-
11. Data: 2024-01-16 22:45:22
Temat: Re: list do zmarlego
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 16.01.2024 o 21:42, Marcin Debowski pisze:
>> Z prawnego punktu widzenia list powinien wrócić do nadawcy z informację,
>> że adresat zmarł. Z praktycznego, każdy domownik może list odebrać, choć
>> nie powinien. Ale nie przychodzi mi do głowy przepis karny, który by tu
>> można zastosować, albowiem tajemnica korespondencji dotyczy żywych.
> Wydaje się, że nadawca może nadal żyć.
No faktycznie. Mógł umrzeć. Ciekawe czy poczta odeśle do odbiorcy
informację, ze nie może zwrócić, bo nadawca zmarł tyko p o to, by
otrzymać informację od urzędu odbiorcy, że on zmarł i należy doręczyć
t6o nadawcy :-)
--
(~) Robert Tomasik
-
12. Data: 2024-01-16 22:46:43
Temat: Re: list do zmarlego
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 16.01.2024 o 22:12, Dawid Rutkowski pisze:
>>> A może tajemnica korespondencji wynika z prawa własności?
>> Kto jest w właścicielem tajemnicy? - bo zaintrygowałeś mnie.
> Własności listu, a nie tajemnicy, szerloku.
Tu dochodzimy do kwestii, co to jest list. Czy listem jest treść, czy
papierek, na którym go napisano. A może cały pakiet z kopertą. To nie są
proste kwestie.
--
(~) Robert Tomasik
-
13. Data: 2024-01-17 00:38:27
Temat: Re: list do zmarlego
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2024-01-16, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
> W dniu 16.01.2024 o 21:42, Marcin Debowski pisze:
>>> Z prawnego punktu widzenia list powinien wrócić do nadawcy z informację,
>>> że adresat zmarł. Z praktycznego, każdy domownik może list odebrać, choć
>>> nie powinien. Ale nie przychodzi mi do głowy przepis karny, który by tu
>>> można zastosować, albowiem tajemnica korespondencji dotyczy żywych.
>> Wydaje się, że nadawca może nadal żyć.
>
> No faktycznie. Mógł umrzeć. Ciekawe czy poczta odeśle do odbiorcy
> informację, ze nie może zwrócić, bo nadawca zmarł tyko p o to, by
> otrzymać informację od urzędu odbiorcy, że on zmarł i należy doręczyć
> t6o nadawcy :-)
Prrr. Napisałeś o penalizacji i tajemnicy korespondecji, więc pewnie
art. 267 miałeś na myśli. Skąd przypuszczenie, że dotyczy to wyłącznie
adresata? Tam nie ma nic o adresacie, a jest o uzyskiwaniu informacji
dla kogos nieprzeznaczonej. To jest niezalezne od adresata. A czy tylko
adresat może być pokrzywdzony? Wydaje się, że równiez nie. Nawet
zaryzykuje, że to wcale nie musi być ani adresat ani nadawca, ale tu MZ
pokrzywdzonym może być jak najbardziej nadawca, więc MZ jest to czyn jak
najbardziej karalny, czy adresat zyje czy nie.
MZ pokrzywdzonym moze być też w tym przypadku rodzina zmarłego, bo np.
prawo autorskie czyni ją dysponentem korespondencji tego zmarłego.
Powiedzmy, JF jako pociotek dobiera się do listu, a zona zmarłego się na
to nie godzi. Uprzedzając, chodzi o interes prawny, nie że ma to coś
wspólnego z rozpowszechnianiem.
--
Marcin
-
14. Data: 2024-01-17 10:46:10
Temat: Re: list do zmarlego
Od: cef <c...@i...pl>
W dniu 2024-01-16 o 22:46, Robert Tomasik pisze:
> W dniu 16.01.2024 o 22:12, Dawid Rutkowski pisze:
>>>> A może tajemnica korespondencji wynika z prawa własności?
>>> Kto jest w właścicielem tajemnicy? - bo zaintrygowałeś mnie.
>> Własności listu, a nie tajemnicy, szerloku.
>
> Tu dochodzimy do kwestii, co to jest list. Czy listem jest treść, czy
> papierek, na którym go napisano. A może cały pakiet z kopertą. To nie są
> proste kwestie.
A jak wiadomo w sprawach tworzenia komplikacji w prostych kwestiach
jestes mistrzem.
-
15. Data: 2024-01-17 18:15:03
Temat: Re: list do zmarlego
Od: Monika Głowacka <m...@g...pl>
W dniu 2024-01-16 o 13:05, J.F pisze:
> Przyszedł polecony.
> Ale adresat już nie żyje.
>
> Czy rodzina ma prawo odebrać taki list?
>
> Zeby było ciekawiej, to od jakiejs kancelarii adwokackiej ...
> ale czy poczta ma prawo ujawnic rodzinie od kogo ten list?
>
> A chyba nie wiadomo - rachunek, testament, pozew, windykacja długu,
> alimenty ...
>
Może was to rozbawi, ale powinna być procedura, avizo na cmentarz, a
odebrać może spadkobierca lub kurator powołany do odbierania listów.
-
16. Data: 2024-01-18 00:13:23
Temat: Re: list do zmarlego
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2024-01-17, Monika Głowacka <m...@g...pl> wrote:
> W dniu 2024-01-16 o 13:05, J.F pisze:
>> Przyszedł polecony.
>> Ale adresat już nie żyje.
>>
>> Czy rodzina ma prawo odebrać taki list?
>>
>> Zeby było ciekawiej, to od jakiejs kancelarii adwokackiej ...
>> ale czy poczta ma prawo ujawnic rodzinie od kogo ten list?
>>
>> A chyba nie wiadomo - rachunek, testament, pozew, windykacja długu,
>> alimenty ...
>>
>
> Może was to rozbawi, ale powinna być procedura, avizo na cmentarz, a
> odebrać może spadkobierca lub kurator powołany do odbierania listów.
To by oznaczało, że nadawca wie, że adresat nie zyje. To po co słać to
na cmentarz? Adresat nie odbierze. Osoby z interesem prawnym też
niekoniecznie.
--
Marcin
-
17. Data: 2024-01-18 08:28:38
Temat: Re: list do zmarlego
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 18.01.2024 o 00:13, Marcin Debowski pisze:
> To by oznaczało, że nadawca wie, że adresat nie zyje. To po co słać to
> na cmentarz? Adresat nie odbierze. Osoby z interesem prawnym też
> niekoniecznie.
Taka opowieść pewnie sprzed 20 lat. Kiedyś były takie firmy, które
pośredniczyły w uzyskiwaniu kredytów. Działało to tak, że firma miała
biuro. Pośredniczyła w udzieleniu kredytu za prowizję, ale jednocześnie
była żyrantem swoich klientów, więc w wypadku oszustwa była pokrzywdzonym.
Policja w biurze takiej firmy zatrzymała oszusta. Chciał wyłudzić
pożyczkę / kredyt na podstawie sfałszowanego dowodu osobistego. Na
pokrzywdzonego przesłuchano dziewczynę, która go obsługiwała w biurze,
bo była jedynym przedstawicielem spółki z oo., która to biuro
prowadziła. Prezes ją upoważnił do występowania w imieniu spółki i w ten
sposób jedną czynnością ogarnięto i pokrzywdzonego (spółka) i świadka.
Krótko później spółka została zlikwidowana. Sprawa na wokandę trafiła z
rok, czy więcej później. No i dzwoni ta dziewczyna i pyta, co ma zrobić,
bo dostała wezwanie jako pokrzywdzona. Poradziłem, by sąd powiadomiła,
ze spółki nie ma. Jakiś czas później dowiedziałem się, że sąd stwierdził
(w osobie sędziego), ze "pokrzywdzony musi być, bo on ma zamiar zasądzić
odszkodowanie na rzecz pokrzywdzonego. I zasądzili jakąś tam kwotę na
rzecz ... tej dziewczyny, bo spółki nie było. :-)
--
(~) Robert Tomasik
-
18. Data: 2024-01-18 10:12:06
Temat: Re: list do zmarlego
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Thu, 18 Jan 2024 08:28:38 +0100, Robert Tomasik wrote:
> W dniu 18.01.2024 o 00:13, Marcin Debowski pisze:
>> To by oznaczało, że nadawca wie, że adresat nie zyje. To po co słać to
>> na cmentarz? Adresat nie odbierze. Osoby z interesem prawnym też
>> niekoniecznie.
>
> Taka opowieść pewnie sprzed 20 lat. Kiedyś były takie firmy, które
> pośredniczyły w uzyskiwaniu kredytów. Działało to tak, że firma miała
> biuro. Pośredniczyła w udzieleniu kredytu za prowizję, ale jednocześnie
> była żyrantem swoich klientów, więc w wypadku oszustwa była pokrzywdzonym.
>
> Policja w biurze takiej firmy zatrzymała oszusta. Chciał wyłudzić
> pożyczkę / kredyt na podstawie sfałszowanego dowodu osobistego. Na
> pokrzywdzonego przesłuchano dziewczynę, która go obsługiwała w biurze,
> bo była jedynym przedstawicielem spółki z oo., która to biuro
> prowadziła. Prezes ją upoważnił do występowania w imieniu spółki i w ten
> sposób jedną czynnością ogarnięto i pokrzywdzonego (spółka) i świadka.
>
> Krótko później spółka została zlikwidowana. Sprawa na wokandę trafiła z
> rok, czy więcej później. No i dzwoni ta dziewczyna i pyta, co ma zrobić,
> bo dostała wezwanie jako pokrzywdzona. Poradziłem, by sąd powiadomiła,
> ze spółki nie ma. Jakiś czas później dowiedziałem się, że sąd stwierdził
> (w osobie sędziego), ze "pokrzywdzony musi być, bo on ma zamiar zasądzić
> odszkodowanie na rzecz pokrzywdzonego. I zasądzili jakąś tam kwotę na
> rzecz ... tej dziewczyny, bo spółki nie było. :-)
Nawiązkę czy odszkodowanie?
Co by nie mówic, jakby oszustowi sie udało, to spółka mialaby
pretensje do dziewczyny ... więc cos jej sie słusznie należy :-)
J.
-
19. Data: 2024-01-18 12:10:50
Temat: Re: list do zmarlego
Od: rowerex rowerex <r...@o...pl>
wtorek, 16 stycznia 2024 o 20:37:42 UTC+1 Dawid Rutkowski napisał(a):
> Bo czy zmarły ma jeszcze jakieś prawa?
> Wszystkie prawa (i chyba też obowiązki), oprócz praw osobistych (swoją drogą
ciekawe,
> czy jest gdzieś jakiś ich katalog), zmarłego przechodzą na spadkobierców z chwilę
otwarcia
> spadku, czyli śmierci spadkodawcy.
> Osobiste wygasają.
> Więc zmarły praw nie ma - bo i go nie ma.
> Czy tajemnica korespondencji jest prawem?
> W sumie to może jest "prawem osobistym"...
> A jeśli nie, to spadkobiercy listy powinni móc odbierać.
> A może tajemnica korespondencji wynika z prawa własności?
> Kto właściwie jest "właścicielem" listu - nadawca czy adresat?
Pisma z wydziałów ksiąg wieczystych idą z automatu odbiorców do których urzędowo iść
muszą i nie ma znaczenia na którym ew. cmentarzu owi odbiorcy leżą, a same adresy na
które
się te listy wysyła bywają dość dziwne. Oczywiście to sprawa wpisów w księgach -
pewnie
dałoby się sprawdzić czy adresat żyje zanim się pismo wyśle, choć robienie tego za
każdym razem byłoby może i bez sensu.
Pozdr-
-Rowerex
-
20. Data: 2024-01-18 14:22:13
Temat: Re: list do zmarlego
Od: Dawid Rutkowski <d...@w...pl>
czwartek, 18 stycznia 2024 o 12:10:52 UTC+1 rowerex rowerex napisał(a):
> wtorek, 16 stycznia 2024 o 20:37:42 UTC+1 Dawid Rutkowski napisał(a):
> > Bo czy zmarły ma jeszcze jakieś prawa?
> > Wszystkie prawa (i chyba też obowiązki), oprócz praw osobistych (swoją drogą
ciekawe,
> > czy jest gdzieś jakiś ich katalog), zmarłego przechodzą na spadkobierców z chwilę
otwarcia
> > spadku, czyli śmierci spadkodawcy.
> > Osobiste wygasają.
> > Więc zmarły praw nie ma - bo i go nie ma.
> > Czy tajemnica korespondencji jest prawem?
> > W sumie to może jest "prawem osobistym"...
> > A jeśli nie, to spadkobiercy listy powinni móc odbierać.
> > A może tajemnica korespondencji wynika z prawa własności?
> > Kto właściwie jest "właścicielem" listu - nadawca czy adresat?
> Pisma z wydziałów ksiąg wieczystych idą z automatu odbiorców do których urzędowo
iść
> muszą i nie ma znaczenia na którym ew. cmentarzu owi odbiorcy leżą, a same adresy
na które
> się te listy wysyła bywają dość dziwne. Oczywiście to sprawa wpisów w księgach -
pewnie
> dałoby się sprawdzić czy adresat żyje zanim się pismo wyśle, choć robienie tego za
> każdym razem byłoby może i bez sensu.
Wygląda więc na to, że komuniści bez sensu stworzyli system PESEL.
Może więc w końcu te niepotrzebne numery PESEL znikną z ksiąg wieczystych.
Inna sprawa, że na akcie zgonu nie ma PESEL i żeby załatwić akt poświadczenia
dziedziczenia trzeba iść po zaświadczenie o numerze PESEL zmarłego
(dobrze się poradzić pani w okienku, a nie samemu wypełniać, bo ona ma tam
template'owy grymuar w którym są zapisane odpowiednie zaklęcia, inaczej nie
zadziała).
Co ciekawe, w DC można chcieć dostać numer PESEL albo z rejestru PESEL albo
z rejestru mieszkańców Warszawy...
Więc wcale nie jest takie oczywiste, że w rejestrze PESEL pojawi się wpis o
śmierci...
Ale ale, to skąd wydziały ksiąg wieczystych biorą adresy do wysyłki?
Tego akurat w księgach nie ma.