Witam

Zastanawiam sie co ma niby znaczyc art. 3 Prawa spoldzielczego :

"majatek spoldzielni prywatna wlasnoscia jej czlonkow"

i jak to sie ma do statusu spoldzielni jako osoby prawnej odpowiadajacej
za swoje zobowiazania (i do prawa i odpowiedzialnosci czlonka do udzialu)

Wg mnie to jakis dziwny przepis

.....

pozdrawiam
newdem

do góry

newdem napisał(a):

>
> Zastanawiam sie co ma niby znaczyc art. 3 Prawa spoldzielczego :
>
> "majatek spoldzielni prywatna wlasnoscia jej czlonkow"
>
> i jak to sie ma do statusu spoldzielni jako osoby prawnej odpowiadajacej
> za swoje zobowiazania (i do prawa i odpowiedzialnosci czlonka do udzialu)
>
> Wg mnie to jakis dziwny przepis
>

2003.07.09 wyrok SN III KK 334/02

Artykuł 3 Prawa spółdzielczego, w jego brzmieniu po nowelizacji z 1994
r., nie pozbawia spółdzielni własności jej majątku i nie czyni
spółdzielców współwłaścicielami w rozumieniu prawa cywilnego, a jedynie
zalicza własność należącą do spółdzielni, jako osoby prawnej, do
kategorii własności prywatnej, a nie jak ongiś spółdzielczej. Własność
taka w rozumieniu przepisów prawa karnego pozostaje jednak własnością
cudzą, a jej przedmiot jest cudzym mieniem, także dla członka tej
spółdzielni.}

--
@ Johnson

--- za treść postu nie odpowiadam
"Gdy nie wiemy czegoś w ogóle, bądź wiemy mało - jesteśmy skłonni do
podstawiania uczuć w miejsce rozumu"

do góry

Johnson wrote:

> 2003.07.09 wyrok SN III KK 334/02

Jak widać dylemat dotyczący art. 3 Prawa spółdzielczego został
rozwiązany dopiero w 2003 r. Powstaje jednak pytanie - czyją własnością
jest w takim razie spółdzielnia?
Fonon

do góry

Piotr pisze:

> Johnson wrote:

>> 2003.07.09 wyrok SN III KK 334/02

> Jak widać dylemat dotyczący art. 3 Prawa spółdzielczego został
> rozwiązany dopiero w 2003 r. Powstaje jednak pytanie - czyją

Nigdy takiego dylematu nie bylo. Przeczytaj sobie uzasadnienie zacytowanego
orzeczenia. Tam jest wszystko co Cie moze zainteresowac.

--
Pozdrowienia,
roburkov

do góry

roburkov wrote:
> Nigdy takiego dylematu nie bylo. Przeczytaj sobie uzasadnienie zacytowanego
> orzeczenia. Tam jest wszystko co Cie moze zainteresowac.
Tu się niestety grubo mylisz. Gdyby dylematu nie było - pewnie nie
byłoby wyroku SN. Uzasadnienie chętnie bym przeczytał - ale go nie mam.
Może zechcesz go podesłać?
Fonon

do góry

Piotr pisze:

> roburkov wrote:
>> Nigdy takiego dylematu nie bylo. Przeczytaj sobie uzasadnienie zacytowanego
>> orzeczenia. Tam jest wszystko co Cie moze zainteresowac.
> Tu się niestety grubo mylisz. Gdyby dylematu nie było - pewnie nie
> byłoby wyroku SN. Uzasadnienie chętnie bym przeczytał - ale go nie mam.
> Może zechcesz go podesłać?
> Fonon

Przeslalem na priv.

--
Pozdrowienia,
roburkov

do góry

roburkov wrote:
> Przeslalem na priv.
Wielkie dzięki. Jednak trzeba będzie przeczytać owego A. Stefaniaka.
Pozdrawiam,
Fonon

do góry