eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawomalowanie włosów w gimnazjum
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 153

  • 71. Data: 2005-01-01 19:08:30
    Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
    Od: "Roman G." <r...@g...pl>

    Maciej Bebenek <m...@t...waw.pl> napisał(a):

    > > Nauczyciele też mają ustawowy obowiązek i delegacje do 'wychowania'
    > > właśnie. Mają też w tym celu wymagane przez prawo kwalifikacje. Wymogi co
    > > do stroju, wyglądu są częścią całokształtu oddziaływań wychowawczych.
    > dobrze, że masz na tyle wstydu, ze słowo "wychowania" zamknąłes w
    > cudzysłowie. Bo z wychowaniem ma to niewiele wspólnego.

    Jakby ci tu rzec, jest pewna subtelna różnica między apostrofem a
    cudzysłowem ;-)

    > jeżeli ja jako ojciec zezwoliłem swojemu dziecku pomalować włosy na
    > czerwono, a dziecko ma pecha chodzic do szkoły, gdzie Ty uczysz, to
    > Tobie _NIE_WOLNO_ podważać moich prerogatyw rodzicielskich. I Twoje
    > wyobrażenie o "wychowaniu" nie ma tu nic do rzeczy.

    Owszem ma. Uprawnienia szkoły wynikają wprost z ustawy, stosunek prawny, jaki
    łączy Cię i Twoje dziecko ze szkołą to nie cywilnoprawna umowa usługi, lecz
    stosunek administracyjny. Szkoła stawia więc takie wymagania, jakie jej
    dyrektor i rada pedagogiczna uważają za wychowawczo właściwe; niekoniecznie
    zasady te muszą być tożsame z zasadami panującymi akurat w Twoim domu.
    Pomijając kwestie prawne autonomii decyzyjnej nauczyciela w stosunku do
    rodziców i jego niezależności wobec nich, trzeba by postawić pytanie, czemu w
    szkole mają obowiązywać zasady rodem akurat z Twojego domu, nie z mojego na
    przykład? Przyszło Ci do głowy, że może ja sobie nie życzę, aby moje dziecko
    chodziło do szkoły, gdzie panuje całkowita dowolność odnośnie stroju i koloru
    włosów?

    Ty sobie decydujesz w swoim domu i gdy dziecko przebywa pod Twoją opieką.
    Kiedy bezpośrednią pieczę nad nim sprawuje nauczyciel, on też decyduje w tym
    czasie o Twoim dziecku i to jego dziecko ma słuchać. Do reguł i wymagań w
    szkole Twojego dziecka musicie się &#8211; i Ty, i ono &#8211; dostosować,
    ewentualnie
    wpływać na ich zmianę, ale po partnersku, tzn. drogą przekonania nauczycieli
    do swoich racji, a nie drogą pokrzykiwania, pohukiwania, nakazywania im
    czegokolwiek, bo nie masz prawnych delegacji do bycia przełożonym
    nauczyciela, dyrektora.
    Jeżeli szkoła i panujące w niej zasady Ci jako rodzicowi nie odpowiadają,
    możesz zmienić szkołę, założyć własną lub skorzystać z możliwości nauczania
    domowego. To gwarantuje Ci prawo oświatowe - i jest tu w zgodzie z art. 48.
    ust. 1. zd. pierwsze Konstytucji.

    > Jeżeli zas Tobie to sie nie podoba, masz JEDYNIE możliwość złożyc wniosek
    > do sądu rodzinnego o cokolwiek...

    Niekoniecznie. Mam też prawo od Ciebie jako rodzica osobiście czegoś wymagać
    i żądać, bo Twój obowiązek współdziałania z nauczycielem Twojego dziecka jest
    obowiązkiem ustawowym (dokładniej: wynika aż z trzech ustaw)..

    RG

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 72. Data: 2005-01-01 19:19:07
    Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
    Od: "Roman G." <r...@g...pl>

    Jotte <t...@W...pl> napisał(a):

    > Brak podstaw prawnych (w zasadzie - bezprawność) zapisu, o którym
    > dyskutujemy nie budzi - oczywiście - wątpliwości.

    Nie przeczytaleś więc całej dyskusji.

    > Wszak statut nie musi być przez nikogo zatwierdzany.

    Nie siedzisz w prawie oświatowym, co?
    Statut placówki jest zawsze badany przez kuratorium pod kątem zgodności z
    prawem.

    > Statut szkoły może zawierać zapis, że uczniowie szkoły mają obowiązek nosić
    > mundur szkoły z tarczą (odznaką) w każdej sytuacji, również poza szkołą, bo
    > identyfikacja ze szkołą i jej "wizją ucznia" manifestowana strojem jest
    > pożądana z punktu widzenia wychowawczego.

    Ale poza szkołą to głównie jednak rodzice mają prawo decydować o swoim
    dziecku, byłaby to zatem zbyt głęboka ingerencja w sferę autonomii rodziny.
    Są sytuacje, kiedy zachowanie, postawy ucznia poza szkołą mogą przekładać się
    na oceny szkolne, jednak w kwestii stroju (chyba że jest tak wyzywający, że
    aż świadczący o demoralizacji) poza szkołą decydują rodzice.

    > I co? I nic.

    W podanym przykładzie owszem - nic.

    Inne obowiązki ucznia zapisane w statucie mogą być z powodzeniem egzekwowane.

    RG

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 73. Data: 2005-01-01 19:30:05
    Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
    Od: "Roman G." <r...@g...pl>

    Jotte <t...@W...pl> napisał(a):

    > >> Nie. Szkoła przede wszystkim ma przekazywać wiedzę i uczyć jej
    > >> stosowania, czyli: dostarczać _umiejętności_.
    > > Ustawy oświatowe inaczej to formułują.
    > Chodzi Ci o te slogany zawarte we wstępach, pierwszych artykułach itp.? To
    > ogólnikowy bełkot.

    Podstawowe funkcje szkoły definiuje art. 6 Karty nauczyciela: dydaktyka,
    wychowanie i opieka. Podstawowe obowiązki nauczyciela wskazuje art. 4 u.s.o.:
    dydaktyka, wychowanie i opieka. Więc Twoje zdanie jest tylko Twoim zdaniem.

    > Większość ustaw do działania potrzebuje aktów wykonawczych. One precyzują
    > procedury.

    Rozumiem, że chcesz wykazać, że nauczycielowi nie wolno podjąć żadnego
    działania, które nie zostało wyraźnie nazwane w aktach wykonawczych do ustaw
    oświatowych, tak?
    Na jakiej postawie zatem nauczyciel zadaje pracę domową? Proszę o wywód
    prawny.

    > >> Do wychowania powołani są przede wszystkim rodzice.
    > > I osoby działające "in loco parentis".
    > Oczywiście.

    Czyli równiez nauczyciele.

    > >> Stąd szkoła posiada pewne prerogatywy do działań wychowawczych.
    > > Pewne prerogatywy czy ustawowe delegacje?
    > Nazwij to jak chcesz. Wiadomo, o co chodzi.

    Jaśniej: nie "pewne prerogatywy do działań wychowawczych", ale ustawowe
    delegacje do wychowania.

    > >> Są one jednak prawnie ograniczone w zakresie możliwych do zastosowania
    > >> metod.
    > >W którym miejscu?
    > W wielu. Np. szkoła nie może skutecznie zabronić farbowania włosów, bo prawo
    > jej na to nie zezwala.

    W którym miejscu prawo zabrania szkole stosowania takiej metody wychowawczej?

    > Nie zezwala także na rewidowanie uczniów itd. itp.

    W którym miejscu prawo zabrania szkole stosowania takiej metody opieki nad
    uczniami?

    RG

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 74. Data: 2005-01-01 19:44:24
    Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:cr6t3a$3od$1@inews.gazeta.pl Roman G.
    <r...@g...pl> pisze:

    >> Brak podstaw prawnych (w zasadzie - bezprawność) zapisu, o którym
    >> dyskutujemy nie budzi - oczywiście - wątpliwości.
    > Nie przeczytaleś więc całej dyskusji.
    Przeczytałem. Przyznaję, że pisząc opuściłem przez nieuwagę dwa słowa: "dla
    mnie".
    Zatem: (...) dla mnie nie budzi - oczywiście - wątpliwości.
    Ale, jak wynika z tej dyskusji - nie tylko dla mnie. Czyżbyś nie czytał
    dokładnie tego wątku?

    >> Wszak statut nie musi być przez nikogo zatwierdzany.
    > Nie siedzisz w prawie oświatowym, co?
    Nie siedzisz w prawie za bardzo, co?

    > Statut placówki jest zawsze badany przez kuratorium pod kątem zgodności z
    > prawem.
    A jak u Ciebie czytanie ze zrozumieniem?
    Badany to on może być, ale ja pisałem o _zatwierdzaniu_ (nie mylić z
    zatwardzeniem).
    Znasz przepis nakazujący organowi szkoły uchwalającemu statut (Rada Szkoły
    lub - jeśli jej nie ma - Rada Pedagogiczna) przedkładanie statutu do
    zatwierdzenia komukolwiek? Uchwalają i tyle. Jeśli zawiera on zapisy
    niezgodne z prawem to przysługuje skarga w normalnym trybie
    administracyjnym.
    Natomiast organ zwierzchni, jeśli stwierdzi w statucie szkoły zapisy
    niezgodne z aktami prawnymi wyższego rzędu, szczególnie jeżeli dodatkowo
    będą nie po jego (organu) myśli, może i powinien polecić dyrektorowi
    przeprowadzenie nowelizacji statutu w zakresie dostosowania go do
    obowiązującego prawa.

    > W podanym przykładzie owszem - nic.
    > Inne obowiązki ucznia zapisane w statucie mogą być z powodzeniem
    Inne, jakieśtam itd. itp. Same konkrety... ;))

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 75. Data: 2005-01-01 19:48:54
    Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
    Od: "Roman G." <r...@g...pl>

    DDT <v...@g...pl> napisał(a):

    > Szkola jest winna naruszania dobr osobistych. Mozna ja wezwac do
    > zaprzestania naruszania dobr osobistych co musi skutkowac zmiana oceny z
    > zachowania. W braku rezultatu mozna ich o to pozwac.

    Opowiadał jeden z dyrektorów:

    "Pamiętam, jak podczas castingu jednej z modelek, ślicznej dziewczynie
    (gimnazjalistce) zaproponowano przefarbowanie włosów.

    Stanowczo powiedziała: nie!, w mojej szkole nie wolno tego robić.

    Dyrektor agencji na to: no to zmień szkołę!

    Śliczna, doskonale zapowiadająca się modelka z uśmiechem dziecka powiedziała:
    o nie! bardzo lubię moją szkołę!

    Problem więc nie w rygorach, ale w konsekwencji i dawaniu czegoś w zamian
    za "ograniczanie" młodzieży ich naturalnego prawa do buntu.

    To naturalne prawo należy skierować na tory buntu przeciwko tandecie,
    przemocy, zakłamaniu itd."

    Cytował RG

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 76. Data: 2005-01-01 20:21:26
    Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:cr6tnt$616$1@inews.gazeta.pl Roman G.
    <r...@g...pl> pisze:

    > Podstawowe funkcje szkoły definiuje art. 6 Karty nauczyciela: dydaktyka,
    > wychowanie i opieka. Podstawowe obowiązki nauczyciela wskazuje art. 4
    > u.s.o.: dydaktyka, wychowanie i opieka. Więc Twoje zdanie jest tylko
    > Twoim zdaniem.
    Wiem. Twoje zresztą też tylko Twoim. Są setki martwych zapisów i tysiące
    działań nieumocowanych prawnie.

    >>>> Do wychowania powołani są przede wszystkim rodzice.
    >>> I osoby działające "in loco parentis".
    >> Oczywiście.
    > Czyli równiez nauczyciele.
    W ograniczonym zakresie.

    >>>> Stąd szkoła posiada pewne prerogatywy do działań wychowawczych.
    >>> Pewne prerogatywy czy ustawowe delegacje?
    >> Nazwij to jak chcesz. Wiadomo, o co chodzi.
    > Jaśniej: nie "pewne prerogatywy do działań wychowawczych", ale ustawowe
    > delegacje do wychowania.
    Niech będzie. Zabawa terminologią niczego nie zmienia.

    >>>> Są one jednak prawnie ograniczone w zakresie możliwych do zastosowania
    >>>> metod.
    >> >W którym miejscu?
    >> W wielu. Np. szkoła nie może skutecznie zabronić farbowania włosów, bo
    >> prawo jej na to nie zezwala.
    > W którym miejscu prawo zabrania szkole stosowania takiej metody
    > wychowawczej?
    >> Nie zezwala także na rewidowanie uczniów itd. itp.
    > W którym miejscu prawo zabrania szkole stosowania takiej metody opieki
    > nad uczniami?

    Ty do problemu po prostu źle podchodzisz. Popełniasz typowy błąd związany ze
    stanowiskiem o podłożu doktrynalnym, którego jesteś reprezentantem. Przepisy
    na które się (niekiedy słusznie) powołujesz są sformułowane bardzo
    ogólnikowo. Zresztą nie da się ich chyba (jak i w wielu innych dziedzinach)
    uszczegółowić w stopniu wykluczającym możliwość rozbieżnych interpretacji.
    Stąd zagadnienia dotyczące tej materii należy rozpatrywać naastępująco:
    - czy można w zgodzie z obowiązującym prawem _skutecznie_ wykonać dane
    działanie
    - czy dane działanie jest zasadnie zaskarżalne na gruncie obowiązującego
    prawa.

    Poruszamy się w płynnej materii. Tobie się wydaje, że masz do jakiegoś
    działania ustawową delegację (zauważyłem, że lubisz ten zwrot ;)). Ale czy
    potrafisz je przeprowadzić skutecznie bez naruszania prawa? Co, gdy na
    gruncie innej ustawy możesz być za to działanie pozwany przed sąd. I
    przegrać.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 77. Data: 2005-01-01 20:51:56
    Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
    Od: "Roman G." <r...@g...pl>

    Jotte <t...@W...pl> napisał(a):

    > >> Brak podstaw prawnych (w zasadzie - bezprawność) zapisu, o którym
    > >> dyskutujemy nie budzi - oczywiście - wątpliwości.
    > > Nie przeczytaleś więc całej dyskusji.
    > Przeczytałem. Przyznaję, że pisząc opuściłem przez nieuwagę dwa słowa: "dla
    > mnie".
    > Zatem: (...) dla mnie nie budzi - oczywiście - wątpliwości.

    A poza wyrażeniem stanowczego przekonania mógłbyś podjąc polemikę z
    postawionymi przeze mnie tezami dowodzącymi dokładnie czegoś przeciwnego?

    > > Statut placówki jest zawsze badany przez kuratorium pod kątem zgodności z
    > > prawem.
    > A jak u Ciebie czytanie ze zrozumieniem?
    > Badany to on może być, ale ja pisałem o _zatwierdzaniu_

    Masz rację, że w art. 58. ust. 7. u.s.o. nie pada słowo "zatwierdzanie", tak
    to jednak w praktyce funkcjonuje. Statut przesyła się do KO, potocznie mówiąc
    do zatwierdzenia. KO może uchylić go w całości lub w części (art. 60. ust.
    3). Nie uchyli - znaczy zatwierdzony.
    Istotą sprawy nie jest tu terminologia, lecz Twoja błędna sugestia, jakoby
    szkoły uchwalały sobie, co tylko im przyjdzie do głowy i jakoby nikt biegły w
    prawie nie sprawował nad tym nadzoru. Otóż nie jest tak.

    > > W podanym przykładzie owszem - nic.
    > > Inne obowiązki ucznia zapisane w statucie mogą być z powodzeniem
    > Inne, jakieśtam itd. itp. Same konkrety... ;))

    Na przykład odpowiedni strój i wygląd na terenie szkoły.

    RG

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 78. Data: 2005-01-01 21:11:47
    Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:cr72hc$nib$1@inews.gazeta.pl Roman G.
    <r...@g...pl> pisze:

    > Masz rację, że w art. 58. ust. 7. u.s.o. nie pada słowo "zatwierdzanie",
    > tak to jednak w praktyce funkcjonuje. Statut przesyła się do KO,
    To, że w praktyce funkcjonuje nie znaczy, że zgodnie z prawem.
    KO - to Kuratoium Oświaty czy Knock Out? ;))
    Jeśli Kuratorium Oświaty, to jesteś nieprecyzyjny, bo nie dla każdej szkoły
    publicznej KO jest organem nadzoru. Zatem nie zawsze prawdą jest, że "statut
    przesyła się do KO", uogólniasz wprowadzając w błąd.

    > potocznie mówiąc do zatwierdzenia. KO może uchylić go w całości lub w
    > części (art. 60. ust. 3). Nie uchyli - znaczy zatwierdzony.
    Nie. Nie uchyli znaczy tylko - nieuchylony.
    Jego postanowienia są nadal zaskarżalne i nic na to nie poradzisz.

    > Istotą sprawy nie jest tu terminologia, lecz Twoja błędna sugestia,
    > jakoby szkoły uchwalały sobie, co tylko im przyjdzie do głowy i jakoby
    > nikt biegły w prawie nie sprawował nad tym nadzoru. Otóż nie jest tak.
    Istotą sprawy jest wziąć sobie googla, wpisać: statut szkoły i poczytać
    bzdety, jakie stoją w statutach. A potem pomyśleć, czy moja wypowiedź jest
    błędna.

    >> Inne, jakieśtam itd. itp. Same konkrety... ;))
    > Na przykład odpowiedni strój i wygląd na terenie szkoły.
    Tak? No to sbróbuj obronić zapis statutowy stanowiący, że uczniowie szkoły
    na jej terenie zobowiązani są do noszenia fryzur o włosach nie dłuższych niż
    0,5 cm.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 79. Data: 2005-01-01 21:19:41
    Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
    Od: "Roman G." <r...@g...pl>

    Jotte <t...@W...pl> napisał(a):

    > > Podstawowe funkcje szkoły definiuje art. 6 Karty nauczyciela: dydaktyka,
    > > wychowanie i opieka. Podstawowe obowiązki nauczyciela wskazuje art. 4
    > > u.s.o.: dydaktyka, wychowanie i opieka. Więc Twoje zdanie jest tylko
    > > Twoim zdaniem.
    > Wiem. Twoje zresztą też tylko Twoim. Są setki martwych zapisów i tysiące
    > działań nieumocowanych prawnie.

    Uciekasz w dyskusji coraz bardziej w kierunku ogólników. Argumentów zabrakło?
    Co jest martwym zapisem - że nauczyciel ma prawny obowiązek wychowywać? Co
    jest działaniem nieumocowanym prawnie? Wychowanie w szkole?

    > >>>> Do wychowania powołani są przede wszystkim rodzice.
    > >>> I osoby działające "in loco parentis".
    > >> Oczywiście.
    > > Czyli równiez nauczyciele.
    > W ograniczonym zakresie.

    Ograniczonym czym i dlaczego tylko oni akurat?

    > >>>> Stąd szkoła posiada pewne prerogatywy do działań wychowawczych.
    > >>> Pewne prerogatywy czy ustawowe delegacje?
    > >> Nazwij to jak chcesz. Wiadomo, o co chodzi.
    > > Jaśniej: nie "pewne prerogatywy do działań wychowawczych", ale ustawowe
    > > delegacje do wychowania.
    > Niech będzie. Zabawa terminologią niczego nie zmienia.

    Zmienia. Zwrot "pewne prerogatywy" sugeruje jakieś ograniczenia w możliwych
    do zastosowania metodach wychowawczych. Dowiedź tego.

    > >>>> Są one jednak prawnie ograniczone w zakresie możliwych do zastosowania
    > >>>> metod.
    > >> >W którym miejscu?
    > >> W wielu. Np. szkoła nie może skutecznie zabronić farbowania włosów, bo
    > >> prawo jej na to nie zezwala.
    > > W którym miejscu prawo zabrania szkole stosowania takiej metody
    > > wychowawczej?
    > >> Nie zezwala także na rewidowanie uczniów itd. itp.
    > > W którym miejscu prawo zabrania szkole stosowania takiej metody opieki
    > > nad uczniami?
    > Ty do problemu po prostu źle podchodzisz. Popełniasz typowy błąd związany ze
    > stanowiskiem o podłożu doktrynalnym, którego jesteś reprezentantem. Przepisy
    > na które się (niekiedy słusznie) powołujesz są sformułowane bardzo
    > ogólnikowo. Zresztą nie da się ich chyba (jak i w wielu innych dziedzinach)
    > uszczegółowić w stopniu wykluczającym możliwość rozbieżnych interpretacji.

    Przyjmij wreszcie do wiadomości, że ogólnikowość przepisów prawa oświatowego
    dotyczących metod sprawowania pieczy nad uczniami, metod nauczania i
    wychowania wynika z samej istoty tych procesów i jest immanentną cechą tej
    gałęzi prawa. Nauczyciel otrzymuje wymagane prawem wykształcenie,
    kwalifikacje oraz kilka ogólnych z natury rzeczy przepisów, w ramach których
    ma się poruszać. I dalej brzmienie tych ogólnych przepisów sam, własną
    decyzją przekłada sobie na język codziennej praktyki.

    Janusz Homplewicz "Polskie prawo szkolne" s. 52-53:

    "Wychowywania i nauczania, z samej ich istoty, nie można zamykać w schematy
    norm prawnych, nie da się bowiem układać żadnego kodeksu postępowania
    wychowawczego.(&#8230;) Istnienie(&#8230;) samodzielności pracy szkół wynika nie
    tylko z
    istoty wychowawczo-dydaktycznej działalności, ale także z samej struktury
    obowiązujących przepisów. Bowiem dyrektywy norm prawnych to sformułowania z
    reguły ogólne i ramowe, które w zasadzie są w stanie wytyczać nakazywaną
    działalność, jej cele, zadania, programy, kierunki i organizację, a nie
    poszczególne czynności(&#8230;). Przepisy prawne stwarzają zatem raczej ramy, a
    działalność zgodna z prawem z reguły oznacza tylko nieprzekraczanie tych norm
    i ram (secundum et non praeter legem). Wszystko, co się w tych ramach mieści,
    nie tylko jest zgodne z prawem i nakazane, ale także oczekuje na twórczą i
    samodzielną inicjatywę oraz gestię organizatorską i pedagogiczną."

    > działania ustawową delegację (zauważyłem, że lubisz ten zwrot ;))

    Tak, bo to ważne w kontekście Konstytucji.

    > Ale czy potrafisz je przeprowadzić skutecznie bez naruszania prawa? Co, gdy
    > na gruncie innej ustawy możesz być za to działanie pozwany przed sąd.

    Wskaż mi, w którym miejscu prawo oświatowe zakazuje takiego postępowania.
    Serio nie ma?

    To teraz wskaż mi, w którym miejscu Kodeks karny uznaje wychowawczą kontrolę
    rzeczy małoletniego pozostającego pod moją opieką za przestępstwo.

    RG

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 80. Data: 2005-01-01 21:25:21
    Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
    Od: "Roman G." <r...@g...pl>

    > Jotte <t...@W...pl> napisał(a):
    > > Ale czy potrafisz je przeprowadzić skutecznie bez naruszania prawa? Co,
    > > gdy na gruncie innej ustawy możesz być za to działanie pozwany przed sąd.
    > Wskaż mi, w którym miejscu prawo oświatowe zakazuje takiego postępowania.
    > Serio nie ma?
    > To teraz wskaż mi, w którym miejscu Kodeks karny uznaje wychowawczą
    > kontrolę rzeczy małoletniego pozostającego pod moją opieką za przestępstwo.

    Pomerdały mi się wątki ;-))

    Oczywiście chodziło mi o to, abyś wskazał: gdzie prawo oświatowe zakazuje
    wychowywać uczniów poprzez stawianie im wymogów dotyczących wyglądu i stroju
    oraz gdzie Kodeks karny uznaje takie metody wychowawcze za przestępstwo.

    RG

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 16


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1