jakoś tak nie za bardzo łapię ...

    i jak to się na początku miało do tematu ??
    w tej chwili widzę jakąś próbę nawiązania ( IMO na siłę), ale poczatek papka
    był inny ..
    głupi zarzut, bo tak ...


    > Czyli mapan prawo mieszkac w lokalu. Zgoda ?

    tak

    >>> A czy ktos w imieniu wlasciciela Cie o to prosil ?
    >> Nie, ale w taki sposób ZBK rozlicza zużycie wody
    > W jaki ?
    > Obniza rahunek, gdy Pan zawor wymieni ?
    > [...]

    Nie, pobiera ryczałtem kwotę z księzyca, a potem 3 miesiące po zakończeniu
    kwartału przychodzi rozliczenie z wodomierza.

    >> nigdzie nie napisałem że coś mnie do czegoś upoważnia.
    >> on napisał ze ktoś płaci za mnie a ja napisałem że to nieprawda i
    >> dodatkowo to ja płacę za kogoś
    > Czy aby napewno ?
    > Czy aby mieszkacny nie sa solodarnie odpowiedizalni za zaplate czynszu ?
    > Prawde mowiac pewny niejestem..

    Ja też nie. Ale jestem pewny że eksmitować można tylko na podstawie wyroku
    sądu.
    Nie rozpatrujmy w tym momencie powodów dla których do pewnego czasu nie
    partycypowałem w kosztach , bo dojdziemy do tego że napiszę tutaj swój
    zyciorys. Po co ? Ku uciesze frustratów ?


    > No dobrze.. ale wczesniej ... ktos mieszkal z bacia - prawda ?
    > Babci, jesli ni stac jej bylo na oplacenie mieszkania POWINNA BYLA dostac
    > pieniadze od swych dzieci i wnukow. Prawda ?

    Nie przypominam sobie takiej powinności. Naprawde nie przypominam sobie.
    I zupełnie nie wiem jaki ma to związek z tym o co pytałem w pierwszym poscie
    ...

    >> I to co sobie ten myśliciel dopisał niewiele ma wspólnego z moim pytaniem
    >> .....
    > Ma. Ale o tym moze innym razem..

    Nie, nie ma.

    >> Nie prosiłem o dorabianie scenariusza do tego o co pytałem.
    >> I nie pisz że coś takiego nie jest oftopiczne...

    > To nie jest grupa pl.alt.wrozby.
    > Madzia traci zdolnosci wrozbiarskie i mnie tez one zawodza...
    > w ogole wrozek jest u nas niedomiar..
    > A ze mamy okresy mniejszej zlosliwosci, wiec probujemy sie domyslic
    > tego, co ma wplyw na sprawe, a nie jest nam znane.
    > Dlatego neidostalPan odpowiedzi
    > www.wrozka.pl

    Wiem. Nie pisałem na grupy wróżbiarskie. Ale nie pisałem też na
    alt.pl.domorośli-scenarzyści.
    W pierwszym poście były zawarte wszystkie informacje potrzebne do tego żeby
    odpowiedzieć....
    Wszystkie

    > Ogolnie.
    > NIKT nie ma prawa dokonywac remontu budynku bez zgody wlasciciela (oza
    > wyjatkami... ale tu znowu wrozki brak)
    > A jesli juz to zrobi bez tego prawa, nie ma prawa domagac sie od
    > wlasciciela zaplaty.
    > To troche tak jak z umyciem szyby na skrzyzowaniu.
    > najpierw nieproszeni myja, pozniej lapy wyciagaja po pieniadze.

    Ależ ja nie wyciągam pieniędzy ....
    Nie domagam się.
    Zapytałem czy istnieje taka możliwość, podstawy prawne ...
    Pytanie - czy mogę ukrasć jest jednoznaczne z rządaniem umożliwienia
    kradzieży ?

    Rozumiem że gdybym miał na kwicie że ZBK zgadza sie na remont - wymianę
    okien to ????
    No właśnie , to co ?
    To nie byłbym pijakiem i złodziejem ??
    Ok jutro pójde z prośbą i w ciągu tygodnia będę miał zgodę .
    Zmieni to cos w mojej sytuacji ??


    > No dobrze. Brak zdolnosci wrozbiarskich sie zemscil...
    > Nie dziki podnajem, a niealimentowanie biednej babci..
    > i nie lozenie na wspolne mieszkanie .. teraz lepiej ?
    >> wiem wiem...

    Ale to nie chodzi o brak wróżbiarskich zdolności. Chodzi cały czas o to, że
    są poruszane zupełnie niepotrzebne kwestie.
    Powtarzam pytanie - czy mieszkając w mieszkaniu komunalnym mam
    prawo/możliwość odliczenia sobie kosztu wymiany okien od długu...
    To wszystko
    Po co tu babcia ?
    Po co tu sposób powstania długu ?
    Po co tu stosunek łączący mnie z głownym najemcą ?
    Możesz mi wyjaśnić ??
    Po to że ktoś się nie może oprzeć wtrąceniu swoich 2 groszy ?
    Bo tylko w taki sposób potrafi zaistnieć wśród ludzi ?

    >> to że staram się w jakiś sposób coś z tym zadłużeniem zrobić, wcale nie
    >> zmienia faktu że jestem złodziejem.
    >> wiem i akceptuję tę opinię.
    >> nie przyszedłem jednak tutaj po to aby ją przeczytać.
    >> jaki efekt (oprocz pozornego znieczulenia frustracji u piszącego) ma
    >> odnieść "stwierdzenie tego faktu" ?

    > Fakt jest taki,ze remont bez zgody wlasciciela moze byc w wyjatkowych
    > przypadkach...

    Ale tego absolutnie nie rozumiem.
    Jestem złodziejem , przecież się do tego przyznałem.
    I zapytałem jaki ma być efekt pseudo kazań quasi-moralizatorów......

    Ja wiem że taki remont może być złodziejstwiem, skur..s..em, ale pijaństwo
    zupelnie mnie oślepiło i nie widze związku tegoż faktu z pytaniem. Naprawde
    mi przykro.


  • 18. Data: 2004-07-16 11:55:25
    Temat: Re: mieszkanie komunalne, zadłużenie i wymiana okien ...
    Od: Boguslaw Szostak <a...@a...edu.pl>

    Jarek Skórski pisze:

    [...]

    >>>> A czy ktos w imieniu wlasciciela Cie o to prosil ?
    >>> Nie, ale w taki sposób ZBK rozlicza zużycie wody
    >> W jaki ?
    >> Obniza rahunek, gdy Pan zawor wymieni ?
    >> [...]
    >
    > Nie, pobiera ryczałtem kwotę z księzyca, a potem 3 miesiące po zakończeniu
    > kwartału przychodzi rozliczenie z wodomierza.

    Tylko ze ONI wlasne tak rozliczaja i to jest ICH wola..

    Nie macie umowy zwlascicielem, ze czynsz bedzie obnizany
    o kwote ....

    >>> nigdzie nie napisałem że coś mnie do czegoś upoważnia.
    >>> on napisał ze ktoś płaci za mnie a ja napisałem że to nieprawda i
    >>> dodatkowo to ja płacę za kogoś
    >> Czy aby napewno ?
    >> Czy aby mieszkacny nie sa solodarnie odpowiedizalni za zaplate czynszu ?
    >> Prawde mowiac pewny niejestem..
    >
    > Ja też nie. Ale jestem pewny że eksmitować można tylko na podstawie wyroku
    > sądu.

    Alez oczywiscie...

    > Nie rozpatrujmy w tym momencie powodów dla których do pewnego czasu nie
    > partycypowałem w kosztach , bo dojdziemy do tego że napiszę tutaj swój
    > zyciorys. Po co ? Ku uciesze frustratów ?

    O tm nie rozmawiajmy.. zgoda..

    >> No dobrze.. ale wczesniej ... ktos mieszkal z bacia - prawda ?
    >> Babci, jesli ni stac jej bylo na oplacenie mieszkania POWINNA BYLA dostac
    >> pieniadze od swych dzieci i wnukow. Prawda ?
    >
    > Nie przypominam sobie takiej powinności. Naprawde nie przypominam sobie.

    KRO (kodeks rodzinny.....)

    > I zupełnie nie wiem jaki ma to związek z tym o co pytałem w pierwszym
    > poscie ...

    Ano namieszalo sie od pirsze gopostu.

    Odpowiedz napierwszy post byla juz dawno.

    Dokonal Pan remontu nie swojego budynku bez porozumienia z wlascicelem,
    wiec neima Pan o co sie upominac.


    >>> I to co sobie ten myśliciel dopisał niewiele ma wspólnego z moim
    >>> pytaniem .....
    >> Ma. Ale o tym moze innym razem..
    >
    > Nie, nie ma.

    No nie wazne...

    >>> Nie prosiłem o dorabianie scenariusza do tego o co pytałem.
    >>> I nie pisz że coś takiego nie jest oftopiczne...
    >
    >> To nie jest grupa pl.alt.wrozby.
    >> Madzia traci zdolnosci wrozbiarskie i mnie tez one zawodza...
    >> w ogole wrozek jest u nas niedomiar..
    >> A ze mamy okresy mniejszej zlosliwosci, wiec probujemy sie domyslic
    >> tego, co ma wplyw na sprawe, a nie jest nam znane.
    >> Dlatego neidostal Pan odpowiedzi
    >> www.wrozka.pl
    >
    > Wiem. Nie pisałem na grupy wróżbiarskie. Ale nie pisałem też na
    > alt.pl.domorośli-scenarzyści.
    > W pierwszym poście były zawarte wszystkie informacje potrzebne do tego
    > żeby odpowiedzieć....
    > Wszystkie

    I odpowiedz tez byla...
    Niema prawa domagac sie Pan ani zwrotu kosztow remontu, ani skompensowania
    dlugu najemcy Panskimi wydatkami na nieuzgodniony remont..

    No i na tym moznaby skonczyc..


    >> Ogolnie.
    >> NIKT nie ma prawa dokonywac remontu budynku bez zgody wlasciciela (oza
    >> wyjatkami... ale tu znowu wrozki brak)
    >> A jesli juz to zrobi bez tego prawa, nie ma prawa domagac sie od
    >> wlasciciela zaplaty.
    >> To troche tak jak z umyciem szyby na skrzyzowaniu.
    >> najpierw nieproszeni myja, pozniej lapy wyciagaja po pieniadze.
    >
    > Ależ ja nie wyciągam pieniędzy ....
    > Nie domagam się.
    > Zapytałem czy istnieje taka możliwość, podstawy prawne ...
    > Pytanie - czy mogę ukrasć jest jednoznaczne z rządaniem umożliwienia
    > kradzieży ?

    Nie o to chodzilo...

    O to, ze PRZEKROCZYLES uprawnienia, jakie najency daje wlasciciel.

    NIEMIALES PRAWA nie swoja wlasnoscia dysponowac.
    Wiem, ze sasiedzi tak zrobili, ale TEZ nie powinni.

    Normalnie to najemcaPOWINIEN uzyskac zgode wlasciciela
    na wymiane okien, niemowie juz o ty, cona toprawo budowlane..

    > Rozumiem że gdybym miał na kwicie że ZBK zgadza sie na remont - wymianę
    > okien to ????
    > No właśnie , to co ?
    > To nie byłbym pijakiem i złodziejem ??
    > Ok jutro pójde z prośbą i w ciągu tygodnia będę miał zgodę .
    > Zmieni to cos w mojej sytuacji ??

    Wg mnie tak.
    Zmieni to, ze dokonujesz remontu za zgoda wlasciciela,
    bo to w jego imieniu administracja dziala.

    Jeslio kno nie nadaje sie do uzytku obowiazkiem
    jego wymiany obciazony jest wlasciciel.

    >> No dobrze. Brak zdolnosci wrozbiarskich sie zemscil...
    >> Nie dziki podnajem, a niealimentowanie biednej babci..
    >> i nie lozenie na wspolne mieszkanie .. teraz lepiej ?
    >>> wiem wiem...
    >
    > Ale to nie chodzi o brak wróżbiarskich zdolności. Chodzi cały czas o to,
    > że są poruszane zupełnie niepotrzebne kwestie.
    > Powtarzam pytanie - czy mieszkając w mieszkaniu komunalnym mam
    > prawo/możliwość odliczenia sobie kosztu wymiany okien od długu...
    > To wszystko
    > Po co tu babcia ?

    Bo dla wlasciciela strona jest babcia.

    > Po co tu sposób powstania długu ?
    > Po co tu stosunek łączący mnie z głownym najemcą ?

    Nie o "stosunek" chodzi, a o "tytul prawny" do przebywania w mieszkaniu.

    > Możesz mi wyjaśnić ??
    > Po to że ktoś się nie może oprzeć wtrąceniu swoich 2 groszy ?
    > Bo tylko w taki sposób potrafi zaistnieć wśród ludzi ?

    No zdenerwowal sie czlowiek troche...
    zle zinterpretowal moze...
    I tu sie brak wrozbiarskich zdolnosci klania..

    >>> to że staram się w jakiś sposób coś z tym zadłużeniem zrobić, wcale nie
    >>> zmienia faktu że jestem złodziejem.
    >>> wiem i akceptuję tę opinię.
    >>> nie przyszedłem jednak tutaj po to aby ją przeczytać.
    >>> jaki efekt (oprocz pozornego znieczulenia frustracji u piszącego) ma
    >>> odnieść "stwierdzenie tego faktu" ?
    >
    >> Fakt jest taki,ze remont bez zgody wlasciciela moze byc w wyjatkowych
    >> przypadkach...
    >
    > Ale tego absolutnie nie rozumiem.
    > Jestem złodziejem , przecież się do tego przyznałem.
    > I zapytałem jaki ma być efekt pseudo kazań quasi-moralizatorów......

    To dla formalnosci..
    Jesli grozi katastrofa bezposrednio, to nalezy podjac takie czynnosci,
    by jej zapobiec..

    > Ja wiem że taki remont może być złodziejstwiem, skur..s..em, ale pijaństwo
    > zupelnie mnie oślepiło i nie widze związku tegoż faktu z pytaniem.
    > Naprawde mi przykro.

    Porsze spokojniepodejsc do sprawy..

    Pozdrawiam

    Boguslaw


  • 19. Data: 2004-07-16 12:34:25
    Temat: Re: mieszkanie komunalne, zadłużenie i wymiana okien ...
    Od: Jarek Skórski <j...@w...pl>

    Boguslaw Szostak napisał w news:cd8fne$8pv$1@galaxy.uci.agh.edu.pl :
    > Jarek Skórski pisze:
    > [...]
    >>>>> A czy ktos w imieniu wlasciciela Cie o to prosil ?
    >>>> Nie, ale w taki sposób ZBK rozlicza zużycie wody
    >>> W jaki ?
    >>> Obniza rahunek, gdy Pan zawor wymieni ?
    >>> [...]
    >> Nie, pobiera ryczałtem kwotę z księzyca, a potem 3 miesiące po
    >> zakończeniu kwartału przychodzi rozliczenie z wodomierza.
    > Tylko ze ONI wlasne tak rozliczaja i to jest ICH wola..
    > Nie macie umowy zwlascicielem, ze czynsz bedzie obnizany
    > o kwote ....

    No wiem i czy to w jakiś sposób wpływa na fakt że to nie ktoś płaci za mnie,
    tylko ja płacę za kogoś ?
    I na to że udzielam im nieoprocentowanej pożyczki ?
    Moim zdaniem nie.
    A tylko o tym pisałem.

    >>> No dobrze.. ale wczesniej ... ktos mieszkal z bacia - prawda ?
    >>> Babci, jesli ni stac jej bylo na oplacenie mieszkania POWINNA BYLA
    >>> dostac pieniadze od swych dzieci i wnukow. Prawda ?
    >> Nie przypominam sobie takiej powinności. Naprawde nie przypominam sobie.
    > KRO (kodeks rodzinny.....)

    KRiO okresla tylko coś co nazywa się obowiązkiem alimentacyjnym.
    Gdzie jest tam napisane o *powinności* o której jest powyżej ?
    Gdyby nie było jej stać na utrzymanie samochodu , też powinniśmy zrzucic się
    na "alimenty" ?

    > Ano namieszalo sie od pirsze gopostu.
    > Odpowiedz napierwszy post byla juz dawno.
    > Dokonal Pan remontu nie swojego budynku bez porozumienia z wlascicelem,
    > wiec neima Pan o co sie upominac.

    ale gdzie ona była ?
    bo ja jej nie zauważyłem ...
    zauwazyłem natomiast że jestem be , bo nie zapytałem własciciela ...


    > I odpowiedz tez byla...
    > Niema prawa domagac sie Pan ani zwrotu kosztow remontu, ani skompensowania
    > dlugu najemcy Panskimi wydatkami na nieuzgodniony remont..
    > No i na tym moznaby skonczyc..

    no własnie takiej odpowiedzi nigdzie nie zauwazyłem ..
    zauważyłem natomiast cała masę innych niepotrzebnych słów

    > Nie o to chodzilo...
    > O to, ze PRZEKROCZYLES uprawnienia, jakie najency daje wlasciciel.
    > NIEMIALES PRAWA nie swoja wlasnoscia dysponowac.
    > Wiem, ze sasiedzi tak zrobili, ale TEZ nie powinni.
    > Normalnie to najemcaPOWINIEN uzyskac zgode wlasciciela
    > na wymiane okien, niemowie juz o ty, cona toprawo budowlane..

    naprawde dziękuję za uświadomienie.
    zapytałbym się gdzie tu jest związek z pytaniem które zadałem na pocżątku ,
    ale chyba zaczne się powtarzać ///

    > Wg mnie tak.
    > Zmieni to, ze dokonujesz remontu za zgoda wlasciciela,
    > bo to w jego imieniu administracja dziala.
    > Jeslio kno nie nadaje sie do uzytku obowiazkiem
    > jego wymiany obciazony jest wlasciciel.

    No właśnie ..
    Ja cały czas się pytam o podstawy prawne ...
    I cały czas wskakuje "wg mnie"
    Ogólnie to wg. mnie powienienem mieć prawo do zwrotu częsci kosztów.

    W pewnym momencie wyskoczyła kwestia zgody właściciela która rzekomo miała
    mi dac możliwość dochodzenia zwrotu kosztów.
    W tym momencie wskakuje coś nowego -"jeśli okno nie nadaje się do użytku" a
    co to oznacza ???
    I kto to ocenia ?
    Więc chodzi w końcu o zgodę własciciela , czy stwierdzenie że okno nie
    nadaje się do użytku ?
    Jeśli chodzi o to pierwsze , zdobęde bez problemu. To drugie to chyba jakaś
    mżonka.
    I jeszcze raz pytam - jesli będę miał zgodę na piśmie to będę już cacy ?
    A jeśli będę cacy, to w jaki sposób wpłynie to na całą sytuację ?


    >>> No dobrze. Brak zdolnosci wrozbiarskich sie zemscil...
    >>> Nie dziki podnajem, a niealimentowanie biednej babci..
    >>> i nie lozenie na wspolne mieszkanie .. teraz lepiej ?
    >>>> wiem wiem...
    >> Ale to nie chodzi o brak wróżbiarskich zdolności. Chodzi cały czas o to,
    >> że są poruszane zupełnie niepotrzebne kwestie.
    >> Powtarzam pytanie - czy mieszkając w mieszkaniu komunalnym mam
    >> prawo/możliwość odliczenia sobie kosztu wymiany okien od długu...
    >> To wszystko
    >> Po co tu babcia ?
    > Bo dla wlasciciela strona jest babcia.

    No oczywiście , ale co z tego wynika ??
    Po co ona jest potrzebna w odpowiedzi na pierwszy mój post w tym wątku?

    >> Po co tu sposób powstania długu ?
    >> Po co tu stosunek łączący mnie z głownym najemcą ?
    > Nie o "stosunek" chodzi, a o "tytul prawny" do przebywania w mieszkaniu.

    "Stosunek do" może dość często wyjaśnić ten tytuł. W pierwszym poście użyłem
    słowka "my"
    "My wymieniliśmy" Tytuł prawny jaki mam do przebywania w tym mieszkaniu nie
    ma żadnego znaczenia.
    Byle coś napisać

    >> Możesz mi wyjaśnić ??
    >> Po to że ktoś się nie może oprzeć wtrąceniu swoich 2 groszy ?
    >> Bo tylko w taki sposób potrafi zaistnieć wśród ludzi ?

    > No zdenerwowal sie czlowiek troche...
    > zle zinterpretowal moze...
    > I tu sie brak wrozbiarskich zdolnosci klania..

    Ale po raz enty. Jakich wróżbiarskich zdolności ?
    Żeby odpowiedzieć na pytanie potrzebował całej tej otoczki ?
    W sumie i tak nie potrafił nic konstuktywnego napisac ... więc ??
    Nudziło mu sie ??
    Jak ja się zdenerwuje jakims postem na grupie tez mogę wyzywac autora od
    złodziei ?

    >>>> to że staram się w jakiś sposób coś z tym zadłużeniem zrobić, wcale nie
    >>>> zmienia faktu że jestem złodziejem.
    >>>> wiem i akceptuję tę opinię.
    >>>> nie przyszedłem jednak tutaj po to aby ją przeczytać.
    >>>> jaki efekt (oprocz pozornego znieczulenia frustracji u piszącego) ma
    >>>> odnieść "stwierdzenie tego faktu" ?
    >>> Fakt jest taki,ze remont bez zgody wlasciciela moze byc w wyjatkowych
    >>> przypadkach...
    >> Ale tego absolutnie nie rozumiem.
    >> Jestem złodziejem , przecież się do tego przyznałem.
    >> I zapytałem jaki ma być efekt pseudo kazań quasi-moralizatorów......
    > To dla formalnosci..
    > Jesli grozi katastrofa bezposrednio, to nalezy podjac takie czynnosci,
    > by jej zapobiec..

    Ale ja nie rozumiem tekstu który napisałeś w nawiązaniu do tego co napisałem
    ja....

    > Porsze spokojniepodejsc do sprawy..

    Do której sprawy ?
    Bo od kilku postów spraw zrobiło sie duuuuużo


  • 20. Data: 2004-07-17 14:03:28
    Temat: Re: mieszkanie komunalne, zadłużenie i wymiana okien ...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 15 Jul 2004, Jarek Skórski wrote:

    >+ Boguslaw Szostak napisał w news:cd5hnl$bp0$3@galaxy.uci.agh.edu.pl :
    >+
    >+ > Mysle, ze POWINIENES BYL wczesniej uzgodnic to z administracja..
    >+ > Jakim prawem wymieniles okna w "nie swoim" mieszkaniu.
    >+ > Okno to nie dywan...
    >+
    >+ z administracją czy właścicielem ??

    Oczywiście formalnie z właścicielem.
    Ale w opisanym stanie (komunalne !) właściciel czasami udziela
    administratorowi pełnomocnictwa do akceptowania takich pomysłów,
    mało - nie akceptuje czegoś nie zaakceptowanego przez administratora :)
    Tak że PRAKTYCZNIE... nie ma różnicy :]

    pozdrowienia, Gotfryd

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1