-
121. Data: 2011-09-13 09:13:32
Temat: Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Od: poreba <d...@p...pl>
Dnia Mon, 12 Sep 2011 22:43:18 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):
>> Najlepiej z podstawą prawną.
> "Bo ja tak nie robię" jest dość słabą podstawą, a przynajmniej
> odnoszę takie wrażenie.
/.../
>> Ale ja to truskawki cukrem...
> A cham nie.
> I co mu zrobisz?
> Dyskusja jest O TYM, a nie o Twoim lukrowaniu ;)
Dla ożywienia przypomnę, że w wielce obfitym wątku obok z wielu ust pada
stwierdzenie, że "to grupa dyskusyjna" i mozna sobie w wątku dywagować na
dowolnie odległy temat ;)
--
pozdro
poreba
-
122. Data: 2011-09-13 09:40:03
Temat: Re: Ĺmieci do ĹmietnikĂłw osiedlowych.
Od: Mark <t...@a...w.pl>
Dnia Mon, 12 Sep 2011 10:54:31 +0000 (UTC), Massai napisał(a):
> Mogę Ci podesłać zdjęcia jak to u nas "fajnie" działa.
> Poniedziałek rano, po porannym szczycie - śmietnik z zewnątrz
> obstawiony workami...
Nie musisz:) U mnie na osiedlu juz wszystkie przerobili na zamykane
--
Mark
-
123. Data: 2011-09-13 13:39:47
Temat: Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Od: "Massai" <t...@w...pl>
Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 12.09.2011 23:24, Massai pisze:
>
> >> Ale niestety pisząc, że dorzucając komuś śmieci w dniu odbioru do
> >> niezapełnionego jeszcze całkiem kosza podnosisz mu koszta tego
> >> odbioru - piszesz brednie. Sugeruje to, że nie masz bladego pojęcia
> >> jak wyglądają rozliczenia odbioru śmieci.
> >
> > Ależ oczywiście że ponosisz.
> > Pośrednio, ale ponosisz.
>
> Nie, nie ponoszę - firma musi mieć tak skalkulowane stawki, żeby jej
> się opłacało nawet przy całkowitym zapełnianiu koszy przez wszystkich
> klientów.
Wiesz co, aż wstyd że trzeba Ci to tłumaczyć, toż to podstawy.
Firma to musi mieć skalkulowane tak żeby wyjść na zysk, a jednocześnie
żeby konkurencja jej nie wygryzła niższymi stawkami.
Firmy nie obchodzi stopień zapełnienia kosza. Firmę obchodzi ile W
SUMIE ma odpadów do przekazania wysypisku.
Koszt wywozu jednego kosza od klienta kalkuluje po prostu na podstawie
średniej masy śmieci w tym koszu, a nie jaki procent pojemności kosza
stanowią.
Inaczej mówiąc - jakby firma z jakiegoś powodu wymieniła kosze na
większe o 1/4, a ty nadal byś do kosza wrzucał 30 kg odpadów tygodniowo
(bo niby czemu więcej), to czy podniosłoby to koszty firmy? NIE.
>
> Poza tym mniej kosz do zebrania to mniej trasy do objechania,
Ty, to kto Ci podrzuca te śmieci do kosza? Sąsiad z drugiego końca wsi,
czy jednak z sąsiedniej działki? Jak z sąsiedniej działki, to gdzie tu
mniej czy więcej trasy do objechania?
> mniejsze
> zużycie paliwa i pojazdów, mniej roboczogodzin dla pracowników -
> oszczędność!
Roboczogodzin tylko minimalnie więcej (trzeba drugi kosz opróżnić),
dlatego też napisałem że płaciłbyś ciut wiecej niż połowę tego co teraz.
>
> [ciach]
>
> > Gdyby zacząć egzekwować opłaty od wszystkich - po roku okazałoby
> > się, że firma może obniżyć opłaty i możesz płacić 2 razy mniej za
> > wywóz swoich śmieci.
>
> ROTFL
>
> Już widzę, jak obniżają ceny.
>
> Naiwny jesteś.
Tia, że wejdzie konkurencja to wielka naiwność. Eeech... Układ, ani
chybi układ.
--
Pozdro
Massai
-
124. Data: 2011-09-13 17:34:59
Temat: Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 12 Sep 2011, Massai wrote:
> Podajesz przykłady kontenerów na gabaryty, do tego dochodzą pojemniki
> na śmieci sortowane.
Czy chcesz przez to powiedzieć, że całym jednym przepisem który
stoi za tą tezą jest "zwyczaj"?
Owszem, dobry jak każdy inny, tyle że wątpliwy i dyskusyjny,
Do "ubicia chama" przydałby się jakiś lepszy konkret :[
pzdr, Gotfryd
-
125. Data: 2011-09-13 17:45:48
Temat: Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 12 Sep 2011, Massai wrote:
> Nie kombinuj.
Ale to Ty kombinujesz.
Już wywodzę.
> Sprawa jest bardzo prosta - jeśli ktoś podrzuca do mojego śmietnika
> swoje śmieci (a ja płacę za wywóz tych śmieci), to przez to że on
> (i jemu podobni) podrzucają - muszę zamówić częstszy wywóz, płacąc
> odpowiednio więcej.
Przecież to jest oczywiste.
Nad tym NIKT nie dyskutuje.
Pytanie brzmi: "jak ubić chama".
I Twoje powołanie się na przepisy dotyczące przywłaszczenia są
bardzo delikatnie mówiąc nieporozumieniem.
> Nie wiem jak to można prościej napisać.
No ja też (nie wiem).
To tak jakbyś na podstawie przepisu o karalności oszustwa
chciał wsadzić do więzenia np. mordercę.
Nie przejdzie.
Raz jeszcze i większymi literami:
- tego, że podrzucanie śmieci jest "czynem społecznie szkodliwym",
FAKTYCZNIE "społecznie szkodliwym", nie podważa NIKT
(nie wyłączając Andrzeja piszącego o dobrowolnym przyjmowaniu
czyichś śmieci)
- argumenty (w postaci porównania do przywłaszczenia) które
przytoczyłeś są od czapy.
Tymi argumentami można co najwyżej wzbudzić śmiech, od samego
"oskarżonego" do Wysokiego Sądu włącznie.
Co tu jest niejasne?
Krytykuję ARGUMENTACJĘ!
> Nie "twoja" usługa wywozu śmieci - nie wykorzystuj jej.
Ale my tu nie o etyce.
Jest bardzo konkretne pytanie prawne: JAK UKARAĆ CHAMA.
Przytaczanie bezsensownych argumentów co najwyżej daje
mu *ochronę* (bo łatwo je podważy).
> Współcześnie mamy taką sytuację, że generalnie wywóz odpadów
> komunalnych musimy opłacać z własnej kieszeni. Taka jest po prostu
> norma.
Owszem.
I skromne pytanie: czy prawo tę normę jakoś chroni.
Fakt przywoływania absurdalnych argumentacji co najwyżej wskazuje
że nie bardzo.
pzdr, Gotfryd
-
126. Data: 2011-09-13 17:49:52
Temat: Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Dnia Sat, 10 Sep 2011 07:39:06 +0200, Maruda napisał(a):
>> PS. Tekst "buraki podmiejskie mieszkające w willach z super samochodami"
>> nie stawia cię dużo wyżej niż tych "buraków" ;)
>
> Zgadzam się.
Niemal codziennie widzę śmieci "miejskie" - porozwlekane przez zwierzęta
leśne worki zużytych pampersów, puszek po piwie, butelek i innych odpadów
"poweekendowych", porzucone w okolicznych lasach przy drogach wyjazdowych z
terenów działek rekreacyjnych, których właścicielami są ludzie z miasta.
Bo to przecież tak trudno dowieźć własne śmieci do własnego śmietnika przy
bloku...
Buraki... miejskie?
--
XL
-
127. Data: 2011-09-13 17:51:23
Temat: Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 12 Sep 2011, Massai wrote:
> Rozważamy swego rodzaju "kradzież" usługi wywozu śmieci.
Ale *ten* flejm był już naprawdę wiele razy przewałkowany: nie
po to są określenia na różne czyny karalne, w tym na szalbierstwo
(czyli właśnie "wyzyskanie usługi"), żeby mieszać je z paserstwem
czy kradzieżą.
Czy Ty NIE ROZUMIESZ, że z tezą iż "podrzucanie śmieci" jest
ZŁE wszyscy się ZGADZAJĄ?
To co Ci wszyscy piszą, to fakt iż Twoje własne przekonanie
że "jak to jest złe, to źle czyniącego można *jakoś* ukarać
mimo braku interwencji poszkodowanego" ma wątpliwe podstawy
prawne.
Przyjeżdża taki, wrzuca Ci śmieci i mówi: "i co mi zrobisz,
tabliczki nie było"?
No to pytamy, po dobroci ;) - i CO MU ZROBISZ?
Kolejny raz napiszesz że tak się nie godzi?
No nie godzi się. Co dalej?
pzdr, Gotfryd
-
128. Data: 2011-09-13 17:58:35
Temat: Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 13 Sep 2011, poreba wrote:
> Dla ożywienia przypomnę, że w wielce obfitym wątku obok z wielu ust pada
> stwierdzenie, że "to grupa dyskusyjna" i mozna sobie w wątku dywagować na
> dowolnie odległy temat ;)
W zupełności się zgadzam ;), różnica jest taka, że tam jakiś niepusty
podzbiór grupowiczów próbuje co najmniej oponować wobec poszczególnych
tez (np. oburzając się na pytanie o ZUS :P), a tu jest tak, że na
wszystkie problemy dotyczące PRAWNEJ możliwości dobrania się do skóry
"podrzucaczowi", wszelkie argumenty Massai obala tezą "przecież
podrzucanie jest tak samo złe jak kradzież".
No dla poszkodowanego jest. (tyle, że nie jest kradzieżą)
I teraz clou programu: z tą tezą NIKT NIE DYSKUTUJE, nie ma sprzeciwów!
A na kolejny post oponujący wobec absurdalności *prawnych* tez
(np tego, że przepisy o przywłaszczeniu *wobec* podrzucania śmieci
można sobie wsadzić khm... nomen omen do śmieci właśnie) pada
argument: "no ale podrzucanie śmieci jest złe".
Taka czarna dziura logiczna ;)
pzdr, Gotfryd
-
129. Data: 2011-09-13 19:01:57
Temat: Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Od: "Massai" <t...@w...pl>
Gotfryd Smolik news wrote:
> On Mon, 12 Sep 2011, Massai wrote:
>
> > Nie kombinuj.
>
> Ale to Ty kombinujesz.
>
> Już wywodzę.
>
> > Sprawa jest bardzo prosta - jeśli ktoś podrzuca do mojego śmietnika
> > swoje śmieci (a ja płacę za wywóz tych śmieci), to przez to że on
> > (i jemu podobni) podrzucają - muszę zamówić częstszy wywóz, płacąc
> > odpowiednio więcej.
>
> Przecież to jest oczywiste.
> Nad tym NIKT nie dyskutuje.
> Pytanie brzmi: "jak ubić chama".
>
> I Twoje powołanie się na przepisy dotyczące przywłaszczenia są
> bardzo delikatnie mówiąc nieporozumieniem.
>
Ależ ja się nie powołuję na przepisy dotyczące przywłaszczenia w
kontekście ukarania "podrzucacza".
Przepisy dotyczące przywłaszczenia (rower nieprzypięty pod sklepem etc)
wypłynęły przy dyskusji o tym czy śmietnik niezamknięty, bez stróża czy
też dobermana uwiązanego, automatycznie staje sie publicznie dostępnym.
Andrzej utrzymuje że właściciel śmietnika nie może (ok, "nie powinien")
mieć pretensji jeśli śmietnika nie zamknął. To dyskusja bardziej o
normach współżycia społecznego - "czy można spać spokojnie, jeśli coś
zostawimy bez dozoru, czy też jednak trzeba każdej ruchomości i
nieruchomości pilnować".
Dla mnie teza "jeśli coś jest niepilnowane, niezamknięte -
automatycznie staje się publicznie dostępne" jest bardzo naciągana, i
prowadzi do patologii, sytuacji w której trzeba wszystkiego pilnować.
Tak jak tego nieprzypiętego roweru.
Odpowiedziałeś na moje pytanie o niezamknięte mieszkanie, nakreślając
trochę idiotyczne przepisy prawa, ale ta sytuacja (ktoś wchodzi, siada,
poproszony - wychodzi) nie jest analogiczna do wrzucenia śmieci do
otwartego, ale prywatnego śmietnika.
Wyrzucenie śmieci odpowiada raczej temu że ktoś wejdzie do
niezamkniętego mieszkania, nasra na środku pokoju i wyjdzie. Właściciel
musi posprzątać, zapłacić komuś żeby posprzątał - ponosi tym samym
wymierną szkodę. Podobnie jak właściciel śmietnika - musi zapłacić za
wywóz dodatkowych śmieci.
Jakbym wiedział jakie konkretnie przepisy tu zastosować, to bym podał
artykuł i cześć. Może po prostu kodeks cywilny? "kto wyrządza szkodę..."
W przypadku śmietnika problem polega na wykazaniu wprost wysokości
szkody, bo system rozliczeń, ryczałtowe etc sprawia że ew. straty mogą
być odczuwalne dopiero w przyszłości.
Problem polega też na tym że taki czyn powinien być penalizowany,
normalnie w KW czy KK - tak żeby kara odstraszała. Być może jest to
dziura w przepisach, tak jak jeszcze niedawno nie do końca była
sprecyzowana kwestia "kradzieży" usług telekomunikacyjnych.
--
Pozdro
Massai
-
130. Data: 2011-09-13 19:09:16
Temat: Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Od: "Massai" <t...@w...pl>
Gotfryd Smolik news wrote:
> On Tue, 13 Sep 2011, poreba wrote:
>
> > Dla ożywienia przypomnę, że w wielce obfitym wątku obok z wielu ust
> > pada stwierdzenie, że "to grupa dyskusyjna" i mozna sobie w wątku
> > dywagować na dowolnie odległy temat ;)
>
> W zupełności się zgadzam ;), różnica jest taka, że tam jakiś niepusty
> podzbiór grupowiczów próbuje co najmniej oponować wobec poszczególnych
> tez (np. oburzając się na pytanie o ZUS :P), a tu jest tak, że na
> wszystkie problemy dotyczące PRAWNEJ możliwości dobrania się do skóry
> "podrzucaczowi", wszelkie argumenty Massai obala tezą "przecież
> podrzucanie jest tak samo złe jak kradzież".
> No dla poszkodowanego jest. (tyle, że nie jest kradzieżą)
> I teraz clou programu: z tą tezą NIKT NIE DYSKUTUJE, nie ma
> sprzeciwów!
Wciąłeś się w moją dyskusję z Andrzejem, w której on dowodzi, że,
upraszaczając, własciciel śmietnika nie zamykając go - w pewnym sensie
przyzwala na wyrzucanie śmieci przez innych.
> A na kolejny post oponujący wobec absurdalności
> prawnych tez (np tego, że przepisy o przywłaszczeniu wobec
> podrzucania śmieci można sobie wsadzić khm... nomen omen do śmieci
> właśnie) pada argument: "no ale podrzucanie śmieci jest złe".
> Taka czarna dziura logiczna ;)
Żadna dziura logiczna, tylko nie doczytałeś tej dyskusji - argument
"podrzucanie śmieci do nie zamkniętego śmietnika to zuooo" dotyczył nie
kwestii JAK ukarać, tylko czy w ogóle WOLNO ukarać. Kumasz? Andrzej
twierdzi że jeśli nie zamknąłeś smietnika, to ktoś inny ma pełne prawo
sądzić że do tego smietnika wolno wyrzucić, i z wszelkimi swoimi
pretensjami, cytuję, "spadaj na drzewo".
W jego wersji nie ma co dyskutować nad tym jak "ubić chama", bo cham
niewinny.
--
Pozdro
Massai