-
41. Data: 2004-12-28 05:46:08
Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
Od: "PawelT" <p...@p...onet.pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:cqp1n8$1qk6$1@news2.ipartners.pl...
> Czy zmiana koloru włosów przez ucznia szkoły jest
>nielegalna?
A czy wszystko, co legalne (niezabronione prawem, rozumiem), jest
dopuszczalne?
Przecież na takim właśnie myśleniu i tłumaczeniu tworzą się kolejne afery w
tym
kraju: "bo ja nie ostrzegałem bandytów, ja tylko sobie rozmawiałem z
kolegami",
"bo co to za korzyść materialna, przejechać się czyimś mercem?", i t.d.
Ja, tak osobiście, myślę, że oprócz prawa, jest jeszcze moralność, etyka i
obyczaj.
Żadne prawo nie zabrania (o ile mi wiadomo) stosunku płciowego nieletnich,
czyli
małolaty mogą się "rżnąć" w szkole, a dyrektor może im "naskoczyć"?
Gdzieś chyba należy postawić granicę tego co wolno, co jest wolnością, a co
samowolą
i anarchią. W końcu w gimnazjum powinno się uczyć własnie obyczaju, etyki i
moralności.
A na prawie udzielania rzetelnych rad, a nie jak robić wodę z mózgu.
Pozdrowienia
PawelT
-
42. Data: 2004-12-28 11:03:41
Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
>
> > widziales chocciaz raz w zyciu pasemka?
>
> Nie widzisz, że jesteś tu olewany?
>
nie Ciebie pytalem.
P.
-
43. Data: 2004-12-28 12:54:25
Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
Od: DDT <v...@g...pl>
Dnia Sun, 26 Dec 2004 21:45:21 +0100, gantek napisał(a):
> Witam
>
> Zgodnie z regulaminem gimnazjum za pomalowanie włosów obniża się ocenę
> zachowania. Czy takie działanie jest zgodne z prawem? Uczęszczanie do
> gimnazjum jest obowiązkowe, a jeśli jest to szkoła w małej miejscowości, to
> muszę do niej chodzić, bo jest jedyna. Czy szkoła nie narusza prawa
> obniżając ocenę zachowania osobie, która skończyła 16 lat i chce mieć
> pasemka?
>
> Pozdrawiam
Watpie zeby regulamin wiejskiej szkoly byl legis specialis do konstytucji
RP. Szkola jest winna naruszania dobr osobistych. Mozna ja wezwac do
zaprzestania naruszania dobr osobistych co musi skutkowac zmiana oceny z
zachowania. W braku rezultatu mozna ich o to pozwac.
Pozdrawiam
-
44. Data: 2004-12-28 15:11:37
Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
Od: Wiktor <w...@m...com>
Robert Tomasik wrote:
...
>
> Statut szkoły lub placówki publicznej powinien określać w szczególności:
> 1) nazwę i typ szkoły lub placówki oraz ich cele i zadania,
> 2) organ prowadzący szkołę lub placówkę,
> 3) organy szkoły lub placówki oraz ich kompetencje,
> 4) organizację szkoły lub placówki,
> 5) zakres zadań nauczycieli oraz innych pracowników szkoły lub placówki,
> 6) zasady rekrutacji uczniów,
> 7) prawa i obowiązki uczniów, w tym przypadki, w których uczeń może zostać
> skreślony z listy uczniów szkoły.
>
Wreszcie cos konkretnego - ale nie do konca. Pytanie gantka inicjujace
watek brzmiało konkretnie "Zgodnie z regulaminem gimnazjum za
pomalowanie włosów obniża się ocenę zachowania. Czy takie działanie jest
zgodne z prawem? "
Wiekszosc zajmowala sie estetyka malowania wlosow i wplywem tego
procederu na wyniki nauczania kiedys i obecnie.
Natomiast w swietle powyzszego pytania uczennicy (ucznia) gimnazjum
nalezy stwierdzic po pierwsze czy cytowany przez uczennice zapis to
zapis statutowy, ewentualnie czy regulamin wynika ze statutu.
Jezeli regulamin wynika ze statutu, to szkola postepowala calkowicie
zgodnie z prawem. Jezeli zapis w regulaminie bylby przeciwny, na
przyklad _nakazujacy kazdemu malowanie wlosow na czerwono_ pod sankcja
obnizenia oceny to szkola rowniez musiala by go stosowac i uczniow nie
stosujacych sie do regulaminu odpowiednio karac.
Natomiast jezeli statut lub regulamin zawiera bzdure, to nalezy ten
statut lub regulamin prawnie obalic i ewentualnie obsmiac (lub
pogratulowac) osobom ktore go skutecznie uchwalily.
Pozdrawiam
Wiktor
-
45. Data: 2004-12-28 18:39:10
Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
PawelT wrote:
> A czy wszystko, co legalne (niezabronione prawem, rozumiem), jest
> dopuszczalne?
W państwie prawa? Owszem.
Jak tęsknisz za odmiennymi zasadami, to polecam powrót w czasie i
osiedlenie się na terenach ZSRR za panowania wujcia Stalina.
> Przecież na takim właśnie myśleniu i tłumaczeniu tworzą się kolejne afery w
> tym kraju: "bo ja nie ostrzegałem bandytów, ja tylko sobie rozmawiałem z
> kolegami",
To BYŁO nielegalne.
> "bo co to za korzyść materialna, przejechać się czyimś mercem?", i t.d.
To też jest określone przepisami.
> Ja, tak osobiście, myślę, że oprócz prawa, jest jeszcze moralność, etyka i
> obyczaj.
Dlaczego jesteś na tyle arogancki, żeby uważać, że twoje poglądy
moralno-obyczajowe są jedynie słuszne?
> Żadne prawo nie zabrania (o ile mi wiadomo) stosunku płciowego nieletnich,
> czyli małolaty mogą się "rżnąć" w szkole, a dyrektor może im "naskoczyć"?
O ile są po 15. urodzinach i nie robią tego w miejscu publicznym? Jasne
- choćby cały dzień. A co? Ty nie możesz i zazdrościsz?
> Gdzieś chyba należy postawić granicę tego co wolno, co jest wolnością, a co
> samowolą i anarchią.
Owszem. Ta granica nosi nazwę 'prawo'.
> W końcu w gimnazjum powinno się uczyć własnie obyczaju, etyki i
> moralności.
Twojej? Mojej? Zulusów? Żydów? Marsjan? I dlaczego właśnie tej konkretnej?
Szkoła ma uczyć wiedzy, umiejętności rozumowania, odpowiedzialności,
prawa. Jeśli chodzi o moralność - to tylko w zakresie uniwersalnym: nie
szkodzić, nie naruszać cudzych wolności (a ty akurat tę zasadę moralną
naruszasz - a przynajmniej nawołujesz do jej naruszenia).
> A na prawie udzielania rzetelnych rad, a nie jak robić wodę z mózgu.
A więc przestań.
-
46. Data: 2004-12-29 06:22:07
Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
Od: "PawelT" <p...@p...onet.pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:cqs98h$k2j$1@news2.ipartners.pl...
> PawelT wrote:
>
> > A czy wszystko, co legalne (niezabronione prawem, rozumiem), jest
> > dopuszczalne?
>
> W państwie prawa? Owszem.
>
> Jak tęsknisz za odmiennymi zasadami, to polecam powrót w czasie i
> osiedlenie się na terenach ZSRR za panowania wujcia Stalina.
>
> > Przecież na takim właśnie myśleniu i tłumaczeniu tworzą się kolejne
afery w
> > tym kraju: "bo ja nie ostrzegałem bandytów, ja tylko sobie rozmawiałem z
> > kolegami",
>
> To BYŁO nielegalne.
>
> > "bo co to za korzyść materialna, przejechać się czyimś mercem?", i t.d.
>
> To też jest określone przepisami.
Jakimi?
>
> > Ja, tak osobiście, myślę, że oprócz prawa, jest jeszcze moralność, etyka
i
> > obyczaj.
>
> Dlaczego jesteś na tyle arogancki, żeby uważać, że twoje poglądy
> moralno-obyczajowe są jedynie słuszne?
Gdzie to napisałem? - To Ty mnie obrażasz, przypisując mi takie poglądy
>
> > Żadne prawo nie zabrania (o ile mi wiadomo) stosunku płciowego
nieletnich,
> > czyli małolaty mogą się "rżnąć" w szkole, a dyrektor może im
"naskoczyć"?
>
> O ile są po 15. urodzinach i nie robią tego w miejscu publicznym? Jasne
> - choćby cały dzień. A co? Ty nie możesz i zazdrościsz?
>
> > Gdzieś chyba należy postawić granicę tego co wolno, co jest wolnością, a
co
> > samowolą i anarchią.
>
> Owszem. Ta granica nosi nazwę 'prawo'.
Nie. Ta granica nosi nazwę rozsądek, a rozsądek to jest to wszystko, co
przekazuje nam nasza cywilizacja, czyli etyka i moralność (w tej kategorii)
Prawo ingeruje tam, gdzie już nie ma etyki i moralności; ktoś, kto opiera
się
na w/w zasadach nie łamie prawa i jemu znajomość prawa i zastanawianie się
co wolno a co nie, nie jest potrzebne - "to się po prostu wie"
>
> > W końcu w gimnazjum powinno się uczyć własnie obyczaju, etyki i
> > moralności.
>
> Twojej? Mojej? Zulusów? Żydów? Marsjan? I dlaczego właśnie tej konkretnej?
Tak Mojej, rzymskiej, greckiej, żydowskiej, chrześcijańskiej - tych paru
tysięcy
lat tworzenia cywilizacji w której żyję. I nie wstydzę się do tego przyznać.
Nie
odpowiadają mi wzorce politycznej poprawności, gdyż nie prowadzą do niczego.
A dlaczego tej? Ponieważ inna w tym miejscu nie pasuje, ponieważ to na
podstawie
tej moralności, tej historii i tych doświadczeń powstało to prawo, na które
się tak
chętnie powołujesz, jako ostateczna broń tej moralności, której się tak
boisz.
Dawno temu, jeden z moich nauczycieli podał kilka definicji prawa i do dziś
tkwi we mnie
ta chyba najmniej znana: "Prawo jest to takie minimum moralności, jakie
państwo jest
w stanie zagwarantować każdemu ze swoich obywateli"
I nie jest dla mne tak naprawdę istotne, czy ktoś może przychodzić do szkoły
z pomalowanymi
włosami, czy nie, jest istotne, że nie wszystko można prawnie (łącznie z
prawem powielaczowym) uregulować.
Jeżeli to dziecko ma wpojony szacunek do tak ważnej instytucji jak szkoła,
to nie będzie
jej obrażać niezwykłym wyglądem i problemu nie będzie Jeżeli nie mam
szacunku do
pogrzebu zmarłych to będe się podczas tej ceremonii śmiał, chichotał i
głośno komentował
wygląd i zachowanie innych osób - prawo tego nie zabrania.
Ale obyczaj?
>
> Szkoła ma uczyć wiedzy, umiejętności rozumowania, odpowiedzialności,
> prawa.
Szkoła ma w pierwszym rzędzie WYCHOWYWAĆ
> Jeśli chodzi o moralność - to tylko w zakresie uniwersalnym: nie
> szkodzić, nie naruszać cudzych wolności (a ty akurat tę zasadę moralną
> naruszasz - a przynajmniej nawołujesz do jej naruszenia).
Nie, ja wyrażam moją opinię i moje zdanie - przytaczam swoje przemyslenia,
i to Ty chcesz mi to prawo odebrać
> > A na prawie udzielania rzetelnych rad, a nie jak robić wodę z mózgu.
>
> A więc przestań.
Bez pozdrowień ale ze smutkiem
PawelT
-
47. Data: 2004-12-29 09:23:47
Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
Od: "Faust" <f...@o...pl>
Szanowny panie.
Ten pozornie błahy temat dyskusji spowodował wejście na temat rozważany
przez prawników od początku świata i pewno nie rozwiązania w znanej nam
przyszłości. Chodzi o głoszony przez wielu ludzi od setek lat pogląd o
wyższości prawa moralnego nad prawem stanowionym, którego jest pan także
zwolennikiem, sądząc z treści pańskich postów.
Niestety jak uczy nas historia, zastosowanie powyższej zasady w praktyce
kończy się pogwałceniem fundamentalnych zasad prawa i tragedią zarówno
jednostek jak i całych narodów.
Stanowi bowiem usprawiedliwienie dla naruszania podstawowych praw obywateli
w imię "celów wyższych". To zaś jest pierwszym krokiem do stanowienia
systemów totalitarnych.
Ja do tej pory pamiętam definicję zbrodni sądowej podaną nam przez mojego
wykładowcę:
"w niedzielę rano na wsi ktoś ukradł samochód - jedynym podejrzanym jest
facet, który jako jedyny we wsi nie był w tym czasie na mszy w kościele, bo
to ateista - coprawda nie ma żadnego dowodu, że to on ukradł, a niechodzenie
do kościoła karalne nie jest - niemniej zapada wyrok skazujący, bo skoro
było przestępstwo to kogoś trzeba ukarać, a przy okazji wioska pozbywa się
wrednego gorszyciela"
Pragnę też panu przypomnieć, że jakieś 2000 lat temu, niejaki Sokrates
został skazany prawomocnym wyrokiem sądu za "herezję i demoralizację
młodzieży".
Takie są właśnie skutki stawiania prawa moralnego nad prawem stanowionym.
Dlatego też tak bardzo bronimy praw stanowionych,bez względu na to jakie
mamy prywatne zdanie w jakiejś kwesti.
Jest rzeczą poza dyskusją, że w tym konkretnym przypadku dyrekcja szkoły,
wprowadzając taki zapis w regulaminie szkoły przekroczyła swoje
uprawnienia - naruszając przy okazji ustawę o systemie oświaty, dwa artykuły
naszej konstytucji oraz konwencję praw dziecka ratyfikowaną przez polskę, a
więc obowiązującą powszechnie i bezposrednio. I fakt czy komuś się podoba
czy nie malowanie włosów przez młodzież nie ma żadnego znaczenia, bo to jego
praywatna sprawa - tak samo jak prywatną sprawą każdego ucznia jest czy
będzie włosy malował czy nie.
Naszym zaś zadaniem jest obrona tych zasad i prawa jednostki do
samostanowienia, bo to właśnie jest fundamentem zarówno demokracji jak i
państwa prawa.
-
48. Data: 2004-12-29 10:22:52
Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:cqtidr$825$1@news.onet.pl PawelT <p...@p...onet.pl>
pisze:
> Szkoła ma w pierwszym rzędzie WYCHOWYWAĆ
Nie. Szkoła przede wszystkim ma przekazywać wiedzę i uczyć jej stosowania,
czyli: dostarczać _umiejętności_.
Do wychowania powołani są przede wszystkim rodzice.
Ponieważ oba procesy - nauka i wychowanie - mogą się wzajemnie wspierać lub
zakłócać, dobrze jest je odpowiednio skorelować. Stąd szkoła posiada pewne
prerogatywy do działań wychowawczych. Są one jednak prawnie ograniczone w
zakresie możliwych do zastosowania metod. Ich niewątpliwe przekroczenie jest
tematem tego wątku.
--
Pozdrawiam
Jotte
PS. Termin "szkoła" obiegowo odnoszę tu do publicznych szkół podstawowych,
gimnazjów, liceów itp., świadomie pomijając (marginalne liczebnie) szkoły i
placówki specjalistyczne.
-
49. Data: 2004-12-29 11:26:09
Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Maddy wrote:
>> Secundo: nie widzę jednoznacznego związku między mundurkami, a dobrym
>> wychowaniem. Bo dwuznaczny mogę pokazać - ot chociażby na przykładzie
>> hitlerjugend.
>
> Gwoli ścisłości - chłopcy z hitlerjugendy byli dobrze wychowani
Toteż właśnie o tym pisałem. Wychowanie było zdecydowanie staranne,
maniery, chodzenie 'jak w zegarku' (jak ukochane przez grasującego tu
Romusia G.) i inne objawy 'dobrego wychowania' - zdecydowanie widoczne.
I co z tego wyszło? Produkcja 'mięsa armatniego' i zdegenerowanych,
bezmyślnie posłusznych 'fuhrerowi' ludzi.
-
50. Data: 2004-12-29 11:52:11
Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
PawelT wrote:
>>>"bo co to za korzyść materialna, przejechać się czyimś mercem?", i t.d.
>>
>>To też jest określone przepisami.
>
> Jakimi?
Chociażby KK.
>>>Ja, tak osobiście, myślę, że oprócz prawa, jest jeszcze moralność, etyka
>>> i obyczaj.
>>
>>Dlaczego jesteś na tyle arogancki, żeby uważać, że twoje poglądy
>>moralno-obyczajowe są jedynie słuszne?
>
> Gdzie to napisałem? - To Ty mnie obrażasz, przypisując mi takie poglądy
Ja? Przypisuję? Poczytaj sobie własne teksty... Farbowanie włosów - be.
Seks - be. Prawo - be. Za to grzmisz o moralności i obyczajach.
[ciach]
>>>Gdzieś chyba należy postawić granicę tego co wolno, co jest wolnością, a
>>> co samowolą i anarchią.
>>
>>Owszem. Ta granica nosi nazwę 'prawo'.
>
> Nie. Ta granica nosi nazwę rozsądek, a rozsądek to jest to wszystko, co
To po co istnieje prawo? Kwiatek do kożucha?
> przekazuje nam nasza cywilizacja, czyli etyka i moralność (w tej kategorii)
Nasza? Wasza? Którą masz na myśli?
> Prawo ingeruje tam, gdzie już nie ma etyki i moralności; ktoś, kto opiera
> się na w/w zasadach nie łamie prawa i jemu znajomość prawa i zastanawianie się
> co wolno a co nie, nie jest potrzebne - "to się po prostu wie"
ROTFL
I ty masz czelność 'nadymać się', jak ci wytykam chęć narzucania
własnych "jedynie słusznych" poglądów moralno-obyczajowych.
Wszystkich obywateli obowiązuje prawo. Moralność i obyczaje są prywatną
sprawą i nie masz prawa ich nikomu narzucać.
>>>W końcu w gimnazjum powinno się uczyć własnie obyczaju, etyki i
>>>moralności.
>>
>>Twojej? Mojej? Zulusów? Żydów? Marsjan? I dlaczego właśnie tej konkretnej?
>
>
> Tak Mojej, rzymskiej, greckiej, żydowskiej, chrześcijańskiej - tych paru
Hmmm... Rzymskiej? Tej od rzuciania chrześcijan lwom na pożarcie i od
sadystycznego krzyżowania ? Greckiej? Tej, w której za ideał miłości
uważano związek starszych panów z młodymi chłopcami? Żydowskiej? Tej od
obrzezania wszystkich chłopców jak leci bez pytania o zdanie?
Chrześcijańskiej? Tej, od głoszenia miłości bliźniego i... wypraw
krzyżowych, stosów na czarownice?
> tysięcy lat tworzenia cywilizacji w której żyję. I nie wstydzę się
> do tego przyznać.
Najwierw zdobądź, drogi ignorancie, wiedzę, do czego się przyznajesz.
[ciach pompatyczną demagogię]
> I nie jest dla mne tak naprawdę istotne, czy ktoś może przychodzić do szkoły
> z pomalowanymi włosami, czy nie,
No to czego się czepiasz?
> jest istotne, że nie wszystko można prawnie (łącznie z
> prawem powielaczowym) uregulować.
'Prawo' powielaczowe nie jest prawem. Tylko bezczelnym kłamstwem
produkowanym często właśnie w celu wymuszania na innych własnych
obyczajów i moralności.
> Jeżeli to dziecko ma wpojony szacunek do tak ważnej instytucji
> jak szkoła,
Na szacunek trzeba sobie zasłużyć. A instytuja czepiająca się koloru
skóry czy włosów - na szacunek nie zasługuje.
> to nie będzie jej obrażać niezwykłym wyglądem
MegaROTFL
Murzyn nie jest w Polsce jeszcze zjawiskiem zwykłym. Osoby o bardzo
ciemnym kolorze skóry są w Polsce raczej rzadkością. Czyli czarne
dziecko obraża szkołę?
> i problemu nie będzie Jeżeli nie mam
> szacunku do pogrzebu zmarłych to będe się podczas
> tej ceremonii śmiał, chichotał i głośno komentował
> wygląd i zachowanie innych osób - prawo tego nie zabrania.
> Ale obyczaj?
Ponownie wytknę ci twoją wyjątkową bezczelność: narzucasz swoje prywatne
poglądy na obyczaje innym, a jak ja ci to wytknąłem - zacząłeś się
'nadymać'.
Dla jednych pogrzeb jest okazją dla mniej lub bardziej szczerego
lamentowania. Dla innych - śmierć ma nieco inny wydźwięk. Paradoksalnie
właśnie dla ludzi wywodzących się w kultury chrześcijańskiej pogrzeb nie
powinien mieć klimatu, hmm, pogrzebowego ;) tylko bardziej porzegnania
okrętu odpływającego na wspaniały rejs w ciepłe kraje - z pompą,
konfetti i wesołą muzyką :)
>>Szkoła ma uczyć wiedzy, umiejętności rozumowania, odpowiedzialności,
>>prawa.
>
> Szkoła ma w pierwszym rzędzie WYCHOWYWAĆ
Bzdura.
Od wychowania są rodzice dzieci. Szkoła ma przede wszysktim zapewnić
wiedzę i umiejętności.
>>Jeśli chodzi o moralność - to tylko w zakresie uniwersalnym: nie
>>szkodzić, nie naruszać cudzych wolności (a ty akurat tę zasadę moralną
>>naruszasz - a przynajmniej nawołujesz do jej naruszenia).
>
> Nie, ja wyrażam moją opinię i moje zdanie - przytaczam swoje przemyslenia,
> i to Ty chcesz mi to prawo odebrać
I znowu wypisujesz bzdury....
>>>A na prawie udzielania rzetelnych rad, a nie jak robić wodę z mózgu.
>>
>>A więc przestań.
>
> Bez pozdrowień ale ze smutkiem
Tylko nie zacznij robić za Rejtana.