-
41. Data: 2007-01-13 16:13:09
Temat: Re: kupowanie znaczkow na poczcie
Od: "kuba \(aka cita\)" <i...@...pl>
Artur wrote:
> witam,
> mam takie pytanko, czy pracownik poczty moze odmowic sprzedazy
> wiekszej ilosci znaczkow? co miesiac kupuje ich kilkaset i czasem
> jest to meczace kiedy slysze na ktorejs poczcie z kolei "mam ostatnie
> 100 szt i panu nie sprzedam"
jak kupowałem 2tys szt, to poprostu zamówiłem i dowieźli.
--
pozdrawiam Kuba (aka cita)
www.cita.z.pl gg:tu był numer GG
Mam kotka i nie zawaham sie go użyć !
-
42. Data: 2007-01-13 16:20:31
Temat: Re: kupowanie znaczkow na poczcie
Od: Krzysztof 'kw1618' z Warszawy <k...@u...gmail.com>
Dnia Sat, 13 Jan 2007 14:09:55 +0100, Zbyszek ZiPi napisał(a):
> Przy takiej ilości kupowanych znaczków nie lepiej kupowac je hurtowo a nie
> detalicznie ?
Tak, hurtowo, wiele urzędów to praktykuje, ze po prostu klient hurtowy
zgłasza 2-3 dni wczesniej, że chce nabyć wiekszośc ilośc znaczków i nie ma
żadnego problemu. Niestety niektóre urzędy są zbiurokratyzowane bardzo i
chcą zamówienie na pismie.
> Chyba można liczyć na zniżki przy zakupie.
tak, ale to tylko w drodze umowy z rejonowym urzedem poczty, naczelnik
osiedlowej poczty nie ma takiej mocy decyzyjnej, aby dać rabat
> Wtedy inny klient jest niezadowolony z poczty.
własnie.
A tak już podsumowując, to poczta oferuje nawet nieduzym firmom, których
opłaty pocztowe w skali miesiąca przewyzszają 100zł umowy na inne prostsze
formy uiszczania opłat: np. opłata skredytowana, przelewasz na konto poczty
kwotę i poczta zabiera sobie z tej puli kasę za każdy list, niestety wadą
tego jest że trzeba zwykłe listy wpisywac do książki nadawczej lub tworzyć
inne wykazy, nie da się takiego listu wrzucić do skrzynki na zewnątrz
urzedu, a trzeba nadać w konkretnym urzedzie, zazwyczaj klienci tacy
obsługiwani są poza kolejnością, bo dają tylko paczkę, a panienki na
zapleczu obrabiają to.
--
Zalaczam pozdrowienia i zyczenia powodzenia
Krzysztof 'kw1618' z Warszawy
http://warszawa.3mam.net
-
43. Data: 2007-01-13 17:35:37
Temat: Re: kupowanie znaczkow na poczcie
Od: "Artur" <z...@o...pl>
Użytkownik "PPC" <w...@t...pl> napisał w wiadomości
news:eoagje$ncv$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Slyszales kiedys o czyms takim jak Frankownica?
>
> Pani w kienku stempluje listy w ilosciach hurtowych i po klopocie , wiec
> nie rob awantur i zacznij funkcjonowac jak normalny Obywatel.
a co wedlug ciebie jest norma? jakos nie zauwazylem w tym watku zbyt wiele
rad z frankownica? to by sugerowalo, ze jednak znaczna wiekszosc obywateli
(przynajmniej na p.s.p) jest nienormalna? a z tekstem o robieniu awantur po
prostu jestes smieszny, nie znam spokojniejszego klienta od siebie... nie
wiem skad ta nadinterpretacja...
-
44. Data: 2007-01-13 19:17:24
Temat: Re: kupowanie znaczkow na poczcie
Od: "Bibeck" <bibeck[wytnij_to]@op.pl>
> Nic go do tego nie upowaznia. Nie ma prawa decydowac kto ile chleba
> potrzebuje. Jesli wystawil np 100 bochenkow do sprzedazy to tyle ktos moze
> przyjsc i kupic
Hmmm ok rozumiem Wasze stanowisko, ale mi sie wydaje, ze przepis uprawnia
rownie dobrze do mojej interpretacji (w szczegolnosci, ze uznaje cos takiego
jak art.5 kc, ktorym w tym przypadku moglby sie skutecznie moim zdaniem
bronic sprzedawca?)
> Poza tym jesli chodzi o sprzedaz to w KC sa odrebne przepisy.
Do ktorych stosuje sie rowniez te z czesci ogolnej, nie rozumiem zwiazku
>> Dokładnie. Dlatego ta sama sprawa przed jednym sądem może
>> być wygrana przez kupującego, a przed innym przez sprzedawcę.
>
> Dokladnie, byla jedna taka sprawa :)
>
jakies namiary?:)
-
45. Data: 2007-01-13 19:32:08
Temat: Re: kupowanie znaczkow na poczcie
Od: "Bibeck" <bibeck[wytnij_to]@op.pl>
> A co Cię skłania do odmiennego traktowania tego towaru?
> (hint) Przecież nawet, jak sprzedawca będzie sprzedawał
> każdemu po połówce chleba, to dla kogoś może zabraknąć.
> Czy to upoważnia sprzedawcę do odmowy jednemu z wcześniejszych
> klientów np. dlatego, że ten kupuje też bułki (więc jakieś
> jedzenie już będzie miał)?
Sklania mnie do tego charakter towar - a wiec podstawowy srodek spozywczy.
Gdyby sklepikarz sprzedal calosc i nie mial tego komfortu o ktorym piszesz,
ze ktos dowiezie, to w ilus tam rodzinach nie byloby np. sniadania;) moze
troche przesadzam, ale ja uwazam, ze w tym przypadku sedzia nie nalozylby
grzywny na sprzedawce (w oparciu np. o art.5kc).
>> Ale rozlozlmy to na czyniki pierwsze:)
>> jest wystawiony towar = oferta.
>> gdy ktos oferte przyjmuje = umowa
>> gdy spelnienie jest niemozliwie pierwotnie = umowa jest niewazna (387kc)
>> zgadza sie? to rozwiazuje moim zdaniem wszystkie przypadki, gdy
>> niemozliwosc swiadczenia jest obiektywnie niemozliwa, dlatego w 135 kw
>> doszukuje sie innych przypadkow
>
> Nie znam się, ale nie traktowałbym tych przepisów w ten sposób. Zauważ,
> że 387kc dotyczy ogólnie umów, natomiast 135kw konkretnie handlu
> detalicznego i przedsiębiorstw gastronomicznych. W dodatku o ile
> w KC jest pisane o naprawieniu szkody w określonych przypadkach,
> gdy umowa okazuje się nieważna, o tyle w KW masz penalizację
> _odmowy_ sprzedaży. A więc sytuacji, w której de facto nawet
> nie dochodzi do zawarcia umowy sprzedaży (bo sprzedawca
> _nie_ zobowiązuje się do przeniesienia na kupującego
> własności rzeczy, ale właśnie tego odmawia).
Tak myslisz? a jak w sklepie zobaczysz towar w niskiej cenie i bedziesz
chcial go kuic a sprzedawca odmowi, to bedziessz dazyl do tego zeby dostal
kare grzywny, czy raczej bedziesz stanowczo zadal przeniesienia wlasnosci i
przyjecia ceny?? Jesli bedziesz zadal wydania to jakim prawem skoro nie bylo
umowy ? wtedy juz tylko grzywna pozostaje? cos mi sie nie chce wierzyc :/
Ja myslalem, ze oferta jest wlasnie wyrazeniem woli przeniesienia wlasnosci
na klienta. Natomiast brak towaru bedzie wtedy niewaznoscia umowy.
> Dokładnie. Dlatego ta sama sprawa przed jednym sądem może
> być wygrana przez kupującego, a przed innym przez sprzedawcę.
i o tym caly czas mowie a nie wolno zapominac o np zasadach wspolzycia
spolecznego co daje sedziom baaardzo duze pole manewru
t".
> Ale dopiero w momencie, kiedy sprzedawca się o tym zorientuje,
> a nie zorientuje się zanim ktoś nie poprosi o towar z gabloty ;)
> Więc pierwszy klient może się awanturować.
moze i ma prawo moim zdaniem:)
>> Gdybys byl sedzia jak bys rozstrzygnal casus z jedeynym sklepikiem z
>> pieczywem we wsi? :) Rozumiem, ze sklepikarz nie ma prawa odmowic ze
>> wzgledu na "tylko" to, ze pozostali mieszkancy wsi zostana w ten dzien
>> bez podstawowego produktu do jedzenia?
>
> Hmmmm... W ogólnym przypadku przyznałbym rację kupującemu. Sprzedawca
> zawsze może zamówić kolejną dostawę chleba, więc nie jest to
> wystarczające uzasadnienie (moim zdaniem). I od razu uzupełnię to
> informacją, że sytuację z brakiem chleba w sklepie znam z własnego
> doświadczenia (jakiś czas pracowałem w sklepie) - piekarnie nigdy
> nie robiły problemu z dodatkową dostawą.
>
no dbra, nie zmuszaj mnie do wymyslania wersji ekstremalnej ze sklepikiem we
wsi w gorach gdzie pociag dojezdza raz na miesiac a drogi nie ma :-D
-
46. Data: 2007-01-13 20:03:05
Temat: Re: kupowanie znaczkow na poczcie
Od: kam <x#k...@w...pl#x>
scream napisał(a):
> "kam" ostatnio malo pisze, wiec chyba flejma nie bedzie :))
nie będzie, bo akurat tu uzasadnienia nie ma co szukać
bardziej bym się zastanawiał czy poczta jest przedsiębiorstwem handlu
detalicznego
a na flejma dla zasady rzeczywiście nie bardzo mam czas ;)
KG
-
47. Data: 2007-01-15 11:54:04
Temat: Re: kupowanie znaczkow na poczcie
Od: "Bibeck" <bibeck[wytnij_to]@op.pl>
Użytkownik "Bibeck" <bibeck[wytnij_to]@op.pl> napisał w wiadomości
news:eobb89$egg$1@news.onet.pl...
>> Nic go do tego nie upowaznia. Nie ma prawa decydowac kto ile chleba
>> potrzebuje. Jesli wystawil np 100 bochenkow do sprzedazy to tyle ktos
>> moze przyjsc i kupic
>
> Hmmm ok rozumiem Wasze stanowisko, ale mi sie wydaje, ze przepis uprawnia
> rownie dobrze do mojej interpretacji (w szczegolnosci, ze uznaje cos
> takiego jak art.5 kc, ktorym w tym przypadku moglby sie skutecznie moim
> zdaniem bronic sprzedawca?)
no dobra, pomylilo mi sie, w procesie karnym nie bedzie powolywac sie na
art. 5 z kc :)
mimo to nie wierzę, że sprzedawca zostałby ukarany w takiej sytuacji
grzywną.