eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawomateriały operacyjne... (długie)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 33

  • 31. Data: 2003-07-05 22:04:03
    Temat: Re: materiały operacyjne... (długie)
    Od: "t...@w...pl" <t...@w...pl>

    > Niekoniecznie. Czasem wynik trafia do akt kontrolnych i poza policjantem
    > prowadzącym nikt do tego nie ma dostępu, choć formalnie jest jawne. Nawet
    > prokurator. A czasem, jak wynik nie wnosi nic nowego do sprawy, to nigdzie
    > nie trafia, albo jest tylko notatka, że przeprowadzone czynności nie
    > doprowadziły do wykrycia sprawcy. Przy czym nie dobieraj sobie do głowy i
    > nie myśl, że przy gównianej sprawie latają całe tabuny policjantów
    starające
    > się ją wykryć. Ta notatka, to często taka kurtuazja dla pokrzywdzonego,
    żeby
    > nie myślał, że go olano. A za notatką bardzo często nic nie stoi. Praca
    > wykrywcza, to rzadko polega na bieganiu za jedną określoną sprawą. To jest
    > trochę inaczej zorganizowane w praktyce.

    Owszem Akta Kontrolne są jawne, znam przypadi, kiedy akta kontrolne powinny
    być tajne! Ale to już inny temat...




    > Sprzeciw przeciwko słowu "w". Czynności operacyjne prowadzi się równolegle
    z
    > postępowaniem, a nie "w". Generuje to kilka skutków. Przede wszystkim
    często

    Veto - elementem prowadzonego dochodzenia powinny być czynności operacyjne
    ...

    > brak dotyczących tych czynności materiałów w aktach sprawy.

    A to juz brak nadzoru kierownictwa ...


    > Uwierz, że drzewiej też tak było. W praktyce, to często prokurator nie
    miał
    > czasu przeczytać akt.

    Zgadza się i dlatego przed sądami prokuratorzy robią z siebie ...


    > Przełożony w tzw. karcie nadzoru wpisywał polecenia,

    O ile ma pojęcie o tym co trzeba zrobić, z reguły powiela schematy,
    przeważnie zawsze pisze to samo ..

    > policjant to wykonywał. A prokurator, to wynikiem się interesował,

    chyba, ze sprawa trafi na młodego i ambitnego asesora, który zleca masę
    idiotycznych czynności do wykonania (znam przypadek w którym policjant miał
    wykonać oględziny cegły)

    >jak
    > trzeba było zamknąć sprawę albo przedłużyć. Ewentualnie wówczas coś
    > dorzucał.

    między innymi jw.

    > Policjanci, to nawet czasem za prokuratorów pisali postanowienia.

    Bo kierownictwo było uległe ...

    > W tym zakresie, to nowela kpk po prostu zbliżyła prawo do praktyki.
    > Prokuratorzy i tak tego nie nadzorowali, bo nie mieli takiej możliwości.
    > Szczególnie w większych miejscowościach.
    > U nas dziennie na jednego proroka przybywa jedna-dwie sprawy
    statystycznie.
    > I to nie zależnie od tego, czy niedziela czy dzień powszedni. No to biorąc
    > pod uwagę, że średnio postępowanie trwa gdzieś koło dwóch miesięcy
    (strzelam
    > z głowy, bo nie liczyłem), to każdy ma na głowie ze 60-120 spraw
    równolegle
    > (w praktyce koło 100). Nie ma siły, by nad tym panował. A z tego co wiem,
    to
    > u nas jest wielkie spoko i w innych miastach jest gorzej.

    pozostawię to bez komentarza ...


    > Zależy dla kogo. Dla prokuratorów zdecydowanie tak. Dla policjantów, to
    > praktyka pokaże.

    wszystko skupi się na dochodzeniowcach ...

    > Dla stron, to już różnie. Skróci się czas oczekiwania na
    > decyzję, bo przełożony zawsze bliżej niż prokurator, ale za to wzrośnie
    > podatność na błędy, bo prokurator zawsze stanowił jakąś tam przeciwwagę i
    > spojrzenie z innego punktu widzenia. A dla bezpieczeństwa obywateli
    > rozumianego ogólnie, to nie podejmuję się oceny. Przyszłość pokaże.

    Oby przyszłość była lepsza, a zapowiada się niewesoło ...



  • 32. Data: 2003-07-05 22:40:28
    Temat: Re: materiały operacyjne... (długie)
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    | Veto - elementem prowadzonego dochodzenia powinny być czynności operacyjne
    | ...
    Powinny być. W rzeczywistości z reguły czynności operacyjne nie są elementem
    śledztwa, chyba, że zdarzenie jest bardzo poważne. Przy drobnych zdarzeniach
    do prowadzenia dostaje to jeden policjant, który z braku czasu z reguły
    tylko mieli papiery i pisze notatki z sufitu.
    |
    | A to już brak nadzoru kierownictwa ...

    Nie jest to brak, a skutek pewnej instrukcji, która jest niestety niejawna i
    nie może być przedmiotem naszej dyskusji.
    |
    | Zgadza się i dlatego przed sądami prokuratorzy robią z siebie ...
    |
    Przed sądem prokuratorzy robią z siebie ... również dla tego, że często
    idzie inny prokurator, niż ten, który sprawę prowadziła. prokurator ma
    wyznaczony na dany dzień dyżur i "obstawia" wszystkie sprawy jak leci. Tylko
    przy poważnych sprawach prokurator pilnuje sprawy do końca. Z reguły od
    poziomu Okręgowej w górę.

    |
    | O ile ma pojęcie o tym co trzeba zrobić, z reguły powiela schematy,
    | przeważnie zawsze pisze to samo ..

    A to już zależy od przełożonego. Niektórzy są ambitni, wymyślają coś nowego.
    Największy ubaw, jak nie mają pojęcia o co chodzi. Wówczas wychodzi komedia.
    Ale to zupełnie inna bajka.
    |
    | chyba, ze sprawa trafi na młodego i ambitnego asesora, który zleca masę
    | idiotycznych czynności do wykonania (znam przypadek w którym policjant
    miał
    | wykonać oględziny cegły)

    Oględziny cegły, to akurat mnie nie zaskakują. Pewnie była dowodem w sprawie
    i kpk wymaga oględzin. Ja znam lepsze kurioza:

    1. Oględziny odcinka rzeki D. w miejscowości N. - jako dowód w postępowaniu
    dotyczącym podejrzenia kradzieży żwiru; z tym że żwir podobno kradziono z
    dna rzeki, a rzeka jest dość głęboka i rwąca w tym miejscu; zresztą nikt nie
    wiedział, ile tych kamieni było tam wcześniej a to było po powodzi w 1997
    roku.

    2. Oględziny miejsca kradzieży pojazdu - sprawca wskazał jako miejsce
    pozostawienia pojazdu dość duży parking przed marketem nie precyzując bliżej
    miejsca.

    3. Oględziny miejsca usiłowania podpalenia budynku PZU w miejscowości N. -
    sprawca usiłował zapalić przyniesione naczynie z benzyną przy pomocy
    zapałki; naczynie, benzynę i zapałki zabrali policjanci prewencji wraz ze
    sprawcą przed przybyciem grupy, więc do oględzin pozostał korytarz betonowy,
    który na polecenie dyrektora został posprzątany i odkażony;

    Wszystko na polecenie prokuratora, bo policjant odmawiał wykonania
    samorzutnie.
    |
    | > Policjanci, to nawet czasem za prokuratorów pisali postanowienia.
    |
    | Bo kierownictwo było uległe ...

    Nie. Bo chcieli wreszcie mieć sprawę z głowy. Jak nie napiszą, to nierzadko
    akta leżą po kilka miesięcy a potem przychodzą antydatowane z litanią żądań
    i postulatów.

    | wszystko skupi się na dochodzeniowcach ...

    E tam. Jak ich braknie, to z ulicy się weźmie, bo papiery muszą zostać
    przemielone. A to, że będzie kilka rozboi więcej, to trudno - taka
    prawidłowość dziejowa.
    |
    | Oby przyszłość była lepsza, a zapowiada się niewesoło ...

    Oby. I tym optymistycznym akcentem ... ;-))


    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 33. Data: 2003-07-09 10:16:05
    Temat: Re: materiały operacyjne... (długie)
    Od: "t...@w...pl" <t...@w...pl>


    > Niekoniecznie. Czasem wynik trafia do akt kontrolnych i poza policjantem
    > prowadzącym nikt do tego nie ma dostępu, choć formalnie jest jawne. Nawet
    > prokurator. A czasem, jak wynik nie wnosi nic nowego do sprawy, to nigdzie
    > nie trafia, albo jest tylko notatka, że przeprowadzone czynności nie
    > doprowadziły do wykrycia sprawcy. Przy czym nie dobieraj sobie do głowy i
    > nie myśl, że przy gównianej sprawie latają całe tabuny policjantów
    starające
    > się ją wykryć. Ta notatka, to często taka kurtuazja dla pokrzywdzonego,
    żeby
    > nie myślał, że go olano. A za notatką bardzo często nic nie stoi. Praca
    > wykrywcza, to rzadko polega na bieganiu za jedną określoną sprawą. To jest
    > trochę inaczej zorganizowane w praktyce.

    Wesoły jest z Ciebie człowiek skoro takie rzeczy piszesz, a czy ty widziałeś
    kiedykolwiek tabuny policjantów z wyjątkiem jakichś Swiąt, ewentualnie
    imprez sportowych...
    Pozatym nigdzie nie napisałem, że za sprawą muszą latać tabuny policjantów.
    Chociaż nawet w przypadku kradzieży zwykłego roweru, powinny być
    przeprowadzone czynnośc operacyjne. Jeżeli tego się nie robi to ktoś
    powinien ponieść odpowiedzialność dyscyplinartną za niedopełnienie
    obowiązków służbowych. A w sprawie powienien chociażby dokonać rozpytań
    dzielnicowy i te czynności powinny być udokumnetowane. Nie wiem, czy wiesz,
    ale nad sprawą (nawet tą najbardziej błachą) nie powinien pracować jeden
    człowiek, bo sam nie da sobie rady.


    > Sprzeciw przeciwko słowu "w". Czynności operacyjne prowadzi się równolegle
    z
    > postępowaniem, a nie "w". Generuje to kilka skutków. Przede wszystkim
    często
    > brak dotyczących tych czynności materiałów w aktach sprawy.

    I jak już wsponiałem ktoś powinien ponieść odpowiedzialność dyscyplinarmną
    za niedopełnienie obowiązków służbowych...


    > Uwierz, że drzewiej też tak było. W praktyce, to często prokurator nie
    miał
    > czasu przeczytać akt. Przełożony w tzw. karcie nadzoru wpisywał polecenia,
    > policjant to wykonywał. A prokurator, to wynikiem się interesował, jak
    > trzeba było zamknąć sprawę albo przedłużyć. Ewentualnie wówczas coś
    > dorzucał. Policjanci, to nawet czasem za prokuratorów pisali
    postanowienia.
    > W tym zakresie, to nowela kpk po prostu zbliżyła prawo do praktyki.
    > Prokuratorzy i tak tego nie nadzorowali, bo nie mieli takiej możliwości.
    > Szczególnie w większych miejscowościach.
    > U nas dziennie na jednego proroka przybywa jedna-dwie sprawy
    statystycznie.
    > I to nie zależnie od tego, czy niedziela czy dzień powszedni. No to biorąc
    > pod uwagę, że średnio postępowanie trwa gdzieś koło dwóch miesięcy
    (strzelam
    > z głowy, bo nie liczyłem), to każdy ma na głowie ze 60-120 spraw
    równolegle
    > (w praktyce koło 100). Nie ma siły, by nad tym panował. A z tego co wiem,
    to
    > u nas jest wielkie spoko i w innych miastach jest gorzej.
    >
    > | Czy to dobrze? - to już inna sprawa.
    >
    > Zależy dla kogo. Dla prokuratorów zdecydowanie tak. Dla policjantów, to
    > praktyka pokaże. Dla stron, to już różnie. Skróci się czas oczekiwania na
    > decyzję, bo przełożony zawsze bliżej niż prokurator, ale za to wzrośnie
    > podatność na błędy, bo prokurator zawsze stanowił jakąś tam przeciwwagę i
    > spojrzenie z innego punktu widzenia. A dla bezpieczeństwa obywateli
    > rozumianego ogólnie, to nie podejmuję się oceny. Przyszłość pokaże.

    Skoro tak bardzo lubią sobie dokładać pracy, to ich sprawa ... Zawsze
    uważałem, że należy umiejętnie z prokuratorami współpracować, a wowczas oni
    sami robią nawet więcej niż muszą ...


strony : 1 ... 3 . [ 4 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1