-
21. Data: 2002-11-25 20:34:49
Temat: Re: lapowki i policja
Od: "Leszek" <l...@p...fm>
Użytkownik "ssj5" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:aru179$sl7$1@news.tpi.pl...
>
> > Ty jednak masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem.Jakie może mieć
> dowody??
> >
>
> poczytaj EXPIERDZIE kpk rodzial dowody. bedziesz wiedzial, moze czegos sie
> nauczysz
Poczytaj coś o kulturze osobistej i umiejętności dyskutowania.Chamstwo
wyniosłeś z domu?
-
22. Data: 2002-11-25 20:35:16
Temat: Re: lapowki i policja
Od: "ssj5" <s...@p...onet.pl>
>
> Błysnąłeś mądrością.Żenujące:(
zenujaca to twa wiedza prawnicza expierdzie
ssj5
ps. juz wiem, ze uwielbiasz gadac ze soba, zreszta pewnie nie tylko.
pozostawiam cie samego z twa ogromna wiedza prawnicza
-
23. Data: 2002-11-25 20:38:18
Temat: Re: lapowki i policja
Od: "Leszek" <l...@p...fm>
Użytkownik "ssj5" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:aru1ic$2j6$1@news.tpi.pl...
>
> >
> > Błysnąłeś mądrością.Żenujące:(
>
> zenujaca to twa wiedza prawnicza expierdzie
> ssj5
> ps. juz wiem, ze uwielbiasz gadac ze soba, zreszta pewnie nie tylko.
> pozostawiam cie samego z twa ogromna wiedza prawnicza
>
Idz może napić się piwa w bramie.Z twoim poziomem tam twoje miejsce.
--
Pozdrawiam
Leszek
GG 1631219
-
24. Data: 2002-11-25 21:09:24
Temat: Re: lapowki i policja
Od: "Krzysztof" <k...@p...gazeta.pl>
Leszek napisał między innymi:
> > > Ty jednak masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem.Jakie może mieć
> > > dowody??
> >
> > dokladnie - nie mam: moje slowo przeciwko ich:-(
>
> Brak dowodów+pomówienie o usiłowanie wzięcia łapówki=fałszywe oskarżenie
> czyli art.234K.K
> Przestępstwo to ścigane jest z urzędu.To na donoszącym spoczywa
udowodnienie
> własnych słów.
Po pierwsze, zeznanie może byc dowodem w tej sprawie. Po drugie, nie jest
rolą świadka przestepstwa (a takim jest Ania w tej sprawie) zbieranie
dowodów, to rola policji i prokuratury. Po trzecie przypomnę artykuł 304
kpk: Każdy dowiedziawszy się o popełnieniu przestepstwa sciganego z urzędu
ma społeczny obowiązek zawiadomic o tym prokuratora lub policję. Po czwarte,
artykuł 234 mówi o fałszywym oskarżeniu, i to musiałbyś udowodnić - nie
istnieje tu jakies rzekome domniemane winy każdej osoby udzielającej
jakiejkolwiek informacji policji.
Cała ta idiotyczna napaść na osobę, która właśnie zgodnie z prawem i w
sposób godny naśladowania walczy z korupcją jest dla mnie wyjątkowo
niesmaczna.
I oczywiście, jezeli nie uda się znaleźć innych dowodów, to prawdopodobnie
zeznanie jako jedyny dowód w sprawie nie będzie wystarczający. Ale juz
jeżeli kilka innych osób podobnie poważnie sie zachowa i okaże się, że te
sprawy koncentruja sie na pewnych policjantach, nie jest to oczywiste. Byc
może nawet po prostu ten policjant z ostroznosci powstrzyma się przed
korupcja - ale to w końcu też całkiem pożądany wynik.
I nie ma co się przejmować wydumanymi konsekwencjami - gdyby poważnie je
traktować, zgwałcone osoby mogłyby donieść na policję tylko wtedy, kiedy
oglądało ten gwałt pół miasta. Tak w przypadku gwałtu, jak i korupcji często
okazuje się iż nie ma dowodów wystarczających do skazania, pewnie w części
przypadków są to oskarzenia nieprawdziwe. W Wielkiej Brytanii w przypadku
gwałtów liczba wyroków skazujących wynosi 7% (sic!), czy to oznacza, że te
93% kobiet idzie siedzieć za fałszywe zeznania, czy płaci jakieś
odszkodowania domniemanemu sprawcy, jak się wydaje Leszkowi? Oczywiście nie.
> W takiej Anglii np. za pomówienie idzie się z torbami.Tam człowiek
odpowiada
> za słowa własnym majątkiem.
I może byś jakieś źródło swoich informacji podał? Naprawdę wydaje Ci się, że
jeżeli ktoś jest jedynym świadkiem przestępstwa, to odpowiada materialnie
czy w inny sposób za doniesienie o tym na policję?
> A u nas Lepper pomówił co niektórych o łapownictwo i co..?
Po pierwsze, Lepper wypowiedział się publicznie, a nie złożył doniesienia o
przestępstwie. Po drugie - istnieja poważne przesłanki aby przypuszczać, że
doskonale zdawał sobie sprawę, że podaje informacje o wątpliwej
wiarygodności. Niezaleznie, co rozumiesz przez "i co?" (sugeruje to
bezkarność Leppera, podczas gdy afaik postepowanie akurat w jego przypadku
się toczy) - analogia ta w przypadku dyskutowanym w tym watku jest zupełnie
nietrafiona.
Ja rozumiem, ze ludzie potrafią stworzyć sobie niezliczone teorie, żeby
usprawiedliwić własne przyzwolenie na korupcję. Ewentualna bezkarność tego
policjanta wynika jednak bezpośrednio z faktu, że te dziesiątki czy setki
innych osób, które zatrzymał wcześniej skorzystały z tej "oferty", lub tez
po prostu nie zadały sobie trudu zawiadomienia nikogo.
Ja życzę pani Ani powodzenia i oby takich ludzi było więcej!
Pozdrawiam
Krzysztof
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
25. Data: 2002-11-25 21:42:41
Temat: Re: lapowki i policja
Od: Marcyś <m...@N...pl>
Użytkownik "ania" <a...@e...pl_#@!%> napisał w wiadomości
> czy ktos moze z grupowiczow toczyl batalie (badz walke z wiatrakami) czyli
> walczyl z lapowkarstwem w policji drogowej?
>
Janik walczy, właśnie projektuje mundury bez kieszeni.
-
26. Data: 2002-11-25 21:46:43
Temat: Re: lapowki i policja
Od: Marcyś <m...@N...pl>
Użytkownik "ania" <a...@e...pl_#@!%> napisał w wiadomości
> > Aniu, jesli masz dowody na lapowke, doprowadz sprawe do konca. Nie pisz
do
> > komendy - jesli juz to do wojewodzkiej - a najlepiej do Prokuratury z
> > powiadomieniem wojeowodzkiej. powodzenia zycze. Powiem brzydko - upieprz
>
> tak zrobie - dzieki wielkie - bede informowac co sie dzieje
>
Jeśli jedynym dowodem będą Twoje zeznania,
to daj sobie spokój. Tym bardziej, jeśli gliniarze
są z Twojego miasta - potrafią się zrewanżować,
już często będziesz miała tak dokładne kontrole.
-
27. Data: 2002-11-26 00:13:08
Temat: Re: lapowki i policja
Od: "ania" <a...@e...pl_#@!%>
> Ja życzę pani Ani powodzenia i oby takich ludzi było więcej!
dzieki za slowa otuchy - i rano pismo idzie poleconym do wloclawka
co do tego ze sie boje - tak martwie sie - ale z drugiej strony wloclawek to
prawie 400 km ode mnie - wiec moze nie bedzie tak zle, zreszta coz - jak
maja mi dokuczac to i tak beda, ale ja tez bede miec satysfakcje zemoze im
tez sie "dostanie" i inni troszke ogranicza swoje zapedy
dziwia sie ludzie ze nie ma teraz szacunku dla munduru - no nie ma - bo
takie matoly psuja wizerunek policjanta, ale coz trzeba wierzyc ze moze
bedzie lepiej...
bo u nas to kazdy "birze" i policjanci i panienki w urzedzie, naprwade to
jest przykre i az dziwne, ze jest na to przyzwolenie
ania
-
28. Data: 2002-11-26 00:51:40
Temat: Re: lapowki i policja
Od: Marcin Debowski <a...@n...net>
In article <aru3i8$nsd$1@news.gazeta.pl>, Krzysztof wrote:
> Cała ta idiotyczna napaść na osobę, która właśnie zgodnie z prawem i w
> sposób godny naśladowania walczy z korupcją jest dla mnie wyjątkowo
> niesmaczna.
Wiesz, nigdy w życiu nie dałem nikomu żadnej łapówki i nie trzeba mnie
przekonywać o konieczność walki z takim procederem czy w ogole o potrzebie
zglaszania wszelakich, nawet drobnych przestepstw, ale po prostu mam
wątpliwości. Co powstrzyma owych "policjantów" przed zarzutem
zniesławienia czy pomówienia postawionym w stosunku do osoby zgłaszającej
korupcję? Przypomina mi się w miarę świeża sprawa 2ch gdańskich
biznesmenów, którzy byli świadkami wypadku i zeznali że radiowóz jechał
bez świateł. Nie wiem jak to się skończyło, ale ZCP zostali oni oskarżeni
o składanie fałszywych zeznań, przy czym motywów takiego ich postępowania
nie potrafiono jakoś podać. A akurat tu, taki motyw można znalezć.
Poza tym, byloby ze wszechmiar wskazane gdybys troche bardziej pooperowal
zdaniami o nieco bardziej konkretnym charakterze bo Twoja wypowiedz
sprowadza sie w gruncie rzeczy do tego: konsekwencje? nie przesadzajmy,
trzeba zglaszac i juz! A takie cos nie specjalnie mnie przekonuje. I nie
jest to z mojej strony zlosliwosc a po prostu chec wyklarowania tego typu
sytuacji. Wypowiadasz sie rowniez w sposob sugerujacy, ze jak ktos ma tu
watpliwosci to jest za korupcja. Troche to plytkie postrzeganie problemu.
Bede Ci wiec bardzo wdzieczny i na pewno nie tylko ja jesli (ty, lub ktos
inny) jasno i wyczerpujaco odpowie na nastepujace pytania (podanie
konkretnych (art.) podstaw prawnych mile widziane):
1. czy zglaszajac korupcje funkcjonariusza publicznego (tu policjanta) i
nie posiadajac na to dowodow mozna sie narazic na jakiekolwiek
konsekwencje prawne (cywilno-prawne) zwiazane z takim zeznaniem. Mam tu
glownie na mysli sytuacje gdy policjant poczuje sie (lub uzna) dotkniety
jako obywatel lub/i funkcjonariusz.
2. (to bonus) jak sprawa wyglada w przypadku innych osob. Przypuscmy ze
pojde na policje i oswiadcze ze widzialem jak Krzysztof kradnie sasiadom
kury (powiedzmy ze wlasnie gina w wiosce) i ze na pewno ktos to widzial,
jesli nie sasiedzi to koledzy z pracy musza cos ntt wiedziec.
Aniu: nie bierz tego do siebie. Wcale nie sugeruje ze mowisz nieprawde i
ze powinnas odpuscic gagatkom. Po prostu i dla ciebie i dla siebie na
przyszlosc warto miec pewnosc co do takich spraw.
--
Marcin
-
29. Data: 2002-11-26 07:06:25
Temat: Re: lapowki i policja
Od: "Krzysztof" <k...@p...gazeta.pl>
Marcin Debowski napisal:
> Co powstrzyma owych "policjantów" przed zarzutem
> zniesławienia czy pomówienia postawionym w stosunku do osoby zgłaszającej
> korupcję?
Koszt w wysokosci 300 zlotych i straconego czasu, gdyz takie oskarżenie
bedzie nieskuteczne.
> Przypomina mi się w miarę świeża sprawa 2ch gdańskich
> biznesmenów, którzy byli świadkami wypadku i zeznali że radiowóz jechał
> bez świateł. Nie wiem jak to się skończyło, ale ZCP zostali oni oskarżeni
> o składanie fałszywych zeznań, przy czym motywów takiego ich postępowania
> nie potrafiono jakoś podać. A akurat tu, taki motyw można znalezć.
Ja nie slyszalem o zadnym prawomocnym wyroku, w ktorym swiadek przestepstwa
mialby byc ukarany za to, ze nie potrafi poprzec swoich zeznan innymi
dowodami. Byc moze istnialy dowody na to, ze ci przedsiebiorcy zlozyli
falszywe zeznania, nie wiem. Byc moze byla to po prostu niekompetentna
prokuratura, tak sie tez moze zdarzyc.
Ale sytuacja Ani nie rozni sie niczym od ogromnej wiekszosci swiadkow,
ktorzy skladaja zeznania.
> Poza tym, byloby ze wszechmiar wskazane gdybys troche bardziej pooperowal
> zdaniami o nieco bardziej konkretnym charakterze bo Twoja wypowiedz
> sprowadza sie w gruncie rzeczy do tego: konsekwencje? nie przesadzajmy,
> trzeba zglaszac i juz! A takie cos nie specjalnie mnie przekonuje. I nie
> jest to z mojej strony zlosliwosc a po prostu chec wyklarowania tego typu
> sytuacji. Wypowiadasz sie rowniez w sposob sugerujacy, ze jak ktos ma tu
> watpliwosci to jest za korupcja. Troche to plytkie postrzeganie problemu.
Podalem konkretny przepis kpk, ktory takiego zachowania wymaga. I podalem
mechanizm, jaki dziala. To rzeczywiscie jest do pewnego stopnia przyklad
tego, co sie w teorii gier nazywa dylematem wieznia - tak, istnieje
mozliwosc negatywnych konsekwencji, chociaz jak probowalem uzasadnic, jest
ono imho wysoce przesadzone. Rownoczesnie, _gdyby_ wiecej osob postepowalo
tak jak pani Ania, ryzyko takie zmalaloby jeszcze bardziej. I jedyna metoda
na zmiane tej sytuacji jest zmiana zachowania wiekszej liczby ludzi. Byc
moze w indywidualnie racjonalne z punktu widzenia pojedynczej osoby jest
zignorowanie takiej sytuacji, ale jak napisano w kpk, spolecznym obowiazkiem
jest kierowanie sie w tym przypadku interesem wykraczajacym poza jednorazowy
rachunek strat i zyskow. Jezeli bedzie wystarczajaco wiele takich osob,
korupcja zmaleje i koszty ponoszone przez takie osoby zmaleja.
I niestety, moim zdaniem bezczynnosc w takiej sytuacji jest dzialaniem na
rzecz korupcji, Oczywiscie, moga istniec wazne powody, dla ktorych ktos w
konkretnej sytuacji moze dokonac innego wyboru. Ale wymowka w postaci
"gdzies czytalem, ze byc moze moze mnie spotkac nieprzyjemnosc" jest wymowka
malo powazna.
> 1. czy zglaszajac korupcje funkcjonariusza publicznego (tu policjanta) i
> nie posiadajac na to dowodow mozna sie narazic na jakiekolwiek
> konsekwencje prawne (cywilno-prawne) zwiazane z takim zeznaniem. Mam tu
> glownie na mysli sytuacje gdy policjant poczuje sie (lub uzna) dotkniety
> jako obywatel lub/i funkcjonariusz.
Po pierwsze, jeszcze raz podkreslam - Twoje zeznanie jest dowodem, choc
prawdopodobnie niewystraczajacym do skazania danej osoby. Szukaniem innych
dowodow powinna sie zajac policja lub prokuratura.
Przede wszystkim zas, jezeli skladasz prawdziwe zeznanie, nic Ci z punktu
widzenia prawa nie grozi. Odpowiedzialnosc karna grozi za _falszywe_
zeznanie. Co do poczucia sie dotknietym - nikt nie moze zabronic obrazonemu
funkcjonariuszowi oskarzenia Cie o pomowienie, gdyz takie przestepstwa sa
scigane z oskarzenia prywatnego, podobne konsekwencje moga grozic w ramach
prawa cywilnego, ale prawo, dotychczasowa praktyka sadowa i zdrowy rozsadek
wskazuja, ze w takiej sytuacji, jak opisana nie grozi Ci poza pieniactwem
nic wiecej. Nota bene "poczucie" indywidualne funkcjonariusza to za malo. I
jeszcze raz podkresle - przekonanie, ze wykonanie przepisu kpk jest
przestepstwem jest absurdalne.
> 2. (to bonus) jak sprawa wyglada w przypadku innych osob. Przypuscmy ze
> pojde na policje i oswiadcze ze widzialem jak Krzysztof kradnie sasiadom
> kury (powiedzmy ze wlasnie gina w wiosce) i ze na pewno ktos to widzial,
> jesli nie sasiedzi to koledzy z pracy musza cos ntt wiedziec.
Nie widze zadnej roznicy, poza tym, ze Ty skladalbys nieprawdziwe zeznanie.
Jezeli nawet po prostu tylko popelniles nieumyslny blad - policjant powinien
wypytac Cie, z jakiej odleglosci mnie widziales, czy mogles sie mi dokladnie
przyjzec - nie popelniasz zadnego przestepstwa, a wrecz wykonujesz przykaz z
kpk.
Pozdrawiam
Krzysztof
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
30. Data: 2002-11-26 08:17:46
Temat: Re: lapowki i policja
Od: "Henryk Plumski" <h...@g...pl>
Pewna osoba na tej grupie, czyli "ania" <a...@e...pl_#@!%> napisała nam
oto tak:
> nie dalam lapowki - oni mi ja zaproponowali:-(
W jaki sposób?
Bo z Twojego postu nijak nie potrafię tego odczytać.
Piszeż, że...
(...)
" byli tacy dokladni:-( "
I to znaczy, że proponowali łapówkę???
--
Pozdrawiam,
Heniek
www.agentochrony.com