-
1. Data: 2005-12-03 06:38:27
Temat: mandaty kredytowe PKP....:(((
Od: poncheck<p...@o...pl>
Witam wszystkich. Mam pewnien niemiły problem dotyczący PKP i chciałam poznać
waszą opinię na ten temat. Jakieś 3 miesiące temu, a właściwie w połowie
września tego roku, wsiadłam do dość zatłoczonego pociągu żeby odwiedzić
rodzinkę w Kotlinie Kłodzkiej. Wsiadłam w ostatniej chwili, załadowana po uszy
bagażami, ponieważ kolejki przy kasach były nieskończenie długie,więc doszłam do
wniosku, że bilet kupię w pociągu i trochę najwyżej dopłacę. Kiedy pojawił się
konduktor, uprzejmie poprosiłam o bilet ze zniżką 37%. Pani poprosiła mnie więc o
legitymację i w momencie, kiedy ją otrzymała, poinformowała mnie że za brak
biletu wystawi mi mandat!!! Jakież było moje zdziwienie, gdyż byłam święcie
przekonana, że będę mogła bez problemu kupić bilet,przecież miałam pieniądze i
chciałam za niego zapłacić ( parę razy zdarzyła mi się już taka sytuacja i nie było
żadnych problemów z kupnem). Pani powiedziała mi, że wystawia mi mandat,gdyż
nie zgłosiłam obsłudze pociągu że nie mam biletu!To jakiś absurd! Kiedy niby
miałam to zgłosić,kiedy prawie biegłam za pociągiem i do tego z plecakiem
podróżnym!?
Pani spisała więc moje dane,gdyż moje prośby i starania do niej nie docierały( i
miała niestety podstępnie wyłudzoną ode mnie legitymację).Wypisała mandat
kredytowy,lecz nie zgodziłam się na podpisanie go,więc powiedziała,że prześlą mi
go do domu. Tak więc w połowie listopada otrzymałam love letter od PKP z
wypełnionym już druczkiem do zapłaty ( ok.160zł). Nie dość,że list nie był wysłany
listem poleconym(był zakamuflowany) to nie otrzymałam żadnego mandatu,
żadnej podstawy potwierdzającej wykroczenie, żadniusieńkiej kopii w nim nie
było.Niedawno orzymałam kolejny list,w którym napisano, że jeśli nie zapłacę w
ciągu 7 dni to zostanę obciążona kosztami postępowania windykacyjnego w
wysokości 400zł....Teraz pytanie: czy przypadkiem nie było tak,że to pani
“miła”
konduktor nie podpisała za mnie tego mandatu i dlatego mi go nie przesłali, czy
może czekają na głupiego i myślą że zapłaci?? Zastanawiam się teraz czy pisać
odwołanie i zagrać głupka że nie jechałam tym pociągiem ( przeciez nie mają
żadnego potwierdzenia że nim jechałam) i poprosić o przesłanie mi dokumentu,na
podstawie którego wystawiono mi ten mandat...Nie wiem czy są jakiekolwiek
szanse , żeby wygrać z PKP,ale miałam szczere chęci żeby kupić ten bilet a
potraktowano mnie jak złodzieja...no cóż, konduktorów się nie wybiera:).Jeśli
macie jakieś sugestie na tan temat,to będę wdzięczna.Pozdrawiam.
--
Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
-> http://usenet.pomocprawna.info
-
2. Data: 2005-12-03 08:53:27
Temat: Re: mandaty kredytowe PKP....:(((
Od: Otto von Falkenstein <F...@g...pl>
poncheck napisał(a):
> Witam wszystkich. Mam pewnien niemiły problem dotyczący PKP i chciałam poznać
> waszą opinię na ten temat. Jakieś 3 miesiące temu, a właściwie w połowie
> września tego roku, wsiadłam do dość zatłoczonego pociągu żeby odwiedzić
> rodzinkę w Kotlinie Kłodzkiej. Wsiadłam w ostatniej chwili, załadowana po uszy
> bagażami, ponieważ kolejki przy kasach były nieskończenie długie,więc doszłam do
> wniosku, że bilet kupię w pociągu i trochę najwyżej dopłacę. Kiedy pojawił się
> konduktor, uprzejmie poprosiłam o bilet ze zniżką 37%. Pani poprosiła mnie więc o
> legitymację i w momencie, kiedy ją otrzymała, poinformowała mnie że za brak
> biletu wystawi mi mandat!!! Jakież było moje zdziwienie, gdyż byłam święcie
> przekonana, że będę mogła bez problemu kupić bilet,przecież miałam pieniądze i
> chciałam za niego zapłacić ( parę razy zdarzyła mi się już taka sytuacja i nie było
> żadnych problemów z kupnem). Pani powiedziała mi, że wystawia mi mandat,gdyż
> nie zgłosiłam obsłudze pociągu że nie mam biletu!To jakiś absurd! Kiedy niby
> miałam to zgłosić,kiedy prawie biegłam za pociągiem i do tego z plecakiem
> podróżnym!?
Zgodnie z przepisami - niezwłocznie po tym jak wsiadłas do pociągu. ja w
takichj pryupadkach wsiadam pierwszymi drzwiami 1 wagonu i grzecznie
prosze o bilet. Jak mi kaza siadać i potem powiedzieć jak przyjdą, to
OK, a jak kazą zapłacić od razu to płacę.
> Pani spisała więc moje dane,gdyż moje prośby i starania do niej nie docierały( i
> miała niestety podstępnie wyłudzoną ode mnie legitymację).Wypisała mandat
> kredytowy,lecz nie zgodziłam się na podpisanie go,więc powiedziała,że prześlą mi
> go do domu.
To nie jest żaden mandat, tylko protokół. Oficjalne zgłoszenie faktu, że
podczas kontroli ujawniono pasażera nie posiadającego ważnego biletu
> Tak więc w połowie listopada otrzymałam love letter od PKP z
> wypełnionym już druczkiem do zapłaty ( ok.160zł). Nie dość,że list nie był wysłany
> listem poleconym(był zakamuflowany) to nie otrzymałam żadnego mandatu,
> żadnej podstawy potwierdzającej wykroczenie, żadniusieńkiej kopii w nim nie
> było.
Nie popełniłas zadnego wykroczenia, to i zadnego mandatu nie było.
Przyszło po prostu wezwanie do zapłaty zaległego rachunku.
> Niedawno orzymałam kolejny list,w którym napisano, że jeśli nie zapłacę w
> ciągu 7 dni to zostanę obciążona kosztami postępowania windykacyjnego w
> wysokości 400zł....Teraz pytanie: czy przypadkiem nie było tak,że to pani
“miła”
> konduktor nie podpisała za mnie tego mandatu i dlatego mi go nie przesłali, czy
> może czekają na głupiego i myślą że zapłaci??
Konduktor nie musiała podpisywać protokołu za ciebie. Wystarczy, że
umieści adnotację - pasażer odmówił podpisu. Jakby zwykłe niepodpisanie
protokołu pozwalało uniknac odpowiedzialności to nikt by nie kupował
biletów.
> Zastanawiam się teraz czy pisać
> odwołanie i zagrać głupka że nie jechałam tym pociągiem ( przeciez nie mają
> żadnego potwierdzenia że nim jechałam) i poprosić o przesłanie mi dokumentu,na
> podstawie którego wystawiono mi ten mandat...Nie wiem czy są jakiekolwiek
> szanse , żeby wygrać z PKP,ale miałam szczere chęci żeby kupić ten bilet a
> potraktowano mnie jak złodzieja...no cóż, konduktorów się nie wybiera:).Jeśli
> macie jakieś sugestie na tan temat,to będę wdzięczna.Pozdrawiam.
Moja sugestia - zapłacić. Bo jak nie, to za jakiś czas poślą kwity do
sądu i dostaniesz sądowy nakaz zapłaty w którym będzie znacznie wu\yższa
suma. Owszem, możesz próbowac twierdzić, że legitymację ci ukradli,
zgubiłaś i ciebie tam wogóle nie było - ale nie mając na to zadnych
dowodów /np zgłoszenia tego faktu/ albo alibi, ze wtedy byłaś gdzie
indziej to czarno to widzę.
--
Falkenstein
Ordo Lumine
-
3. Data: 2005-12-03 17:49:53
Temat: Re: mandaty kredytowe PKP....:(((
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "poncheck" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dmreh3$p1a$1@opal.futuro.pl...
Na początek, to jazda bez biletu nie jest wykroczeniem, a to, co Ci
wystawiono nie jest mandatem, tylko wezwaniem do zapłaty. Możesz
oczywiście udać, ze nie wiesz o co im chodzi i będą musieli pozwać Cię
do sądu i dowieść, że jesteś im winna owe 160 zł. Dopłacisz do tego
ewentualnie kilka złotych kosztów i odsetek.
Możesz próbować pisać pismo do PKP i przekonywać ich, że był taki
tłok, że nie zdążyłaś przejść zgodnie z ich przepisami na czoło
pociągu. Czy chwyci, to tego już nie wiem. Ale podejrzewam, że nie, bo
każdy by się tak tłumaczył. Z tym zgłaszaniem konduktorowi chodzi o
to, by goście się z nimi w kotka i myszkę nie bawili. W sumie, jak
jedziesz kilka stacji, to w bardziej zatłoczonym pociągu masz
niezerowe szanse, że konduktor nie przyjdzie. Część ludzi by jeździła
licząc na to, że choćby raz na czas się uda.
Możesz również na razie po prostu nie odpowiedzieć na to wezwanie.
Mogło przecież zginąć. Tyle, że podejrzewam, że prześlą kolejne listem
poleconym, więc to jedynie odwleka sprawę w czasie, ale problemu nie
załatwia. Przedawnienie na to roszczenie jest dwa lata bodajże, więc
pewnie zdążą.
-
4. Data: 2005-12-04 09:51:02
Temat: Re: mandaty kredytowe PKP....:(((
Od: "Aleksander Kwaśniak" <k...@g...pl>
> Na początek, to jazda bez biletu nie jest wykroczeniem, a to, co Ci
> wystawiono nie jest mandatem, tylko wezwaniem do zapłaty. Możesz
> oczywiście udać, ze nie wiesz o co im chodzi i będą musieli pozwać Cię
> do sądu i dowieść, że jesteś im winna owe 160 zł. Dopłacisz do tego
> ewentualnie kilka złotych kosztów i odsetek.
Nie wprowadzaj w błąd. Odsetki owszem, zamkną się w paru złotych, ale koszty
sądowe to dalsze 130zł.
> Możesz próbować pisać pismo do PKP i przekonywać ich, że był taki
> tłok, że nie zdążyłaś przejść zgodnie z ich przepisami na czoło
> pociągu. Czy chwyci, to tego już nie wiem.
Nie chwyci, gdyż dawno minął termin na wniesienie odwołania :-)
> Tyle, że podejrzewam, że prześlą kolejne listem
> poleconym, więc to jedynie odwleka sprawę w czasie, ale problemu nie
> załatwia.
Nie prześlą żadnego listem poleconym, list polecony przyjdzie już z Sądu.
> Przedawnienie na to roszczenie jest dwa lata bodajże, więc
> pewnie zdążą.
Jeden rok. A PBB Gniezno zawsza zdąża :-)
pdr
Olo
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
5. Data: 2005-12-04 10:01:30
Temat: Re: mandaty kredytowe PKP....:(((
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Aleksander Kwaśniak" <k...@g...pl> napisał
w
wiadomości news:dmue66$934$1@inews.gazeta.pl...
>> Możesz próbować pisać pismo do PKP i przekonywać ich, że był taki
>> tłok, że nie zdążyłaś przejść zgodnie z ich przepisami na czoło
>> pociągu. Czy chwyci, to tego już nie wiem.
> Nie chwyci, gdyż dawno minął termin na wniesienie odwołania :-)
Zależy od czego liczyć. Jeśli w odwołaniu podniosę, ze mnie tam nie
było, to żaden termin nie minął.
> Nie prześlą żadnego listem poleconym, list polecony przyjdzie już z
Sądu.
Życzę powodzenia w uzyskaniu nakazu zapłaty na podstawie
niepodpisanego przez gapowicza wezwania do zapłaty.
-
6. Data: 2005-12-04 10:09:26
Temat: Re: mandaty kredytowe PKP....:(((
Od: Otto von Falkenstein <F...@g...pl>
Robert Tomasik napisał(a):
> Użytkownik "Aleksander Kwaśniak" <k...@g...pl> napisał
> w
> wiadomości news:dmue66$934$1@inews.gazeta.pl...
>
>
>>>Możesz próbować pisać pismo do PKP i przekonywać ich, że był taki
>>>tłok, że nie zdążyłaś przejść zgodnie z ich przepisami na czoło
>>>pociągu. Czy chwyci, to tego już nie wiem.
>>
>>Nie chwyci, gdyż dawno minął termin na wniesienie odwołania :-)
>
> Zależy od czego liczyć. Jeśli w odwołaniu podniosę, ze mnie tam nie
> było, to żaden termin nie minął.
Tak, ale wtedy to nie jest takie odwołanie. Jezeli kwestionujesz
podstawę roszczenia to mozesz pisac w każdym czasie.
>>Nie prześlą żadnego listem poleconym, list polecony przyjdzie już z
>
> Sądu.
>
> Życzę powodzenia w uzyskaniu nakazu zapłaty na podstawie
> niepodpisanego przez gapowicza wezwania do zapłaty.
Żebyś się nie przeliczył, bo takie nakazy są wydawane. I to hurtowo.
Inaczej wystarczyłoby nie podpisać kwitu, żeby uniknać zapłaty.
--
Falkenstein
Ordo Luminarium
-
7. Data: 2005-12-04 10:25:10
Temat: Re: mandaty kredytowe PKP....:(((
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Otto von Falkenstein" <F...@g...pl> napisał w
wiadomości news:dmufar$d9c$1@inews.gazeta.pl...
> Żebyś się nie przeliczył, bo takie nakazy są wydawane. I to hurtowo.
> Inaczej wystarczyłoby nie podpisać kwitu, żeby uniknąć zapłaty.
Z zasady jeżdżę z biletami, więc się raczej nie przeliczę. Nakaz w
postępowaniu upominawczym pewnie może i przejdzie, ale po zarzucie
pasażera, ze go tam nie było kolej jakoś będzie musiała dowieść, że
był.
-
8. Data: 2005-12-04 10:57:34
Temat: Re: mandaty kredytowe PKP....:(((
Od: "Aleksander Kwaśniak" <k...@g...pl>
> >> Możesz próbować pisać pismo do PKP i przekonywać ich, że był taki
> >> tłok, że nie zdążyłaś przejść zgodnie z ich przepisami na czoło
> >> pociągu. Czy chwyci, to tego już nie wiem.
> > Nie chwyci, gdyż dawno minął termin na wniesienie odwołania :-)
>
> Zależy od czego liczyć. Jeśli w odwołaniu podniosę, ze mnie tam nie
> było, to żaden termin nie minął.
No podnosić sobie możesz :-) Wielu tak twierdziło.
> Życzę powodzenia w uzyskaniu nakazu zapłaty na podstawie
> niepodpisanego przez gapowicza wezwania do zapłaty.
Chciałbyś się założyć? Najpierw zakład, a potem zapraszam do Katowic, pokażę
Ci parę (a jak będziesz chciał to i parędziesiąt) takich nakazów.
pdr
Olo
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
9. Data: 2005-12-04 10:59:29
Temat: Re: mandaty kredytowe PKP....:(((
Od: "Aleksander Kwaśniak" <k...@g...pl>
> Z zasady jeżdżę z biletami, więc się raczej nie przeliczę. Nakaz w
> postępowaniu upominawczym pewnie może i przejdzie, ale po zarzucie
> pasażera, ze go tam nie było kolej jakoś będzie musiała dowieść, że
> był.
No i przyjdzie na rozprawę kotroler i zezna, że tego a tego dnia faktycznie
ujawnił obecnego tam po lewej Kowalskiego jak jechał bez biletu. I na co to
komu? Nie prościej zapłacić?
pdr
Olo
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
10. Data: 2005-12-04 11:12:51
Temat: Re: mandaty kredytowe PKP....:(((
Od: kam <#k...@w...pl#>
Aleksander Kwaśniak napisał(a):
> Nie wprowadzaj w błąd. Odsetki owszem, zamkną się w paru złotych, ale koszty
> sądowe to dalsze 130zł.
jakim cudem 130 zł? ok.100 zł powinno być, przy nakazie jeszcze mniej
KG