-
11. Data: 2005-02-02 20:19:51
Temat: Re: ktos zajmuje moje miejsce parkingowe
Od: "maria jeżowska" <m...@W...gazeta.pl>
Być może masz akt własności (notarialny) na lokal, który wiąże się ze
współwłasnością gruntu.
Ale na pewno nie masz aktu własności na miejsce parkingowe o wymiarach
przykładowo 1,5 x 2,5 m. Nikt nie sprzedaje takich działek.
Zresztą, co tu dużo wyjaśniać, każda działka musi zostać wyodrębniona, musi
mieć zapewnioną publiczną drogę dojazdową (lub jej służebność gdy przebiega
przez działki mające innego właściciela).
Tak, że nie mów mi, że jesteś właścicielem działki o powierzchni 4 m2 bo sam
się ośmieszasz.
Miejsce parkingowe możesz dzierżawić, najmować ale nie kupić.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
12. Data: 2005-02-02 20:29:36
Temat: Re: ktos zajmuje moje miejsce parkingowe
Od: KrzysiekPP <k...@n...op.pl>
> gdzie zgloscic i jakie sa szanse na wyegzekwowania mojego prawa wlasnosci?
> pozdro:)
Duza wyklejanka naklejona na szybe od strony kierowcy .... nie niszczy
mu mienia, ale skutecznie wkurwia w momencie proby odjechania ;-)
--
Krzysiek, Krakow
-
13. Data: 2005-02-02 21:24:37
Temat: Re: ktos zajmuje moje miejsce parkingowe
Od: "T" <grzelka@skasuj_toki.onet.pl>
> Zresztą, co tu dużo wyjaśniać, każda działka musi zostać wyodrębniona,
musi
> mieć zapewnioną publiczną drogę dojazdową (lub jej służebność gdy
przebiega
> przez działki mające innego właściciela).
>
> Tak, że nie mów mi, że jesteś właścicielem działki o powierzchni 4 m2 bo
sam
> się ośmieszasz.
>
> Miejsce parkingowe możesz dzierżawić, najmować ale nie kupić.
A to ciekawe, chyba musze sie przejsc do notariusza albo do sadu i zapytac
jakim cudem mam dwa miejsca parkingowe i na kazde zalozona ksiege wieczysta?
Skoro jak twierdzisz nie moge ich kupic...
Pozdrawiam
Tomek
-
14. Data: 2005-02-02 21:46:03
Temat: Re: ktos zajmuje moje miejsce parkingowe
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
R6 wrote:
> od kilku dni "sasiad cwaniaczek" zajmuje moje miejsce parkingowe w garazu
> pod blokiem, nic nie daja zostawiane kartki z prosba o nie parkowanie na
> moim miejscu, gdy spotkalem sasiada i powiedzialem mu, ze zajmuje moje
> miejsce to wzruszyl ramionami, usmiechna sie i odszedl bez slowa...
> zglosilem sprawe w administracji ale administratorka stwierdzila ze moze
> tyle co ja czyli jak narazie nic. policja tez nie jest w stanie pomoc,
> nie interesuja mnie metody typu mazanie olejem po szybie czy naklejanie
> naklejek na szybe,
> gdzie zgloscic i jakie sa szanse na wyegzekwowania mojego prawa wlasnosci?
> pozdro:)
>
>
Możesz zdefiniować co to jest "moje miejsce parkingowe"?
-
15. Data: 2005-02-02 22:02:49
Temat: Re: ktos zajmuje moje miejsce parkingowe
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Przemek R."
<p...@t...gazeta.
pl> napisał w wiadomości
news:ctrako$5o$1@inews.gazeta.pl...
> np na jezdni namalowac numer rejestracyjny
I co dalej? Początek mi się nawet podoba. :-)
-
16. Data: 2005-02-03 08:48:58
Temat: Re: ktos zajmuje moje miejsce parkingowe
Od: Marcin Zyla <m...@m...com>
Samotnik wrote:
> <r...@g...pl> napisal(a):
>
>>>Już napisał - jest jego właścicielem.
>>
>>Albom ślepy, albo nic takiegow jego poście nie widzę. Chodzi mi o to, czy
>>jest to jakiś nieformalny podział wynikający z umowy koleżeńskiej, czy
>>formalnie te miejsca podzielono.
>
>
> Jest w innym poście, że ma akt własności czy coś takiego...
>
>
>>>Ja bym poinformował sąsiada o czynszu za korzystanie, np. 1000 zł/dzień.
>>
>>Jak to jego własność, to stawia pachołka zamykanego na kłódkę i po krzyku.
>>Kosztuje kilkadziesiąt złotych sztuka.
>
>
> I co, gdybyś był w jego sytuacji, to chciałbyś za każdym razem stawiać i kłaść?
> A figa, to musi się dać inaczej załatwić. :(
Stawiać tylko wtedy, gdy sąsiad już zajmije miejsce.
A i postawić tabliczke, że jest to miejsce prywatne, a koszt fatygi "za
zejście na parking" i odblokowanie w przypadku bezprawnego zajęcia to
np. 3000zł. Pachołek musi być solidny na tyle żeby sąsiad nie miał czasu
na wyrwanie przed przyjazdem Policji.
MŻ
-
17. Data: 2005-02-03 12:58:26
Temat: Re: ktos zajmuje moje miejsce parkingowe
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
> > np na jezdni namalowac numer rejestracyjny
>
> I co dalej? Początek mi się nawet podoba. :-)
>
powiem co ja bym zrobil,niekoniecznie zgodne z prawem. Zepchnal bym
go(2,3 osoby sobie poradza , zaleznie od marki) na ulice postawil swoj i
zadzwonil
po straz miejska by ta "holownik" wezwala :)
P.
-
18. Data: 2005-02-03 12:59:40
Temat: Re: ktos zajmuje moje miejsce parkingowe
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
> Duza wyklejanka naklejona na szybe od strony kierowcy .... nie niszczy
> mu mienia, ale skutecznie wkurwia w momencie proby odjechania ;-)
a spuszczenie powietrza z 4 opon to niszczenie mienia? :)
P.
-
19. Data: 2005-02-03 19:54:15
Temat: Re: ktos zajmuje moje miejsce parkingowe
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Marcin Zyla" <m...@m...com> napisał w wiadomości
news:ctsoma$40c$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Stawiać tylko wtedy, gdy sąsiad już zajmije miejsce.
> A i postawić tabliczke, że jest to miejsce prywatne, a koszt fatygi "za
> zejście na parking" i odblokowanie w przypadku bezprawnego zajęcia to
> np. 3000zł. Pachołek musi być solidny na tyle żeby sąsiad nie miał czasu
> na wyrwanie przed przyjazdem Policji.
Policja, jak przyjedzie, to akurat niekoniecznie musi zadziałać, tak jak
oczekujesz. O ile zabezpieczenie swojej własności poprzez zamknięcie bramy w
ogrodzeniu jest jak najbardziej zasadne, to już zamykanie przypadkowo
postawionego tam samochodu i żądanie okupu za jego wydanie niekoniecznie
musi przypaść wszystkim do gustu.
-
20. Data: 2005-02-03 19:56:51
Temat: Re: ktos zajmuje moje miejsce parkingowe
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Przemek R."
<p...@t...gazeta.
pl> napisał w wiadomości
news:ctt75k$l6g$1@inews.gazeta.pl...
> powiem co ja bym zrobil,niekoniecznie zgodne z prawem. Zepchnal bym
> go(2,3 osoby sobie poradza , zaleznie od marki) na ulice postawil swoj i
> zadzwonil
> po straz miejska by ta "holownik" wezwala :)
Ooo! To byś poniósł statystykę. Widzę jednego sprawcę i dwóch pomocników do
235 kk jak na talerzu. Do tego może jakieś uszkodzenie mienia, bo blacha się
pognie.